Śledziłam to forum od pierwszych jazd, więc czuję się w obowiązku napisania.
Dziś zdałam egzamin praktyczny na ul. Smutnej za pierwszym podejściem!
Generalnie od początku nie wierzyłam w swoje umiejętności jako kierowcy. Ale moi instruktorzy (i tu gorąco polecam moją auto szkołę - F1 na Narutowicza 41) udowodnili mi, że jednak się nadaję. Mimo dużych problemów, np z jechaniem z prędkością większą niż 30km/h co było na początku normą, zatrzymywaniem się przy jakimś lekko stresującym zdarzeniu. Dokupiłam sporo godzin, ale zdecydowanie było warto. Na egzamin poszłam po prostu przygotowana. Chociaż jeszcze wczoraj jeżdżąc wieczorem płakałam w samochodzie mówiąc, że nie zdam. Ale instruktor we mnie wierzył. I dziś dało to efekt.
Egzamin miałam o 7.30, obudziłam się sporo przed budzikiem z wielkim stresem w głowie. Ale mówiłam sobie - JZK - Jesteś Zaje***** Kierowcą! Umiesz to, będzie dobrze. Chyba nie do końca w to wierzyłam, ale niejako wmawiałam sobie. Całe szczęście do WORD-u zawoził mnie tata - całe szczęście, bo nasz samochód stał się niejako poczekalnią z dobrą muzyką. Kiedy o 7.20 poszłam do poczekalni uśmiechnięta (może i trochę sztucznie?) zaczęłam wysłuchiwać kto nie zdał za którym razem i dlaczego, zapytano mnie który raz, odpowiedziałam ze 1 i usłyszłałam: 'za 1 to ja też się cieszyłam'. Ale looz. Patrzyłam w telewizorek kilak minut kiedy wyczytali moje nazwisko.
Samochód nr 5. Egzaminator - pan po 50, wyglądał na oschłego, pedantycznego i dokładnego. Starałam się być miła. Zadania - sprawdzenie poziomu płynu do spryskiwaczy i kierunkowskazów. Poszło szybko, przygotowanie do jazdy, łuk nr 1 poszedł elegancko, mały stresik, bo pan chodził po prostu ciągle obok mnie. Górka bez problemu.
Wyjechaliśmy w prawo Smutną.
Rozpędzenie auta do 50km/h i zatrzymanie we wskazanym miejscu (przy znaku).
Skręt w lewo w ul. Doły. I tu dyskusyjna sprawa, bo pan na przeciwko też skręcał w lewo (nie ma drogi, ale jest brama). W staliśmy tak, w końcu on skręcił, sznur samochodów za nim i ja pojechałam w lewo.
Zawracanie z bramie z wykorzystaniem biegu wstecznego.
W lewo w ul. Smutną.
W prawo w ul.Palki.
Zawracanie na najbliższym skrzyżowaniu.
Znów ul.Palki i tu mały korek.
Przez Rondo Solidarności prosto (musiałam zmienić pas prawy skrajny) -> ul.Uniwersytecka
Pierwsze w prawo, czyli Plac Pokoju i tu UWAGA, zakręt jest mały, nie wyłącza się kierunkowskaz, ja jechałam tam wczoraj i się dałam na tym złapać, na egzaminie już nie. Spojrzenie się w prawo, bo skrzyżowanie równorzędne z Wierzbową.
Stop na skrzyżowaniu z Rewolucji, miałam jechać w prawo, więc prawy skrajny pas.
Ul.Uniwersytecką.
Pierwsze możliwe prawo czyli w ul. Jaracza. I tu też kiepsko było, bo samochód dostawczy na awaryjnych ;l kierunkowskaz patrzę w lusterko, tłok jak nie wiem co, bo przed 8, ale ktoś mnie najzwyczajniej wpuścił

ominełam i ok.
W prawo w ul.Sterlinga.
Parkowanie skośne obok jednego autka

Kiepska widoczność przy wyjeździe, ale jakoś się dało radę.
W prawo w ul. Rewolucji.
W lewo w ul. Uniwersytecką i tu mój błąd - 'skręciła Pani bez kierunkowskazu, 1 błąd'. Śpieszyłam się (nie wiem po co?) i po prostu sie zagapiłam.
Na Warszawę - czyli skręt w lewo na Rondzie Solidarności w ul. Palki. Gdy stałam na ul. Palki na światłach ktoś zatrąbił na mnie - bezpodstawnie... Egzaminator ani drgnął więc ok.
W prawo w ul.Telefoniczną.
W lewo w ul. Doły.
W prawo w Smutną i powrót do WORD-u.
Egzamin przebiegał w ciszy, pan wydawał jasne polecenia, powiedział jeszcze o omijaniu dziur, żebym to robiła.
Dostałam złożoną kartkę i usłyszałam 'dziękuję pozytywny', po czym pan wysiadł. Ja w szoku, popłakałam się ze szczęścia.
Generalnie o dziwo nie byłam zestresowana, jechałam pewna siebie, powtarzałam sobie 'dobrze, w prawo', jak stałam w korku to w głowie nuciłam sobie ulubioną piosenkę. Wchodząc na plac drogę przebiegł mi czarny kot - więc przez lewę ramię według przesądu ;D Czerwona bielizna i medalik św. Krzysztofa w kieszeni. Czekolada dzień wcześniej, kilka gryzów Snikersa przed egzaminem i porządne śniadanie zjedzone rano.
Przede wszystkim - nie stresujcie się, wiem, ze to brzmi abstrakcyjnie, ale skoro idziecie na egzamin to umiecie i mówcie sobie to! Jeśli nie jesteście pewni wykupcie jeszcze kilka godzin jazd. Polecam moją szkołę -
http://www.f1autoszkola.com/Będzie dobrze, życzę Wam wszystkich tylko zdanych i ligtowych egzaminów

Pozdrawiam!