WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez DjVonAndzej » piątek 05 lutego 2010, 13:28

Witam. O powiem wam moje historie z zdawaniem..
1. Podejscie bylo cos kolo 2 stycznia no nic nerwy? Byly owszem. luk,gorka git wylosowalem awaryjne oraz wlew oleju silnikowego- idealnie. wyjechalem na miasto w miescie wszystko spoko 1 blad przy zawracaniu.. dobrze ze mialem grubego egzaminatora raz mi sie zdazylo ze katem oka widzialem jak podnosi noge- szybki ogar i na przejsciu zauwazylem pieszego po czym hamulec i git. jedziemy dalej przed samym wordem na lewo na parking i zdazylo mi sie ze 2 razy nie wlaczylem kierunku do parkowania- wynik negatywy...

2. 2 podejscie mialem przed wczoraj czyli 3 lutego. jak sie okazalo trafilem na tego samego egzaminatora. nie jezdzilem samochodem jakis miesiac i troche sie obawialem ale pomyslalem co mi tam jak sie umie jezdzic to sie umie. i tak wylosowalem kierunki oraz sprawdzanie plynu do spryskiwaczy-idealnie. luk? raz mi zgasl samochod za 2 ostro pilowalem na polsprzegle-mimo mojego zdziwu egzaminator nic sie nie burzyl- gorka-1 mi zgasl hmmm 2 juz bylo prawie idealnie... ale zaliczone- ok wyjezdzamy na miasto( w glebi duszy juz myslalem ze bedzie pozytywny wynik-6 zmysl haha) i tak za 1 podejsciem 3 bledy za 2 az 7. raz mi sie udalo przed przejsciem dla pieszych- 1 zahamowalem i tylko blad przy przejsciach dla pieszych. jechalismy ta sama trasa co 1 raz i nie mial mnie jakos czyms zaskoczyc- wrocilismy do wordu i wynik pozytywny- i do tego sarkastycznie powiedzialem (pff to bylo oczywiste-dziekuje i dowidzenia zycze milego dnia)

jeszcze co mnie przestraszylo gdy czekalem na moja kolej- z 70% ludzi nie zdaje na luku? dosc dziwne-pewnie stres

teraz wystarczy wyrywac laski na mojego maluszka xDD


Moje bledy(moze komus pomoga)
1 egzamin
-parkowanie prostopadle-2 razy niekunku nie wlaczylem
-zawracanie-kierunku nie wlaczylem
-zmiana kierunku jazdy w prawo- samochod stal mi po lewej stronie uniemozliwial dobre patrzenie- wedlug mnie tutaj bylem za slaby i zle sie tlumaczylem

2 egzamin
-luk - zglas
-gorka- zgasl
-zawracanie- kierunku nie wlaczylem
-przejazd przez skrzyzowania o ruchukierowanym- byla strzalka ludzie szli nie wiedzialem czy beda przechodzic czy nie- w sumie sie przyznalem ze moj blad
-zachowanie w rejonach przejsc dla pieszych i wobec- nie popatrzylem sie przez moje lewe ramie- moj blad
-zachowanie w odniesieniu do znakow drogowych poziomych- tutaj chyba blad przed samym wjazdem na plac gdzie jest zakaz wjazdu a pod tym tylko dla upowaznionych- po prostu nie wiedzialem
-zachowanie do sygnalow swietlnych- hmm nie pamietam..

mam nadzieje ze moja dusza komus pomogla

zycze powodzenia wsyzstkim zdajacym! nie macie sie czym martwic zdac jest latwo xD
DjVonAndzej
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 05 lutego 2010, 13:14

w końcu zdany!

Postprzez trident » niedziela 14 lutego 2010, 21:13

ja mam za sobą 6-ty w końcu zdany egzamin w Word Wrocław. Przyjechałem po 2 godzinach jazdy szkoleniowej. Od razu mnie wyczytano:). Stan techniczny, łuk i górkę zrobiłem raz dwa. Jazda po mieście zajęła mi ok 45 minut. Niestety nie znam ulic, na pewno egzaminator (rzeczowy - małomówny) obwiózł mnie po każdej znanej mi pułapce :) z 4 razy przejeżdżałem przez "skrzyżowanie śmierci" dwa razy miałem na nim tramwaj. Uczucie ulgi gdy zaparkowałem Clio na placu - bezcenne. Pozostało zapłacić w okienku opłatę za wydanie dokumentu prawa jazdy i w końcu - zaliczone. Z perspektywy czasu widzę, że głównym problemem był zawsze stres. Nigdy nie można się poddać i w końcu się zaliczy.
trident
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 14 lutego 2010, 21:02

Postprzez Ariela87 » wtorek 16 lutego 2010, 16:14

12.02.2010r. - Zdałam egzamin na prawo jazdy za drugim podejściem :D Po mieście jeździłam 48 minut (11.30-12.18 ).
Wylosowane zestawy: światło hamowania "stop" oraz zbiornik płynu do spryskiwaczy szyb (poprzednio miałam sygnał dźwiękowy i światło tylne przeciwmgłowe).
Łuk oraz górka znów wykonane bezbłędnie :oops:
Nie pamiętam dokładnie trasy, którą jechałam, gdyż nie znam na tyle Wrocławia, ale pokrótce powiem, co miałam do wykonania:
-z WORD-u wyjechałam w prawo (ponownie),
-parkowanie prostopadłe wjazd przodem, wyjazd tyłem (przy pierwszym podejściu 24.01.2010r. miałam parkowanie równoległe),
-oprócz zwykłego zawracania na skrzyżowaniach, miałam również zawracanie z użyciem biegu wstecznego - potocznie zwane "na 3" (poprzednio miałam zawracanie z wykorzystaniem bramy wjazdowej),
-hamowanie do zatrzymania w wyznaczonym miejscu (zatrzymanie się przy znaku ostrzegawczym "dzieci"),
Zgadzam się z wypowiedzią Tridenta- najważniejsze to pokonać paraliżujący stres :) Choć nie przeczę, że to, kto nas egzaminuje, również jest b.istotne ;) Przed egzaminem czytałam posty na tym forum i muszę przyznać, że słowa niektórych osób były bardzo pokrzepiające i dodawały otuchy, dlatego jestem wdzięczna tym, którzy opisywali tutaj swoje doświadczenia z przebiegu egzaminu. Już nie mogę doczekać się odbioru upragnionego dokumentu pj.
:roll:
mb
Ariela87
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 16 lutego 2010, 15:40

Postprzez ramzes789haha » piątek 19 lutego 2010, 16:51

Witam wszystkich kierowców, mam takie pytanko... post edytowany przez moderatora

a co do egzaminu:
to było moje drógie podejscie, za pierwszym razem trafiłem na strasznego goscia. Najpierw chcial mnie uwalic na placu (bylo po nim widac) Tylko ja jezdze od dziecka. wiec mu sie nie udało:) ale na miescie po 39min jazdy zachamowal mi auto na skrzyzowaniu równorzędnym, mialem skrecic w lewo a wiec minołem wysepke z prawej strony, wyszedl pieszy wiec sie zatrzymalem. ale za mną był juz inny samochód i nie stety powinienem go przepuscic:( ale jak mialem teraz ten egzamin:
plac jeden błąd, na górce spadł mi w dół(wina auta bo po spuszczenia hamulca ręcznego tylko o jeden ząbek auto zaczęło się cofać do tyłu) ale szybka poprawka i wyjazd na miasto. Nie miałem żadnych problemów po 32 minutach powrót na plac i wtedy tylko parkowani i egzamin zdany:) nie ma się czego bać naprawdę, trzeba iść pewnie i stanowczo. jak tak zrobicie to prawko macie w kieszeni:):) pozdrawiam i proszę o odpowiedz co do pierwszej części mojego postu.
i wszystkim życzę szerokości:):):):)
ramzes789haha
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 19 lutego 2010, 16:23
Lokalizacja: Wroclaw

mój dzisiejszy egzamin.

Postprzez DorotaL » poniedziałek 01 marca 2010, 14:28

Witam wszystkich forumowiczów!!

Właśnie dzisiaj zdałam egzamin łączony za pierwszym razem:)
i jestem najszczęśliwszą kobietą na tej ziemi!!!

teoria - na 8.00 - bezbłędnie
po teorii poszliśmy pod wiatę. Nie wiem ile osób zdało teorię, ile zdało łuk, kompletnie się tym nie przejmowałam i radzę zrobić to samo. Wczoraj wieczorem przeglądając to forum w poszukiwaniu cennych wskazówek tą radę wzięłam sobie do serca. I mieliście rację - ludzie się sami nakręcają. Nie stójcie z innym w grupie, nie wchodzcie w zbędne dyskusje, nic więcej się nie dowiecie niż umiecie z kursu. Wyłączcie się na wszystko i wszystkich!! Najważniejsza sprawa - stres zostawć w domu a na pewno się uda :)

Egzaminator - P. Bernard - starszy Pan w czapce z daszkiem.

Obsługa - sygnał dzwiękowy i światła awaryjne

Plac - zaliczony, chociaż popełniłam mały błąd - przy cofaniu zaczęłam kręcić kierownicą nie na swoim słupku. Na szczęście szybko odbiłam kierownicą i jakoś się wyratowałam. Pewnie jechałam jak pijany zając :D Egzaminator nic nie powiedział :)
Górka - zaliczona

No i miasto! z Wordu w lewo. od razu manewry zawracania w bramie i parkowanie prostopadłe. Później jazda po całej tej strefie. Przez skrzyżowanie na Tarnogajskiej przejezdzałam chyba ze 3 razy!. Wjazd w AK, na ślimak, zawracanie przy Praktikerze, znowu AK, Piękna (tam chciałam puścić samochody wjeżdzające z prawej strony, zapomniałam że to wyjazd z bloków a nie ulica, więc usłyszałam "na miłość Boską dlaczego hamuje Pani ruch?")
Później znalazłam się koło Elei, Hubska, Gliniana, Gajowa, chwilę jeździłam po tej strefie. Znowu AK i znowu Tarnogajska. Szczerze mówiąc to myślałam, że już skręcimy na Ziębicką:)
Tam znowu strefa a później Ziębicka!!!!!!!!!!!

Usłyszałam tylko szerokiej drogi :D :D , uścisnęłam rękę i zanim coś powiedziałam P. Bernard już był przy innym egzaminacyjnym aucie.

Uwierzcie mi, że da się to zdać!

Recepta?? - Uwierzcie w siebie!!!!! Przecież umiecie to wszystko wykonać!!Przecież ćwiczyliście!!! Zjadają nas nerwy i tyle.
Jak zostawicie nerwy w domu to egzamin będzie zdany. POWODZENIA!!!!!

ps. Serdeczne podziękowania dla OSK PARTNER. Wspaniali ludzie.
Pani Basiu, Panie Marku, Panie Jacku - do zobaczenia na drogach :)
Dorota L.
DorotaL
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 01 marca 2010, 13:34

Egazmin Wrocław 1.03.2010 godz.15:00

Postprzez meloman » wtorek 02 marca 2010, 14:17

Witam Serdecznie,

Podobnie jak poprzedniczka( koleżanka z kursu)również wczoraj podeszłam do egzaminu praktycznego.

Bałam się oczywiście strasznie, pierwsze podejście człowiek się denerwuje. Jednak gdy oczekiwałam na egzamin postanowiłam dać z siebie wszystko i się nie stresować.

Byłam wywołana w pierwszej 5 osób zdających. Podeszłam do żółtej wiaty i oczekiwałam.

Przywitał mnie bardzo sympatyczny Pan Leszek....., wypełniliśmy kartę egzaminacyjną i rozpoczął się egzam.

Wylosowałam światła pozycyjne, które pokazałam dokładnie, oraz zbiornik na płyn do spryskiwaczy, nawet go nie otwierałam.

Wsiedliśmy do autka szybko łuk, miałam szczęście dostałam łuk ten najbardziej z tyłu więc żadne słupki mi się nie pomyliły.
Później górka. Zgasło mi auto bo nie wrzuciłam na luz. Drugie podejście zaliczone.

Wyjazd z placyku! pamiętać żeby włączyć światła, włączać kierunkowskazy i zatrzymać się na STOPIE!

Wyjazd w prawo w AK zjazd na krakowską, gdzie od razu mi powiedział abym nie pytała się o możliwość wjazdu, jak się taka nadarzy mam jechać. Skręciliśmy na kierunkowym na światłach ale nie pamiętam jak się nazywała ulica, Zadanie: rozpędzone już autko do 50 km/h zatrzymać w zatoczce za autobusową.

Potem przejazd przez skrzyżowanie śmierci na wprost, pamiętać by się obejrzeć na tramwaj. Zrobiłam jeszcze zawrotkę na AK na łączniku, wjechałam na lewy pas bo tylko na niego mnie miły Pan wpuścił. Potem jeszcze trochę pokrążyłam w okolicy jesionowej i Hubskiej.

Miałam jeszcze zawracanie w bramie, parkowanie równoległe i jeszcze jedno zawrócenie na łączniku ale ulicy nie pamiętam;)

Zdenerwowałam się tylko raz bo przy parkowaniu miałam bardzo malutko miejsca, ale za drugim razem się udało.

Generalnie cały czas wszystko było ok, jeździłam bardzo dynamicznie i na zwracałam uwagę na pieszych!!! Pamiętajcie by nie piłować autka na 3 , śmiało wbić sobie 4 bieg i nie przekraczać 50.

Nie denerwować się:)to zły nawyk.

I za 2,3 tygodnie odebrać plastik.

P.S powodzenia wszystkim na drogach;)
Aha i na koniec podziękowałam Panu, iż bardzo miło mi się z nim jeździło;)
Meloman dróg
meloman
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 02 marca 2010, 14:03
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kursantka Akademii » środa 03 marca 2010, 20:43

Od Jakiegoś czasu śledzę to forum i przyznaję ze relacje egzaminów, które tutaj są wpisywane naprawdę mi pomogły.
Nabrałam trochę pewności siebie, przerobiłam trasy i stosowałam sie do niektórych rad.
Egzamin teoretyczny zdałam bezbłędnie 18-go lutego:D
Natomiast 1 marca rozpoczął się mój egzamin praktyczny.

Podszedł do mnie niewysoki starszy Pan przywitał mnie z uśmiechem i przedstawił się. Życzył mi powodzenia z całego serca i zaczęliśmy.

Wylosowałam światła pozycyjne - parkowania i wlew oleju.
"Bagnet" wyglądał trochę inaczej niż w "mojej" Cli-ówce, więc chwilę się zastanowiłam. Na szczęście wskazałam poprawnie. Później "łuk" i "górka" - bezbłędnie i wyjazd na miasto.
Egzaminator cała drogę mówił że mam sie nie stresować
i zapomnieć o tym, że jestem na egzaminie. Starał się wspierać
i myślę że gdyby bardzo chciał, to tak by mnie przeprowadził po tej trasie, ze w końcu z moich błędów wyszło by coś naprawdę poważnego
Emocje na maksa, mimo że naprawdę próbowałam panować
nad sobą :roll:
TRASA:
z Worda w lewo i zaraz później w lewo na Klimasa,
tam zawracanie ze wstecznym i w lewo na ziębicką do głównej,
dalej w lewo na Gazową,
dalej na wiadukt i na wiadukcie w lewo do Krakowskiej,
dalej prosto, przejazd pod wiaduktem i na skrzyżowaniu z oświetleniem zawracanie (koło Praktikera),
tam dalej na wiadukt i na Armii Krajowej,
na Armii na skrzyżowaniu z oświetleniem wjazd w prawo (warunkowe) w strefę - ul Piękna,
tam na skrzyżowaniu w prawo(chyba Nyska) i poszukiwanie miejsca do parkowania prostopadłego - nie znaleźliśmy :P
później na pierwszym skrzyżowaniu w lewo i na Hubską,
tam znowu w lewo (przez torowisko i na Świętego Jerzego (koło Askota),
dalej na skrzyżowaniu w lewo oczywiście i na Kamienną w prawo (znak STOP),
następnie w prawo na Łódzką chyba i tam parkowanie równoległe tyłem tam chwilkę pobujaliśmy się. Było zawracanie na skrzyżowaniu którymś itd,
następnie z tej strefy w stronę Borowskiej,
tam w prawo,
z borowskiej zaraz zmiana pasa i skręt w lewo na tę uliczkę koło aqua parku z parkingiem,
tam znowu zawracanie na "skrzyżowanku",
i wyjazd z powrotem na borowską czyli w prawo,
dalej na skrzyżowaniu z sygnalizacją (na szczęście tam jest bezkolizyjnie z tej strony),
w lewo na Kamienną,
później z kamiennej juz przez Hubską do Armii i w lewo na Armii tam juz w prawo na Ziębicką i do ośrodka.

Przed bramą osiągnęłam szczyt nerwów,
bo bałam sie że coś spierniczę na koniec
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i mój pierwszy praktyczny egzamin zakończył sie pozytywnie!!!!!!!!!!!!
Jak usłyszałam że wynik jest pozytywny, to juz nawet nie słuchałam o czym Pan do mnie mówi! To była masakra!
Radość nieopisana!!! :D
Za Trzy tyg odbieram dokument i nie mogę w to uwierzyć ze tak gładko poszło!! :D
Mam nadzieję, że moje relacje pomogą komuś zdać ten piekielnie stresujący egzamin za pierwszy razem!!

Zdzisław!! (Akadmia Dobrej Jazdy) Dzięki WIELKIE!!!!! :D
Gdyby więcej było takich instruktorów, to zdanych egzaminów tez byłoby dużo więcej na 100%
Pozdrawiam
Życzę wszystkim szczęście i powodzenia!!!! :D
kursantka Akademii
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 01 marca 2010, 13:05
Lokalizacja: Siechnice

Postprzez Cromm » sobota 06 marca 2010, 10:40

Egzamin : 05.03.2010
Łączony: Teoria: 13.05 + Praktyczny
Zdany pozytywnie za pierwszym razem

Teoria bez błędu, ale nie powiem miałem ogromnego stresa. Generalnie wewnątrz bardzo się denerwowałem tym egzaminem i nie wierze, że są takie luzaki, że idą bez odrobiny emocji.

Około 14.20 zostałem zaproszony pod wiatę. Egzaminator, jak to u mnie często się zdarza, przekręcił moje nazwisko, ale ok, przyzwyczaiłem się.

Po odbyciu ceremoniału przed kamerami, i kiedy siebie zobaczyłem na małym monitorze na dole, to trochę się chciało mi się śmiać.

Zestawy wylosowane:
1. Sygnał dźwiękowy (pice of cake)
2. Światła przeciwmgielne tylne


Egzaminatorowi najwyraźniej się spieszyło, bo tylko powiedział: "Ok, świecą się", zaparkował następnie samochód i powiedział że zaczynam egzamin. Podobało mi się jego podejście, neutralne i bez emocji i bez jakiś psychologicznych wstawek.

Jazda po łuku to stanowisko numer 8, czyli to stanowisko, które mało co lubi. 10 lat temu, gdy byłem 1 raz w życiu na egzaminie, miałem właśnie to stanowisko i trochę mi nie poszło :) Tak trochę, że dopiero po 10 kolejnych latach poszedłem na nowy kurs , bo w tamtym czasie, chyba za bardzo nie byłem naumiany:)

Taka podpowiedź odnośnie tego łuku: Ruszać z gazem, jechać na gazie i uważać na lekkie wzniesienie przed końcem łuku. Łuk jest lekko pochylony w dół a potem idzie w górę. Jak ruszamy na łuku to warto przed jazdą zobaczyć jak samochód jest ustawiony przez egzaminatora, głownie chodzi o odległość do tylnego słupka. I przy cofaniu ustawić się podobnie.:) taki mały tips:)

Uwaga, przed ruszaniem ZAPIĄĆ PAS, światła nie muszą być włączone, ale lepiej to zrobić za w czasu.

Moja technika jazdy po łuku: Ustawienie lusterek ma zasadnicze znaczenie (głownie jednego). Ustawiam je tak , że również mogę jechać nim po mieście:
Lewe: Przykładam głowę do szyby i ustawiam je tak żeby widzieć tylko lekko tył samochodu (zwiększam w ten sposób pole widzenia). Prawe, podobnie, ale tak żeby w lewym dolnym rogu lusterka, jak siedzę w pozycji wyprostowanej, widzę klamkę do drzwi samochodu, środkowe to już wiadomo, pozycja wyprostowana i widzę tylną szybę.

Na łuku cofanie: zasadniczo trzeba sobie wyobrazić że ten pierwszy palik to tył innego samochodu, jak mam ten "tył" mniej więcej w okolicy połowy drzwi, ale bliżej lusterka to jeden obrót kierownicą w lewo, trzymam tak i w pozycji wyprostowanej patrze w prawe lusterko. Wyprostowuje w momencie jak klamka zrówna mi się z linią po prawej stronie. Potem obracam się w stronę tylnej szyby i trzymam jedną rękę na prawym zagłówku a drugą na godzinie "drugiej" kierownicy. W ten sposób kontroluje samochód i delikatnymi ruchami naprowadzam na tylni słupek kończący łuk. Potem zatrzymanie i już.

Taka rada: jak się uczycie to uczcie się jazdy najpierw do tyłu i do przodu, bez wchodzenia w łuk. Bo trzeba zapanować nad samochodem, a nie on nam nami:)) Jaką metodę obierzecie to już zależy od waszego instruktora, ja obrałem swoją , pod siebie, więc może komuś się przyda. Widziałem wczoraj na egzaminie jak wiele osób jechało po łuku po prostu źle, a przecież ten manewr jest bardzo często wykorzystywany w mieście (np zawracanie na biegu wstecznym z wykorzystaniem infrastruktury)

Po łuku, egzaminator wsiada do samochodu, i jedziemy na wzniesienie. Tam już prosto: ręczny, bieg, sprzęgło, gaz, trzymanie ręcznego, puszczanie ręcznego wraz dodawanie gazu i puszczaniem sprzęgła i wyjazd na miasto.

Zaraz, jeszcze na placu zatrzymać się należy przed znakiem stop, potem wyjazd z Ośrodka i zatrzymanie przy "Rogatce" :)

A teraz moja trasa: Warunki pogodowe: Śnieg ze słońcem na przemian:) Pogoda jak dla nie ok, w sumie przez cały kurs jechałem w mega śniegu

Z Ośrodka w prawo,
i na Armii Krajowej w prawo.
Kolejne polecenie to w prawo na ul. Biskupa B.Bogedaina. Tutaj zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury i biegu wstecznego w żółtej bramie.
Po zawróceniu polecenie: w lewo na skrzyżowaniu. Jest to trudny lewoskręt i trzeba dobrze się na nim ustawić w łączniku. Ja zrobiłem tak że ustawiłem się pod lekkim skosem, ale tam że samochody które jechały Armii Krajowej po mojej lewej stronie i chciały skręcić w ul. Biskupa B.Bogedaina. mogły się ustawić po mojej prawej stronie.

Po wykonaniu tego polecenia, znalazłem się na ul Armii Krajowej i usłyszałem "proszę zawrócić w pierwszym możliwym miejscu". Zmiana pasa i "szukanie" tego miejsca (ale wiadomo ze to jest skrzyżowanie Bardzka/Armii Krajowej). Jednak, egzaminator, widząc, że jest korek zmienił mi polecenie na skręcenie na skrzyżowaniu w prawo. I tutaj taka mała problematyka powstała, trochę za późno mi o tym powiedział, zmieniłem pas, ale nie skręciłem w prawo w Nyską tylko jechałem twardo w skrzyżowanie Armii Krajowej/Bardzka. Nie mogłem skręcić bo wymagało by to ode mnie gwałtownego hamowania, a z tyłu widziałem, że mamy małego Tira na ogonie. Zaryzykowałem i pojechałem na skrzyżowaniu Armii Krajowej/Bardzka, zapadła jeszcze większa cisza, ale jak nic nie mówi to jest ok.

Kolejne polecenie, to jadąc Bardzką w stronę Hubskiej pada polecenie na skrzyżowaniu w lewo, czyli nie jadę w Hubską tylko Kamienną. Ustawiam się na środkowym pasie, bo po lewej jakbym się ustawił w kierunku Kamiennej to wówczas musiałbym i tak zjechać na prawy pas.

Jadąc Kamienną pada polecenie w prawo, czyli jedziemy na ulicę Św. Jerzego. Strefa, prawa strona, głowa mi się kręci cały czas i obserwuję otoczenie. Na ulicy Św. Jerzego parkowanie prostopadłe przodem. Moja technika: powolny najazd, lewy reflektor samochodu zaparkowanego za moim prawym lusterkiem, wówczas lekkie odbicie w lewo i potem na maksa kierownica w prawo i jestem w domu:) Nawet drzwi nie otwierał:)

Polecenie, zawrócenie i wjazd w kierunku Kamiennej. Tutaj znak STOP i skręt w prawo.

Zatrzymałem się i miałem to szczęście, że po mojej lewej stronie, na pasach przechodzili piesi wiec ruch był zatrzymany i mogłem swobodnie ruszyć.

Kolejne polecenie : w prawo na skrzyżowaniu: ul. Gajowa i polecenie zawrócenia na skrzyżowaniu z ul. Przestrzenną.

Po zawróceniu znowu powrót na ul. Kamienną. I zaraz znowu polecenie w prawo: ul. Tomaszowska, na skrzyżowaniu w lewo w ul. Przestrzenną, wiadomo strefa, prawa strona, omijanie samochodów! (pamiętać o tym!), następnie w lewo skrzyżowanie ul Przestrzenna/Lódzka i wyjazd w prawo na ul Kamienną

W tym momencie wiedziałem już, że jedziemy na lewoskręt Kamienna/Borowska.
Ja podszedłem do tego lewoskrętu tak: miałem dwa samochody przed sobą, jeden skręcał w lewo, drugi jechał na wprost. Puściłem te dwa samochody i czekałem na możliwość wjechania na skrzyżowanie. Nie miałem możliwości kontynuowania jazdy i nie chciałem robić zatoru na skrzyżowaniu więc poczekałem, aż będę pierwszy do tego lewoskrętu. Tak jak wymyśliłem tak zrobiłem, obronę też miałem przygotowaną w razie W, więc udało się;) Grunt to zachowanie spokoju!!

Po lewoskręcie, polecenie: w lewo w ul. Wieczystą.
Po przejechaniu wieczystej polecenie w prawo na ul. Kamienną - uwaga na przejście dla pieszych i na jadące po woli L-ki:)), żeby je puścić:)

Później prosto ul Kamienną do skrzyżowania z ul. Hubską. Następnie na skrzyżowaniu ul Armii Krajowej/ Bardzka w lewo. i na tym skrzyżowaniu pan egzaminator przemówił: "a czy musi być tak że takie gwałtowne hamowanie i ruszanie!" - Chyba mu nie dobrze było:))). Po usłyszeniu tej uwagi powiedziałem, że to przez stres i nerwy i takie tam. Ale pomyślałem że teraz przewiozą go jak królową:))) Domyśliłem się, że to nie będzie koniec egzaminu.

Po lewoskręcie jechaliśmy nadal prosto ul Armii Krajowej w stronę "Ślimaka" i pomyślałem że mamy dwie opcje: zawracanie na "Praktiker" albo wyjazd na ul Krakowską . Padło na tę drugą opcje. Skręcam w prawo a tam poniżej mega korek. Redukcja do dwójki i powoli, tocząc się, wrzuciłem kierunkowskaz lewy i płynnie "wcisnąłem" się miedzy samochody.

Tutaj to już "pyrkanie" do skrzyżowania z ul. Karwińską. Polecenie w prawo i już nawet normalnie zaczęliśmy rozmawiać z panem egzaminatorem. Stres powoli już odchodził, ale cały czas skupienie i patrzenie na drogę.

ul. Karwińska to następnie skrzyżowanie z ul. Gazową czyli polecenie w prawo, pada ostatnie zadanie. Zatrzymanie w miejscu wyznaczonym. Miejsce to taka zatoczka zaraz za przystankiem autobusowym na ul. Gazowej, naprzeciwko stacji benzynowej. Zatrzymałem się prawidłowo, włączyłem się do ruchu i następnie jechaliśmy prosto do skrzyżowania z ul. Ziembicką, tutaj polecenie w prawo i jedziemy do ośrodka.
Uwaga!: Trzeba być cały czas skupionym! na jednym skrzyżowaniu z prawej strony jechał rowerzysta więc wiadomo co należy zrobić.

Następnie polecenie w prawo i jestem pod bramą Ośrodka WORD....zatrzymanie przy znaku stop, wjazd na plac i zaparkowanie na placu manewrowym i usłyszałem sakramentalne: "ZDAŁ PAN" :) wziąłem protokół, podziękowałem i poszedłem do domu:)

Nie mogłem do siebie dojść przez dłuższą chwile:) Udało się, ale powiem szczerze, że ciężko na to pracowałem i nie szedłem na egzamin na zasadzie: "A może się uda" . Oprócz jazd to jeszcze ślęczenie w necie, ćwiczenie na sucho manewrów, szukanie informacji etc etc. Do egzaminu byłem bardzo dobrze przygotowany, żadne miejsce nie było dla mnie zaskoczeniem, bo bardzo chciałem zdać. Dziękuje tutaj Pani Renacie Fojt, instruktorowi ze szkoły nauki jazdy "Tak". Bo tak naprawdę to ona zwróciła mi uwagę na szereg błędów jakie popełniałem i nauczyła właściwego postępowania na drodze. I co najważniejsze nie uczyła mnie "by zdać egzamin", tylko by "dobrze zachowywać się w ruchu drogowym"

A grunt to jeździć bezpiecznie. Po zakupie samochodu, udaję się na kurs bezpiecznej jazdy na ul. Rakietową, by jeszcze się doszkolić.

Dziękuję
Cromm
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 06 marca 2010, 08:13

Postprzez Mucha180 » sobota 06 marca 2010, 12:29

oj czekałam aż będę mogła w końcu napisać ZDAŁAM:)
No to się doczekałam....to był mój 5 raz :? 1 i 2 raz stres wykończył mnie na łuku....za 3 obiecałam sobie że nie będę się stresować...pomogło...ale nie do końca...oblałam w 46 minucie jazdy choć miałam świetnego egzaminatora...pan Zbigniew...około 50-55 lat...w czapeczce z daszkiem:) oblałam z własnej winy przy wyjeździe z parkowania równoległego nie cofnęłam do tyłu a miałam dużo miejsca chciałam wyjechać tak po prostu i usłyszałam ,,Dlaczego na sam koniec egzaminu chce pani staranować auto' stojące przed nami' :? !
Załamana nie chciałam się już zapisywać na kolejny egzamin....ale chłopak mnie zmusił i jakoś się zapisałam na ten 4 egzamin...na 24.02.2010 na godz. 10...i co...chłopaka zatrzymali w pracy...na autobus nie zdarzyłam (nie jestem z samego Wrocławia więc dojechanie do Wroc. autem zajmuje około 30 min) taki pech sprawił że w Wordzie byłam dopiero o 11:15 wiec jedyne co usłyszałam to proszę wybrać sobie nowy termin egzaminu :) :D No to sobie wybrałam 03.03.2010 na godz. 19:)
zawsze bałam się zdawania wieczorem...ale teraz wiem, że to najlepsza pora....mały ruch na mieście znacznie ułatwia jazdę....
wyczytano mnie o godz.19:15 pod żółtą wiata czekał na mnie już pan Piotr:) ok 40 lat..przefajny pan...:)
placyk ok łuk i górka za pierwszym no i miasto...
nie jestem z samego Wrocławia jak już wspomniałam więc nie kojarzę dokładnie nazw ulic dlatego będę pisać prawo lewo;D
A więc z wordu w lewo...tam na pierwszym skrzyżowaniu znów w lewo....dojechałam do tego takiego dziwnego skrzyżowania z tramwajami...i tam znów w lewo...na światłach prosto i wjazd do strefy...tam się torchę pokręciliśmy i wyjazd na Hubską...na Hubskiej skrętw lewo na strefy koło tego centrum handlowego Huby o ile dobrze pamietam...więc zmiana pasa ruchu na tory...pokręciliśmy się trochę po strefie skręt w prawo w lewo zawracania gdzie w pewnym momencie pan Piotr zwrócił mi uwagę że rowerzysta jedzie szybciej niż my więc noga lekko na gaz i usłyszałam parkujemy prostopadle za tum granatowym autem....to ja kierunek ustawiona skręt i wjeżdżam.. po czym słysze stać...myślę sobie oho....już po mnie choć nie wiem co zrobiłam...a pan Piotr do mnie że nie będziemy tu parkować bo za mało miejsca i nie będzie mi życia utrudniał i że jedziemy dalej;D:D i takim sposobem pojechaliśmy na parking aquaparku i tam było parkowanie prostopadłe...wyjeżdżając na takiej uliczce koło parkingu rozpędzenie auto do 50 i hamowanie przy zaparkowanym autobusie...i od razu zawracanie z użyciem biegu wstecznego....i już po tym kierowaliśmy się w strone worda... hubska...armi krajowej i dalej na to takie dziwne skrzyżowanie z tramwajmi...i wjazd na kolejne strefy znów prawo lewo zawracania i na wiadukt iiii....i Ziębicka;D
wjechałam na placyk...pan Piotr wyciągnął kartke i wypisał...zwrócił mi jeszcze uwage na zmiane pasa ruchu bo mu się troche nie podobało na armi krajowej...zapomniałam o kierunku;D
ale powiedział że doucze sie sama..i że na dzień dzisiejszy wynik egzaminu jest POZYTYWNY i że życzy mi szerokiej drogi:D
eh....ogromna radość...:D
Życzę wszystkim takiego egzaminatora....:)
I naprawdę starajscie się nie stresować chociaż wiem że to trudne...ale bezsensu jest kiedy stres wybija nas z rytmu już na łuku...rzeczy która na kursie wychodzi w 100%
POWODZENIA!:D
Mucha180
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 06 marca 2010, 11:28

Postprzez kan » poniedziałek 08 marca 2010, 11:33

Miesiąc styczeń , egzamin kategorii D we Wrocławskim WORD.

Godzina jedenasta zero zero. Rozpoczęcie egzaminu , egzaminator starszy pan który strasznie straszyl na początku za co można nie zdać a za co można zdac. Ostatni swoj egzamin zdawałem na kategorie E+C 15 lat temu więc do tego podchodziłem bez zadnych emocji. Zdecydowałem ze jak zdam to zdam a jak nie to nie , następnym razem może się poszczęści. Jako ze były trzy osoby tylko to losowanie padło na mnie manewrów. Wylosowane manewry to wjazd tyłem prostopadle i parkowanie równoległe. Jako pierwszy zostałem zaproszony do pojazdu i wylosowałem zadania które miałem omówić i wskazać. Omówiłem , pan egzaminator odpowiedział tylko tylko "dobrze , przechodzimy do zadań na placu manewrowym" więc i zaczełem wykonywać wylosowane zadania. Łuk bez najmniejszych problemów , bez korekty z jednym opuszczeniem pojazdu przy dojezdzaniu do lini został zaliczony za pierwszym razem. Wjazd tyłem prostopadle bez najwiekszych problemów z jedną korektą ale również za pierwszym razem. Jakoś nadal bez emocji jezdziłem po tym placu. Przyszła kolej na parkowanie równoległe które wyszło mi idelanie ,ale zapomniałem włączyć kierunkowskazu i nie zostało zaliczone. Wtedy poczułem ze mam ostatnią szansę a dobrze byłoby wjechac i nie odpaśc na placu bo to wstyd byłby. Zaczeły mi ręce juz się trzęśc , zobojętnienie jakby przeszło i zaczełem się denerwować. Przy kolejnej próbie jak tak ładnie nie wyszło to parkowanie. Musiałem przed zatrzymaniem się wykonać korekte i wsumie myślałem ze na tym się skończy mój egzamin. Jednak usłyszałem od egzaminatora ze mam wyjechać i postawić auto na łuku. Usłyszałem ze plac zaliczony i mam poczekać ponieważ jako pierwszy będe wyjezdzał z placu , następne osoby ruszały juz z przed ośrodka.

Pozostali kursanci zaczeli jezdzić po placu , chłopaczekpo mnie nie zdał , dwa razy wysypał sie na parkowaniu równoległym , drugiemu kazdy manewr dopiero wyszedl za drugim razem. Więc z placu nas dwóch tylko wyszło na trzech.

Wsiadłem do auta i ruszamy. Wyjazd z placu , oczywiście tak aby płotu nie zgarnąć ;) , przy tym zatrzymanie się przy znaku STOP , oraz przy bramie wyjazdowej z ośrodka przy kontroli. Z ośrodka wyjad w prawo na Ziębicką , następie w prawo na Armi Krajowej. Przejazd przez skrzyzowanie z Tarnogajska prosto , przed wiaduktem zjazd na Opolską i do pierwszego skrzyzowania z Karwińską na którym pojechaliśmy w prawo. Następnie do skrzyzowania z ulica Gazową oraz Mościckiego i w lewo. Jazda na Brochów. Na brochowie zjazd z ulicy Mościciekigo na ulice Semaforową następnie wjazd na ulice Centralną. Do końca do skrzyzowania z ulicą Mościcikiego i powrót na Mościcikiego. Następnie z ulicy Mościckiego zjazd ponownie w ulice Semaforową (wtedy pomyslałem ze chyba chce mnie gdziees tutaj oblac ze tak krązyc chce tutaj) i z Semaforowej w prawo na ulice Centralną. Więc wiedziałem juz ze jedziemy na dwa przejazdy kolejowe. Przed przejazdami ulica przechodzi w Konduktorską więc wjechaliśmy na Konduktorską. I podjazd pod przejazd numer jeden. Z przeciwka jechało jak nazłośc duzo aut , w tym dwie cięzarówki i jeden autobus więc stałem twardo i czekalem az wszystko przejedzie. Egzamintaor do tej pory nic ponad wydawanie poleceń się nie odezwal więcej. Wszystko przejechalo więc moglem podjechac , najpierw zatrzymanie przed krzyzem św. Andzeja , następie podjazd kawalek i drugie zatrzymanie przed samym torowiskiem poniewaz w wczesniejszej pozycji nie mialem dobrej widoczności. Egzaminator nic się nie odezwał. Przejazd na jednym biegu i po przejechaniu znów miałem cięzarówkęz przeciwka , a ze tam wąsko jest musiałem zjechac delikatnie na pobocze po czym minelismy się i dojazd do drugiego przejazdu. I tutaj za szybko bieg zmieniłem poniewaz autobus nie przeszedł cały po przejezdzie, przynajmniej tak mi sie wydawalo choć koła napewno z niego zjechały. Egzaminator powiedział ze mam szczescie ze kołami zjechałem bo by zakończył mój egzamin a tak potraktował to jako błąd. Wsumie pierwszy raz odkąd wyjechalismy z osrodka powiedział coś innego jak wydawanie poleceń. Na wąskiej ulicy Konduktorskiej dojechaliśmy do Buforowej i w prawo. Następie przejazd Buforową , po drodze przez przejazd jednotorowy kolejowy i dojazd do ulicy Bardzkiej , z Bardzkiej do skrzyzowania z Armii Krajowej i Hubskiej. Przejazd na ulice Hubską i usłyszałem polecenie jedziemy ulicą z pierwszeństwem przejazdu więc oczywiście musiałem ustawić sie na prawym pasie , na moment kierunkowskaz w prawo aby ustawić sie na pasie do skrętu w Hubską i po chwili wyłaczenie go i dopiero po tym skręt bez kierunkowskazu w Hubską. Następie usłyszałem na najblizszym mozliwym skrzyzowaniu w lewo więc ustawilem się na torowisku i skręt w lewo w Św Jerzego. Następienie w lewo i dojazd do znaku STOP przed ulicą Kamienną. Jazda cały czas prosto do skrzyzowania z ulica Borowską gdzie dostałem polecenie skrętu w lewo. Skrzyzowanie gdzie łatwo oblać poniewaz jak sie szybko nie zacznie kręcić w odpowiednim momencie to jest gwarantowane oblanie. Byłem któryś z koleii przed sygnalizacja swietlną na której przedemną stały sameosobowe "L". Wtedy egzaminator znów przemówił i powiedzial coś innego jak wydawanie poleceń: " patrz pan ile się tego zjechało , teraz bedziemy pól godziny z tąd zjezdzać przez nich". I mial racje , juz sam z zegarkiem na ręku zaczął liczyc czas tym pojazdom przednami na zjechanie ze skrzyzowania. Zajeło to im 11 minut. Ale udało mi się tak ze staiśmy jako pierwśi na swiatłach. Ruszyliśmy i zanim podjechalem aby sie na moment zatrzymac auta z przeciwka sie rozjechaly więc biore ten skręt. Udało się i cały autobus przeszedł i zmieścił sie. Naszczescie pojazdy na ul. Borowskiej nie dostały jeszcze swiatła zielonego więc udało się zjechac tam bez blokowania skrzyzowania co czesto sie tam zdarza. Po chwili zajełem prawy pas jak juz byla taka mozliwośc i usłuszalem w pierwszym możliwym miejscu zawracamy. Więc zmienilem szybko przed przejściem dla piszych pas na lewy i kawałek dalej na przełęczce zawróciliśmy. Cały czas w myslach mialem juz powrót do Wordu a tu nic z tego cały czas było. Przez skrzyzowanie z Kamienną prosto dalej w Borowską i zaraz za AQAPARKIEM skręt w lewo (nie wiem jaka tam ulica jest ale jest tam parking też). Usyłszałem polecenie rozpędzenia się do 50km/h i zatrzymania sie w wyzaczonym miejscu , miejscem wyznaczonym było na wysokości przodu parkujacego tam autobusu równolegle. Udało sie wykonać zadanie więc jedziemy dalej. Skręt w ulice Ślężną w prawo (bo tylko taka możliwośc tam jest) i pózniej w prawo w ulice Glinianą. Usłyszałem wtedy polecenie w prawo , więc wtedy juz znow miałem przed oczami oblanie egzaminu poniewaz o ile osobowym autem tam nie stanowi problemu skręcenie to pojazem o takich gabarytach juz tak. Przez cały egzamin przy kazdym manewrze skrętu egzaminator patrzył w lusterka czy nie najezdzam na krawęzniki , tym razem to samo. Na ulicy Borowskiej na przeciwnym pasie pełno auto , wręcz dośc spory sznurek a ja dostalem zielone swiatło więc podjełem próbe wyjechania z tamtąd choć wiedzialem ze w przypadku stojacych aut na przeciwnym pasie na drodze na którą bede wyjezdzał będzie to cięzkie ponieważ zawsze na kursie autobusem trzebabyło wysunac sie na ten przeciwnego ruchu pas. No i po przeciskaniu sie tylne prawe koło wskoczylo na krawęznik rantem ale za chwile zeskoczyło więc nie było to takie typowe najechanie na krawęznik. Myśle sobie no to juz koniec, koniec egzaminu po tak długim czasie jnia po mieście. Jednak egzaminator nic nie mówi więc jade dalej. Skrzyzowanie z ulicą Kamienną w lewo na Kamienną. Następie cały czas prosto do ulicy Hubskiej i wjazd na Hubską. Na skrzyzowaniu z ulicą Armii Krajowej/Bardzka skręt w lewo w ulice Armii Krajowej. Mysle sobie wreście powrót do ośrodka. A tu nic , mijamy zjazd na Ziębicką i nic się nie odezwał. Po chwili słyszę na najblizszym skrzyowaniu w prawo , więc pomyslalem sobie o skrzyzowaniu z Tarnogajską , lecz naszczescie szybko sobie przypomniałem ze wczesniej jest boczna droga więc w ostatniej chwili wychamowałem i skręt w prawo w ulice Łagiewnicą gdzie jak zwykle uwaznie egzaminator obserwował czy nie wjechałem na pas zieleni scinajac za bardzo. Ale udalo sie nawet ze sporym zapasem od krawęznika skręcic. Z ulicy Łagiewnickiej w prawo na Klimasa i z Klimasa w prawo na Ziębicką. Na Ziębickiej zjazd przed Orodek , zatrzymanie przed "kontrolą" i podjaz aby zaparkować na tej "odnodze" do wyjazdu. Wtedy pomimo ze praktycznie stres wogóle sie mnie nie trzymał , nawet jak miałem takie sytuacje w których powinienem sie dosc mocno stresować to dopadł mnie przy ogłaszaniu wyniku. Egzaminator wtedy przemówił i powiedział ze nie ma zastrzeżen co do mojej jazdy. Mówi były sytuacje gdzie naprawde cięzko było ale udalo mi się z nich wyjśc obronną ręką. Wspomniał teżo krawężniku i powiedzial ze gdybym najechal na niego tak ze przynajmniej pół kola by na niego weszło oblał by mnie. Wypisal arkusz z wynikiem pozytywnym pogratulował i zyczyl szerokiej jazdy. Wysiadłem i spojrzalem na zegarek. Wyszlo ze jezdziliśmy godzine i siedemnaście minut ale udaną godzine i siedemnaście minut.

Czas tak szybko leciał ze ja myslałem ze gora jezdze 45 minut a to mi się tak dluzy wszystko. Ale zaliczony i to najwazniejsze. Czyli wszystkie kategorie ABCDE zaliczyłem za pierwszym razem i to jest chyba powod do dumy :D .

Problem z krawęznikami i najazdem na nie mialem opanowany mniej więcejponiewaz od 15 lat smigam na zestawach więc automatycznie tak jechałem aby na nie nie najezdzać. Jednak zwis przodu autobusu przed osią troche mieszal mi ale naszczescie się udało :D .
kan
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek 08 marca 2010, 10:02
Lokalizacja: wrc

Postprzez kan » czwartek 11 marca 2010, 20:51

Jeszcze na Manie. Nowy autobus miał być dopiero zakupiony. U mnie w ośrodku gdzie kurs robiłem juz się martwili ze będą musieli zmieniać autobus. A sprzedać taki stary autobus jak ten man ciężko więc i się martwili jak to będzie.
kan
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek 08 marca 2010, 10:02
Lokalizacja: wrc

Postprzez Towro » czwartek 11 marca 2010, 23:43

kan napisał(a):Nowy autobus miał być dopiero zakupiony.


Z tego co wiem zakupili już i stoi sobie i czeka. Kupili dobrze wyposażoną wersję a "goła" to z tego co wiem wydatek rzędu 300 tyś. także pojawi się wkrótce problem. No ale dzięki za info, pytałem z czystej ciekawości - żeby się przypatrzeć jak nowa jednostka ruszy na egzaminy
Tomasz

Prawo Jazdy: A B BE C CE
Instruktor: A B C
Towro
 
Posty: 25
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 22:48
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Cinek » sobota 13 marca 2010, 09:30

Towro napisał(a):
kan napisał(a):Nowy autobus miał być dopiero zakupiony.


Z tego co wiem zakupili już i stoi sobie i czeka. Kupili dobrze wyposażoną wersję a "goła" to z tego co wiem wydatek rzędu 300 tyś. także pojawi się wkrótce problem. No ale dzięki za info, pytałem z czystej ciekawości - żeby się przypatrzeć jak nowa jednostka ruszy na egzaminy


Jaki problem? Z tym sprzętem,żeby OSK go zakupiły? Żaden z ośrodków nie pozwoli sobie nawet na golasa.Dlaczego? Bo to się nie kalkuluje. Z resztą...panowie i panie. Autobus ma być mniejszy,więc jak ktoś opanuje jazde tym,który jest obecnie na wyposażeniu we Wrocławskich szkołach,to na egzaminie no problemo. Czynności kontrolno-obsługowe pewnie zamieszczą na stronie 8) Pozostaje nam czekać na te limuzyne :P
Cinek
 
Posty: 21
Dołączył(a): czwartek 18 grudnia 2008, 21:09

Postprzez karen » czwartek 15 kwietnia 2010, 19:38

Moja trasa - z WORD-u w lewo, właśnie na Brochów, przez wiadukty, potem w strefę w okolicach Gajowej, w którejś z tamtych uliczek nawet nie pamiętam, parkowanie równoległe, zawracanie również tam, na równorzędnym. Rozpędzenie do 50km/h na parkingu przy Aqua Parku, tam też zawracanie z użyciem infrastruktury drogowej.

Nie bać się, egzamin to pestka, najważniejsze to się nie zestresować :)
13.04.2010 - zdana kat. B :)
30.08.2012 - zdana kat. A :)
karen
 
Posty: 18
Dołączył(a): środa 14 kwietnia 2010, 16:14
Lokalizacja: Wrocław

egzamin

Postprzez latosowa84 » sobota 17 kwietnia 2010, 22:21

Witam serdecznie:)
Piszę na gorąco- wczoraj (16/04/2010) udało mi się zdać egzamin państwowy, z czego bardzo się cieszę, bo ciężko pracowałam na to pół roku :)
Egzamin zdałam za drugim podejściem, dzień po pierwszej, nieudanej próbie (15/04/2010).
Pierwsze podejście nie było najszczęśliwsze- wiedziałam o tym, od momentu gdy podeszła do mnie blondynka w średnim wieku, Pani Krystyna. Co tu dużo mówić- z nerwów oblałam na łuku...Za pierwszym razem się zatrzymałam, a za drugim sytuacja wyglądała tak, że wjeżdżałam przodem do koperty i auto jeszcze się toczyło gdy egzaminatorka zaczęła krzyczeć: stać, stać!! proszę zaciągnąć hamulec ręczny!!! hamulec ręczny!! Nie wiedziałam o co jej chodzi i zatrzymałam auto, a ta do mnie, że nie mieszczę się w kopercie (z 15 cm brakowało). Auto na sto procent jeszcze się toczyło, gdy zaczęła krzyczeć (wiem, bo mój chłopak to wszystko obserwował) ale co zrobić- odwoływanie się nie ma sensu ,bo dopiero życie umilą, hehe ;)
Nie zraziłam się całą tą sytuacją, od razu poszłam zapisać się na najbliższy termin (trzeba cisnąć, nie można popuścić- pomyślałam sobie) i następnego dnia o godzinie 7 rano wyczytali moje nazwisko, podszedł do mnie młody egzaminator (Pan Arkadiusz M.), bez problemów zrobiłam łuk, górkę i pojechaliśmy na miasto.
Powiem szczerze, że każdemu życzę takiego egzaminatora- wydawał polecenia zrozumiale i spokojnie, nie szukał okazji żeby mnie oblać. Auto zgasło mi 2 razy podczas ruszania, ale nie były to niebezpieczne miejsca, więc nawet nic mi nie powiedział. Co najlepsze jeździliśmy tylko 26 minut po mieście, trochę w strefie i to po takich szerokich ulicach.
W ogóle się nie stresowałam dzięki Panu Arkowi, a sam egzamin to będzie miłe wspomnienie:)
Przyznam szczerze, że potraktowałam całą tą sytuację jako niezłą zabawę i dlatego nerwy mi nie puściły (w końcu nikt mi głowy nie urwie jak nie zdam-pomyślałam;)
tak jak pisze karen nie można się stresować i trzeba się maksymalnie skupić, wtedy będzie sukces:)) czego Wam wszystkim życzę:))
latosowa84
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 17 kwietnia 2010, 21:22
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości