przez LOBUZ88 » poniedziałek 10 grudnia 2007, 22:24
Można brać rzeczoznawcę ,wystarczy też jakiś blacharz/lakiernik lub kumpel , znajomy który sie na tym zna :)
Nie wiem jaką kwotę masz przeznaczona na auto ale powiem Ci że już tyle czasu jeżdżę na giełdę i wybieram, oglądam auta znajomym że zdążyłem sie przyzwyczaić żeby nie patrzeć czy auto było bite czy nie tylko zeby patrzeć jak bardzo i czy było dobrze zrobione czy tylko "na handel" .
Taka jest prawda...80% procent aut w komisach i na giełdach miało jakieś przygody na drogach...o ile były to jakieś stłuczki , zadrapania bez obawy można brać takie auto..niestety większość jest po solidnych dzwonach i co gorsza naprawiana najtańszym kosztem .
A co do braku sensu jechania na przegląd...jest i to duży .
Po pierwsze możemy zobaczyć czy właściciel ma coś do ukrycia...jeżeli będzie sie ociągał, mówił że nie ma sensu że auto jest pewne , bajerował itp to można z miejsca auto odpuścić...jest w nim jakaś tajemnica którą właściciel chce zachować tylko dla siebie ;)
Jeżeli sie zgodzi jedziemy na przegląd okazuje sie ze np amortyzatory maja 50% sprawności mamy podkładkę do negocjacji ceny (a bo trzeba amortyzatory kupić , bo trzeba robociznę zapłacić bla bla bla...) , patrzymy na silnik od spodu i mozna sprawdzić czy nie ma wycieków , czy skrzynia nie jest ubita , nie utrącona itp itp . No i najważniejsze...mamy jak na dłoni elementy konstrukcyjne - podłużnice i płytę podłogową....Jeżeli widać że były prostowane , naciągane lub wymieniane (wspawywane nowe elementy) to już wiemy że auto miało poważniejszą przygodę i trzeba sie nad nim naprawdę zastanowić . I dopiero teraz jeżeli zależy nam na tym konkretnym aucie to udajemy sie na tzw "płytę" zeby sprawdzić geometrię płyty podłogowej...jeżeli okaże się ze wszystkie punkty są na swoim miejscu znaczy że auto było zrobione zgodnie ze sztuką i jeżeli kogoś nie razi powypadkowa przeszłość można je brać....jeżeli okazuje sie że auto jest "przekoszone" decyzja prosta...dziękujemy i szukamy dalej...
Często giełdowe cwaniaki grubo konserwują podwozie , wtedy nie widać tych ingerencji...wjeżdżamy autem i widać ze konserwacja jest świeżutka i jest jej tyle że dosłownie kapie z auta to wiadomo po co to jest zrobione ;) Dobrze by było wtedy ściągnąć wykładzinę wewnątrz auta i obejrzeć to od drugiej strony...ale akurat na to mało kto sie godzi bo jest przy tym sporo roboty .
Ogólnie kupowanie auta od kogoś obcego to niezła ruletka....szczęściem jest odkupić auto od znajomego , znać jego przeszłość wiedzieć co jest już zrobione a co jeszcze zrobić trzeba..ale nie zawsze się tak udaje że ktoś znajomy zmienia samochodzik i trzeba szukać igły w stogu siana :P
Teoria : 28.03.2007 +
Praktyka : 13.04.2007 +
Odbiór : 27.04.2007 :)