Na drodze dwukierunkowej, o jednym pasie ruchu dla każdego kierunku (ulica Bydgoska konkretnie) podjeżdżałem przy prędkości ok. 35 km/h do oznakowanego przejścia dla pieszych. Tymczasem po mojej lewej stronie, około 1 długość auta przede mną jechał inny uczestnik ruchu (pod prąd). Domyślam się, że podejmował on próbę wyprzedzenia mnie (podwójna ciągła), jednak widząc pasy i stojących, gotowych do wejścia na przejście pieszych nie dokończył manewru, zatrzymując się w ostatnim momencie przed przejściem i uniemożliwiając mi obserwację sytuacji na pasach. Moment później egzaminator zatrzymał pojazd, gdyż nie ustąpiłem pierwszeństwa pieszym. Dodam, że nie miałem możliwości dojrzeć ich z mojej perspektywy, skutecznie zmylony przez nieprawidłowo poruszający się pojazd. Czy może to być podstawą do odwołania się? Wszak gdyby nie owy samochód, miałbym jasny ogląd sytuacji i do interwencji egzaminatora by nie doszło.
Dodam także, że ów egzaminator mimo wykonania przeze mnie wszystkich obowiązkowych manewrów oddał mi niewypełniony arkusz egzaminacyjny, zaznaczając jedynie kilka wybranych przez siebie elementów (w większości tych nieprawidłowo wykonanych raz, za drugim już poprawnych, w kilku zaznaczył jedynie nieprawidłowe, mimo, że sam stwierdził, że były to małe błędy, nieskutkujące przerwaniem egzaminu, a w innych, analogicznych sytuacjach było już OK.)
Nie wiem, czy jasno nakreśliłem sytuację, mam nadzieję, że ktoś zrozumie
