WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Gosiek_26 » środa 26 maja 2010, 22:28

Witam wszystkich :)

Przed zdawaniem egzaminu zaglądałam troszkę na to forum dlatego opiszę i swoje doświadczenia :)

Cała historia z egzaminem zaczęła się od teorii 14 maja :)

Potem pierwszy termin egzaminu praktycznego - 21 maj i niestety wynik negatywny. Zdawałam w oddziale WORD na Maratońskiej. Egzaminator pan Piotr P. - młody facet, strasznie opryskliwy i nieuprzejmy. Oblałam po 30 minutach jazdy po mieście - nieprawidłowy skręt w lewo na drodze jednokierunkowej czyli zagrożenie bezpieczeństwa i koniec egzaminu :(

Drugi termin 26 maja już zakończony wynikiem pozytywnym :)
Wyjechałam z Wordu w prawo w ulice Maratońską, następnie na skrzyżowaniu z Popiełuszki prosto i w prawo w Obywatelką gdzie jest przejazd kolejowy. Na kolejnym skrzyżowaniu prosto a za nim miałam wykonać manewr zawracania z wykorzystaniem wjazdu gospodarczego - wjazd przodem a wyjazd tyłem :) Potem kolejne skrzyżowanie w prawo i znów w prawo w Bandurskiego :) Na skrzyżowaniu Bandurskiego - Krzemieniecka miałam zawrócić . Następnie w prawo w Wyszyńskiego i w lewo w Retkińską. Z Retkińskiej w Maratrońską i potem już prościutko do ośrodka. W międzyczasie były jeszcze jakieś uliczki jednokierunkowe gdzie miałam manewr parkowania i zatrzymania się przy wyznaczonym samochodzie :)

Życzę wszystkim powodzenia. Najważniejsze aby walczyć o swoje gdyż egzaminatorzy bardzo często podpuszczają zdających a tym samym sprawdzają ich znajomość przepisów :)
Gosiek_26
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 26 maja 2010, 21:53

NA KONIEC :)

Postprzez WhoKnows » niedziela 30 maja 2010, 09:55

Po 2 latach pracy z Państwem w Łódzkim WORD zakończyłem współpracę z firmą. Z tego powodu chciałem serdecznie podziękować za wszystkie ciepłe słowa kierowane pod moim adresem, które motywowały mnie do pracy nad sobą i doskonalenia umiejętności bym coraz lepiej wykonywał swoje obowiązki Egzaminatora. Dzięki Państwu bedą to dwa lata w moim życiu które będę najcieplej wspominał do końca życia. Będę za Wszystkich was trzymał kciuki byście nie poddali się stresowi i wspominali tak miło swoje egzaminy jak ja swoje z wami :)

POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH SUPER KURSANTÓW Z KTÓRYMI MIAŁEM OKAZJĘ JEŹDZIĆ!!!!!!!!!!!

Z Wyrazami Szacunku
Michał M.
WhoKnows
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 29 kwietnia 2010, 21:05

Postprzez birdies » piątek 04 czerwca 2010, 21:10

Witam. Dwukrotnie zdawałam egzamin. Niestety bez powodzenia. Niedługo zamierzam podejść kolejny raz. Za drugim razem najechałam na podwójną ciągłą bo na przystanku stał autobus. Chwila ciszy i....nie zdała pani. Mam wrażenie, że egzaminator czekał aż wyjaśnię mu dlaczego tak zrobiłam. Czy rzeczywiście? Czy komuś z was też tak się zdarzyło na Maratońskiej, że egzaminator czekał na tłumaczenia?Pytam bo niewiem czego się spodziewać następnym razem i nie chcę zrobić z siebie wariatki. Pozdrawiam
birdies
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 04 czerwca 2010, 21:02

Postprzez Margo » sobota 05 czerwca 2010, 23:32

Ooo witamy egzaminatora w naszych szeregach! :wink:

Co do następnego postu. Mnie instruktor mówił,że jak robię coś czego mi nie wolno czyli przekraczam linię ciągłą bo np. na drodze są roboty drogowe to wtedy mam mówić,że przejeżdżam linię ciągłą i powiedzieć dlaczego. Moim zdaniem Ty powinnaś poczekać aż autobus odjedzie i dopiero ruszyć za nim jeżeli nie było miejsca żeby go wyprzedzić bez przecinania linii ciągłej. Takie jest moje zdanie.
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez grewcio » poniedziałek 07 czerwca 2010, 14:12

witam dzisiaj zdawalem na smutnej teoria 9.40 potem placyk wywolali mnie o 10.15 mialem pokazac swiatla przeciwmgielne klakson potem rekaw gorka i na miasto instruktor mlody i jeszce z tylu jakis co sie szkoli na egzaminatora wyjazd z WORDU smutna do palki potem palki zawrocenie na skrzyzowaniu potem do spornej sporna do wojska polskiego w lewo w glowackiego zawrocenie z wykorzystaniem infrastruktury tam na glowackiego uwazajcie bo sa dwie uliczki i tamci maja pierszenstwo
powrot do wojska polskiego potem w prawo w obr.westerplatte w lewo w og win do konca w krawiecka tam parkowanie prostopadle wyjazd w prawo w zawiszy potem w lewo w franciszkanska w lewo w org.win w lewo w mlynarska i w lewo w zawiszy potem w prawo w franciszkanska do polnocnej potem w lewo w polnocna potem w prawo w szterlinga do pomorskiej poetm pomorska do ronda solidarnosci i na rondzie w lewo w strone telefonicznej potem w lewo w telefoniczna w lewo w ul.doly tam rozpedzenie do 50 i chamowanie potem do smutnej w prawo w smutna i do wordu parkowanie na placu skosnie i koniec i jak uslyszalem egzamin pozytywny to myslalem ze go cmoknę w klamkę ehheeh.

ps.czytalem tu na forum żeby się nie stresować i tak sobie to wziolem do serca poszłem mowiłem sobie jak niezdam to nic sie nie stanie bedzie nastepny raz i to mi pomoglo bo na totalnym luzie wsiadlem do samochodu pozdrawiam i zycze powodzenia zdawalem u takiego mlodego pana Piotra. P


------------------------------------------------------------------------------------

7.06.2010 placyk (+) miasto (+)
Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
grewcio
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 07 czerwca 2010, 13:49

Postprzez gosik72 » niedziela 20 czerwca 2010, 19:19

hej,
niestety mam już za sobą pierwszą próbę zdania prawka, nie udaną :(
stres i zapomniałam kierunkowskazu :( mój błąd
jutro nowa próba podejścia i makabrycznie się stresuje :/ boję się, że nawet placyk mi nie wyjdzie. Na pierwszym egzaminator spoko, wydawał tylko polecenia i to mi pasowało, na kogo trafię teraz? :( przez głupie błędy będę tracić kasę, a jej nie ma w tym czasie dużo. Sporo czytałam na forum i kierowałam się wskazówkami, w Łodzi na Smutnej nie jest tak strasznie, ale sam fakt zdawania z obcym obok egzaminatorem, przeraża.
W ogóle na mieście nie jeździ się na pamięć ( tak jak myślałam wcześniej, że będzie) jeśli ktoś "L" dużo w te rejony jeździł, stres robi swoje i uwagę trzeba mieć 2X lepszą, i decyzje - > zmienić pas czy nie, mimo ze kodeks drogowy mam w małym palcu, niektóre rzeczy wydawały się nie do rozgryzienia na egzaminie. Bałam się wszystkiego. Jutro kolejny stres, zobaczymy. Pozdrawiam wszystkich i życzę mniejszego stresu, bo on tylko przeszkadza.
gosik72
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 20 czerwca 2010, 19:06

Stres=oblany egzamin

Postprzez sloneczkoo » środa 23 czerwca 2010, 15:43

Ja wczoraj zdawałam u Pana Piotra R. - bardzo miły egzaminator (kulturalny), z którym można było zamienić zdanie . Niestety nie zdałam ze swojej winy. Byłam tak bardzo zestresowana, że w pewnym momencie wyłączyło mi się rozsądne myślenie i popełniłam błąd.:(

Jestem od wczoraj na siebie taka zła i załamana :( ... nie wiem jak to będzie mam nadzieję, że zdam bo jeździć umiem. Sam Pan Piotr powiedział, że szło dobrze.

Powtórka za tydzień oby trafił mi się równie miły egzaminator i trzymajcie kciuki żebym zdała..

Najgorsze jest to godzinne czekanie na swoją kolej i wjeżdżające co chwilę puste samochody do ośrodka. Oraz relacje osób czekających "ja jestem 4/6/10 raz" :( .

(Mojemu narzeczonemu trafił się Pan Tomasz - zakończenie egzaminu było bez podstaw, a na placu nawet nie zwracał uwagi na kursanta). W końcu teraz jest najniższa zdawalność w historii łódzkiego WORD-u, nie ma pieniędzy i trzeba sobie zarobić, póki się nie wyjedzie do Sieradza lub Piotrkowa ;)


Aaa.. moja trasa:
Wyjazd z ośrodka w prawo (STOP) długi czas oczekiwanie na włączenie się do ruchu gdyż był ruch i słaba widoczność najbliższa ulica w lewo (Gimnastyczna ograniczenie strefowe do 40) prosto i zawracanie z wykorzystaniem wjazdu po lewo, następnie w lewo do Popiełuszki (STOP) i w lewo w Wyszyńskiego.. tam w lewo Armii Krajowej i tam w prawo w stronę Kusocińskiego i w lewo w Kusocińskiego i tutaj był koniec bo myślałam, że to jednokierunkowa nie wiem czemu ;/
Ostatnio zmieniony środa 23 czerwca 2010, 22:32 przez sloneczkoo, łącznie zmieniany 1 raz
14.06.2010 TEORIA (+)
22.06.2010 PLACYK (+) MIASTO (-)
23.09.2010 PLACYK (-) MIASTO (-)
27.10.2010 PLACYK (+) MIASTO (+)
sloneczkoo
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 22 czerwca 2010, 19:43

Postprzez aguuuunia44 » środa 23 czerwca 2010, 19:57

witajcie. :)
moja przygoda z word-em rozpoczęła się pięknego słonecznego wtorku (22-06-2010 godz. 10.00). denerwowałam się strasznie, ale jak już zrobiłam poprawnie rękaw to odetchnęłam z ulgą i się wyluzowałam. wyjechałam na miasto.. wszystko jak na razie było w porządku. Słowo "błąd" pierwszy raz usłyszałam na skrzyżowaniu pomorska-struga. skręcając w prawo na zielonym świetle ustąpiłam pierwszeństwa samochodowi z lewej strony. Na początku nie zrozumiałam o co mu chodziło, ale niestety zrobiliśmy kółko i znalazłam się znów na tym samym skrzyżowaniu lecz niestety w pozycji tego samochodu któremu przedtem błędnie ustąpiłam pierwszeństwa.. pech chciał że akurat z prawej strony nadjeżdżał samochód i egzaminator dał po hamulcach przy czym twardo powiedział "w tej chwili kończę Pani egzamin. proszę się przesiąść" zjechaliśmy ze skrzyżowania, na spokojnie wytłumaczył mi o co chodziło i pytał czy rozumiem swój błąd. byłam tak zła bo w sumie nawet nie pomyślałam że na tym skrzyżowaniu jest taka kolejność przejazdu... zawsze jak tamtędy jeździłam L-ką wyjeżdżałam z zielonej strzałki... nigdy z zielonego światła... jeszcze bardziej zdenerwowało mnie to że powiedział mi że wszystko inne było w porządku no ale niestety taki błąd.... rozumiem... oj ja głupia... :| z jednej strony jestem tak wqrzona ale z drugiej w sumie cieszę się że nie uwalił mnie na jakiejś pierdółce. jeszcze było mi tak przykro bo egzaminator był naprawdę bardzo miły. dopiero po powrocie do domu przeczytałam że Pan Sławomir M. jest jednym z najsurowszych egzaminatorów... więc wszystko zależy :) kolejne podejście mam w piątek tylko tym razem o godz. 14.30 czego się trochę obawiam bo będzie duży ruch... ale mam nadzieję że dam radę (chociaż wyjechać z placu). modlę się o jakiegoś miłego egzaminatora.. 3majcie kciuki:) na pewno zdam relację:)
teoria:
17.06.2010 (+) - zero błędów:P
praktyka:
22.06.2010 plac (+) miasto (-) :(
25.06.2010 plac (+) miasto (+) xD
29.06.2010 Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
05.07.2010 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie:)
aguuuunia44
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 22 czerwca 2010, 14:17

Postprzez rp » czwartek 24 czerwca 2010, 10:08

Ja jestem już po 4 niezaliczonych podejściach na Maratońskiej.
Pierwszy raz nie zatrzymałam się na linii przy znaku stop. Za drugim nie zrobiłam łuku. Trzeci raz górka okazał się być nie do pokonania. Za czwartym przynajmniej wyjechałam z placu a poległam na zawracaniu. Miejsce do tego zawracania było dosyć specyficzne. Wjazd na krawężnik a za krawężnikiem trawa i kamienie.
Nie poddaje się jednak. Rozważam też podejście do egzaminu w Piotrkowie lub Sieradzu.
rp
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 15 czerwca 2010, 00:37

;)

Postprzez sloneczkoo » czwartek 24 czerwca 2010, 10:25

A jaki mieliście trasy ;)

Może jakieś wskazówki na jakiejś ulicy co do znaków.

Zastanawiam się czy przed 2 podejściem wykupywać w auto-szkole jazdy dodatkowe czy iść na żywioł. Ja umiem jeździć ale się stresuje.
14.06.2010 TEORIA (+)
22.06.2010 PLACYK (+) MIASTO (-)
23.09.2010 PLACYK (-) MIASTO (-)
27.10.2010 PLACYK (+) MIASTO (+)
sloneczkoo
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 22 czerwca 2010, 19:43

Postprzez rp » czwartek 24 czerwca 2010, 19:20

Cześć

jestem po nieudanym podejściu numer 5 ale w końcu jest jakiś postęp, wyjechałam z placu i pojeździłam po mieście, byłam z siebie zadowolona i w końcu poległam na skrzyżowaniu. Nazwę to po swojemu: nie uszanowałam pierwszeństwa osoby z naprzeciwka.

Jutro wyznaczam kolejny egzamin i muszę znaleźć czas na trening.
rp
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 15 czerwca 2010, 00:37

w końcu :)

Postprzez gosik72 » piątek 25 czerwca 2010, 15:12

Witam, tym razem udało się :) na Smutnej 21.06.2010r. o 8: 53 zaczęłam egzamin i skończyłam z wynikiem pozytywnym. :)
Jednak wrażenia z egzaminu okropne. Czekałam bardzo długo na moją kolej co pogłębiło we mnie stres.
Popełniałam typowe błędy z obsługi samochodu :( jak nigdy wcześniej mi się nie zdarzało.. biegi nie chciały wchodzić, lub włączałam nie ten bieg, samochód mi gasł;/
Bardzo wyrozumiały i sympatyczny egzaminator( podpowiadał mi co mam zrobić gdy wsteczny nie chciał wejść), ale stres zrobił swoje, pociłam się i trzęsłam jak głupia, gdybym trafiła na innego zapewne by mnie na tych błędach oblał...
A jeździłam po Starych Bałutach. Uliczki jednokierunkowe, skrzyżowania łamane itd...
Mimo, że był to drugi egzamin i tydzień po pierwszym, nie wykupywałam sobie dodatkowych jazd, czego bardzo żałuje, może wtedy lepiej by mi się kierowało samochodem.
Wszystkim zdającym życzę powodzenia. Trzymam kciuki.
gosik72
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 20 czerwca 2010, 19:06

Postprzez barti1711 » piątek 25 czerwca 2010, 18:20

Witam serdecznie, to mój pierwszy post. Podzielę się z Wami wrażeniami z moich egzaminów praktycznych, jako że teorie zdałem za 1.

28.04.2010 godz.14:30- Pierwsze podejście na Maratońskeij

Przyznam szczerze że przed pierwszym egzaminem byłem bardziej pewny siebie niż przed kolejnymi podejściami, ponieważ sądziłem że uda mi się podejść do sprawy na spokojnie.
W poczekalni siedziałem od 14:10 , bo wcześniej miałem godzinę jazd. około 14:20 wyszedł egzaminator Tomasz M. Młody człowiek i wydawał się w porządku, jednak ja trząsłem się jak galareta. Wylosowałem klakson i światło przeciwmgielne tylne i mimo że włączałem je 100 razy, to na egzaminie zapomniałem jak to zrobić, chociaż ostatecznie wybrnąłem z sytuacji i włączyłem to światło. Kiedy ruszyłem na rękaw, wszystkie pachołki wydawały mi się kilka razy większe niż normalnie i w rezultacie zatrzymałem się za wcześnie, przy obu podejściach do zadania. Wystawał mi obrys pojazdu na linie.

07.05.2010 godz.12:00- Drugie podejście

Stres jakby trochę większy, egzaminator Jacek Ł. Egzamin rozpoczął od przedstawienia się i dodania że ma zaszczyt przeprowadzić ze mną egzamin na prawo jazdy :D .
Rękaw i górkę wykonałem bez problemu, jednak kiedy przyszło wyjechać na miasto, zaczęły mi się znowu nogi trząść z nerwów, co egzaminator widział i powiedział nawet żeby się nie denerwować, bo nie ma czym. na skrzyżowaniu Maratońska-Popiełuszki, tam na pierwszeństwie łamanym miałem skręcić w lewo. W pewnym momencie ruszyłem, nie zauważając pojazdu który jechał z przeciwka i egzaminator przyhamował od razu. Tak zakończył się drugi egzamin, jak widać, znowu z mojej winy.

13.05.2010 godz.13:00- Trzecie podejście

Strasznie pochmurny dzień i zarazem padający deszcz, nie nastrajały mnie optymistycznie. Idąc na egzamin zmokłem jak kura, wszedłem do WORDU i zobaczyłem na dworze w poczekalni ok 8 osób, po czym wszedłem do poczekalni tam w budynku i moim oczom ukazała się podobna ilość osób. Atmosfera panująca w poczekalni pomnażała stres, ale ostatecznie na egzamin zostałem wyczytany ok. 13:40. Egzaminatorem był tym razem nieco starszy Pan Marek G. Oprócz tego że bardzo szybko mówił, to wydawał się w porządku. Wykonałem rękaw i górkę, po czym zostałem zapytany , czy jestem gotowy do jazdy w ruchu miejskim. To pytanie było podpowiedzią, że coś jest nie tak, jednak wtedy na to nie wpadłem i bez zastanowienia odpowiedziałem że tak. Ten gest egzaminatora świadczy chyba o jego zdrowym podejściu do ludzi. Wyjechaliśmy na Maratońską i skręciłem pierwszą w prawo czyli pod WORD. Egzaminator poinformował mnie że wynik egzaminu jest negatywny ponieważ...nie włączyłem świateł...Notabene kilka minut wcześniej w poczekalni była mowa że o światłach trzeba pamiętać.

07.06.2010 godz.12:00- Czwarte podejście

Jak przed poprzednimi egzaminami, zawsze brałem Persen , tak przed czwartm podejściem postanowiłem nie faszerować się żadnymi lekami i iść na żywioł. Ok 12:15 zostałem wyczytany na egzamin. Moim egzaminatorem był Tomasz Z. Młody egzaminator, chyba najlepszy ze wszystkich z jakimi miałem okazje jeździć. Niestety stres był znowu niemiłosierny i na rękawie zahaczyłem o pachołek, przy cofaniu. Egzaminator zapytał co się stało , powiedziałem mu jak jest, czyli ze ten stres nie daje mi spokoju. Na koniec egzaminator wręczył mi arkusz, życzył mi powodzenia i wszystkiego dobrego, a ja kolejny raz wracałem z egzaminu podłamany i z coraz większymi wątpliwościami, czy kiedykolwiek uda mi się zdać.

25.06.2010 godz.13:00- Piąte podejście

Przed tym egzaminem, nie łudziłem się zbytnio, że zdam. Moje negatywne nastawienie było spowodowane zarówno poprzednimi porażkami, jak i tym, że miałem sporą przerwę w jeździe samochodem, bo co prawda 24.06 miałem jeszcze 2 godziny jazd, ale mimo to czułem się jakoś niepewnie. Przed egzaminem nerwowo szukałem zaświadczenia, ale wkońcu w ostatniej chwili je znalazłem. W poczekalni na dworze byłem o 12:55, tym razem znowu na środkach uspakajających. Na egzamin zostałem wyczytany o 13:15. Trafił mi się w miarę młody egzaminator Michał A. Zrobiłem rękaw i górkę po czym ruszyliśmy w miasto :). Postaram się jak najdokładniej opisać trasę, ale nie wszystko pamiętam :D .
Skręciliśmy w prawo w Maratońską, na stopie prosto, później w lewo na wiadukt i w lewo w Waltera Jamke. Poźniej miałem skręcić w prawo w Bratysławską i przy zmianie pasa najechałem na ciągłą o czym egzaminator mi powiedział, więc myślałem że to koniec. Ale bez słowa skręciłem , później w lewo w Wróblewskiego i potem zgodnie z nakazem poleciałem w prawo. Następnie przy Arenie miałem dać w lewo i pierwsza w lewo(bodajże jednokierunkowa) , potem znowu w lewo i tym sposobem wylądowaliśmy znowu przy Waltera Jamke. Pojechałem tam w prawo zgodnie z nakazem, następnie w obywatelską w lewo i później bodajże pierwsza uliczka w lewo i zawracania z użyciem bramy, wjazd przodem wyjazd tyłem. Później trafiliśmy na Wileńską i tam mamy uliczkę w prawo, taką osiedlową, następnie w lewo w tam miałem parkowanie skośne.
Jeszcze jak wyjeżdżałem z Wróblewskiego i miałem skręcić w prawo w Bratysławską to z przeciwka nadjechał samochód , ktory powienien mnie przepuścić a się zaczął pchać, to mu machnąłem ręką żeby jechał, bo nie wiedział co ma zrobić :D . Widząc to, egzaminator powiedział że "To nie Pan kieruje ruchem".
Potem nie pamiętam jak, znaleźliśmy się w okolicach lublinka i miałem na takiej drodze z "płyt" zatrzymać się na wysokości drzewa :D . Później już pojechaliśmy w stronę przejazdu kolejowego, gdzie wjechałem w gigantyczną dziurę, ale egzaminator chyba przymknął na to oko. Skręciliśmy w Maratońską i prosto do WORDU:). Zaparkowałem skośnie i usłyszałem że zdałem egzamin. Sorry za chaotyczny opis , ale nie do końca pamiętam trasę. Co do egzaminatora, to był bardzo cichy. Nic się nie odzywał, czytelnie wydawał polecenia i najważniejsze że mnie przepuścił. Trzymam za Was wszystkich kciuki, nie poddawajcie się, a zdacie :> !
28.04.2010:plac(-)
07.05.2010:plac(+)miasto(-)
13.05.2010:plac(+)miasto(-)
07.06.2010:plac(-)
25.06.2010:plac(+)miasto(+)
30.06.2010:Trwa postępowanie administracyjne.
05.07.2010:Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
barti1711
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 25 czerwca 2010, 16:42

Kolejne podejście

Postprzez Hotasice1986 » sobota 26 czerwca 2010, 20:16

Witam serdecznie,opisywałam już Wam Moji Drodzy moje perypetie,za pierwszym razem mając egzamin na Smutnej nie zdałam na placu,stres wziął gorę,pamiętam,że z tego wszystkiego nie ustawiłam sobie lusterek,zadowolona tylko poprawiłam fotel...drugie podejscie miałam 24 czerwca o godzinie 9-ej,dzień wcześnie miałam dokupione 2 godziny,szczeże mówiąc nie czułam się pewnie po nich,no ale cóż.W dniu egzaminu niemiłosiernie padało,momentami wręcz lało.Jadąc do Ośrodka póbowałam nie myśleć o tym co będzie,jak to będzie wyglądało,zdam czy też nie.Probowałam sie nie denerwować a skoncentrować choć to trudne kiedy w poczekalni słyszysz,jestem tu 3 raz ja zdaje już 6 razy itd,myślałam o sobie.Zapaliłam papierosa,potem kolejnego,zostałam punkt 9-a wyczytana,auto nr 7.Wsiadłam dzięń dobry,egzaminator nic,pomyślałam będe miała wesoło,no nic podjechaliśmy na plac,otworzył mi maskę.Do pokazania miałam światła pozycyjne a także sprawdzić poziom oleju w silniku,było okey,nastepnie placyk.Ustawiłam sobie wszystko zmieniłam światła na mijania i pojechałam,nie uczyłam się nigdy na pachołki jak niektórzy z Was,to bzdura zrobić obrót przy 3-im,odbić przy 10-ym itd,zawsze jechałam na wyczucie patrząc w lusterka i tylnią szybę,udało się odstawił pachołek,i zdanie"proszę jechać za żółtą strzałką"prowadziła na górkę,udało się,następnie zatrzymaliśmy sie przed brama omówił mi zasady na egzaminie i rura na miasto hehe,zaczęliśmy rozmawiać.Jechałam do końca Smutną następnie w prawo,na światłach w lewo,na 1 skrzyżowaniu w prawo gdzie przepuszczałam kobitkę która miała zielone a mi pokazywała abym jechała powiedziałam egzaminatorowi,ta kobitka ma zielone poczekam aż przejdzie lub zmieni się światło,zaznaczył coś w karcie,kazał jechać prosto.I teraz odwaliłam takiego baboka że aż wstyd,kazał mi zawrócić na najbliższym możliwym skrzyżowaniu zmieniłam pas,jade a tu nie widzę żadnych świateł,znaków niczego,po lewej stronie miała zatoczkę w która musiałam skręcić i zawrócić jak sierota pojechałam dalej,miałam kolejna i przejechałam również i ja,została mi ostatnia gdzie kończyła się droga zawróciłam,lecz 2 odnotowane błedy były za niewykonanie polecenia,usłyszałam,że wynik egzaminu negatywny,zapytał czy chce dojechać do Ośrodka czy ma mnie odwieżć,tak się dobrze czułam,że chciałam dalej pojechać(uwielbiam auta i kocham jeżdzić :D )jade jade,ale patrze karze mi gdzieś skręcić w prawo potem jakieś ograniczenie do 30-u myśle to nie jest trasa na powrót do Wordu miałam szanse na zdanie i przepierdzieliłam ją!Miałam nakaz jazdy w lewo,na przeciw mnie była mała uliczka ze znakiem zakaz wjazdu gdzie widziałam dojeżdzające auta,dałam kierunek w lewo tak jak nakaz ale zmylił mnie ten zakaz wjazdu i się zatrzymałam,co za durna ze mnie baba!Jestem zła sama na siebie na nikogo innego,wiele osób negatywnie pisze o egzaminatorach,pomimu już definitywnego błedy i wyniku negatywnego chwalę Pana Dariusza W!Wydawał jasne konkretne polecenia,tłumaczył błedy na koniec od siebie kilka zdań,to co usłyszałam podpudowało mnie strasznie.Nie każdy to cham,nie każdy chce udupiać za byle co,ja trafiłam na faceta wporządku widać że chciał pomoć ale niestety za własne błedy trzeba płacić,kochani myślcie pozytywnie ważne jest wasze nastawienie ale nie ukrywam,że i auta.Podczas 1 egzaminu miałam 3-kębiegi za cholerę nie chciały wchodzić,rozmawiałam z osobami różnymi i także miały problem jak i chyba z 8-ką,ja miałam 7-kę cudowne auto nie mam zastrzeżen jak i do egzaminatora,na karcie miałam same pozytywy,oprócz tych błedów przy zawracaniu i dekoncentracji przy znakach,a pomyśleć,że nie były zaznaczone tylko parkowania..35 minut jazdy,mogło się skończyć wynikiem pozytywnym,ale cóż,mam nadzieje,że zdam zanim moje zdjęcie kolorowe w aktach Osródka będzie czarno białe hehe,tak na koniec :) Teraz kolejne podejście w lipcu,chyba na Maratońskiej,mieszkam na Retkini blisko ośrodka tu jest zupełnie inaczej niż na Smutnej nie mówię że łatwiej,ale tu są większe szanse,teoria mi się kończy we wrześniu więc muszę próbować gdzie czułabym się lepiej,tym bardziej,że tu znam większość ulic,pozdrawiam życzę szerokich dróg,będe dalej na bierząco
Hotasice1986
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 14 stycznia 2010, 14:55
Lokalizacja: Łódz

ja też

Postprzez gosik72 » sobota 26 czerwca 2010, 21:07

ja też zdawałam u Pana Dariusza W. i się udało, naprawdę cudowny człowiek, spokojny, miła twarz, nie karci, podpowiada, życzę każdemu żeby na niego trafił :)
gosik72
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 20 czerwca 2010, 19:06

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości