Kto zawinil ?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Kto zawinil ?

Postprzez maryann » poniedziałek 25 października 2010, 14:12

cman napisał(a):Cokolwiek, wszystko byłoby mądrzejsze od poruszania się jednostajnie, które sprawia, że zupełnie nie wiadomo co po takim można się spodziewać.
Znasz zrt 14.3)? - też jest głupi? najpewniejszy do pzrewidzenia jest brak reakcji, trwanie w zachowaniu- bo jeśli zmiana to na co? Dopiero ruletka.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Kto zawinil ?

Postprzez cman » poniedziałek 25 października 2010, 14:25

DEXiu napisał(a):(...)

W momencie kiedy kierujący samochodem powinien już zauważyć motocykl, jego samochód był już na torze jazdy motocykla. W takim przypadku, jedynym racjonalnym zachowaniem i naturalnym pierwszym odruchem jest usunięcie się z toru jazdy. Można to zrobić na dwa sposoby, albo jadąc przed siebie, albo cofając, przy czym z oczywistych względów w grę wchodzi jedynie to pierwsze. A zarzucić kierującemu samochodem przyspieszenie można byłoby tylko wtedy, kiedy spóźniłby się z takim działaniem, to znaczy motocyklista nastawiłby się już na przejazd przed jego maską, a ten właśnie wtedy dopiero wpadłby na pomysł przygazowania.


maryann napisał(a):Znasz zrt 14.3)?

Tak.

maryann napisał(a): - też jest głupi?

Nie.

No i co?

maryann napisał(a):...najpewniejszy do pzrewidzenia jest brak reakcji, trwanie w zachowaniu- bo jeśli zmiana to na co?

Ta... Tak jak na przykład kursanci często mają w zwyczaju, kiedy zapali się żółte - zacząć lekko hamować, czyli ani jechać, ani się zatrzymać, w efekcie usiłując przetoczyć się przez skrzyżowanie na czerwonym...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kto zawinil ?

Postprzez lith » poniedziałek 25 października 2010, 16:19

Tyle, że jak nie patrzeć samochód usunął się z toru jazdy motocykla i gdyby ten nie wpadł na sąsiedni pas to by przejechał za... oczywiście pewnie motocykl zrobił to niecelowo... ale nieważne. Każdy z kierowców miał 2 opcje do wyboru, jak tą sytuacje rozegrać i żeby się nie zderzyć musieliby pomyśleć tak samo... w tym wypadku to loteria i po prostu trzeba by się cieszyć jakby się w tej sytuacji jednak udało minąć. Ale ja bym szukał winnego tego czemu taka sytuacja w ogóle zaistniała. Nie byłoby tego gdyby albo:
-samochód nie zaczął wykonywać lewoskrętu
-motocykl jechał z prędkością przy której dawałby się innym uczestnikom ruchu w porę zauważyć (już nie mówię wyhamować, bo w końcu miał tam pierwszeństwo i miał prawo liczyć, że się tam nie będzie zatrzymywał)

Przy czym samochodowi zaczynającemu wykonywać lewoskręt raczej nie można nic zarzucić.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Kto zawinil ?

Postprzez sankila » poniedziałek 25 października 2010, 21:48

cman napisał(a): wszystko byłoby mądrzejsze od poruszania się jednostajnie, które sprawia, że zupełnie nie wiadomo co po takim można się spodziewać.

Dokładnie wiadomo, czego się spodziewać - że dalej będzie jechał jednostajnie do przodu, bo motocyklisty nie zauważył/ zostawił mu decyzję, jak zareagować, bo możliwości manewru mają nieporównywalne.
Hołubię motocyklistów i zawsze się znajdzie dla nich miejsce na moim pasie, ale ten zasłużył na nagrodę Darwina.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kto zawinil ?

Postprzez maryann » środa 27 października 2010, 12:24

cman napisał(a):
maryann napisał(a):Znasz zrt 14.3)?
Tak.
maryann napisał(a): - też jest głupi?
Nie.
No i co?
To, że mamy analogię a nawet precedens w przepisach. Skoro w jednym miejscu się sprawdza, to czemu nie w drugim?
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Kto zawinil ?

Postprzez cman » środa 27 października 2010, 12:34

Ale co Ty porównujesz? Co ma do tego przejście dla pieszych i chód pieszego? Tam jest logiczne, że pieszy przez przejście przechodzi, zazwyczaj z jednostajną prędkością i tego się można po nim spodziewać, a właśnie wszelkie odchylenia typu podbieganie, zwalnianie kroku czy zatrzymywanie są nietypowe i nieoczekiwane. To tak jakby to stosować jako analogię do przejazdu kolejowego, że jak kierujący przejeżdżając przez niego zobaczy pociąg, to powinien dalej jechać jednostajnie i czekać aż pociąg w niego <&%#$@>...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kto zawinil ?

Postprzez maryann » środa 27 października 2010, 13:11

Końcówka podanego przepisu wskazuje na możliwość innego zachowania, ale pociąg to kiepski przykład, bo tylko od Ciebie zależy czy i gdzie cię walnie.
A motor ma wybór czy hamować, czy objechać z przodu, czy z tyłu. Samochód podejmując jakąkolwiek zmianę może pogorszyć albo naprawic sytuację- tak jakbyś podawał lekarstwo bez diagnozy: pomoże albo zabije; tylko const. kładzie ciężar odpowiedzialności na tego kto namieszał. I to jest uczciwe, bo nie zaszkodzisz.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Kto zawinil ?

Postprzez BOReK » czwartek 28 października 2010, 12:48

cman napisał(a):To tak jakby to stosować jako analogię do przejazdu kolejowego, że jak kierujący przejeżdżając przez niego zobaczy pociąg, to powinien dalej jechać jednostajnie i czekać aż pociąg w niego <&%#$@>...

Pozwolę sobie przypomnieć pewien niedawny wypadek na przejeździe niestrzeżonym. Otóż przed tym przejazdem (albo tuż za nim) ograniczenie prędkości pociągu zmienia się bodajże z 50 do 20km/h, więc składy przed tym przejazdem hamują do bardzo niskiej prędkości. W danym wypadku kierowca doszedł do wniosku, że pociąg hamuje, aby mu ustąpić pierwszeństwa na przejeździe - wjechał więc centralnie po pociąg...

To co prawda nie była głupota maszynisty, że zwalniał, ale widać, jak niejednostajność ruchu nawet w oczywistej sytuacji może źle wpłynąć na tryby w mózgu. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Kto zawinil ?

Postprzez Zonaimad » czwartek 28 października 2010, 16:46

Niektórzy operują tutaj taką logiką, że zaraz wyjdzie na to, iż w sytuacji gdy auto stoi w miejscu przejścia dla pieszych (na przykład w sznurze aut - w korku) mam prawo jako pieszy rzucić się na dach, czy maskę tego auta - bo jego tam przecież nie powinno być zgodnie z przepisami. :) I winny będę nie ja, jako rzucający się na maskę stojącego auta idiota, a kierowca auta, który zastawił przejście. :)

A może akurat biegłem, i nie przewidziałem, że to auto tam mi będzie stało! Nie wolno stawać na przejściu dla pieszych! Widząc biegnącego pieszego, powinien wziąć auto na plecy i usunąć mi je sprzed drogi! A jak tego nie zrobił, to ma za swoje... ;)

Przyczyną wypadku BYŁA nadmierna prędkość motocyklisty. NIC nie upoważnia do wbicia się z olbrzymią prędkością w stojącego uczestnika ruchu. Chyba, że nie mieliśmy szans tego uczestnika ruchu zauważyć i wyhamować. Gdyby motocyklista jechał z przepisową prędkością, z pewnością by wyhamował. Wina motocyklisty jest w tym zakresie niepodważalna.

Zostaje tylko kwestia ewentualnej współwiny kierującego autem - nieco tylko bardziej złożona. Bo nie można mówić o winie, w sytuacji, która nie była możliwa do przewidzenia z uwagi na nieobliczalne zachowanie rzekomego "pokrzywdzonego". Zwłaszcza, jeżeli przepisy mówią wyraźnie o tym, że ma się prawo przypuszczać, że pozostali użytkownicy zachowują się w zgodzie z przepisami.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Kto zawinil ?

Postprzez cman » czwartek 28 października 2010, 17:24

Zonaimad napisał(a):Przyczyną wypadku BYŁA nadmierna prędkość motocyklisty.

Nie nadmierna prędkość motocyklisty była przyczyną wypadku, tylko jego niewłaściwe zachowanie. Prędkość można byłoby uznać za nadmierną, czyli przyczynę wypadku, gdyby pomimo natychmiastowej i prawidłowej reakcji motocyklista i tak by uderzył w samochód.

Zonaimad napisał(a):NIC nie upoważnia do wbicia się z olbrzymią prędkością w stojącego uczestnika ruchu.

Ten uczestnik za bardzo stojący nie był...


A jeszcze przy okazji mam takie ogólne pytanie. Co jeśli byłaby podobna sytuacja, ale zakręt ostrzejszy, a motocyklista jechałby z (tą Waszą ukochaną) dopuszczalną prędkością, natomiast ze względu na promień zakrętu byłby tak samo późno widoczny jak w tym przypadku?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kto zawinil ?

Postprzez Zonaimad » czwartek 28 października 2010, 18:26

A jeszcze przy okazji mam takie ogólne pytanie. Co jeśli byłaby podobna sytuacja, ale zakręt ostrzejszy, a motocyklista jechałby z (tą Waszą ukochaną) dopuszczalną prędkością, natomiast ze względu na promień zakrętu byłby tak samo późno widoczny jak w tym przypadku?


Jeżeli jechałby z dopuszczalną prędkością, to w takim przypadku z pewnością albo kierowca w porę by go widział i w ogóle nie rozpoczął manewru skrętu, albo motocyklista zdążyłby wyhamować przed stojącym już na skrzyżowaniu samochodem, i nie doszłoby do żadnej tragedii.

Jeżeli mimo wszystko jednak droga byłaby krzywa na tyle, że widoczność nie gwarantowałaby nam możliwości bezpiecznego wykonywania manewrów przy zachowaniu przepisowej ostrożności to znaczy, że skrzyżowanie samo w sobie jest na tyle niebezpieczne, i że szykuje nam się długie, mozolne postępowanie przeciwko zarządcy drogi.

Między Bogiem a prawdą - w Polsce mamy dziesiątki takich skrzyżowań, gdzie nawet najszczersze chęci nie zawsze gwarantują, że kiedykolwiek opuścimy to skrzyżowanie w jednym kawałku. Postępowania w takich sprawach mogą się ciągnąć latami, a tragedie zdarzają się tam jedna za drugą, póki ktoś nie pójdzie po rozum do głowy i nie przebuduje krzyżówki.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Kto zawinil ?

Postprzez sankila » piątek 29 października 2010, 18:33

cman napisał(a):Prędkość można byłoby uznać za nadmierną, czyli przyczynę wypadku, gdyby pomimo natychmiastowej i prawidłowej reakcji motocyklista i tak by uderzył w samochód.
Motocyklista zareagował natychmiast i prawidłowo, ale jego szybkość reakcji i jego sposób reakcji były nieadekwatne do rozwiniętej prędkości, czyli dla niego prędkość była nadmierna.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kto zawinil ?

Postprzez cman » piątek 29 października 2010, 18:52

No można i tak.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kto zawinil ?

Postprzez ks-rider » piątek 29 października 2010, 23:17

sankila napisał(a):Motocyklista zareagował natychmiast i prawidłowo, ale jego szybkość reakcji i jego sposób reakcji były nieadekwatne do rozwiniętej prędkości, czyli dla niego prędkość była nadmierna.


+ blad w sztuce prowadzenia ( podczas hamowania ).

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Kto zawinil ?

Postprzez lith » sobota 30 października 2010, 18:03

@sankila
Jak można zareagować jednocześnie prawidłowo i nieadekwatnie do sytuacji?
Jak dla mnie reakcja prawidłowa to właśnie adekwatna do sytuacji.


Jeżeli motocyklista nie był w stanie przy tej prędkości prawidłowo zareagować to znaczy, że poruszał się z prędkością przy której nie miał panowania nad pojazdem.... czyli chyba nawet wg cmanowej teorii względności prędkość była nadmierna. A niedostosowanie prędkości do warunków i umiejętności (nie do ograniczeń) czemu nie może być przyczyną wypadku?
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 23 gości