WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

:)

Postprzez Izuuula21 » sobota 31 października 2009, 22:57

A więc i stało się... Długa droga za mną jednak na finish'u---> nie opisana ulga i ....RADOŚĆ!!! Udało się!!!!!!!

Ale do rzeczy...postanowiłam napisać do Was,bo tak sobie pomyślałam że może to pomóc kolejnym kandydatom na kierowców w przyjęciu dobrej strategii na zdanie prawka w Łodzi:) Otóż krąży w środowisku wiele opinii,że w łódzkim wordzie wyjątkowo trudno zdać a na Smutnej już szczególnie:] Owszem tak jest ale z małym dopowiedzeniem---> trudno zdać kursantom nie odpowiednio przygotowanym!! I ja jednym z nich byłam... Dlatego też skończyło się jak się skończyło.... 8 razy:/ Dlatego namawiam do odrobiny krytycznego spojrzenia na swoje umiejętności... Skończyć kurs nie zawsze znaczy dobrze jeździć... Czasem to za mało:( Tak to już jest,że predyspozycje niestety nie są u wszystkich jednakowe...Uwierzcie tysiąc razy lepiej poświęcić tą kase którą przeznacza się na każdy kolejny exam na dodatkowe godz. Korzyśc jest podwójna- będziecie świadomymi i pewnymi kierowcami,a dodatkowo uchronicie siebie samych przed destrukcyjnym wpływem kolejnych porażek na Waszą psyche...
Kolejna rada: jeżeli nie jesteście w 100-u % formie, np. coś wpływa na koncetrację,bądz choćby choroba-a examu nie da sie już odwołać...nie idzcie! Strata kasy i jednej próby;P

Na koniec: egzaminatorzy:) Było ich 6-iu i musze przyznac-pełen profesjonalizm:]
Nie przepuszczają niepewnych i tyle co do ich "grzechów":]
Jedni mniej inni bardziej zwracają uwage na szczegóły i tu jest ten element niepewności.
Ze swojej strony wyróżnie Michała M.(u niego zdałam!). Dynamika jazdy-podstawa.. ! Bardzo krzyczał za to;]

Powodzenia życzę wszystkim dającym:) Pozdrawiam
Izuuula21
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 31 października 2009, 20:28

Postprzez Margo » niedziela 01 listopada 2009, 22:47

30.10.2009
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Łodzi informuje, iż zgodnie z decyzją Pana Dyrektora Zbigniewa Skowrońskiego z końcem stycznia 2010r. Przewiduje się wycofanie samochodów marki Opel corsa C z procesu egzaminowania.
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez nuttus » poniedziałek 02 listopada 2009, 20:07

Margo napisał(a):
30.10.2009
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Łodzi informuje, iż zgodnie z decyzją Pana Dyrektora Zbigniewa Skowrońskiego z końcem stycznia 2010r. Przewiduje się wycofanie samochodów marki Opel corsa C z procesu egzaminowania.



Szef mojej szkoły był na zebraniu właścicieli szkół z Łodzi i prawdopodobnie do końca 2010 roku mają jeszcze być Corsy
nuttus
 
Posty: 10
Dołączył(a): poniedziałek 28 września 2009, 09:33

Egzamin praktyczny na Retkini

Postprzez gosia1301 » poniedziałek 02 listopada 2009, 20:11

Dziękuję wszystkim, którzy zamieścili swoje posty odnośnie egzaminów praktycznych na Retkini. Nie ukrywam, że bardzo się przydały. W zamian załączam moje trasy egzaminacyjne. Mnie udało się zdać za drugim razem. Pozostałym życzę powodzenia. Stres zostawcie w domu:)

I EGZAMIN

Wyjazd z WORD-u od drugiej strony (taką żwirową drogą). W prawo w Maratońską (trzeba uważać na znak STOP’u). Dalej prosto przez skrzyżowanie z Popiełuszki (tutaj też STOP). Za kawałek w prawo w Płocką. Przejazd kolejowy. Dalej Płocką. Parkowanie prostopadłe przodem na parkingu po prawo przed jakimś budynkiem. Dalej jazda po pierwszeństwie i w lewo na Lublinek. Zgodnie ze znakiem (nakaz skrętu w prawo) skręcam w prawo. Potem w lewo i dalej już jadę ulicą Pienistą. Zaraz za Lublinkiem zatrzymanie w wyznaczonym miejscu (latarnia z jakąś tablicą po prawej stronie). Dalej cały czas Pienistą. Później w osiedle po lewej stronie. Zaraz po wjeździe znowu w lewo (Komandorska) i zawracanie z wykorzystaniem miejsca parkingowego (przy śmietniku). Dalej po łuku w lewo. Dojeżdżam do ulicy Burzliwej. W prawo. Potem znowu w prawo w Burzliwą (jeśli nie pomyliłam nazw ulic). Takie kółko:) Dojeżdżam do Pienistej i mam skręcić w lewo. I tu się kończy moja przygoda. Podwójna ciągła i koniec egzaminu:) Z tego co powiedział egzaminator już mieliśmy wracać do ośrodka. Miałam jeszcze tylko zawrócić na skrzyżowaniu ulicy Pienistej i Waltera-Janke.

II EGZAMIN

Wyjazd z WORD-u od drugiej strony (taką żwirową drogą). W prawo w Maratońską (trzeba uważać na znak STOP’u). Dalej prosto przez skrzyżowanie z Popiełuszki (tutaj też STOP). Za kawałek w prawo w Płocką. Przejazd kolejowy. Dalej Płocką. Parkowanie prostopadłe przodem na parkingu po prawo przed jakimś budynkiem. Później na najbliższym skrzyżowaniu skręt w lewo (taka charakterystyczna droga z płyty). Dojeżdżam do Pienistej i skręcam w lewo. Dalej cały czas prosto. Za skrzyżowaniem z Obywatelską w lewo. Znowu w lewo i zawracanie z wykorzystaniem miejsca parkingowego. Dalej po łuku w lewo. Potem w lewo w Sumową, w lewo w Króla (po pierwszeństwie). Dojeżdżam do Obywatelskiej. Zatrzymanie przy STOP’ie i w prawo w Obywatelską. Przejazd przez tory i w prawo w Maratońską. Potem w lewo na wiadukt. Po zjeździe z wiaduktu w lewo i w Waltera-Janke. Za chwilę zawracanie przy Alei Wyszyńskiego. Później w prawo w Maratońską. Na światłach na skrzyżowaniu Maratońska/Retkińska w prawo w Retkińską. Na światłach przy Wyszyńskiego w lewo. Następnie przy Lidlu w lewo. Dalej wewnętrzną Maratońską aż do Popiełuszki. Z Maratońskiej w lewo w Popiełuszki, a następnie w prawo w Maratońską i dalej do WORD’u. Gdzieś po drodze miałam jeszcze zatrzymanie w wyznaczonym miejscu (na wysokości wskazanego przez egzaminatora samochodu)., ale nie pamiętam gdzie.
gosia1301
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 02 listopada 2009, 20:03
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Margo » poniedziałek 02 listopada 2009, 20:25

nuttus napisał(a):Szef mojej szkoły był na zebraniu właścicieli szkół z Łodzi i prawdopodobnie do końca 2010 roku mają jeszcze być Corsy

Tą informację mam ze strony WORD-u więc nie sądzę,żeby pan dyrektor co innego pisał na stronie,a co innego mówił. Ale to jest tylko moje zdanie.

gosia1301 gratuluje! :wink:
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Atalinka » poniedziałek 02 listopada 2009, 21:43

Witam

Mam pytanko odnośnie lotniska Lublinek, gdyż na stronie WORD-u nic nie znalazłam na ten temat. A mianowicie chodzi mi o to, że przed lotniskiem "wyrósł" ostatnio znak B-1 ("zakaz ruchu w obu kierunkach") z tabliczką pod spodem obwieszczającą, że znak dotyczy tylko samochodów nauki jazdy. Znak ten ku mojemu i instruktora zaskoczeniu zobaczyliśmy dokładnie w miniony piątek (30.10.).
Moje pytanie jest więc takie, czy egzaminatorzy nadal jadą w stronę lotniska i coś tam "kombinują"? No bo skoro eLki nie mogą tam wjeżdżać, to egzaminy państwowe, jako że też są eLkami, też chyba raczej nie?
Atalinka
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 02 listopada 2009, 21:20
Lokalizacja: Łódź

Postprzez rybcia2506 » poniedziałek 02 listopada 2009, 21:51

Dziś tamtędy jechałam moj instruktor chciał mi własnie pokazać ten znak. :D Przed nami jechała L->egzamin państwowy. I "L" ROBIŁA zawracanie na 3 przed tym znakiem, czyżby egzamintaor sprawdzał czujność zdającego. :lol:
rybcia2506
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 02 listopada 2009, 21:45

Co do Corsy...

Postprzez gosia1301 » wtorek 03 listopada 2009, 21:37

Co do Corsy, to z mojej perspektywy wygląda to tak: w ośrodku WORD'u na Retkini są dwie Corsy. Także jest małe prawdopodobieństwo, że się na nią trafi. Co więcej za każdym razem kiedy widziałam Corsę, to ona jechała za motorem na egzaminie. Również kiedy czekałam na swój egzamin w poczekalni (i modliłam się, żeby to nie była Corsa), to widziałam jak Opel wyjeżdżała dwukrotnie za motorem na miasto. Byle do końca roku:)
gosia1301
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 02 listopada 2009, 20:03
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Margo » wtorek 03 listopada 2009, 21:46

W ośrodku na Retkiii dla zdających na kat. B dostępne są tylko Toyoty. Ople dla chętnych i po wcześniejszych uzgodnieniu.
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sky-blue » czwartek 05 listopada 2009, 17:52

Witam wszystkich!
Chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami z "drogi przez mękę".
28.07.2009 Rozpoczęty kurs - niby wszystko jasne, ale sporo tego.
18.08.2009 Pierwsza jazda - koszulę można wyżymać. W sumie wyjeżdżonych ponad 50 godz.
27.10.2009 Egz. teoretyczny z wynikiem 18/18
30.10.2009 Egz. praktyczny (I podejście) negatywny. Plac OK. W stresie (w korku na Brzezińskiej/Strykowska) tak bardzo chciałem zmienić pas ruchu, że wyszło wymuszenie. Egzaminator wcisnął hamulec i zostaliśmy na naszym pasie ruchu. Nie ma co gadać - mój błąd. Egzaminator, pan Tomasz Z. choć młody to zachowywał się bardzo profesjonalnie, po egzaminie pogadaliśmy i omówił co było źle, co poprawić itd.
03.11.2009 Egz. praktyczny (II podejście) negatywny. Stres na maxa - nic nie poradzę. Plac OK, choć górka w drugim podejściu. No i dojechaliśmy do skrzyżowania Wierzbowa/Uniwersytecka (od Wierzbowej: dwa nakazy i STOP). Nie mogłem uwierzyć że stanąłem dopiero za linią STOP-u. Ze 20 razy tam się zatrzymywałem na kursie, a na egzaminie przejechałem. Egzaminator, pan Ryszard M. - mruk, ale błąd był ewidentny więc się nie czepiam.
05.11.2009 Egz. praktyczny (III podejście) pozytywny (HURAAA!). Stres na maxa jak poprzednio. Dostałem Corse. Drugi "rękaw" (znam na pamięć z poprzednich egzaminów) jadę do przodu i kiedy już wjeżdżałem do koperty wciskam sprzęgło, a auto staje - całe tylne koło przed kopertą. Załamka. Druga próba - tym razem "nie odpuściłem" sprzęgła. Górka OK. Jedziemy na miasto. Ulic w ogóle nie pamiętam. Cisnę gaz, żeby mi nie zgasł, bo nie mogę wyczuć tego cholernego sprzęgła. Szarpię skrzynie biegów - Ten się wścieka. Egzaminator spycha mnie do prawej strony tak żebym miał mniej niż 0,5m od krawężnika, choć jadę prawidłowo prawym pasem. Nic to, dałem radę :) Dużo dało gadanie z egzaminatorem, np: "No nie możemy pojechać, bo jeszcze jedno auto jedzie z przeciwka"(mój pas był zablokowany a on na prawym siedzeniu może nie widzieć) i takie tam bzdury. I potakiwać jak coś mówi. Egzaminator, pan Mieczysław W. - złego słowa nie dam powiedzieć.

Na koniec:
1.Dla mnie to prawo jazdy to traumatyczne przeżycie i "Kubicy" to ze mnie nie będzie.
2.Proszę zwrócić uwagę, że terminy dostałem dość szybko. Z tego co czytałem w poprzednich postach i słyszałem bywało dużo gorzej. Może idzie ku lepszemu?
Powodzenia dla wszystkich zdających.
sky-blue
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 05 listopada 2009, 15:48

Postprzez MiD2006 » sobota 07 listopada 2009, 13:14

witam, pisze na tym forum poraz pierwszy. Choć doświadczenie mam już roczne. Może zacznę od początku. Do kursu podeszłam w tamtym roku w czerwcu. Uczyłam się w auto szkole KEMPEX na rzgowskiej (mają jeszcze szkołe na retkini.) -Absolutnie NIKOMU nie polecam tej szkoły..poprostu koszmar. Ale to nie ten wątek więc szczegółów zdradzać nie będę. Do egzaminu podeszłam w październiku. Oczywiście miałam już jazdy wybrane dodatkowe w innej auto szkole(LUX-nawet,nawet -szczególnie z jedną panią) Teoria to oczywiście formalnośc, a praktyczny..(smutna) no cóż, plac manewrowy ok , egzaminator tez nawet ok, yaris (hurra) więc zapowiadało się dobrze. Niestety stres mnie zjadł i wymusiłam pierwszeństwo zmieniając pas do skrecania w lewo na lewy zupełnie bez potrzeby bo były dwa. No ale cóz. Zapisałam się odrazu na drugi egzamin tez na smutnej. Kolejne godziny w LUX wyjeździłam, znów plac ok. pani egzaminator.. szczerze mówiąc ucieszyłam się że jest to kobieta bo myślałam że kobieta kobietę zrozumie ale było inaczej. Dała mi popalić już na placu. Nie miła, opryskliwa, uszczypliwa itd. Jednak nie dałam się tak odrazu. Na mieście rzucała komentarze które jeszcze bardziej stresowały mnie. Dawała nie jasne polecenia. W końcu upierwdzieliła mnie na tym że wjechaliśmy w szerokie ulice...baaardzo szerokie i babka przechodziła a własciwie stała jedną nogą poza krawęrznikiem ale nie na pasach i dała mi po chamulcu. W drodze do WORDU mówiła że oni nie są tacy jak ich odbieramy itd.itd. Zdecydowałam się na 3 podejście. Zima..wystałam się ponad 2!!godziny. W końcu.. eh...opel. Już gorzej , nie lubię tych aut. Oblałam na rękawie. Wyskakiwały mi biegi. Egzaminartor starszy Pan..miły nawet. Mówiłam ze to wina auta. Mówił że nie. a wjak odwoził mnie pod okno koordynatora to jemu wyskakiwały :] 4 podejście wciąż na smutnej ( nie miałam wyboru w sumie:D ) już to był luty.. egzaminator młody...nawet sympatyczny...ale też przy czynnościach kontrolnych pokazał że nie zawsze jest miły, choć wszystko robiłam w jak najlepszym porządku. No ale... . Oblałam na rękawie. Moja wina. Wcześniej miałąm wykupione jazdy w CROSSie i mi namotali jak robić rękaw na wyczucie. i wjechałam na pachołek. Załamka. A muszę nadmienić że to prawko mi spać nie dawało. Poprostu trauma. Odpuściłam już sobie. Powiedziałam sobie że podejdę wiosną. Jednak odkładałam to baaardzo długo. W końcu w październiku br zdecydowalam się wziąść się tak meeega porądnie. Wykupiłam sobię 30!!! godzin jazd u najfajniejszego instruktora na świecie. Grzegorza B. w bezimiennej jak narazie autoszkole. I jeździłam na maratońskiej już. Grzesiek jest poprostu idealny..wszystko mi wytłumaczył . Jeździlam już prawie idealnie więc dużo roboty ze mną nie miał. Podeszłam do egzaminu 5.11.2009 egzamin miałam o 8 rano. I praktycznie o 8 weszlam do yariski. Egzaminator na pierwszy rzut oka miły.. Pan. Jan D. okazal się straaaaaaasznym facetem. Kazał mi robić dwa razy czynności kontrolne choć powiedziałąm wszystko prawidłowo... dwa razy robiłam górkę choć zrobiłam ją tak samo jak za pierwszym razem a auto ani nie zgasło ani się nie stoczyło... już się cala trzęsłam.. wyjechałąm tą żwirową drogą..potem w prawo i do stopu..znowu w prawo..potem na wprost i jazda w lewą stronę retkini.. nie znam ulic więc nie powiem gdzie..ale tam się pasy robiegają na światłach na lewo i wprost..później kolejne światła..już przy tramwajach tm gdzie 14 jeździ i na wprost..później pierwsza w prawo. i parkowanie prostopadłe. manewr wykonany źle..nie wiem czemu wyjechaałm i kazał zaparkować kawalek dalej jeszcze raz. już było ok a zrobiłam go tak samo. później wyjazd z biegiem wstecznym i powracanie do drogi pierwotnej.. przez przypadek włączylam kierunkowskaz ale odrazu go wyłaczyłam . krzyczał że bawie się nimi. już mi się płakać z nim chciało. póżniej dojechaliśmy w jednokierunkowa kazal skręcic w prawo aż się zdziwiłam..że nie w lewo.. no ale..coż. póżniej wyjechaliśmy tak że na tą jednokierunkową znów wrócilicmy i kazał skręcić już tym razem w lewo..ewidentna próba zmylenia. D Jeździłam też koło kaliskiej..tam na skrzyżowaniu Bandurskiego z Al.Jana Pawła chyba...albo Włókniarzy (koło dworca) i w prawo..w stronę Reala później w prawo i przejazd kolejowy.. następnie znów w osiedla ale nie było skrzyżowań z ustąpieniem. jednak był znak że mogą występować dzieci wiec zwolniłam póżniej wypomniał mi że się wlekłam. Przy ograniczeniu strefowym do 40 jechałam 30. mówiłam że uwazałam żeby dzieci mi nie wybiegły na ulice. Nastepnie wjechaliśmy w inne osiedla. niestety ulic nie pamietam. i tam już były równorzędne. Karęcił się tam z każdej możliwej strony. w końcu kazał zaparkować prostopadle i zawrócić. Jeździł ze mną gozine. Gdy już jechaliśmy do Wordu aż mi noga na sprzęgle się trzęsła. Po skręceniu w ulice gdzie się wchodzi do wordu kazal zatrzymać się przy aucie a wczesniej rozpędzić do maxymalnej mozliwej prędkości.. i co.. aut było dużo. zatrzymałam się i mówie ze nie wiedziałam przy którym konkretnie. a to już było koło bramy wordu..kazał mi jechać dalej. znow się rozpędzić..ale był zakręt.. wiec zwolnić musiałam.. i zatrzymałam się uż przy bramie na wprost skrętui gdzie jest takak duuż agórka i są tory kolejowe. Zawróciłam z wykorzystaniem tej bramy,.. myslałam że wjechałąm na trawnik.. zatrzymałam się i już z nerw nie wiedziałam co robić..mysle sobie no pieknie..przy samym ośrodku mnie oblał.. zawróciłam jednak i wjeżdzając do wordu zgasło mi auto..krzycza że tak być nie może.. dodam że to już totalne nerwy przez niego..bo na kursie nie gasło mi ani razu... kazał zaparkować na pierwszym stanowisku..zaparkowałam i zxatrzymałam się na wysokości lusterek auta obok..tak lusterko w lusterko..znow krzyczał że nam tył utną..że dalej.. zawsze tak parkowałam i żaden tył nie wystawał..podjechałąm dalej.. wyłączyłam auto..zaciągłam chamulec i słuchałam jego wypowiedzi..mega długiej co nie tak było itd.. Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego uważał to za "nie tak" bo instruktor..nigdy ni mówił że coś nie tak w tych sytuacjach jak on... np że za długo czekam na pierwszeństwie..no jak widze że jeździee facet z prędkościa..mega dużą i się nie zmieszczę...no to czekam.. powiedział że mu przykro i dal dokumentyu...ja załamana a tam patrze wynik pozytywny!!!! :):):):)ucieszyłam się ale mialam ochotę mu tak nawtykac...od samego początku do konca byl nie miły..stresował mnie i wiem że miał tego świadomość.. zapomniałam napisać że zawracałam jeszzcze koło kościoła tam gdzie jest jezdnia przedzielona pasami..zawracałam na środku tam jest taki jeden wjazd.. i że jak pytałam hgo cz\y jeśli ktoś nbędzie ustępował mi pierwszeństwa mam go pytać czy moge czy tylko sygnalizwoac o grzecznościkogoś z tyłu. powiedział że to ja musze podejmowac decyzje.. nie chciał na nic odpowiadac ogolnie.. Przepraszam że się tak rozpisałam..ale może to komuś pomorze..ogólnie moje zdanie jest takie..ze odradzam smutna.. tam jest sama taka atmosfera...już przykra..człowiek jest zdołowany itd..a na maratońskiej jest jakoś inaczej.. prostrze są rękawy..bo na prostym terenie.. a egzaminatorzy są wszędzie tacy sami. Jeśli chodzi o ruch..to ja jednak wole mniejszy...stanie w korku nic nie da. bo on i tak sobie to odjeździ.. Maratońska dla mnie jest lepsza...Jeśli robiłam jakieś blędy to wina okienka które mi skacze i nie mogę tego ustabilizować. Dacie rade..zdawałam 5 razy... a myślałam że do 10 napewno nie zdam, Moja rada..nei róbcie takiej głupoty jak ja.. nie czekajcie pól roku do następnego podejścia. Pozdrawiam
MiD2006
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 07 listopada 2009, 11:00
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Gerwazy17 » niedziela 08 listopada 2009, 00:08

Egzamin zdałem za 2 razem,
Ale temat ten troche mnie zainteresowal...

Gdy przegladalem statystyki (po tej sprawie z babka ktora zaskarzyla WORD ŁDZ) to wynika z nich iż zdawlaność egzminow w okresie dwóch lat po wielkiej aferze, gdy podobno zdac bylo najtrudniej wynosila 25% (srednioroczna, dane znalazlem na gazeta.pl) obecnie jest to 23,76% (I półrocze 2009, dane WORD).
Wyglada na to ze sytuacja sie nie poprawila i te opinie, iz teraz egzaminatorzy sie na sile nie czepiaja i jest latwiej tak jak wtedy sa chyba sprzeczne z danymi.

Dlatego tez jestem bardzo ciekawy czy obecnie tez sa tacy ludzie ktorzy wymuszaja bledy i szukaja ich gdzie popadnie (zachowanie egzaminatora, jasnosc komunikacji, czy po prostu fantasmagorie typu "5cm za daleko od prawej"), czy sluzbisci ktorzy wylapuja bledy, a nie sie ich doszukuja?

Co do "jak umiesz jezdzic to zawsze zdasz" to opinia ta jest troche "prymitywna" bo jak wiesz procz umiejetnosci jest jeszcze stres, samopoczucie itd., a to czy facet bedzie mily czy mrukowaty z pewnościa wplynie na atmosfere na egzaminie. Zreszta powiedz to wszystkim zdajacym na Maratonskiej, ktorzy w pospiechu uciekali ze Smutnej.

*****

A co do Maratonskiej to "ostatnio" (wrzesień 2009) widzialem artykul w Expressie Ilustrowanym (łódzka gazeta), iż zdawalność na Retkini to 40%. Także różnica jest spora. Oczywiście wpływ na to ma natężenie ruchu, ale bez przesady, taka dysproporcja jest moim zdaniem zbyt duża. Czy osoby, które egzaminują na Retkini różnią się od osób na Smutnej pod wzgledem podejscia do kursanta?
Ostatnio zmieniony niedziela 08 listopada 2009, 00:35 przez Gerwazy17, łącznie zmieniany 2 razy
Gerwazy17
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 07 listopada 2009, 23:33

Postprzez mti91 » niedziela 08 listopada 2009, 01:04

No tak, ale zauważ, że na Maratońskiej odbywa się 50 egzaminów, na Smutnej ~200, stąd ta dysproporcja ;) Egzaminatorzy są Ci sami! Ale atmosfera jest całkiem inna (na Smutnej boskie jest to wywoływanie przez megafon, człowiek czuje się jak wyczytany na skazanie ;d), jest ciepła i neutralna poczekalnia, równe rękawy, sama Retkinia jest o tyle fajna, że jest tam mniejszy ruch, szersze drogi, dobrze oznakowane i nie ma tylu miejsc z reguły podchwytliwych. Zaraz ktoś komu udało się zdać na Smutnej mnie zlinczuje, no niestety ja do tych szczęśliwców nie należę i tak jak to napisał ktoś wyżej byłem również "uciekającym w popłochu na Retkinię". Ale.. warto było :-)

A co do tego stwierdzenia 'umiesz jeździć zdasz' trochę jest w tym prawdy, ale z tym egzaminem to nie ma reguły:) Jeśli faktycznie nie potrafisz jeździć to nic ci nie da za bardzo zmiana ośrodka (chyba, że fart ci będzie sprzyjał), na Retkini jest trochę więcej czasu na myślenie, przez co szansa popełnienia błędów jakby mniejsza ;P
[size=75]20.10.2009 <3
ZDANE:D i to się liczy, nie za którym razem!
(10/26/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(10/29/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
: ))))[/size]Oj, dużo się od tego czasu zmieniło :)) I <3 Punto:D
mti91
 
Posty: 73
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 22:04

Postprzez Gerwazy17 » niedziela 08 listopada 2009, 01:21

Oczywiście ja nie jestem zwolennikiem opinii pod tytułem "tu łatwiej, tam trudniej", tudzież "jak umiesz, to zdasz", bo jak napisałem prócz umiejętności ważna jest dojrzałość emocjonalna. Ja na pierwszym egzaminie strasznie się spaliłem właśnie pod względem psychiki i dlatego poszło jak poszło.

Co do danych to są wyrażone w %, oczywiście należy wziąć poprawkę na liczebność prób i krótkotrwałości okresu badania na Maratońskiej. Ale jeśli 4 na 10 egzaminów na Maratońskiej przechodzi, a na smutnej 2,3 na 10 to różnica jest spora. Pamiętam jak chyba około 2006 po aferze była straszna panika, narzekania, skargi itp itd, a jak się okazuję zdawalność wynosiła 2,5 na 10 egzaminów czyli niemal tyle samo jak teraz, czego potwierdzenie masz w danych.

Pamiętam jak później WORD się tłumaczył i miał przeprowadzić zmiany personalne, aby wyeliminować osoby które "stwarzają" problemy na egzaminie.

Dlatego też zastanawia mnie czym spowodowany jest fakt, iż sytuacja wcale się nie poprawiła. Ja jakoś nie odczułem na własnej skórze tych zmian odnośnie "atmosfery" egzaminu i błędów, które egzaminator powinien brać pod uwagę, bo na egzaminach strasznie musiałem "walczyć" o swoje.

Ciekaw więc jestem jak obecnie wyglądają kwestie personalne? Czy nadal istnieją owiani legendą panowie, którzy stwarzają problemy ? A może po prostu w tamtym okresie ludzie opowiadali bzdury i te "legendy" to właśnie legendy, a nie fakty.
Gerwazy17
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 07 listopada 2009, 23:33

my

Postprzez somebodyelsee » niedziela 08 listopada 2009, 22:03

Ja moge jedynie opowiedziec jak bylo w moim przypadku..

A wiec mieszkam ok 20km od łodzi... pomimo tego zapisalam sie do autoszkoly w moim miescie.. no i niestety ok 10h wyszlo na same dojazdy... na maratonskiej spedzilam ok 10h.. (bo pierwsze 5-6h jezdzilam po bocznych drogach itd...) No i przyszedl ten dzien.. czwartek 5 listopada br.. godzina 10. jeszcze przed samym egz mialam 2h jazd.. i musze przyznac, ze pomogly bo "rozkrecilam sie" troche.
godzina 10.10 przyszedl do poczeklani pan egzaminator i wyczytal mnie. wygladal na milego. ;)
musze przyznac, ze dzien wczesniej wariowalam z nerwow.. ale jak go zobaczylam.. mowie 'spoko gosc'.. kompletny no stress.
mialam pokazac zbiornik z plynem do chlodnicy i swiatla mijania... mysle.. luz.
potem rekaw.. mialam (o dziwo!) dosc przestrzenny (bo jak wiadomo, na retkini rekawy sa jeden przy drugim i mozna pomyslic pacholki..). zaliczony.
potem wyjazd tylem i gorka. bez wiekszych problemow..
potem wyjazd z wordu droga zwirowa w prawo. stop. w prawo. prosto. stop. proooosto... a potem to juz nie pamietam.. musialam zawracac dwa razy (raz na swiatlach, raz na wysepce).. no i tu pierwszy problem.. jechalam na skrajnym prawym wiec musialam zjechac do lewego... w lusterku widzialam ze jakas bmka zaknacala rowno.. wiec mysle.. poczekam.. no i tu pierwsza zgryzliwa uwaga 'juz dawno by pani przejechala i zapomniala o tym....' mysle ok.. gadaj se;p potem musialam tez na jakims skrecic w lewo.. no i on do mnie "nie rozumiem czemu wy tak wolno jezdzicie po tych sprzyzowaniach!" ja sobie mysle... przeciez piesi tez maja zielone.. musze uwazac. ;/ no ale nie odzywam sie.. mialam taki super humor, ze mysle.. 'nie zepsujesz mi go. ;d' potem parkowanko prostopadle, zawracanie na 3, mnostwo ustap pierwszenstwa, wjechalam na jakies osiedle.. wiec wszystkie rownorzedne.. no i widze, ze jedziemy w strone wordu... szczerze mowiac myslalam, ze po ptokach.. taki naburmuszony byl..
parkuje skosnie przy wordzie.. pan wyjmuje karteczke.. zaznacza... wypisuje duze P. ja mowie "ale nie oszukuje mnie pan" a on do mnie "to sa powazne sprawy! z takich rzeczy sie nie zartuje!" no to dobra.. wazne, ze zdane. :D za pierwszym!

Jedyne co, to denerwuja mnie potem zgryzliwe komentarze znajomych, ze przeciez na retkini latwiej... taaa...

Powodzenia wszystkim!
somebodyelsee
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 08 listopada 2009, 21:47

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości