twoja pierwsza samodzielna jazda

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez bambi » sobota 15 marca 2008, 22:49

Ja narazie katuje 15-sto letnią astrę mojego męża, jak coś uszkodzę będzie mniej szkoda :lol: , ale za cholere nie mogę się do niej przyzwyczaić, w końcu kurs robiłam na samochodzie z 2006r. Wiek w samochodzie robi ooooooogromną różnicę.
Bardzo bałam się parkowania bo astra jest gabarytowo większa niż punto, ale o dziwo idzie mi nieźle.
A jeśli chodzi o strach to czasami też mnie chwyta taka niepewność.
kto powiedział, że 13-sty jest pechowy???
egzamin zdany 13,02,2008
prawko w kieszeni!!!!!!!!
Avatar użytkownika
bambi
 
Posty: 111
Dołączył(a): czwartek 18 października 2007, 09:24
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez Pony » sobota 29 marca 2008, 22:12

ja jeszcze calkiem sama nie jezdzilam...
ale pierwsza jazda (z chlopakiem) po odebraniu prawka byla straszna, jak dojechalam do domu, to wysiadlam i sie poplakalam z nerwow, no ale coz, ja juz tak mam :P

a teraz? jezdze tak czesto jak sie da z rodzina, czesto robie za kierowce po zakrapianych imprezkach rodzinnych ;) zaczeli sie mna troche wyslugiwac... ale ja lubie jezdzic :)
Avatar użytkownika
Pony
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 21 stycznia 2008, 20:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ===Dawid=== » niedziela 30 marca 2008, 20:48

no moja pierwsza samodzielna jazda była gdzieś tak po skończeniu 16lat ( tylko po osiedlowych drogach ) Mama pożyczała mi samochód:)
Pozdrawiam, Dawid.
Avatar użytkownika
===Dawid===
 
Posty: 230
Dołączył(a): poniedziałek 02 października 2006, 19:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Driver'ka » niedziela 30 marca 2008, 22:16

Moja kumpela, która zdała egzamin w styczniu już wiele razy sama śmigała samochodem swojego chłopaka. Ona jest taka panikara jak ja ;P , ale wczoraj miałam okazję jechac na miasto z nią kiedy prowadziła. Właściwie to pojechałyśmy we 3. Ja, ona i jeszcze jedna koleżanka, która właśnie będzie niedługo kończyła kurs prawa jazdy. Koleżanka, która miała prowadzic oczywiście w stresie, że co ona zrobi jak porysuje nie daj Boże samochód ;P Jechałyśmy Citroenem C3. Usiadłam na miejscu pasażera obok kierowcy i ruszyłyśmy na miasto. Muszę Wam powiedziec, że kumpela spisała się na medal. Musiałyśmy jechac po ciasnych i wąskich uliczkach starego miasta, co naprawdę dla świeżego kierowcy może przyspożyc sporo kłopotów, ale poszło jej bardzo dobrze. Wspierałam ją z boku i czułam się momentami jak instruktorka ;P Fajne uczucie ;P Na koniec jak mnie już odwoziła do domu spytała się mnie z bardzo poważną miną, czy boję się z nią jeździc i czy jak jechałyśmy to czułam strach, że coś się stanie :D Rozwaliła mnie tym. Jechała wg mnie bardzo dobrze i ani razu nie poczułam jakiejś obawy, że coś się stanie. Nie raz czuję ją jadąc z ojcem a on ma prawko już ze 30 lat, a w przypadku kumpeli czegoś takiego nie było. Wszak zgasł jej dwa razy samochód na skrzyżowaniu, ale to drobiazg :mrgreen:
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez HooD » wtorek 01 kwietnia 2008, 15:21

ja wsiadłem w auto już na drugi dzień pod odbiorze dokumentu. Miałem jechać na próbę zespołu , więc pojechałem.
Od początku jeździłem sam. Sporadycznie z kimś.

Nie lubię jeździć z rodziną, bo zawsze lecą komentarze typu ,,uważaj czerwone światło! uważaj chodnik! uważaj auta! uważaj na tego i tamtego i na tych pieszych koło przejścia"

najlepiej się czuję gdy jestem sam w samochodzie, ewentualnie z kolegą bądź koleżanką...

siostra i matka też są ok.
ale ojciec albo jakaś ciotka to porażka =]
<HooD> Mercedes 123 240 D - stan idealny, no mówię ci pełne kozactwo
<Dbk> Czinkieta też dobra :D
<HooD> :|

Teoria 15.03.2007 ( + )
Praktyka 11.06.2007 ( + )
za pierwszym podejściem =]

Odebrane 18.06.2007r.

:D
HooD
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 12 stycznia 2007, 20:45
Lokalizacja: stąd -> M-ce =] Mylovitz city

Postprzez Paloma » niedziela 20 kwietnia 2008, 14:02

Egzamin zdalam w piatek. Dzisiaj (niedziela) pojechalam z coreczka do kosciola a potem sama na zakupy do supermarketu. Ale dziwne poczatkowo uczucie, tylko ja sama w aucie. Ale jest super, lubie jezdzic :lol:
Egzamin praktyczny - 18 kwietnia 2008 :)
Kocham moje auto :)
Paloma
 
Posty: 64
Dołączył(a): środa 20 lutego 2008, 22:05
Lokalizacja: GB

Postprzez viurka » czwartek 29 maja 2008, 17:44

Próby prowadzenia samochodu bez posiadania prawka byly, ale to nie ma czym się chwalić :wink:
Na legalu wsiadłam w autko jakieś 2 dni po odebraniu prawka, jechałam w towarzystwie chłopaka (właściciel autka :) ) i psiapsióły.
Po tej jeździe moje kochanie stwierdziło, że będę jeździć sama bo on się za bardzo stresuje :lol2:
...i wobec tego następna jazda już całkowicie samodzielna :D miałam na początku stresa bo ja taka samiutka tylko w aucie, ale dałam rade :D lubię prowadzić samochód 8)
Trochę dziwne uczucie jak się samemu jeździ bo nie ma do kogo buzi otworzyć, a przyzwyczajona bylam do ciągłej wymiany zdań z moim instruktorem (gęby nam się nie zamykały hehe :lol: ) i dlatego lubię mimo wszystko jechać ze znajomymi :D
viurka
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 21 grudnia 2007, 22:06
Lokalizacja: krk

Postprzez Khay » piątek 30 maja 2008, 07:17

O, jaki fajowy wątek... :)

Pierwszy raz po odebraniu prawka jechałem z kuzynem żony - świetny facet, nie gada głupot, tylko pilnuje, by młody kierowca głupoty nie popełnił. ;) Pierwsza trasa to do stacji kontroli, bo się badanka kończyły Toyotce. A stamtąd - na Modlińską, później troszkę kręcenia się po jakichś bocznych uliczkach, na koniec zaś - na most Grota i w stronę trasy na Gdańsk (to na wypadek jakbym rodzinkę miał wieźć w "nasze" regiony). Wpadki były dwie, zmiana pasa bez odpowiedniej sygnalizacji i upewnienia się o możliwości (się dałem zaskoczyć informacją, że tu skręcamy, więc zacząłem skręcać...), druga zaś to próba ruszenia na podjeździe na most (dość stromy) z dwójki. :P Na szczęście kuzyn szarpnął ręczny i nie wylądowałem na przedzie autka za mną...

Druga jazda to już całkowicie samodzielna, też bez przygód się nie obyło. No, ale była okazja by sprawdzić silnik autka i wbić wreszcie piąty bieg (swoją drogą to dziwne uczucie, jeździć prawie cały czas na trójce, bo czwórka ekonomiczna się robi dopiero około 70 kmh). Podsumowując przygody: Trzy zgaśnięcia przy zawracaniu używając podjazdu przez kompletny brak wyczucia sprzęgła, lekka nerwowość wywołana rosnącymi sznurami aut po obu stronach drogi, nieco wstydu przez wzgląd na własną nieudolność... Mina gościa, który postanowił poczekać aż zawrócę, choć wolałem, by mnie jednak minął, a później czekać musiał ze wszystkich najdłużej - bezcenna... ;)

Od tamtej pory było już tylko lepiej. Ale jednak jeżdżenie samemu ma zupełnie inny smak... I tak naprawdę to dopiero teraz czuję, że uczę się jeździć. ;)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mariusz175 » środa 04 czerwca 2008, 09:15

wczoraj odebrałem prawko:D i czakałem do 17h jak auto wróci do domu:P jak wróciło dostałem kluczyki do ręki i pojechałem SAM!! tzn sam w sensie bez osoby która ma prawo jazdy:P bo jechałem z moją siostrą która nie ma prawka. do castoramy potem do obi bo ma remont pokoju:P troche było problemów bo mojego wujka autko ma spieprzoną skrzynie wyskakuje jedynka czasem i jest duże to to nie to samo co jazda na zgrabnej L-ce :P ale manewry typu parkowanie super:D:D
teoria 0 błędów √ start godz. 10.30
placyk i miasto √ start godz. 12.11 powrót 12.55 nr. auta 7
i wszystko za pierwszym razem 17.05.08
mariusz175
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa 21 maja 2008, 15:00
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Spider89 » środa 04 czerwca 2008, 10:47

ja pamiętam swoją pierwszą jazdę po odebraniu prawka jako nerwówkę:
Jechałem z tatą - to źle, to nie tak, itd. Dwie wpadki miałem - takie konkretne wymuszenie pierwszeństwa, i przy zawracaniu nie wziąłem pod uwagę, że mam kombi ;). Druga jazda z rodzicami i siostrą do supermarketu - trochę długo stałem przy wyjeździe z jednokierunkowej, poza tym ok.
Od 19 kwietnia jeżdżę zupełnie sam, i praktycznie bezbłędnie - wiadomo, jakieś tam pierdółki - wiem że są one nieprzepisowe, ale czasami np. ktoś nagle hamuje, ja jestem rozpędzony, auta za mną też, to trzeba przejechać przez tą cholerną ciągłą :P

Ogólnie jak jestem zdenerwowany, coś mnie martwi albo boli - wsiadam za kółko - jazda sprawia mi taką przyjemność, że zapominam o Bożym Świecie ;)
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Spider89
 
Posty: 24
Dołączył(a): piątek 04 kwietnia 2008, 14:51
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Popek_ » środa 04 czerwca 2008, 13:56

Ja jeżdżę z ojcem, wszelkie prośby o samodzielną jazdę zakończyły się stanowczym ,,NIE" :). Błędy są, czasami śmieszne a czasami drobnostki, które popełnia każdy :). Z ojcem generalnie nie lubię jeździć, bo on ma prawo jazdy prawie 30 lat, w dodatku jeździ też TIRami, więc jest doświadczonym kierowcą w pełnym tego słowa znaczeniu. Non stop gada, na co muszę uważać, co robię źle. Szczerze mówiąc czuję się jak na kursie :) tyle że mniej się stresuje bo egzamin już zdany.
Prawo Jazdy kat. B
30.04.08 - Praktyka (+)
09.05.08 Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
19.05.08 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Popek_
 
Posty: 28
Dołączył(a): czwartek 08 maja 2008, 13:38
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka

Postprzez mvoo89 » czwartek 05 czerwca 2008, 15:09

wczoraj mialem pierwsza jazde po odebraniu prawka, 40km w obie strony poza miasto. Jezdzilo mi sie swietnie, i w przeciwienstwie do niektorych nie czuje sie zle z tym ze osoba obok mnie nie ma hamulca :)

Rafix napisał(a):Uważaj ludzie, uważaj samochód, uważaj krawężnik


ja juz mam prawko, a slysze to samo :lol: ale kazdy mlody kierowca musi przez to przejsc :)
Obrazek
Avatar użytkownika
mvoo89
 
Posty: 18
Dołączył(a): piątek 23 maja 2008, 15:08

Postprzez mariusz175 » piątek 06 czerwca 2008, 12:11

już gdzieś wyżej pisałem o mojej pierwszej samodzielej jeździe,
wczoraj jechałem sam w dosć długą trase jak na początkującego bo ponad 40 km za miasto kluczyki dostałem bez żadnych ale:P może ktoś sie śmiać ze pozamiasto to nie ma problemu a jest jeszcze gożej trafiłem na wariata na krętych drogach i tak skurczybyk skrócił zakręt ze na moim pasie wylądował szczęście ze zareagowałem i odbiłem na samiutkie pobocze i on też w ostatniej chwili ale widok pędzącego auta z naprzeciwka Twoim pasem to masakra, tak mi sie gorąco zrobiło ze szok:P
teoria 0 błędów √ start godz. 10.30
placyk i miasto √ start godz. 12.11 powrót 12.55 nr. auta 7
i wszystko za pierwszym razem 17.05.08
mariusz175
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa 21 maja 2008, 15:00
Lokalizacja: Kraków

Postprzez jamnik » sobota 07 czerwca 2008, 23:47

ja w czwartek odbylem pierwsza samodzielna jazde, tzn dostałem samochod bez pasażerów :)
bo wczesniej jezdzilem zawsze z kims, np mama, albo tata..

odległośc nieduża, Ursynów-Piaseczno, moze 10 km w jedna strone..
w strone Piaseczna byl duzy korek, wiec denerwujące podjezdzanie co chwile.. wracajac bylo pusto takze mozna bylo troszke na Pulawskiej przycisnac ;) ogolnie jechało mi sie bardzo dobrze, nie czułem strachu.. wiedzialem ze musze uwazac, zeby nic sie nie stało, ale tak samo czułem sie na kursie.. co z tego ze tamten samochod nie był moj i w razie czego nie odpowiadałbym za stluczke.. mam zrobic wszystko, zeby jechac jak najlepiej. Udało sie ;) takze jezeli o mnie chodzi to wcale nie jest tak strasznie jechać samemu jak zapowiadała mi mama : "zobaczysz jaki to strach jak masz jechać samemu, jak obok nie ma instruktora ktory moze zahamowac albo chociaz kogos kto patrzy na droge i ci podpowie, jak ja pierwszy raz jechałam sama to bylam cala wystraszona.."
Kazdy reaguje inaczej, ale ja jednak wole jechać sam, albo jak chociaz nikt mi nie gada.. bo on nic nie zmieni, a ja sie tylko wtedy stresuje.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez laleczq » wtorek 10 czerwca 2008, 13:03

Moja pierwsza jazda?? haha śmiech na sali :D do WK pojechałam z bratem, a ja wracałam, mimo że nic źle nie zrobiłam, to on cały czas jęczał... a to że wolno a to że szybko... Odebrałam prawko 1,5 tyg temu a już przejechałam ponad 500km, nie pytajcie dlaczego... już więcej nie chce... Mój chłopak też jeździ ciężarówką i próbuje mnie uczyć po swojemu, hehe jedna wielka paranoja :) najlepiej jeździ mi się samej lub z tatą :)
świeżo upieczony kierowca :)
laleczq
 
Posty: 9
Dołączył(a): poniedziałek 19 maja 2008, 20:26
Lokalizacja: k/cz-wy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości