WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez elff » wtorek 08 grudnia 2009, 22:09

Nie będę komentować powyższego wpisu, bo doprawdy, nie warto. Zastanawiam się jedynie, co za pacan nie wymienia dokumentu.

Co do egzaminów.... Niedawno i ja zdałam egzamin. Powiem Wam jedno. Zapewne jest wiele osób które jeszcze mają braki w umiejętnościach, ale też jest wiele tych, które nieźle jeżdżą, a ciągle im jakaś "pierdoła" przeszkadza - a to stres, a to wysoka górka, a to rękaw itp. I wcale nie szydzę sobie z nikogo, bo właśnie mnie coś wiecznie przeszkadzało i nie dawało zdać. Nie będę opisywać Wam tutaj moich perypetii, bo w większości są to te same "problemy", co problemy osób, które już wcześniej się wypowiedziały.
Nie zwalajcie na egzaminatorów, bo oni raczej w większości są po waszej stronie. Mnie jeden z nich nawet porządnie ochrzanił za to, że mi samochód zgasł - normalnie facet się wpienił na mnie, prawie krzycząc, jak tak można! (Dodam, że nigdy wcześniej nie miałam problemów z gaśnięciem pojazdu ;) ). Najważniejsze to pozytywne nastawienie i przekonanie własnej głowy, umysłu, że własnie idziecie na egzamin po to, żeby zdać, a nie myślcie, że "znowu obleję", "na pewno nie zdam". Nie, nie, nie! Wasza głowa jest od tego, żeby zadziałać prawidłowo i nastawić na pozytywne myślenie. Oprócz umiejętności w jeździe, to jest naprawdę połowa sukcesu.
Poza tym, jeszcze jedna ważna rzecz. Przestańcie przeżywać w poczekalni jak dzieci przed podejściem do pierwszej komunii! Nic mnie tak nie wkurzało, jak te wszystkie rozpiszczane buzie, opowiadające bez przerwy, jak to jest strasznie, jak to uwalają itp. Wyjść z poczekalni nie można, bo zimno, a trzeba być w miarę rozgrzanym, żeby nogi się potem w aucie nie trzęsły. A w poczekalni po prostu przedszkole !!! Naprawdę takie nakręcanie się nic nie da. Lepiej usiąść w spokoju i skoncentrować się nieco na tym, co nas czeka, aby w pełni sił i koncentracji podejść do egzaminu.

powodzenia
elff
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 07 grudnia 2009, 23:57

Postprzez polaola » czwartek 10 grudnia 2009, 12:01

elff masz w 100% racji z tą poczekalnia. Kiedy ja oczekiwałam na swój egzamin było identycznie.
To był mój pierwszy raz więc byłam w lekkim szoku . Jedna dziewczyna podchodziła 13 raz do egzaminu i opowiadała jakiego to ona ma zawsze pecha i nie zdaje.
Na szczęście nie musiałam jej długo słuchać , bo poszła na kolejną próbę zdawania egzaminu.
Ja zdałam za pierwszym razem , a tylko dzieki temu że nie przezywałam tego faktu zbyt emocjonalnie , bo i nie było czego.
polaola
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 17 listopada 2009, 11:07

Postprzez kakdela » piątek 11 grudnia 2009, 19:58

Ciesze sie bardzo ze istanieje takie forum jak to. Wymiana doświadczeń nabytych podczas egzaminu pomoga mi zrozumiec ze nie jestem odosobniona w swoim przypadku.
Mialam do czyneinia z dwoma egzaminatorami, mogłabym spokojnie ich porównac do anioła i opętanego diabła. Pierwszy egzamin oblalam na własne życzenie. Otóz bez zaproszenia wjechalam na skrzyzowanie rownorzedne wymuszajac pierszenstwo po 30 min wyjezdzonych po miescie. Szczerze mowiac juz bylam tak pewna, ze zdalam ze wierzyc mi sie nie chcialo , co w danym momencie wyczynialm. Oczywiście po hamulcach, dziękuje niestety egzamin przerwany.
Kolejny natomiast egzamin mialam z egzaminatorem ktory od samego pozatku swoim wyrazem twarzy, głębokimi spietymi zmaszczkami na czole dal mi do zrozumienia ze latwo nie bedzie.
Nie obylo sie bez zbednych komentarzy ktore spowodowaly ze cisnienie szlo mi coraz bardziej Q górze, az w koncu nawet noga mi zeszla ze sprzegla bo tak mi sie trzesla i cisza...silnik zgasl dwa razy. Ale przejdzmy do rzeczy otoz zastanawiam sie jakie granice ma pan egzaminator lub jakie polem do popisu moze wykonywac operujac swym jezykiem.
Po przejechanym rekawie, widze że idzie w moja strone z wielkiem grymasem na buzi krecac glowa w prawo i w lewo. Ale o dziwo wsiada do samochodu. Zadalam czystko retoryczne pytanie "cze rekaw zostal wykonany poprawnie?" Bylam pewna ze tak ale po jego gestach zwatpilam i myslalam ze cos spiepszylam. Otoż nagle jego zmarszczki na czole poglebily sie dwukrotnie i podniesionym glosem stwierdzil. Cytuje " A co Pani przyszla tutaj grac w Lotka, wyjdzie nie wyjdzie? To jest egzamin na prawo jazdy!!!! Na farta Pani liczyla? Od czego sa lusterka? Chyba widziala Pani dobrze czy moze nie? Jak sie nie odzywam to znaczy ze dobrze !" Nagle szklanki dostalam w oczach, noga zaczela mi sie trzasc i jjuz o niczym innym nie mysllaam jak o rozstaniu sie z tym egzaminem.
Na miescie oczywiscie komentarzy bylo wiecej az w koncu totalnie zalamana nie zauwazylam pieszego ltory gibal sie z jednej nogi na druga az wkncu wszedl jak ja juz bylam na wysokosci pasow.
Dziekuje egzamin przerwany. Mialam wrazenie ze cieszyl sie niesamowicie !!!! Kto dopuszcza takich ludzi do wykonywania takiej pracy?
Niebawem mam kolejne podejscie, napewno zdam relacje.
Powodzenia
kakdela
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 11 grudnia 2009, 19:33

Re: :)

Postprzez kasia1984 » środa 16 grudnia 2009, 11:48

rybcia2506 napisał(a):Kurcze zazdroszcze wam! :shock: Ja mam 23 swoj juz 3 egzamin! Szczerze mówiąc mam juz dosc, tylko nerwy i kasa idzie :oops: :evil: . Teraz oblałam bo zapomniałam o kirunkowskazach przy zawracaniu na "3" : :lol: D Qrde...
Ale powiem wam ze egzaminatora miałam miłego nazywał sie chyba Bohdan S. :P
No nic 3majcie kciuki! :roll:
ja zdawałam wczoraj o 16:50 na smutnej i na tym samym się usadziłam egzaminator był oki. ale trafić na opla corse to pech w życiu nawet nie miałam nic z ty autem do czynienia ale na miasto wyjechałam sama byłam pod wrażeniem :lol: egzamin trwał 20minut i gdybym nie zapomniała o kierunkowskazie to bym zdała ale zostały jeszcze 3 podejścia i trzy miesiące by zdać prawko myślę że za trzecim się uda
kasia1984
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 16 grudnia 2009, 11:17
Lokalizacja: łódz

Postprzez martusiaaaaaa » poniedziałek 21 grudnia 2009, 15:54

Witam.
Dzisiaj 4 podejście i nareszcie wynik pozytywny. Pan Piotr R. wspanialy czlowiek, co troche mnie uspokajal, zebym sie nie denerwowala i w ogole, naprawde zycze kazdemu zeby trafil na takiego czlowieka. Co do trasy za bardzo nie pamietam, prosto potem w prawo przejezd przez tory, zatrzymania ptrzy drzewie i tu blad bo nie wiedzialam o ktore drzewo do konca chodzi ;p potem na lotnisko, powrot gdzies po drodze parkowanie prostopadle i zawracanie. Zycze wszystkim powodzenia !!!!
martusiaaaaaa
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 30 listopada 2009, 10:06
Lokalizacja: ŁÓDŹ

Postprzez karoliinka » poniedziałek 21 grudnia 2009, 18:39

siemka witam wszystkich dzis dostałam wspanaiły prezencik na świeta :)))) ale najpierw od poczatku, do egzaminu podchodziałam 3 razy

1- najpierw rękaw , uznałam ze jestem zbyt blisko linii jak juz na luku bylam i poprosilam o powtorzenie rekawa na wlasne zyczenie, wiec egzaminator ustawil mi powtornie auto na kopercie ja sobie wsiadam i chce ruszyc i niestey sprzeglo puscilam i wypad z egzaminu ;-/

2- kolejne podejscie , rekaw ok no to jedziemy na górke, tak spanikowalam ze dwa razy za malo gazu i znowu out i 112zl do tyłu :(

3- i ostatnie podejscie z egzaminatorem panem PIotrem P. na maratońskiej też ( wszystkie egzaminy tam usiłowałam zdać )
rekaw ok, górka ok i jedziemy na miasto, parę razy mi zgasł :( glupie sprzegłóo ;) poprostu za szybko je puszczam, pojezdziłąm troche po retkini ulic dokladnie nie pamietam ale mialam zawracanie na 3 ,parkowanie przodem prostopadle, zawracanie na rondzie przy krzemienieckiej tma gdzie arena , ogolnie nawet nie mialam zbyt duzego stresu przed egzaminem ,pomogly mi dwie godzinki dokupione ,mogłam sie troche "rozjezdzic",
ogolnie egzaminator nie byl zbyt uprzejmy i milutki ale z drugiej strony jakby chcial to juz by udupil mnie jak mi z 5 razy auto zgaslo :( do konca trzymal mnie w napieciu i na koniec wreczyl mi kartke zlozona w kostke i mowi jest POZYTYWNIE zdane , bardzo sie cieszylam ale juz mialam chec powiedziec mu co o nim mysle a nie bylyby to zyczenia swiąteczne :D

rady : sluchajcie najgorzej to sie stresowac ,rano nawet nic nie przelknelam. tylko kawa , najgorsze jest to oczekiwanie egzamin mialby o 12 a rozpoczelam 13.20 dopiero .
w poczekalni tez nie ma co sie wsluchiwac co tam gadaja bo to niepotrzebnie nakrece naserio :)) wazne to pomyslec ze za was ktos trzyma kciuki i wierzy ze sie uda :)))

pogoda też dobra była raz snieg raz słonce, wiec nikt wam nie powie ze za wolno jedziecie :)linii na jezdni nie widac :) mało pieszych naprawde :) snieg tez potrafi byc fajny
POWODZENIA I NIE DAWAJCIE SIE :D
karoliinka
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 21 grudnia 2009, 18:20

Postprzez Asterek » środa 23 grudnia 2009, 11:14

Witam! 21.12 to chyba jakiś szczęśliwy dzień, bo ja również wtedy zdałam egzamin:) Ja zdawałam przed dziewczynami, bo miałam wyznaczony na 8.30., chociaż do samochodu wsiadłam dopiero o 9.15. I siedząc przez godzinę w poczekalni napatrzyłam się niestety na sporą ilość osób, którym się niestety nie powiodło, wracających już z placu, a także z miasta:(
Jeśli chodzi o sam egzamin, to było to moje drugie podejście. Pierwszy zdawałam 9. 12 i oblałam na łuku, czego się kompletnie nie spodziewałam. Na kursie bowiem ani razu nie miałam z nim problemów. Okazało się jednak, że tak bardzo trzymałam się prawej strony, że przednie prawe koło na zakręcie delikatnie najeżdżało na linię:( Dlatego też uważam, że warto iść na egzamin po skończeniu kursu, żeby zobaczyć, z czym ewentualnie są problemy i dopiero dokupywać dodatkowe godziny. Ja pomiędzy skończeniem kursu a pierwszym egzaminem dokupiłam 4 godziny, ale głównie jeździłam na nich po mieście. Natomiast przed drugim egzaminem dokupiłam 2 kolejne godziny, których oczywiście nie spędziłam całych na placu manewrowym, ale solidnie się do tego łuku przyłożyłam i efekt był super.
Drugi egzamin: plac bezbłędnie, miasto bezbłędnie, chociaż wydaje mi się, że chyba ze względu na panujące warunki miałam bardzo prostą trasę. Nie byłam na lotnisku, tylko jechałam prosto Maratońską, do Wileńskiej chyba, tam przez tory tramwajowe, potem gdzieś w osiedle, zatrzymanie w wyznaczonym miejscu, parkowanie równoległe po lewej stronie (czego nie ćwiczyłam na kursie;), potem do Bandurskiego, zawracanie przy Arenie, w Kusocińskiego tam zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury, z powrotem do Bandurkiego, Maratońska i WORD. Egzaminator małomówny ale polecenia wydawał odpowiednio wcześniej, także jestem zadowolona. :lol:
Asterek
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 10:35
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Martolina » środa 30 grudnia 2009, 22:01

Witam:) Dziś miałam 4 podejście i wynik pozytywny!!! Szłam na egzamin bardzo zrezygnowana,pewna iż znowu się nie uda.Trafiłam na młodego egzaminatora Pana Tomasza Z. Cały egzamin jechaliśmy w milczeniu:P Może to i lepiej mogłam się skupic na jeździe.Nie opisze dokładnie całej trasy,jeździłam 40 minut-parkowanie skośne,zawracanie przy arenie,niestety nie znam Łodzi na tyle aby przytoczyc ulice,którymi jechałam.Najważniejsze że się udało .Gdy już zbliżałam się do ośrodka łzy mi w oczach stanęły ,że chyba jednak się udało-ale byłam do końca skoncentrowana aby nie zmącic czegoś tuż pod koniec.Wjechaliśmy do ośrodka i magiczne słowa: "Proszę Pani wynik jest(chwila ciszy)...POZYTYWNY!!! I Wam wszystkim tego życzę:*
Martolina
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 26 listopada 2009, 17:49

Postprzez eloodabu » wtorek 05 stycznia 2010, 01:33

Ja również zdałam za 4-tym razem w dniu 30 grudnia w wordzie przy ulicy Maratońskiej.

Za pierwszym razem oblałam na rękawie, a więc nie ma o czym mowic.

Za drugim niestety wymusiłam pierwszeństwo na jednym z ostatnich dużych skrzyżowań jadąc ulicą do wordu. ( uwazajcie)

Za trzecim razem egzaminator uznał, że wymusiłam pierwszeństwo zmieniając pas.

W końcu się udało za 4 podejściem, niestety ciężko jest mi okreslic jakimi trasami jeździłam, ale na bank takie elementy: przejazd przez przejazd kolejowy(z dużym znakiem STOP :) ), zawracanie przy arenie, jazda między blokami ( uwaga na skrzyzowania rownorzedne), zawracanie z użyciem bramy oraz uliczek, parkowanie prostopadłe i skośne( nigdy nie miałam równoległego :P )

uwaga
- na znaki stop
- zielona strzałka szybko znika:)
- patrzec na znaki, szczegolnie czy droga jednokierunkowa czy nie
- przy zmianie pasa...

POWODZENIA :)
eloodabu
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 05 stycznia 2010, 01:21
Lokalizacja: Łódź

egzamin

Postprzez piggletka » środa 06 stycznia 2010, 15:32

witam,
miałam dziś kolejny...trasy nie pamiętam, bo nie jestem rozeznana w Łodzi;/
Mieszkam od urodzenia, ale nie znam nazw ulic, ani nic... Zresztą na egzaminie i tak proszę w lewo prawo itp itd więc co mi nazwa da;]
Wynik no oczywiście negatywny... Co do tego mam wątpliwości, ale to się jutro u instruktora wyjaśni;)
Błędy no oki, ale bez możliwości poprawy? No zobaczymy co ten powie, jak coś odwołanie jutro pójdzie!
Bo w sytuacji, gdy egzaminator raczy wytłumaczyć i porozmawiać wyjaśnić błąd dobrze--> niech będzie nie umiem. Ale gdy pewien pan X zachowuje się jak cham na całym egzaminie to ja nie daruję mu, gdy mam rację;)
Ale to się jutro wyjaśni;p
Hmmm swoją drogą każdy robi błędy--> prawda?
No nic nawet jeśli ta imitacja człowieka ma rację dobrze spokojnie moja wina nie ma poprawy błędu mówi się trudno...
Ale najfajniejszy był jego komentarz: Nie jest pani przygotowana, bo nie wie jak się włącza wycieraczki tyle...
Hehe wybaczcie mi, ale mój wspaniały instruktor zawsze mówił: Do cholery tylko nie kręć kierownicą w miejscu--> bo opony niszczysz; Nie włączaj wycieraczek, gdy nie ma potrzeby takiej--> bo szyby do cholery sobie zniszczysz...
Więc w sytuacji, gdy ja zawszę rękaw robiłam w "dobrej" pogodzie i szyba z tyłu była czysta, to po jakiego wanta miałam wiedzieć jak się je włącza?;D Normalnie parodia!!
Z przodu oki.... Jechałam w deszczu --> potrafię. Ale z tyłu;]
No nic zbulwersował się na placyku, a na końcu dodał taką uwagę, że przez to nie potrafię jeździć...
Oki przyjmijmy nie zdałam przez siebie, ale przecież, czy ja pierwsza nie zdałam? I czy osoby po 30 paru h potrafią w 100% jeździł? Nie to po jakiego grzyba dał taką uwagę i uzależnił ją od tych wycieraczek?
Nazwiska nie podam--> chyba że na priv
Aj i skoro ja "nie potrafię" jeździć, to i tak zdolna jestem, że pierwszy raz w życiu zaparkowałam równolegle po lewej stronie;) Jak na osobę nie nauczoną, bardzo sprytna jestem;)
piggy
piggletka
 
Posty: 21
Dołączył(a): środa 06 stycznia 2010, 14:19
Lokalizacja: Łódź

łódzki word nie bez powodu jest na smutnej :P

Postprzez kakdela » środa 06 stycznia 2010, 17:29

Piggletka !
Ja rowniez wczoraj podchodzilam raz kolejny do egzaminu i mialam niebywale nie przyjemnego egzaminatora. Juz na samym poczatku dal mi do zrozumienia ze nie bedzie latwo :(
Ale coz zycie mialam go w 4 literach, musialam robic swoje. Ich komentarze sa 100% bezpodstawne i zbedne, maja w koncu wydawac tylko polecenia, to nalezy do ich zakresu dzialan to i tylko to !
Wczoraj placyk mi poszedl bezproblemowo i zaraz przy Smutnej na słunnej 30stce dostalam zawracanie :P i jak fajnie ze bylo ono pod gorke w zamknietej bramie do tego zasniezonej !!!! tak ze autko pieknie mi zgaslo 3 razy :):):)
Bo przeciez zawrcanie pod gorke na zaspie kazdy powinnien umiec wykonac ! takie slowa uslyszalam no comment.....
kakdela
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 11 grudnia 2009, 19:33

Postprzez moisellebaton » piątek 08 stycznia 2010, 21:11

cześć,


ja zdawałam w czwartek 7.01.

w poczekalni wszyscy siedzieli cicho, jedynie moment przed wywołaniem mnie grupka chłopa (chyba zdawali na kategorię 'ciężarową') zaczęła sobie coś powtarzać.

nie udało się. poległam szybciutko - wyjeżdżając z łuku przewróciłam pachołek tylną krawędzią samochodu. myślę, że nie ustawiłam się odpowiednio i w ogóle nie byłam psychicznie przygotowana na to, żeby wykonać to zadanie. inną sprawą były cięższe zimowe buty które sprawiły, że nie czułam ani gazu, ani sprzęgła.
na egzaminatora nie mogę narzekać.

na szczęście nie nastawiam się już na to, żeby zdać jak najszybciej, tylko żeby jak najlepiej pojechać : ) i co najważniejsze dla mnie, 'ogarnęłam się' z niewiedzą jak to naprawdę wygląda kiedy Cię wywołują i kiedy siadasz obok egzaminatora.

pozdrawiam,

moisellebaton
moisellebaton
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 08 stycznia 2010, 16:03
Lokalizacja: Łódź

Postprzez kakdela » poniedziałek 11 stycznia 2010, 17:13

Witam ponownie :)

Tym razem chcialabym sie podzielic pozytywnymi realcjami z egzaminu. Na sam poczatek chumor mi poprawil młody egzaminator, ktory juz na samym wstepie podal reke, z usmiechem na twarzy pytajac sie jak minal dzien. Zapewne jak juz wczesniej pisalam sama atmosfera w aucie rowniez ma bardzo duze znaczenie.
Placyk (+) , miasto (+)
Jako rdzenna Łodzianka, oczywiscie nie powiem jakimi ulicami jezdzilam bo nie wiem :P Nawet nie wiedzialam za takowe istnieja :O
Parkowanie prostopadle, zawracanie w bramie pod gorke, hamowanie awaryjne, zawracanie na lumumby w tym samym miejscu przy ktorym wystepuje skrzyzowanie rownozedne.... etc :).
W pewnym momencie po 50 min jazdy, doszlam do wniosku ze wszystkie manerwy na egzaminie mam juz zaliczone a droge zaczynam rozpoznawac i wyraznie prowadzila ona do wrodu. I teraz sie zaczelo gadanie z samym soba "jedz powoli, uwaznie, bo word juz za rogiem"
WIDZE WORD!!!!! ....wjezdzamy, parkujemy.... Znow widze to wielka karte egzamiinacyjna, i polowli egzaminator zaczal omiawiac podpunkty. Trwalo to dla mnie wiecznosc zanim doszedl do ostatniego ja zdazylam sie prawie poplakac. Na co pan stwierdzil, ja bym na Twoim miejscu nie plakal, bo moim zdaniem pozytywny !!!! a Twoim?????
Holera no comment jasne, ze jestem na TAK :):):)
Powodzenia :)
Jestem ciekawa czy w osatni piatek i dzis w [poniedzialek egzaminy sie dobywaly? Bo jesli tak to ja mialam niesamoite szczescie ze zmiescilam sie w terminie kiedy warunki atmosferyczne jeszcze byly dla nas litosciwe :)
kakdela
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 11 grudnia 2009, 19:33

Postprzez mati0521 » poniedziałek 11 stycznia 2010, 23:17

kakdela w piątek egzaminy się jeszcze odbywały bo ja szczęśliwie zdałem wtedy dzięki temu że jeszcze do 14.00 warunki były w miarę dobre (choć ulice miejscami były naprawde śliskie a ulica po wyjeździe z placu kompletnie zaśnieżona i było trudno wyjechać...
Ale mój egzamin w koncu zdany trafiłem na egzaminatora pana Łukasza J. który był naprawde przyjaznym człowiekiem.Już na początku mi powiedział by sie nie stresować bo to tylko przeszkadza a nie pomaga.Wtedy pomyślałem sobie...w takim razie jak nie zdam to będe mógł tylko zwalać na siebie bo egzaminator w porządku więc wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie.I to przyniosło skutek!!Dodatkowo nawet warunki na drodze pomogły bo mogłem jechać 40 km/h i nie było to błędem bo przecież dostosowanie prędkości do warunków na drodze ;)
mati0521
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 23:04

Postprzez aneta25 » piątek 15 stycznia 2010, 22:52

udalo sie zdalam w srode 13stycznia za 2 razem za pierwszym nie udalo sie przejechalam linie stopu egzaminator mily pan Bogdan K chodz wydawal dosyc pozno polecenia za drugim egzaminator pan Adam G typowy sluzbista polecenia wydwal bardzo dokladnie :)
aneta25
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 11 grudnia 2009, 23:52
Lokalizacja: łódz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości