Zdawałąm egzamin 25.11.2011.
Miałam na 8 rano. Kiedy weszłam do "do domku" zobaczyłam, że jest tam jeszcze 5 osób z poprzedniej grupy. WIedzialam więc, że trochę poczekam. Faktycznie, usłyszałam swoje nazwisko o 8 40. Egzaminator (R.R) wydał mi się sympatyczny, coś tam zagadnął w trakcie wwożenia mnie na łuk. Kiedy ruszyłam podszedł i powiedział, że mam jeszcze drugą próbę. Niestety nie włączyłam świateł
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Na szczęście zdołałam opanować nerwy i 2 próbę zaliczyłam mimo że ostatni pachołek był blisko. Trochę się zdenerwowałam i spytałam czy przed miastem mogę wysiąść, napić wody, uspokoić. Pan powiedział, że oczywiście, że tak.
Potem, jeszcze na wew. uliczce w WORDzie nie spojrzałam w prawo, ale na szczęście nic nie jechało. No ale egzaminator powiedział, że "Nic pani nie patrzy". Więc już się skupiłam maksymalnie. Jechałąm standardowo na skrzyżowaniu ze studzienką w lewo. Byłam 3 przed sygnalizatorem, ale pierwsze auto wycięło prosto, drugie pojechało sprawnie no i ja za nim,. Na szczęście nic nie jechało prosto z naprzeciwka więc zjechałam ze skrzyżowania bez zatrzymania! Potem jechaliśmy w dół Wilczą, za wiaduktem prosto, na Sczanieckiej w prawo. Potem na Cyryla i Metodego w lewo, na skrzyżowaniu koło kościoła z niebieskim dachem w lewo, kawałek prosto i w prawo do Malczewskiego. Koło Galaxy w lewo i na pl. ROdła w prawo do Grunwaldu. Tam byłam pewna, że mi każe zawrócić, ale nie, pojechałąm 2 w prawo więc po zewnętrznym pasie. Przez ul. Rayskiego w lewo i do tego małego ronda Ofiar Katastrofy SMoleńskiej. Zaraz za nim parkowanie, a potem zawracanie w bramie. Stamtąd do Felczaka, w dół w WYzwolenia w prawo i prosto aż do Rodła. Tam zawracanie, koło galaxy w prawo i prosto tak, jak jedzie tramwaj nr 5. Potem w lewo, drogą z pierszeństwem i już do Golisza z powrotem do WOrdu. Jeździłam 35 minut i naprawdę nie mogłam uwierzyć, jak się szlabany przede mną otwierały, że jestem za kierownicą. W sumie uważam, że nie miałam trudnej trasy, egzaminator ograniczał sie do wydawania poleceń. Na początku powiedzial, że jak nic nie będzie mówil to prosto lub zgodnie z nakazem. A ja zapomniałam i przed rondem Katastrofy on nic nie mówi, no to ja pytam: "Gdzie jedziemy", "No jak nie nie mówię, to znaczy, że prosto". No tak
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ogólnie nie zauważyłam, żeby chcial się do czegoś czepić, albo mnie zdekoncentrować. Na koniec mi tylko powiedzial, że zdałam, ale żebym uważniej patrzyła w lusterka przy zmianie pasa, bo jak nie bedę miała napisu egzamin to kierowcy nie bedą juztak uprzejmie mnie wpuszczać. Ogólnie mam z tego egzaminu pozytywne wspomnienia no i na karcie nie mam ani jednego błędu w ruchu drogowym.