Witam!
Chcę opisać swoje wrażenia z egzaminu.

Pierwszy termin 18.11.2011r godz. 8.15.
Dzień wcześniej jazdy etc. i przygotowania do teorii.
Nie wiem czemu, ale ubzdurałem sobie, że egzamin mam o godz. 8.45
Pojechałem na godz. 8.45 i niestety nie zostałem dopuszczony do teorii
Zapisałem się od razu na drugi termin. 30.11.2011r.
Tym razem na godz. 11.00. Powywieszałem sobie kartki po domu, że o 11 i nawet tapetę na kompie zmieniłem, że 30.11 o godz. 11 mam egzamin.
Nadszedł 30.11 w Wordzie byłem już o 10.30. Przed godz. 11 wszedłem do salki gdzie oczekują zdający. Bardzo fajnie, bo było widać tam, co się dzieje na placu manewrowym

Lecz moje zadowolenie szybko opadło jak widziałem ludzi, którzy wracają smutni lub rozpłakani

. Widziałem chyba tylko 1 osobę, która szła zadowolona z arkuszem w ręku.
Nadeszła 11.00. Pan (M.) zaprosił nas do sali, gdzie wytłumaczył nam na wesoło wszystko na temat egzaminu praktycznego i powiedział również, że można po teorii przyjść i opowie nam co będzie na praktyce. Jako, że zdawałem oba jednocześnie postanowiłem zostać. Egzamin teoretyczny się zaczął. Z początku mamy serię próbnych pytań, które rzekomo są na rozgrzewkę

Zrobiłem 2 i zrezygnowałem. Leci prawdziwy egzamin... wszystkie odpowiedzi pozaznaczałem i sprawdziłem chyba 10x

Wynik - Pozytywny 1 błąd. Odetchnąłem z ulgą

Wychodzę ucieszony jak małe dziecko (gdzieś o godz. 11.15) i idę się pochwalić kolegą i ojcu, że teoria za mną. Chwilę później poszedłem na to omówienie. Pan (M.) wszystko nam opowiedział, pożartował i życzył powodzenia. Jakoś o godz. 11.50 chyba wyszliśmy z tej sali i poszedłem z kolegami na herbatę. Stoimy, rozmawiamy i koledzy mówią mi żebym się nie spieszył bo teraz mają przerwę. Godz. 12.10 została mi połowa herbaty i nagle jako pierwsza osoba wywoływana do samochodu to ja! Zostawiłem to wszystko i biegnę do auta z nr. 4

. W drodze od Wordu do auta miałem myśli, że nie zdam, bo patrząc na osoby które były przede mną nic innego mi nie przychodziło do głowy. Wsiadłem do auta a tam Pan Daniel K. Przedstawił mi się, poprosił o dowód i powiedział swoje kwestie. Następnie miałem wybrać 2 karty (zieloną i żółtą). Wybrałem "Płyn chłodzący" i "Światło hamowania", po czym wysiedliśmy z auta i dokładnie wszystko opowiedziałem. Podjechaliśmy pod rękaw i się zaczęło

Ustawiłem się i zacząłem jechać. Rękaw bezbłędnie/prawidłowo, następnie górka - bezbłędnie/prawidłowo i do jazdy. Pan Daniel wsiadł do auta, a ja automatycznie zapaliłem światła. Ruszyliśmy w miasto. Przez całą drogę nie byłem w stanie wydusić z siebie żadnego słowa

Pan Daniel też do mnie nic nie mówił. Źle zrozumiałem jedynie jego polecenie z hamowaniem awaryjnym, ale uznał mi to za prawidłowe, ponieważ wszystko było ok, tylko nie w tym miejscu rozpocząłem hamowanie. Pojeździliśmy chwilę po mieście, byłem w 2 strefach zamieszkania, gdzie też przekroczyłem prędkość o 3km/h, ale nie zwalniałem gwałtownie, tylko ująłem gazu, żeby nie było czuć tego, rondo i jakieś uliczki

Jeździłem 40min. Przy wjeździe do Wordu czekali na mnie koledzy, którzy wypatrywali czy siedzę za kierownicą, czy z boku

Zajechałem na plac, zaparkowałem auto i czekam... Pan Daniel do mnie " Panie Marcinie, nie mam żadnych zastrzeżeń co do Pana jazdy, jazda w ruchu drogowym odbywała się płynnie" Kolejne długie sekundy... I zapytałem o wynik... "Już mówiłem nie mam zastrzeżeń, wynik jest pozytywny" Mi od razu banan na twarzy i podziękowałem za wszystko i do widzenia

Koledzy stoją i patrzą na mnie a ja ZDAŁEM!!! Ucieszony podzwoniłem do wszystkich (w pierwszej kolejności do instruktora). Poszedłem jeszcze sprawdzić zgodność i do Łasku wróciłem z kolegami, a później z Łasku już za kółkiem własnego auta (Bmw E-46) z ojcem

Z tego, co zaobserwowałam oczekując na egzamin i śledząc egzaminy na mieście , to zdawać chcą czasem osoby, które nie mają bladego pojęcia o tym, co robią (nie, nie mylę ze stresem).
Takie samo odniosłem wrażenie. Skoro osoba, która zdaje egzamin i nie potrafi otworzyć maski, tylko szuka czegoś pod zderzakiem jest kompletnie niepojęte, bo wg. mnie 30h kursu (jazdy) powinno w zupełności wystarczyć, aby opanować jazdę, obsługę i miasto na pamięć.
Póki co:
(2011-12-07 09:50:15) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
Na koniec chciałem podać szkołę w której zdawałem:
OSK Majka
Sędziejowice
Pan Tomasz Sobczak (jak by ktoś życzył sobie dane kontaktowe to na PW zapraszam)
Ogólnie, polecam szkołę. Wszystko w najlepszym porządku. Jazdy w pełni zrozumiałe, wszystko o co pytałem otrzymywałem odpowiedź, pomimo niekiedy kilku błędów atmosfera przyjemna i bez stresu.
Jednym słowem Polecam
Ps.
Od stycznia zaczynam w tej samej szkole kategorię E

Aha

