przez Kate1985 » czwartek 03 grudnia 2009, 13:36
Postanowilam podzielic sie moim doswiadczeniem z egzaminu, bo sama przed, spedzilam wiele czasu na tym forum czytajac Wasze refleksje :)
A teraz opisze mój egzamin praktyczny na PJ :)
Juz na początku przyznam sie, że nie zdałam, ale z własnej winy ;)
Egzmin zdawałam 27 listopada o godz. 12:00. Ostatni raz jeździłam we wrześniu, potem meisiac czekalam na egz z teorii, a potem kolejny miesiac na egz z praktyki
(RADA: jesli przyjdziecie sie zapisac na oddzielna teorie i termin bedzie baardzo odległy, to sprobujcie następnego dnia wczesnei rano (8-10)przyjechac i poczekac w wordzie troche obserwujac czy sie nie pojawily wolne terminy np. na jutro, pojutrze - bo bardzo czesto ludzie rezygnuja ze swojego terminu z roznych powodow i wtedy jest miejsce :))) Ja o tym zapomnialam zupelnie i czkelam sobie miesiac czasu narzekajac pod nosem jaki to word jes okropny ;)
z praktyką tak samo można trafic z dnia na dzien na fajny termin, tylko wiadomo nei ma na to reguły, trzeba sobie cierpliwie przyjezdzac i obserwowac czy cos sie zwolnilo- bo chyba przez tel. tego nei załatwiaja)
Ok, teraz o egz. praktycznym - kilka dni przed wykupilam sobie kilka godzin jazd u instruktora z Kursanta, który slusznie ocenił, że wiele rzeczy mam źle wyuczonych i zaczelismy jezdzic. Przed samym egzaminem mialam wrazenie, ze wielu rzeczy jeszcze nei umiem tak jak trzeba, naduzywam sprzegla, parkowanie nie zawsze mi wychodzi ...
Więc na egzamin szłam na totalnym luzie, bo wiedzialam jaki jest moj poziom umiejetnosci, ze jeszcze jak dojdzie stres to nie ma opcji zeby zdac.
Plac manewrowy przeszłam bez problemu:
miałam pokazać światła mijania i sygnał dzwiękowy (klakson)
łuk też bez problemu :)
(RADA: ja robie łuk [na Clio] tak, ze cofajac, robie jeden obrót w prawo, gdy mam pierwszy kijek na wysokości lusterka,
a potem dopiero prostuje kiedy w prawym lusterku widze, ze bok samochodu jest już równoległy do linii!!. Nie robie tego prostowania na wyczucie :P tylko wg konkretnych wytycznych :) potem cofajac mozna sbie poprawic, tylko znowu, jesli jestesmy b.blisko linii to skrecam b.delikatnie - bo to jest tak, ze jesli tyl skrece za gwałtowanie to mi przod wyjedzie za linie.
Mi wychodzi tą metodą, spróbujcie :)
górka- ok, na wzniesieniu trzeba pamietac, ze trzeba sie zatrzymac przed linia stopu. po zaciagnieciu recznego, jak juz przygotowujemy sie do ponownego ruszenia, to ja guzik na recznym wciskam sobie wczesniej (zanim jeszcze dodam gazu), ale reczny dalej u góry trzymam zaciagniety, i dopeiro na koncu opuszcza drązek.
Wyjazd na miasto - moja trasa:
z wordu w prawo na Armii Krajowej prosto na wiadukt
z wiaduktu w prawo, potem znowu pierwsza w prawo i wyjazd niedaleko petli na Tarnogajskiej,
przejazd Tarnogajska prosto,
potem prejazd ul. Piękną (strefa ograniczenia)
z Pieknej skret w prawo na skrzyż. równoległym koło kosciola (nie wiem jak ta ul. sie nazywa),
wyjazd kolo Elei (market)
pierwsza w prawo, czyli jazda Hubską,
na pierwszym skrzyż. w lewo - czyli znowu strefa ul. Wapienna, Gajowicka i okolice)
tam parkowanie równoległe tyłem (zatoczka)
potem nie pamietam jak dalej, ale na parkingu koło aqua parku mialam sie rozpedzic do 50 km/h i zatrzymac (ale nie gwaltownie) w wyznaczonym miejscu.
potem prosto i ślężna w prawo, znowu w prawo i oblalam :/
nie zatrzymałam sie przed pasami - tylko b.b.b. zwolnilam przed strzalka warunkowego skretu w prawo, nie bylo ludzi i z nieuwagi zapomnialam sie zatrzymac, a tylko zwolnilam - moja wina.
Oblałam, w 39 minucie jazdy po miescie :/
Egzaminatorem był P.Przemek, bardzo sympatyczny i życzliwy! Nie rozmawialismy w trakcie jazdy (poza poleceniami), ale nie czułam atmosfery w stylu: tylko czekam az cos zle zrobisz!
Ogólnie moja refleksja jest taka, ze dosc dobrze jechalam, bo nie zwracal mi uwagi na nic w trakcie (a powidzial, ze taki maja obowiazek), pamietalam o kierunkowskazach (na kursie zdarzalo mi sie zapominac), rowerzystach, znakach itp.. i parkowanie mi dobrze wyszlo nawet :D
(RADA: nie isc na egzamin z nastawieniem MUSZE ZDAC, tylko bardziej na luzie, po prostu pokazac co umiem)
(RADA: ja zdawalam o godzinie 12, polecam te godziny, bo wtedy jest mniejszy ruch na meiscie i mniej samochodow wyjezdzajacych ze skrzyzowan rownorzednych = mniej zatrzymywania, mniej pieszych i zaparkwoac tez latwiej, bo nei ma że co chwile cos z tylu jedzie ;)
i już ostatnia RADA:
jesli tos jeszcze jest przed kursem i ddopiero zastanawia sie nad wyborem szkoły - to odradzm szkole jazdy RESOR, siedziba przy dworcu pkp i na Nowym Dworze. Mało jezdzenia po strefie, duzo po nowym dworze :///// , odworzenie poprzednich kursantów do domu itp, a poza tym niedokaldnei uczą (troche takie podejscie - byleby wyjezdzic godziny, niewazne czy dobrze)
Nie chodzi o to, ze Pan mi zalazl za skore i chce zla reklame zrobic, wrecz przeciwnie instruktor troche ekscentryczny, ale b.mily, pisze to dlatego, ze mam porownanie z kilkoma innymi instrukorami i doswiadczen moich znajomych z innych szkoł jazdy.
OK, koniec mojego pisania. Troche długawo i nudnawo, ale moze komus sie przyda to co napisalam :))
p.s. drugi termin w grudniu :)
pozdrawiam ciepło