WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez micgor » piątek 11 grudnia 2009, 22:31

ja tam zawsze lubiłem jak już ciemno (17,18) - spieszyć się nie trzeba, w miarę pusto na mieście a i po światłach można obczaić czy ktoś z prawej nie wyskoczy. Gorzej natomiast wtedy z parkowaniem i i pieszy potrafi wyskoczyć z ciemności. z porad mogę jeszcze dorzucić, że łuki po prawej stronie placu (od wejścia) są na nierównej powierzchni i samo półsprzęgło może nie wystarczyć zwłaszcza, że ponoć na jednej jeszcze łatwo zgasić na jakiejś studzience.

Natomiast w kwestii szkół: kurs właściwy zrobiłem w Wolskim i Glidze. Kolejne godziny brałem już w Danucie (oddział na Orzechowej). Jaka różnica? OGROMNA! Wol & Gli to taka fabryka do mielenia ludzi i zbijania kasy. Instruktor grafik miął napięty jak cholera, więc znalezienie godzin w pasującym zakresie nie było zbytnio możliwe. Co więcej normą dla niego było telefonowanie w dzień przed/w dniu jazd i odwoływanie kursu. Atmosfera w aucie też taka sobie, ale może to kwestia indywidualna tego pana. Natomiast szkoła DANUTA dała mi się poznać tylko z dobrej strony. Instruktorzy mają na prawdę wieloletni staż liczony nie tyle w latach co nawet w ich dziesiatkach, przy czym proszę nie zrozumieć źle - to nie są jakieś dziadki, tylko super doświadczeni instruktorzy. Co więcej podejście każdego z nich jest na prawdę profesjonalne i indywidualne. Ci panowie po 3 tygodniach przerwy pomiędzy egzaminami (a przejechałem z nimi po 2-3h) lepiej mnie kojarzyli i pamiętali moje plusy i minusy niż gość z Wol&Gli, który ze mną przez 2 miesiące wyrabiał te standardowe 30h. Dlatego jeśli ktoś ma zamiar dokupować godziny/zastanawia się nad wyborem szkoły gorąco polecam OSK Danuta - oddział Orzechowa (pozostałych oddziałów nie znam, dlatego wyraźnie zaznaczam, że piszę o Orzechowej).
micgor
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 11 grudnia 2009, 22:10

Postprzez Kate1985 » środa 16 grudnia 2009, 23:55

Egzamin praktyczny po raz 3. Tym razem zakończony pozytywnie :)))
Wczoraj zapsiałam się na egzamin na dzisiaj - na godz. 12.
Moim egzaminatorem był Pan Piotr, już od samego początku był niemiły, odburkiwał, nie uśmiechał się, siedział z założonymi rękami itp... Na placu znowu wylosowałam sygnał dźwiękowy :P i światła awaryjne, łuk ok, ale górke kazał mi powtórzyć, nawet nie powiedział mi dlaczego, w mojej opinii było dobrze- reczny zaciagneity,auto mi sie nei cofnelo, ale jemu coś nie pasowało - ok nie sprzeczałam sie, tylko zrobilam jeszcze raz. Wyjazd na miasto.
Jeździłam 51 minut. Polecenia wydawał mi dość późno prawie tuż przed skrętem, albo wjazdem (przy zawracaniu).
Ogólnie mam mieszane uczucia, bo egzaminator swoim podejściem bardzo mnie stresował, kompletnie nie pomagał, ale jednocześnie 3 razy zgasło mi auto w trakcie egzaminu, i parkowanie równoległe tyłem robiłam 2 razy, bo pierwsze mi nie wyszło i raz zahamowałam na pomarańczowym na pasach tak, że egzaminator rękami zlapał sie deski - tylko że z tyłu nic nie jechało, więc nie spowodowałam zagrozenia, pomimo moich bledow zaliczył mi ten egzamin (sama mam wrażenie, że na pierwszym egzaminie jechałam lepiej!). Woził mnie po jakichś dziwnych miejscach, po których mało wcześniej jeździłam (lewoskręt koło Aqua Parku, okolice ul. Wiśniowej..). Na koniec jak już wjechałam do Wordu to nakrzyczał na mnie, że jak wyjeżdzałam z podporządkowanej na główną to przeciągałam zabardzo to czkeanie, że "koń z furmanką zdążyłby wyjechać", a potem wręczył mi kartę egz. z wynikiem pozytywnym!!!! Ciągle mam mieszane uczucia, bo z jednej strony nakrzyczał na mnie, że to czy to źle robie, ale egzamin mi zaliczył!
(To, że przepuściłam praktycznie wszytskie możliwe auta przy wyjazdach na główną, było świadome, bo nie znałam tego egzaminatora wcześniej i bardoz sie bałam, że jak wyjazde za wcześnei to mi zarzuci wymuszenie i obleje od razu, wiec wolalam żeby mnie upomnial za zbyt wolne właczanie sie, także potem jak już wiedziałąm jakie jest jego podejście to sie włączałąm w miare szybko.)
Ogólnie bardzo ciesze sie, ze mam to już za sobą.
Moja trasa:
z Wordu w lewo, przez strefe, potem druga w prawo
wyjazd na ul. Gazową, potem w Tarnogajską,
przejazd ul. Piękną (strefa), na 2 skrzyżow. w prawo
tam w jakiejs uliczce prakowanie równoległe tyłem,
potem zawracanie na jakimś [podjeździe z użyciem biegu wstecznego,
wyjazd z tych uliczek koło hipermarketu,
przejazd Hubską, skręt w lewo tak jak tramwaj skręca,
w lewo skręt w tą równoległą do ul. Wapiennej (tam gdzie jest pas zieleni z drzewami pomiedzy pasami), tam masa skręcania, zawracania...
wjazd na ul. Kamienną (znak stop na skrzyżow.),
Kamienną do Borowskiej, tam magiczny lewoskręt koło aqua parku,
potem prosto, znowu jakies zawracanie i przejazd przez ulice, któe nei wiem jak się nazywają,
potem z nowu powrót do strefy ograniczenia tam z tym pasem zieleni i drzewami pomiędzy, znowu zawracanie, kluczenie, jakieś różne uliczki,
następnie Kamienną - Hubską - Armii Krajowej w stronę Wordu,
na Ziębickiej (przed zjadem jeszcze do Wordu), kazał mi się rozpędzić do 50-60 i zachamować (ale nie gwałtownie - teraz nie robią hamow. awaryjnego, bo warunki drogowo-pogodowe są niesprzyjające - egzaminator inny tak powiedział),
potem zjazd do Wrodu,
przemówienie końcowe egzaminatora i magiczne słowa, że zdałam :)))
Najważniejsze, że zdałam :)))

Przepraszam tych, którym było za długo i nudno, ale starałam się szczegółowo to wszystko opisać ;)
Pozdrawiam serdecznie, szerokiej drogi wszystkim zdającym :D
Kate1985
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 12:31

CZAS EGZAMINU

Postprzez gildia » czwartek 17 grudnia 2009, 16:05

witam

mam pytanie odnośnie czasu jazdy na mieście.

niektórzy z was piszą ile trwał ich egzamin ,
chciałabym dowiedzieć się ile tak średnio jeździ się na mieście (nie cały egzamin)

z góry dziękuję
gildia
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 19:58
Lokalizacja: wrocław

Postprzez goferek » czwartek 17 grudnia 2009, 21:03

Ja jeździłam na mieście 38 minut (+8 na placyku).
goferek
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 26 lutego 2009, 20:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez stokrota » poniedziałek 21 grudnia 2009, 12:47

ja plac zaczełam o 12.23.wyjazd 12.30 powrut 13....
stokrota
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 05 grudnia 2009, 14:35
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Pluton » środa 23 grudnia 2009, 12:56

Ah, czekałem, zeby móc się tu wpisać. Pamiętam, że jeszcze wczoraj nerwowo przeglądałem to forum w poszukiwaniu jakiegoś 'posta otuchy', więc pomogę przyszłym zdającym, skrobnę coś.

Dziś był mój trzeci egzamin. Pierwszy to była kompletna kompromitacja, 3 błędy na teorii, do widzenia. Drugi raz spieprzyłem parkowanie równoległe. Tym razem było już okej.

Egzamin 23.12.09, przed świętami bezpośrednio, o godzinie 09:00. Deszcz, śnieg, mgła - warunki jak wychodziłem z domu były wręcz fatalne. O 8:30 już nerwowo podskakiwałem pod wiatą wraz z zaciekawionymi ludźmi. Pierwsza ~10tka to praktycznie odstrzał każdego. Ktoś poleciał na światłach, dziewczyna nie wiedziała gdzie sie wlewa olej, wyjazd za linie, pieprznięcie w pachołek... Z 2-3 osoby na miasto wyjechały. Myślę sobie 'fajnie, będzie miło'.

Wywołali mnie chyba czwartego od końca. Egzaminował mnie Pan... Pan... jeszcze 10 min temu pamiętałem imię i nazwisko, teraz w euforii nie jestem w stanie sobie przypomnieć, może później edytuję. W każdym razie człowiek BARDZO w porzadku. Spokojny, około ~55 lat, ciągle żuł jakieś cukierki ;d

Światła cofania + sprawdzanie poziomu oleju, z tym nie było problemu. Łuk. Zrobiłem, czekam aż wsiądzie i jedziemy na górkę. Słyszę jednak 'Proszę wysiąść z samochodu'. Panika, stres, nie wiem o co chodzi. Okazało się, że przód samochodu nachodził jakimś cudem na linię. Koła były za linią, ale nieco wystawało. Było to jednak tak niewiele, że prawie wybuchnąłem śmiechem, no ale wtedy to chyba mógłbym się pakować i iść do domu, więc zachowałem powagę sytuacji, okazałem skruchę i wykonałem łuk ponownie, modelowo. Górka bez problemów, czas na podbicie miasta!

Niestety, ulicami nie operuję, wiem jak się nazywa ta, na której mieszkam i to wszystko, dlatego z góry przepraszam za 'w lewo, w prawo ;d'

Z ośrodka w lewo, później znowu w lewo. Dojechalismy do tego 'skrzyżowania śmierci' jak to ktoś poetycko nazwał pod wiatą, to jest chyba ulica Tarnogajska. Przede mną 4 lekcyjne na migaczu, wszyscy w lewo. Sprzęgło, luz, rozlużnienie, troche sobie poczekam. Siedziałem tam z 4 minuty (niech mi ktoś powie, że 4 minuty w stresie i w grobowej ciszy to jest mało -_-). Udało się wyjechać, na skrzyżowaniu w prawo i na taki, eee, długi skręt w prawo, taki ślimak, z górki się zjeżdzało. Podporządkowana, włączenie do ruchu i później zawracanie na sygnalizacji świetlnej, która była nieczynna ;d Potem znowu w górę, to chyba Armii Krajowej, i w prawo w strefę. Tam się trochę pokręciliśmy, parkowanie równoległe (jakimś cudem mi wyszło, nie wiem czemu tak się stało, chociaż kompletnie olałem swoja metodę ;d) i wyjazd naprzeciwko aquaparku. Tam wjazd w jakąś uliczkę (tam gdzie parking), rozpędzenie samochodu do 50km/h i zatrzymanie. Zawracanie na trzy, skręt w lewo. Przed dworcem PKS w prawo. Tu mi się film urywa, nie pamiętam jak dalej jechaliśmy, nie znam ulic. Pamiętam dopiero koncówkę, przy tym skrzyżowaniu z Mc'Donaldem jak do Wordu się skręca w lewo, to mi się żółte zapaliło, ja spanikowałem i jeb, do dechy gaz. Zdążyliśmy bez problemu, z prawem jazdy wszystko byłoby okej, ale na egzaminie dowiedziałem się, że tak nie wolno. Tu powinien się skończyć egzamin z wynikiem negatywnym (tak mi później powiedział), ale dojechaliśmy do Wordu, zaparkowałem, dostałem opieprz za światła, życzenia świąteczne i karteczkę z napisem 'pozytywny' ;d

Jestem zadowolony, życze wszystkim takiego instruktora, bo naprawdę mógł mnie usadzić i nie miałbym podstaw mieć jakichkolwiek pretensji. I polecam zdawać przed świętami, chyba jakoś łatwiej jest ; )

Powodzenia!!!
Pluton
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 23 grudnia 2009, 12:35

egzamin

Postprzez tomek_4454 » środa 30 grudnia 2009, 21:15

zarejestrowalem sie specjalni, zeby podzielic sie z Wami dzisdiajeszymi wrazeniami, moze komus to pomoze.

jeszcze wczoraj rowniez przegladalem to forum, chcialem sie dowiedziec czegos nowego, co pomoze zdac mi egzamin.

zawsze denerwowalem sie ze obleje mnie za malo dynamiczna jazde, dlatego zawsze jezdzilem dosc energicznie i szybko, instruktorzy strofowali mnie zawsze od tego. dzisiajesza pogoda byla dla mnie dlatego dobra, jechalem w miare powoli, nie denerwujac sie ze powie ze za wolno.

teoria poszla gladko, zamknalem oczy jak konczylem egzamin, ale bledow nie bylo zadnych. potem dlugie czekanie na praktyke. patrzylem na tych kursantow na luku i co druga osoba nie zdawala, nie mowiac o tym ze nikt przez 20 minut na moich oczach nie przejechal luku za pierwszym razem... strasznie mnie to stresowalo, ale w koncu przyszla moja kolej. pot sie ze mnie lał strumieniami, nogi mi sie trzesly, bylem blady jak trup, nerwy mnie strasznie zzeraly. egzaminator przywital sie, widac ze jest bardzo sluzbowy, ale nie byl chamem. luk mi poszedl idealnie, za pierwszym razem od razu poszlo. potem gorka i plac mialem z glowy. no i wreszcie miasto.

na pocztaku od wordu w prawo, potem na armi krajowej, caly czas prosto, podjazd pod gorke, tarnogajska, klimasa, z powrotem na armi krajowej. tam zawracanie w tym specjalnym miejscu do tego, potem piekna, kamienna i gajowa. tam pokrecilismy sie dosc dlugo, kilka zawracanek, parkowanie prostopadle z prawej strony, zawracanie z uzyciem biegu wstecznego na 3. caly czas jazda po strefie. potem ponownie kamienna, bardzka, armi krajowej, tarnogajska i w prawo na strefe. wszytskie ulice tam zaliczylem. no i w koncu upragniona ziebicka i word. przez caly egzamin egzaminator nie wyciagnal kartyki, caly czas patrzyl jak jechalem. raz powiedzial ze sobie tak jezdze po waskiej ulicy w strefie od lewego do prawego kraweznika bez kierunkowskazu. raz mi tez powiedzial zebym jechal, mimo ze bylo to male wymuszenie, ale jemu nie chcialo sie czekac. 41 minut minelo mi jak 10. egzaminator wyraznie chcial nauczyc mnie jezdzic w prawdziwym zyciu, nie chcial mnie oblac, powiedzial ze wszytsko szybko zrobimy i bedziemy sobie wracac jak najszybciej. na koniec powiedzial ze bledow nie bylo, bardzo ladna plynna jazda, wynik pozytywny.

teraz, juz z perspektywy czasu, stwierdxzamze ten egzamin to pestka :D nerwy bardzo mnie zzeraly, jednak nie zapominalem o wszytskim na miescie. caly czsa tory, zakazy, nakazy, stop, strzalka i przede wszytskim piesi. za kazdym razem puszczalem, bardzo wolno na krzyzowkach. zycze wszytskim takiego egzaminatora jak ja mialem, takiego ktory nie chce uwalic.

zycze powodzenia wszytskim zdajacym! ;)
tomek_4454
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 30 grudnia 2009, 21:01

mój egzamin 28.12 :-( i 29.12 :-)

Postprzez loczki91 » środa 30 grudnia 2009, 23:47

niestety nie zdałam. wszystko zaczęło się idealnie. zacznę od tego, że jestem z gliwic, a w rybniku oblałam za pierwszym razem, gdyż u nas zlikwidowali word :). 2 próba->Wrocław. zostałam wywołana przez egzaminatora takiego hmm.. na początku sprawiał dobre wrażenie, ale tylko na początku :) na imię miał Łukasz dość młody. Placyk bez problemu, wyjechaliśmy na miasto. pojechaliśmy w prawo, następnie zawracanie na słynnym łączniku za krzakami :) bodajże Armii Krajowe.potem na skrzyżowaniu w prawo w strefe, tam parkowanie prostopadłe i zawracanie w bramie. dość często słyszałam "w lewo na skrzyżowaniu", ale nie jestem z Wrocławia także dokładnie nie wiem gdzie jeździłam(nie znam nazw ulic)wiem, natomiast gdzie oblałam :) skrzyżowanie równorzędne(tam gdzie stoi taki...żółty słupek)miałam tam zawracać także stanęłam na środku z prawej strony "L"... była z mojej prawej strony także miała pierszeństwo, czekam czekam i nie jedzie...pytam sie egzaminatora "wiem, że L-ka ma pierwszeństwo, ale nie jedzie, czy mogę jechać?egzaminator:pani decyzja"i wjechałam..usłyszałam tylko:"egzamin przewany, wymusiła pani pierszeństwo"...i jeżeli by pomachała ręką, albo mrugnęła światłami to by było ok...i tak wróciłam z nim do word-u:) na szczęście termin mi się trafił na następny dzień. trafił mi się idealny egzaminator!! ~55lat pan Zbigniew :) złoty człowiek :) placyk jak zwykle idealnie jedziemy na miasto :) z Ziębickiej w lewo w strefie następnie w lewo na skrzyżowaniu, rozpędzenie się do 50 km/h i hamowanie na takiej "szarej wysepce" jedziemy jedziemy...proszę zawrócić na skrzyżowaniu ( a było to równorzędne, także za osią) jedziemy dalej co chwilę omijanie, wymijanie, wyprzedzanie. potem znaleźliśmy się na wiadukcie i na takim dość skąplikowanym skrzyżowaniu tam pojechaliśmy w lewo, potem prosto tam było rozwidlenie prosto z drogą z pierszeństwem, w prawo wjazd jakby do taiego "lasu" tam nie dałam kierunkowskazu, także 1-szy błąd potem prosto znowu była strefa i znaleźliśmy się na przejeździe kolejowym tam oczywiście stop :), aha a przed torami parkowanie równoległe tyłem na miejscu dla inwalidów hehe :) potem za przejazdem zawracanie na 3 na takim "niewygodnym"parkingu błoto, pełno dziur. raz jak wjechałam w dziurę egzaminator zaznaczył mi błąd czy dynamice i powiedział, że mam mu nie psuć auta :) miałam też dość dziwny przypadek, na drodze szybkiego ruchu na prawym pasie stał holowniczy zespół pojazdó to ja lewy kierunkowskaz i czekam na wjazd na lewy pas, gdyż w lusterku widziałąm rozpędząną ciężarówkę, także nie chciałam pod nią wjechać, usłyszałam że jest to błąd iż miałam wjeżdżać, bo to pierwszy kierowca decyduje, no nie wiem powiedział że to była dość sporna sytuacja :) dodam jeszcze żeby uważać na taxówkarzy, gdyż lubią "podstawiać haka" i trzeba ich omijać :) potem znowu strefa, wyjechaliśmy na Armii Krajowej tam prosto i koło mc donalda zawracanie na światłach i usłyszałam, proszę zmienić pas na lewy cieszyłam się, że jedziemy już na Ziębicką:) z wrażenie nie dałam kierunkowskazu, omijając auta zaparkowane po prawej :) potem na lewo do ośrodka zatrzymanie się przed szlabanem i wjeżdżamy na placyk :) na odwrót wyłączyłam najpierw silnik, a potem dmuchawę i światła, za co mnie trochę okrzyczał :) natomiast potem usłyszałam magiczne słowa " co prawda bardzo dobrze sobie pani radzi na mieście w trudnych sytuacjach, ale trzeba popracować nad wyłączaniem auta,pozytywnie :)" ja oczywiście podziękowałam i ze łzami szczęścia opuściłam ten straszny WORD :)
loczki91
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 30 grudnia 2009, 23:32

egzamin

Postprzez gildia » piątek 08 stycznia 2010, 20:13

Witam

28.12.09r odbył się mój drugi egzamin.

Niestety oblałam i to jeszcze na czym - na łuku!!!!
ALE WSTYD

Przed tym drugim egzaminem denerwowałam się bardziej niż przed tym pierwszym .
Sama nie wiem dlaczego . Cała byłam w nerwach i nie mogłam się skoncentrować - to straszne uczucie !

Skutek był taki że oblałam na łuku , który zawsze mi wychodził ,
pojechałam całkowicie bezmyślnie!

Na następny egzamin umówiłam się na 5 stycznia godz.18

Zawsze chciałam zdawać egz. w dzień bo bałam się jazdy egzaminacyjnej po ciemku , ale byłam na siebie tak zdenerwowana że nie miałam ochoty czekać następny miesiąc na odpowiedni termin , więc umówiłam się na godz. 18

Jak się później okazało to był dla mnie szczęśliwy dzień i godzina !
gildia
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 19:58
Lokalizacja: wrocław

Postprzez gildia » piątek 08 stycznia 2010, 21:17

Witam

Mój trzeci egzamin – po dwóch porażkach- odbył się
5 stycznia godz 18

Tym razem byłam bardzo spokojna i pewna siebie -
to ważne!

Wywołali mnie ok godz 18.45
Egz rozpoczął się o 18.47
auto nr 11 , egzaminator- Pan Marek
Na placu :
światła awaryjne i zbiornik płynu hamulcowego.
-łuk wypadł super - skręt kierownicy w odpowiednim momencie i bardzo powolna jazda - i to wystarczyło !
-na górce również dobrze poszło ( należy pamiętać aby zatrzymać się na linii zatrzymania)

Następnie wyjazd z placu – należy pamiętać o światłach , kierunkowskazach i wszystkich znajdujących się ZNAKACH !

Moja trasa nie należała do trudnych .

Z WORD-u    w  PRAWO , W   PRAWO    na  A.Krajowej , potem prosto , W   PRAWO  zjazd  na  Krakowską- tam trzeba pamiętać o ograniczeniu prędkości do 30/h ,
W   PRAWO   na  światłach   na  Karwińską ,
W   PRAWO   na  Gazową - tu należy ustąpić pierwszeństwa tym z lewej  ,
W   PRAWO  na  Międzyleską  - tam  ZAWRACANIE   w  bramie  po  prawej  , wjazd  tyłem  wyjazd   przodem    w  LEWO  ,
W   PRAWO   Gazowa   , W   PRAWO   Tarnogajska  ,
W   LEWO   na  A. Krajowej , W  PRAWO   na   Nyską   tam   na   pierwszym   skrzyżowaniu   ZAWRACANIE  ,
Po  zawróceniu  PARKOWANIE   SKOŚNE   między  dwoma  samochodami , Wyjazd    w   LEWO  ( Nyska ) ,
W   PRAWO   na  A. Krajowej , W   PRAWO    na  Borowską   ,
W   PRAWO   na   Kamienną , W   LEWO   na   Gajową  ,
W   LEWO  na  Przestrzenną  , W   PRAWO   na  Borowską  - zmiana  pasa , W   LEWO   na  Wesołą  ( aqapark ) ,
W   PRAWO  na  Ślężną  , W   PRAWO  na  Sieradzką ,
W   PRAWO  na  Borowską  , W   LEWO   na  Kamienną  ,
W   PRAWO  na  Bardzką   - zmiana  pasa ,
W    LEWO   na   A.Krajowej ,W    PRAWO   na  Łagiewnicką  ,
W    PRAWO   na  Klimasa  , W   PRAWO   na  Ziębicką  ,
W   PRAWO   DO  WORD-u    !!!!!   tu należy pamiętać o tym
znaku - KONTROLA oraz o szlabanie !

Przez cały egzamin jechałam ok 40/h ze względu na warunki drogowe a mimo to egzaminator zapytał się - czy mi się gdzieś spieszy ?
W strefie zdecydowanie mniej niż 30/h - tam na ulicach leży ubity śnieg , na na skrzyżowaniu Nyska-A.Krajowej to jest lodowisko !

Nie obyło się bez błędu – przy skręcaniu w lewo z Borowskiej na Kamienną .
Byłam rozpędzona i światło zmieniło się na żółte , za mną nic nie jechało więc zahamowałam , ale niestety przód auta stanął na pasach!! Pan egzaminator stwierdził że powinnam jechać a nie zatrzymywać się - zaliczył mi to jako błąd .
Z drugiej strony to nie wiem co by powiedział jakbym pojechała na tym żółtym ( za mną nikt nie jechał) , jakby chciał mnie oblać to byłby powód!

Pamiętajcie - spokój ! Bez względu na to co mówi egzaminator! Róbcie swoje - to czego nauczyliście się na kursie!

W aucie w czasie egz. panowała cisza , Pan egzaminator wydawał jedynie polecenia np.: na skrzyżowaniu w prawo ....itp
Jazda w godzinach wieczornych nie jest taka straszna , jest zdecydowanie mniejszy ruch na ulicach.

Mój egzamin na mieście trwał 44min . wynik POZYTYWNY !!!!

Teraz z utęsknieniem oczekuję dnia odbioru upragnionego PRAWA JAZDY .


Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia !!! :D
gildia
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 19:58
Lokalizacja: wrocław

Postprzez joafor-ona25 » środa 20 stycznia 2010, 13:47

1 egzamin : 18 stycznia 2010- poniedział- OBLANY W 37 minucie egzaminu.

I tak było lepiej niz myślałamn, że będzie. Myślałam, że z placu nawet nie wyjadę, tymczasem łuk zrobiłam ekspresowo, bez korekty, tak samo "górkę".
Generalnie, jak już pokazałam wylosowane światła i płyn, stres niszczący zamienił się w stres mobilizujący i dalsze manewry na placu robiłam bez mrugnięcia okiem. Łuk nauczł robić mnie instruktor, z którym jezdziłam i nauczył mnie tego manewru tak perfekcyjnie, że od kiedy to zakumałam, nigdy nie zdarzyło mi się tego schrzanić. Ruszanie z ręcznego nauczył mnie mąż i też nigdy tego nie zepsułam. Dzięki temu placyk poszedł znakomicie.

Wyjechałm na miasto i jechało mi się super. Nagle nerwy minęły.
Myslałam, że egzamin praktyczny w części "jazda po mieście" to istny koszmar, a mnie jechało się lepiej, niż na zwykłych jazdach.

Nie odczuwam tego, jako coś strasznego, jako0 stres paraliżujący, czy coś w tym stylu, było na prawdę fajnie i jak dla mnie bezstresowo.

Wszystko wychodziło mi super, do momentu zawracania na łączniku w strefie. Było to skrzyżowanie czterowlotowe, łącznik do zawracania szeroki, a mimo to wjechałam na lewy pas, zagradzając drogę innym uczestnikom ruchu drogowego.

Egzamin został przerwany.

Egzaminator zapytał, czy rozumiem swój błąd, dodał, że do tego momentu egzaminu, nie miał żadnyc zastrzeżń.

W zasadzier wiem, że gdybym nie zrobiła tego głupiego błędu, zdała bym ten egzamin, mieliśmy powoli wracać do WORDU.

To był mój błąd, uważam, że słusznie mnie "oblał", na jego miejscu też bym tak zrobiła. Nie dopuściłabym do prawa jazdy osobę, która zagradza cudzy pas ruchu i zagraża kolizją z tego powodu.

Nstępny termin 1 lutego. A to skrzyżowanie zapamiętam do końca życia.
- 18 styczeń 2010 r.- I termin: oblane w 38 min.
- 1 luty 2010 r.- II temrin: ZDAŁAM !!!!
joafor-ona25
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela 10 stycznia 2010, 09:20
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Calvados » czwartek 21 stycznia 2010, 21:04

Ja tez zdawałam 18 stycznia .
Egzamin łaczony
teoretyczny- zdany 1 bład..
praktyczny - zdany
Trafił mi sie fajny egzaminator - starszy niski pan .. bardzo dowcipny :)
trasy nie bede pisac poniewaz jezdziłam po standardzie , ale powiem tylko przed za uniwersytetem przyrodniczym skreciłam w lewo i tam duzo czasu spedziłam ... a na kursie az tam sie nie zagłebialismy ...

Niemiłym zaskoczeniem było dla mnie parkowanie ... moj instruktor powiedział mi ze parkown w takich warunkach sie nie robi ... chyba ze na placu cos ustawia... no i ustawili .. a tak sie cieszyłam ze nie bedzie bo to nie jest moja mocna strona ...
Wiec jak parkowanie to albo na parkingu przy supermarkecie jak ja albo na placu...

Łącznie z placem egzamin trwał jakies 40/45 min
2 błedny... zapomniałam o swiatłach , i zła odległosc od samochodu (zbyt blisko).

joafor-ona25 jak zobaczyłam Twoj nick to pomyslałam o dziewczynie z ktora siedziałam ... tez miała 25 lat , nie wiem czy zdała bo posżłam pierwsza ale mam nadzieje ze tak :)
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

egzamin

Postprzez Tuja » piątek 22 stycznia 2010, 16:32

Pierwsze dwa egzaminy oblałam... z własnej winy. Obaj egzaminatorzy spędzili ze mną nie więcej niż dziesięć minut i choć byli bardzo mili, nie udało mi się zaliczyć placu. Za pierwszym razem (14 października 2009 r.) najechałam tyłem samochodu na pachołek, za drugim(12.01.2010r.), nie zmieściłam się w kopercie, a przy następnej próbie zgasł mi samochód.

Wracałam do domu z poczuciem, że nigdy nie zostanę kierowcą, a każdy kolejny egzamin będzie utwierdzał mnie w tym przekonaniu. Jechałam autobusem, powtarzając w myślach, że jestem skończoną idiotką i gdyby nie mój narzeczony, to zrezygnowałabym z następnej próby.

WORD odwiedzałam przez następne dni kilka razy, modląc się o wolny termin na przyszły tydzień. Udało mi się zapisać na 19 stycznia, na godzinę 17.00. Zdążyłam przyjrzeć się, słabo oświetlonemu, placowi i usłyszeć swoje nazwisko w megafonie, gdy musiałam ruszać pod żółtą wiatę. Stres sięgał zenitu, pomimo że nafaszerowałam się środkami uspokajającymi, które rzekomo pomagają zapomnieć. Mnie nie pomogły.

Podszedł do mnie pan Krzysztof - przywitał się i wytłumaczył (raz kolejny) zasady egzaminu. Sprawiał wrażenie zdystansowanego i żadne miłe gesty nie zmieniły jego stosunku do mnie. Powiedział, żebym wylosowała dwie karteczki. W udziale przypadł mi klakson i światła pozycyjne - pokazałam, zaliczone. Następnie kazał przygotować się do jazdy i ruszyć, gdy będę zdecydowana. Ruszyłam. Zatrzymałam się w kopercie, on kiwnął głową i ruchem ręki wskazał dalszy tor jazdy. Wystartowałam, by wkrótce przekonać się, że wjechałam na linię i muszę powtarzać manewr. Myślę sobie - no to pięknie, kolejny raz wywalę się na znienawidzonym łuku. Tym razem udało mi się jednak pokonać stres i pojechaliśmy na górkę. Po wykonaniu zadania miałam powtórnie przygotować się do jazdy, by wyjechać w miasto. Sprawdziłam pasy, światła, zrzuciłam bieg ręczny i zatrzymałam się w wyznaczonym miejscu, tuż za znakiem STOP. Zapytałam uprzejmie, gdzie mam jechać, by nie wykonywać polecenia wbrew instrukcjom egzaminatora. Usłyszałam: w prawo! przecież wyjeżdżamy w miasto! Gdyby miała Pani jechać inaczej, powiedziałbym! Myślę sobie - trafił mi się wesołek i czekałam, kiedy przerwie mój egzamin.

Z WORU wyjechaliśmy:
w lewo - ulica Czesława Klimasa
w lewo - ulica Międzyleska
prosto - ulica Gazowa
w lewo - ulica Karwińska (jedno z trudniejszych skrzyżowań we Wrocławiu)
prosto - miałam rozpędzić się do 50 km/h i zatrzymać na pasie do lewoskrętu (sygnalizacja świetlna)
w lewo - ulica Krakowska
w prawo - ulica Armii Krajowej
w prawo - ulica Piękna (sygnalizacja świetlna, ze strzałką warunkową)
w prawo - ulica Nyska - zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego, wyjazd w prawo i w lewo
w prawo - ulica Otmuchowska, skręt w prawo i parkowanie prostopadłe w prawo na parkingu przy supermarkecie ELEA. Po lewej stronie nie było innego samochodu, więc nie bałam się powtarzania manewru. Wyjazd w prawo do sygnalizacji świetlnej przy ulicy Jesionowej
w prawo - ulica Kamienna
w lewo - ulica św. Jerzego (wjazd do strefy)
w lewo i w prawo do znaku STOP przy wyjeździe ze strefy (ul. Wapienna)
prosto - ulica Gajowa
w prawo - wjazd do strefy (manewry do wykonania: skręt w prawo, w lewo, zawracanie, prosto, w lewo, w lewo, w prawo, zawracanie)
wyjazd ze strefy - ulica Wesoła
prosto przez sygnalizację świetlną, przejazd obok Aqua Parku, znak nakazujący skręt w prawo, wyjazd (ulica Ślężna)
w prawo - ulica Sieradzka
w prawo - ulica Borowska
w lewo - ulica Kamienna
w lewo - powrót na Ziębicką i w prawo, a następnie w lewo - WORD

Pan Krzysztof polecił mi zaparkować obok wyznaczonego samochodu i zapytał, jakie manewry wykonywaliśmy, więc mówię, że parkowanie prostopadłe, zawracanie na trzy... W odpowiedzi słyszę: jakie zawracanie na trzy! Popatrzył na mnie i powiedział: No! Niestety nie... spotkamy się już więcej. Zapytałam czy mogę go uściskać, odpowiedział, że tak, ale że to wszystko się nagrywa. Odpowiedziałam, że nie szkodzi, i że jestem najszczęśliwsza osobą na świecie. Dodał tylko, że sama to sobie wyjeździłam i świetnie radzę sobie na mieście.

Karta wypełniona samymi pozytywami, tylko plac pozostawił niesmak - obym już nigdy więcej nie musiała go przechodzić!

Pomimo zimowych warunków jeździłam z prędkością wskazaną przez znaki (50 km/h, 40 km/h i 30 km/ h w strefie)

Egzaminator nie był zbyt wylewny, pomimo to próbowałam z nim rozmawiać, co pozwoliło mi się nieco odstresować. Nie wydaje mi się jednak, by jechał ze mną z przekonaniem, że musi mnie oblać. Zdarzyło mi się raz ostro hamować, ubzdurało mi się bowiem, że zielona strzałka oznacza wolny przejazd - pan Krzysztof odpowiedział tylko, że myślał, że nie zdążę i kazał jechać dalej.
Krzyczał na mnie za to przy wyjazdach ze skrzyżowań. Było już ciemno i nie potrafiłam z precyzją ocenić odległości nadjeżdżających pojazdów, dlatego zastanawiałam się chwilkę zanim ruszyłam. On natomiast wciąż mnie pośpieszał i mówił, bym nie blokowała skrzyżowań. Tłumaczenia nie pomogły...

Zdającym polecam (choć to tylko w teorii się sprawdza), by nie stresowali się za bardzo. Mnie te nerwy odbierały rozum, szczególnie na placu. Warto pomyśleć, że to "tylko" egzamin i cieszyć się z przyjemności, jaką osiąga się jeżdżąc. Nie warto też wybiegać w przyszłość i myśleć, jak zachowacie się w mieście (te słowa kieruje szczególnie do tych, którzy mają kłopoty z przejściem placu). A! I nie stójcie ze wszystkimi pod wiatą - Ci ludzie naprawdę sami się napędzają, a zwłaszcza zdający niepewni swoich umiejętności.

Egzaminatorzy natomiast to w większości całkiem przyjaźni ludzie, a i czasy się zmieniły, dlatego nie przerywają egzaminu z byle powodu. Uszy do góry, czekolada w dłoń i koniecznie mp4 z ulubioną muzyką - pomaga :)
Tuja
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 22 stycznia 2010, 14:47

prawko

Postprzez nati25505 » piątek 22 stycznia 2010, 17:16

dzisiaj o godzinie 12 miałam 1 egzamin łuk bez problemu górka też. Jak wyjeżdżałam z WORDU nie zatrzymałam się przy tym znaku cło zool. to on mi po hamulcach, to ładnie myślę sobie oblałam zanim jeszcze wyjechałam z woru ale mimo wszystko słyszę proszę jechać to jadę nie włączyłam dwa razy migacza a on dalej proszę jechać. I na samym końcu miałam skrecić w prawo na strzałce warunkowego skrętu, to zatrzymałam się przepuściłam trzy auta a czwaetego nie nie wiem czemu ale ruszyłam naprawde nie wiem jak to się stało. Jestem tak zła na siebie bo egzaminator pan k. naprawde nie chciał mnie usadzić oblałam tylko i wyłącznie z własnej winy. 8 lutego mam powtórke
nati25505
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 22 stycznia 2010, 16:55

Postprzez Sympatyk » wtorek 02 lutego 2010, 17:36

Edytowany przez moderatora w związku z przeniesieniem postów.

Umnie było dobrze.
Teoria bezbłędnie. Na placy podczas cofania na łuku zatrzymałem samochód przed kopertą co mi się nigdy nie zdarzyło ale za drugim razem już dobrze. Potem pod górkę co umiem perfekcyjnie. Wylosowałem kierunkowaskazy to sam je patrzyłem, egzaminator nie chodził za mną i nie sprawdzał gdzie ich szukam i poziom oleju silniaka.
Wyjechaliśmy z WORD-a w lewo i w lewo na to skrzyżowanie śmierci gdzie też było w lewo. Na światłach w prawo i prosto na Krakowską. Potem tam zawracanie na świetłach, powrót na AK i na światłach na piękną do strefy. Na pierwszym skrzyżowanie w prawo więc ja mam pierwszeństwo. potem na Hubską i prosto na skrzyżowaniu z Glinianą. Potem w lewo do strefy, zawracania na skrzyżowaniu i parkowanie równoległe. Za pierwszym razem wiechałem w twardy śnieg i uznał to za wjazd na chodnik ale za drugim razem już sie udało. Potem kierowaliśmy się w stronę Kamiennej gdzie skreciłem w lewo i w stronę AR. Na światłach w lewo. Potem w prawo na Tarnogajską i w prawo na skrzyżowaniu śmierci(tak trzeba się popatrzec też w martwy punkt czy tramwaj nie jedzie) Do samego końca i w lewo, zawracanie z wykorzystaniem wjazdu po lewej stronie i do WORD-a.
z zaświatów
Sympatyk
 
Posty: 54
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 15:17

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości