WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez kkopanska » wtorek 25 sierpnia 2009, 09:35

Miałam nie pisać bo zawaliłam ale co tam ..... :( Jestem świeżo po egzaminie, zdawał o 7:05 i jeździłam do 7:46 , więc można powiedzieć że bardzo świeżo po.... Jestem tym bardziej zła, że cała moja karta egzaminacyjna jest w pozytywach , tylko przy jeden rubryczce widnieją dwa dziubki , przy parkowaniu równoległym, kurcze z tym zawsze miałam problemy..
Ale po kolei plac zaliczony super, płyn do spryskiwaczy, światła mijania, łuk i górka gazem buczałam że hoho ale widziałam jak inni oblewają bo im gasło auto więc co mi tam pomyślałam i gazowałam ,ale nikt nic na to nie powiedział.. :lol:
Egzaminatorem był bardzo miły, spokojny starszy Pan...Z WORD-u wyjechaliśmy w lewo i znów w lewo, małymi uliczkami...Trasy już dokładnie nie pamiętam ale ogólnie kręciłam się po strefie. Hamowanie awaryjne , zawracanie z użyciem parkingu, wszystko to co na jazdach..Raz tylko zwrócił mi uwage że na skrzyżowaniach równorzędnych powinnam być "śmielsza" a tak to super...Parkowanie miałam na Jesionowej, miesce było oki tylko, że ja niestety zasugerowałam się jego słowami , cytuje "Jeszcze tylko to parkowanie i wracamy" i coś pękło we mnie :( hehe.. teraz tak sobie mówie że to przez to ale wiem, wiem , za mało się przykładałam do tego parkowania nawet na jazdach..
No cóż ogólnie wspominam to pozytywnie i prawie zdałam..Następnym razem już zdam hehe ...Aby do przodu..Pozdrawiam wszystkich którzy dziś zdawali i tych którzy już maja to za sobą jak i przed sobą....
P.S. Pocieszma się tylko tym, że na koniec powiedział iż jestem dobrym kierowcą i był zdumiony tym że gdy powiedział mi że nie zdałam nie zdenerwowałam się i nadal jechałam zgodnie z przepisami co podobno rzadko się zdarza...
kkopanska
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 25 sierpnia 2009, 09:13

Postprzez easygoing91 » sobota 29 sierpnia 2009, 12:02

witam;)

termin egzaminu łączonego na kat.B wybrałam na godz. 13, 24.08, był niezły stres, gdyż do WORDU zapisywałam się już 2 lipca, ale z powodu przeróżnych planów wakacyjnych zdawanie prawka musiałam trochę przesunąć w czasie;)
czw, pt, sob wzięłam sobie jeszcze jazdy przypominające;>

na miejscu pojawiłam się pół godziny przed czasem, zestresowana, sprawdziłam swoje nazwisko na liście i czekałam w Biurze Obsługi Klienta na egzamin teoretyczny (strasznie gorąco było na zewnątrz), czego w sumie nie polecam, bo człowiek się dodatkowo stresuje opowiadaniami ludzi, który raz z kolei już tutaj są;D. Oczywiście teoria poszła bez problemów, zero błędów, więc poszłam pod wiatę pooglądać sobie innych egzaminowanych..
z czasem stres ustępował, w sumie z godziny przede mną widziałam aż 3 osoby, które zakończyły egzamin pozytywnie, było to trochę pokrzepiające;>
o 14 zaczął się krótki instruktaż, a potem czas b.szybko zleciał i mimo, że nie byłam w 1szej grupie, dość szybko zostałam wyczytana.
egzaminowała mnie pani S.(z nazwiska) (starsza, jasne włosy), co ciekawe, godzinę wcześniej pilnowała moją grupę na teorii.
Okazała się równą babką, złego słowa na nią powiedzieć nie mogę ;)
wsiadłam, przedstawiłam się, pani S. pokazała mój dowód kamerze;d. na początek dostałam do omówienia płyn hamulcowy i światło przeciwmgłowe, potem łuk zdany za pierwszym podejściem, górka bez problemów i od razu potem w miasto. za WORDem skręciłyśmy w lewo, potem w Klimasa, Tarnogajską, w prawo w Armii Krajowej i od razu zawracanie w najbliższym możliwym miejscu (ulubione egzaminatorów;d). następnie w prawo na strefę, tam w okolicach Pięknej parkowanie prostopadłe (o dziwo wyszło mi idealnie, wcześniej bałam się, że zbyt krzywo parkuję), zawracanie za pomocą bramy, skręcanie w lewo na skrzyżowaniu ze światłami i jazda na Brochów. Przejazdy przez tory, jazda strefami itd..
Ogólnie, pani nie była czepliwa, zależało jej po prostu na zaliczeniu wszystkich podpunktów na arkuszu egzaminacyjnym, w pewnym miejscu skręcając z głównej ulicy w lewo sama powiedziała, że mogę jechać, gdyż auto z naprzeciwka nas przepuszcza (nie zdążyłam nawet ust otworzyć, żeby się zapytać:d), raz zapytała się mnie o dopuszczalną prędkość na drodze (była do 50 a jechałam ok 35, to się wytłumaczyłam, że dostosowuję prędkość jazdy do jakości drogi;))
czas zleciał b.szybko, starałam się jak najbardziej skupić, po parkowaniu stres już zupełnie przeszedł, nawet pamiętałam o samoczynnie wyłączających się kierunkowskazach;D. po 45minutach zajechałyśmy do WORDu, usłyszałam "dziękuję. oczywiście wynik egzaminu jest pozytywny", podziękowałam no i szczęśliwa wyszłam z auta;D

co mogę poradzić przyszłym zdającym, nie będę oryginalna, po prostu jak już wsiądziecie do auta starajcie się zapomnieć o tych wszystkich kamerach, jedźcie jak na jazdach i nie idźcie zdawać jak nie jesteście czegoś pewni :) szczerze, to bałam się p.prostopadłego, wolałam równoległe, ale maksymalnie się skupiłam i wszystko wyszło idealnie:)

no to teraz czekam już tylko na prawko;)
30.03 - początek kursu w Manewrze na Kromera
1.07 - zdany wewnętrzny (za 1szym razem:D)
24.08 - zdany państwowy (też za 1szym:D)

pozdrawiam pana Bartka z Manewru na Ziębickiej. jazdy z nim to czysta przyjemność:D
.spotlights don't do you justice, baby
easygoing91
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 29 sierpnia 2009, 11:13
Lokalizacja: Oleśnica/Wrocław

Postprzez ypsilon » poniedziałek 07 września 2009, 00:24

Witam.
Jestem po egzaminie, zdawałem prawie dwa tygodnie temu na kat. B na Clio. Praktykę zdałem za pierwszym razem. Najpierw jednak oblałem teorię :(
Postaram się wam opisać jak to było. Przystąpiłem do egzaminu łączonego. Nie uczyłem się kompletnie, a jak wiadomo, pytania są tak głupio skonstruowane, że większości z nich trzeba się po prostu nauczyć na pamięć. Zaraz po oblanej teorii poszedłem do kasy zapisać się na kolejny egzamin. Myślę: "zaryzykuję i wezmę znów łączony". I los chciał, że wolny termin był już następnego dnia. Dlatego też zaraz po powrocie do domu pilnie zacząłem uczyć się pytań. Spędziłem nad nimi ładne parę godzin i opłaciło się. Następnego dnia zdałem teorię bezbłędnie.
Po zdanej teorii poszedłem do poczekalni, gdzie w stresie oczekiwałem na praktykę. Czy stres mi pomógł? Tak, ponieważ byłem cały czas skoncentrowany. Nie starałem się udawać ważniaka wsiadając do samochodu. Udawałem po prostu uśmiech i starałem się być sympatyczny dla egzaminatora. Okazałem mu też swego rodzaju pokorę. Myślę, że to się spodobało egzaminatorowi. Pokazałem w samochodzie, co wylosowałem, łuk zrobiłem (trochę koślawo, ale za linię nie wyjechałem). Z górką nie było problemu. Potem miasto. Tu jechałem pewnie i zdecydowanie. Starałem się pokazać swoją postawą, że nie boję się jeździć, ale też, że mam na uwadze bezpieczeństwo jazdy. I myślę, że to mi pomogło, bo miałem parę niejasnych sytuacji na drodze, za które drobiazgowy egzaminator mógłby oblać.

Porady dla zdających? Pewność siebie, uśmiech, skoncentrowanie na jeździe. Nie wolno 'cwaniaczyć', a już za żadne skarby nie kłócić się z egzaminatorem. Jeśli będzie wygłaszał kąśliwe uwagi pod Waszym adresem to zbagatelizujcie to. I jeszcze jedno. Musicie jechać tak, jakbyście wieźli Królową Elżbietę na siedzeniu obok. Jeśli zdarzy się tekst typu "czemu pan/pani nie przejechała, było przecież dużo miejsca" najlepiej odpowiedzieć: "wolałem/am poczekać dla bezpieczeństwa jazdy; ale ma Pan/Pani rację, było wystarczająco dużo miejsca aby przejechać" itd. Trzeba improwizować.

Życzę powodzenia i nie bójcie się. Nie taki diabeł straszny jak go malują :)
ypsilon
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 06 września 2009, 23:55

Juz po

Postprzez bongo » poniedziałek 07 września 2009, 17:23

Dzis zdawalem egzamin laczony we Wrocku. Udalo sie za pierwszym razem, wynik pozytywny, bez zadnych zastrzezen a nawet zostalem solidnie pochwalony przez egzaminatora :lol:
Egzamin zaczynal sie o 9 teoria i 10 praktyka. O 10.03 juz siedzialem z egzaminatorem w samochodzie. Z obslugi wylosowalem swiatla pozycyjne i plyn hamulcowy, poszlo gladko. Luk i gorka tez udalo sie bez najmniejszych problemow. Przyszla pora na miasto wiec tu opisze szybko moja trase, moze komus sie przyda.
Z osrodka skrecilem w prawo, potem w prawo w A.K., zawracanie w pirwszym mozliwym miejscu (czyli lacznik za ul. Tarnogajska), w prawo w Piekna, tam w bocznej uliczce zawracanie w bramie po prawej stronie i spowrotem na A.K., w prawo w Nyska, lewo w Jesionowa, prawo w Hubska, lewo w Gliniana, lewo w Gajowa, prawo w Kamienna, prawo w Tomaszowska, tam przed skrzyzowaniem z Wesola parkowanie tylem (udalo sie z niewielka korekta), w lewo w Wesola, zawracanie na skrzyzowaniu rownorz., Łódzka, Przestrzenna, Borowska, W lewo w ul. Sieradzka - tam kazal mi sie rozpedzic do 50km/h i zatrzymac w wyznaczonym miejscu - przy tym dostalem na to tyle miejsca ze nie bylo najmniejszego problemu. Potem skrecilismy w prawo w Slezna, prawo w Gliniana, Borowska, lewo w Kamienna, Bardzka, A.K., tu juz dochodzila 40 min egzaminu wiec bylem przekonany ze zaraz skrecimy w ziebicka ale nie - jedziemy prosto, do konca A.K. i zjazd do ul. Krakowskiej, tam kolo Praktikera zawracanie i spowrotem na A.K., na sygn. bezkolizyjnej skret w lewo w Tarnogajska, potem prawo w Klimasa i wreszcie w Ziebicka i do osrodka, koniec egzaminu, uff :D .
Egzaminatorem byl pan Grzegorz S. W czasie egzaminu nie mowil nic procz polecen ale robil to przyjaznym tonem i atmosfera byla bezstresowa. Pan Grzegorz jest przyjaznie nastawiony do kursantow ale widac bylo, ze chce porzadnie sprawdzic moje umiejetnosci. Egzamin trwal 45 min na miescie mimo, ze nie popelnilem zadnego bledu. Na szczescie udalo sie utrzymac koncentracje do konca.
Przed egzaminem mialem niezly stres ale wszystko minelo gdy tylko wsiadlem do samochodu. Potem nie denerwowalem sie juz w ogole. Moze pomogly 2 perseny przed egzaminem a moze pozytywne nastawienie. Moim zdaniem najlepsze to: "przyszedlem tu po to zeby zdac ten egzamin ale swiat sie nie zawali jak cos nie wyjdzie". No i mysle ze nie warto podchodzic do egzaminu jak czujemy ze nie jestesmy jeszcze zbyt dobrze przygotowani. Szkoda nerwow, czasu i pieniedzy.
Pozdrawiam i powodzenia a potem szerokiej drogi.
bongo
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 07 września 2009, 16:46

Postprzez dziubek7772 » wtorek 08 września 2009, 15:48

Witam. Ale jaja. Czytając powyższą wypowiedź bongo czułam się jakbym to ja napisała :D Zdawałam 1 września 2009 miałam egzamin łączony i zdałam za pierwszym razem :) Mnie również egzaminował p. Grzegorz S. i miałam identyczną trasę i takie same manewry jak bongo :D Olałam całą sprawę bo pomyślałam że nie warto się denerwować bo za pierwszym razem i tak nie zdam więc pełen luz a tu proszę. ZDAŁAM, więc nie denerwujcie się, przytakujcie egzaminatorowi i będzie dobrze. Mi zarzucił jedynie dynamikę jazdy :) ale odpowiedziałam mu że na drodze były dziury i dlatego jechałam wolniej :D i udało się. Teraz czekam na prawko. Zyczę wszystkim powodzenia i przychylnego egzaminatora!!!! Pozdr.
dziubek7772
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 08 września 2009, 15:39

Postprzez audax » wtorek 15 września 2009, 19:44

* egzamin na kat. B łączony dziś - 15.09.09 - zdany za pierwszym podejściem *

Kurs rozpoczęłąm 1 lipca br.
Na egzamin czekałam równe 3 tygodnie.
Co moim zdaniem było ważne:
1) wykupiłam dodatkowe jazdy (15h) po kursie przed samym egz., żeby czuć się PEWNIE za kierownicą. Nie pchaj się na egzamin, jeśli czujesz, że coś jeszcze nie gra i powinieneś to poprawić. Szłam serio z czystym sumieniem, że wszytsko poćwiczyłam.
2) wybrałam nową szkołę jazdy we wrocławiu. Pomyślałam - i jak się okazało słusznie - chłopacy ją prowadzący chcąc "wybić" się ze swoim OSK na rynku przejmą się swoimi kursantami. Zależało mi bowiem na indywidualnym podejściu, a nie masówie znanej szkoły.
3) mój instruktor miał czas spotykać się 3,4 x w tyg (po 2h) po 17.00, co moi Drodzy jest ważne! Jak najczęstsza jazda (mimo, że męcząca) opłaca się
4) ważne, żeby poznać i zrozumieć zasady, które przedstawiają na teorii, więc - poświęć czas i jedź zobacz jak wyglądają te najstraszniejsze :) skrzyżowania nie tylko podczas kursu za kółkiem ale też sam jako obserwator, popatrz i analizuj jak powinno sie jechać - po prostu masz się z drogą oswoić, a więc pofatyguj się na kamienną/borowską, dyrekcyjną/ślężą i glinianą, wapienną, całą armii krajowej (łączniki do zawracania i skrzyżowania), hubską/glinianą, hubską na głównej, by nie wpaść na pas busa, łódzką, łagiewnicką, która częściowo jest jednokierunkowa, popatrz też na wyjazd z wordu - zatrzymać się trzeba przy znaku kontrola (stop), a nie 10m przed - dzis widzialam, jak za taką małą akcję miał burę egzaminowany (a po co już na wstępie psuć atmosferę), wyjeżdżąc z wordu w lewo przytul sie do lewej strony, bo to jednokierunkowa - takie niby jasne kwestie ale dopiero jak się wcześniej poobserwuje innych zdających - jest sie bardziej spokojnym na własnym egzaminie
5) co jeszcze ważne - ćwicząc łuk, z którym nigdy nie wiadomo jak wyjdzie - nie czuj się zbyt pewnie jeśli Ci zbyt dobrze idzie na początku :D popróbuj różnych metod jazdy na łuku do tyłu - raz lewe, prawe a raz wsteczne lusterko wykorzystaj, by czuć sie pewniej. Ja starałam sie też czasem w złym momencie skręcić kierownicą w prawo (jadąc w tył) i zobaczyć, czy uda mi sie z beznadziejnej syt. wyjść. Widząc, że nawet jak zespuje ten obrót (czasem wystarczy 1sekunda!+ stres egz.) to i tak jakoś wyjdę na prostą bez przekroczenia linii!!! czułam się przez to pewniej.
6) trasy całej nie pamiętam (mieszkam krótko we wrocławiu) ale jeździłam przede wszystkim po okolicy tarnogajskiej (strefa), armii, koło mc donald's, potem okolice pięknej itp.
polecenia typowe:
ciągle skręty lewo prawo, zawracanie z wykorzystaniem bramy po prawej stronie, zawracanie na armii (był korek wiec spytałam czy mogę wykorzystać uprzejmość chcących wpuścić mnie z lewej - powiedzał, że oczywiście), parkowanie skośne, hamowanie na znak w zatoczce autobusów (nie awaryjne tylko takie z 50km/h na szybko)
aha! na placu przed wyjazdem poprosił o przygotowanie do jazdy (włączenie swiateł!!!)
czas egz. praktycznego okolo 30 min. Pan egzaminator - konkretny, jasne polecenia bez zbędnych rozmówek ale miły - za co mu dziękuję!


aha2!

wczoraj miałam 3 h jazd, a dziś (sic!) o 7 rano jeździłam 40 min jeszcze z moim instruktorem - niby nic a czułam się pewniej wsiadając do word'owego monstrum (które zresztą prowadziło się bardzo dobrze).

I co najważniejsze na koniec moich wypocin -
nie stój ze swoją grupą (można trafić na panikarzy, którzy podetną skrzydła mówiąc, że za pierwszym razem mogę zapomnieć, że zdam - cyt. z dzisiaj) - gdzieś na boku można sobie słuchać muzyki i się zrelaksować (hehe)

Powodzenia wszystkim, którzy są przed egzaminem - naprawdę można zdać - nie stresujcie się i nie myślcie, że obok jest egzaminator - ja zapomniałam w pewnym momencie o jego istnieniu

w razie pytań - na privie chętnie odpowiem.


:)
audax
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 15 września 2009, 18:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Bolcia » poniedziałek 21 września 2009, 12:04

ja mam za to pytanie.
konktretniej mi chodzi o samochody - jakos tej obsługi najbardziej się boję. ćwiczę na wpełni zautomatyzowanym, 5 drzwiowym Renault Clio... w WORDzie zapewne mają 3 drzwiowe (sa one na długość mniejsze czy takie same?) no i... jak sie w nich ustawia ręcznei te lusterka? ma ktoś jakieś zdjęcie takiego mechanizmu?

i jak mozecie napiszcie czy nie mieliscie zadnych przypałów np. ze sprzegłem czy gazem. bardzo czułe czy też mocno cisnąc musieliście...
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez zaPierwszymRazem » poniedziałek 21 września 2009, 19:42

auta super, ja jechalem chyba na pieciodrzwiowym. Lusterka normlanie ustawiasz 'recznie', nic trudnego naprawde:)
auta na długość są takie same, tylko że 3 drzwiowe mają przednie drzwi dłuższe.
zaPierwszymRazem
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 21 lipca 2009, 15:36

Postprzez Bolcia » czwartek 24 września 2009, 14:35

jeszcze cos odnosnie autek. w WORDzie sa na benzyne czy na diesla?
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez kkopanska » czwartek 24 września 2009, 18:50

Auta są różne..Zdawałam już 3 razy i w kocu zdałam uff..ale różne mi się samochodziki przypałętały...Raz sprzęgło prawie przy końcu łapało, raz gaz trzeba było mocno wciskać aby coś wydusić..a czasami było tak że wydawało mi się iż to nówka funkiel nie śmigany demon..Powiem jedno ja na placu dla pewności gaz też wciskałam lepiej wyć niż miałby zgasnąć..Nikt na to nie zwraca uwagi,ważne aby zaliczyć....Pozdrawiam!!! A lusterka to pikuś ręcznie ustawiane...I nie chcę ściemniać ale nie wiem czy benzyna czy disel..nie pytałam :))) wiem że niektóre są na gaz....
“Nie jeździj szybciej niż lata Twój Anioł Stróż”
kkopanska
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 25 sierpnia 2009, 09:13

Postprzez nikus21 » piątek 25 września 2009, 10:36

hej:) a ja zdałam wczoraj za trzecim razem:) ale podziele sie swoimi wrazeniami:
1 raz: jeździłam z jakąs panią Oblałam bo sie bardzo stresowałam a drazniacy głos pani egzaminator jeszcze potęgował zdenerwowanie... ogólnie nie wspominam miło pierwszego razu bo Pani z która jeździłam nie powstrzymywała sie od dziwnych docinek.... z tego co pamietam to po wyjeździe z WORD-u skręciłam w prawo później znów w prawo na Armii Krajowej.... dalej w pierwszym możliwym miejscu zawróciłam... nastepnie w Piękną chyba a dalej to po jakiś wąskich uliczkach... dokładnie nie pamietam:) ogólnie było źle auto ciągle mi gasło itd ale to wszystko przez ten stres... no i wynik negatywny :( poza tym ogólnie usłyszałam że jeźdze beznadziejnie no ale nie poddałam sie i poszłam na egzamin drugi:)
2raz: podeszłam do wszystkiego na luzie:) egzaminator Pan Piotr . Na poczatku wydał mi sie wporządku:) przez cały egzamin prawie nic nie mówił tylko gdzie mam skrecić i jakie manewry wykonać:)rozpoczynajac egzamin pomyślałsm jak zdam to zdam a jak nie to swiat sie nie zawali:) i szło mi super:) na placu miałam sygnał dzwiekowy i swiatła cofania:) łuk i górka poszły mi bardzo szybko i od razu pojechałam na miasto... pamietam że skreciłam w lewo z wordu a póxniej pierwsza uliczka znów w lewo i to było chyba Klimasa... tam kazał mi skrecić w pierwsza w prawo ale ja przegapiłam tą uliczke i myslałsm że egzaminator sie troche zezłości ale on tylko sie uśmiechnął i powiedział że nic nie szkodzi i jedziemy prosto:) później w lewo na skrzyżowaniu gdzie trzeba wszystkich przepuścić i w kierunku Armii krajowej:) tam w lewo po łuku:) z parkowania miałam równoległe tyłem i choć wydawało mi sie że źle zaparkowałam to nie musiałam powtarzac i miałąm zaliczone:) ogólnie nie zdałam praktycznie 2 minuty od WORD-U przy zmianie pasa ruchu bo zapomiałam o MARTWYM PUNKCIE:( no ale cóż zdarza sie:) ogólnie sie podbudowałam bo egzaminator powiedział że ogólnie ok tylko powinnnam byc bardziej odwazna na drodze:)
3 raz:) pan Ryszard :) starszy pan ale bardzo miły i uśmiechniety:) powiedział na poczatku żeby sie nie stresowac a bedzie dobrze:) i że niepotzrebnie stałam pod ta wiata bo stojac tam z tymi ludzmi jeszcze bardziej sie człowiek stresuje:)jak zrobiłąm łuk powiedział ze pieknie:) na miescie tez był bardzo miły:) kazał mi sie tylko bardziej rozgladać bo nie wiadomo co moze nam wyskoczyć... raczej to co mówił to były porady a nie jakies zastrzeżenia i wszystko mówił łagodnym głosem tłumaczac a nie chcac mnie pogrążyć:) parkowanie miałam prostopadłe przodem Każąc mi zaparkowac powiedział "nie chce pani dac nic trudnego wiec niech Pani zaparkuje tutaj ładnie pomiedzy dwoma autami":) ogólnie było bardzo miło:) aha miałam jeszcze hamowanie awaryjne:) czyli kazał mi sie rozpedzic do 50km/h i zahamować jak powie stop. Zadanie jest zaliczone jak naciśnie sie najpierw hamulec a później sprzegło:) nie na odwrót!!! ogólnie jak przyjechałam do WORD-U to marzyłam tylko o tym żeby wyjśc z auta z pozytywnym wynikiem:)i udało sie!!!:)
tak wiec życze przyszłym zdającym jak najmniej stresu:) i szerokiej drogi:) nie poddawajcie sie:)
nikus21
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 09:45

Postprzez sandra1208 » piątek 25 września 2009, 12:18

Hej,witam wszystkich zdających.Opowiem moja historie,mam za soba 3 oblane egzaminy i jestem dobrej myśli za czwartym razem musze zdać.Pierwszy egzamin 21.08,plac zaliczony i wyjazd na miasto,po 40 minutach na równorzednym wymuszenie i po egzaminie.Egzaminator pani Eliza K.miła i konkretna ale mój bąd.Drugie podejście 25.08 na placu najechałam na pacholek,egzaminator Marek F. nie wiem czy w porządku bo za krótko z nim rozmawiałam.Trzeci raz 24.09 czyli wczoraj,bałam sie placu po poprzednim razie ale zaliczyłam bez problemu,egzaminator pan Jacek S.bardzo miły i sympatyczny pozwolił mi wybrać sobie stanowisko na placu.Niestety nie wyszło na miescie po 15 minutach przy zawracaniu na skrzyżowaniu nie widziałam auta któremu miałam ustąpić i egzamin został przerwany.Teraz potrzebuje zaświadczenia żeby zapisać się na kolejny ale instruktor idzie na ręke i będe miała już na poniedziałek.Pozdrawiam wszystkich co męczą się tak jak ja.
sandra1208
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 24 września 2009, 23:19

Postprzez sandra1208 » poniedziałek 05 października 2009, 11:20

No i zdałam za czwartym razem,jednak we Wrocławiu da się zdać chociaż straciłam już nadzieje ale udało się i jestem bardzo szczęśliwa.Miałam dużo szcześcia bo zdawałam 2.10 czyli tydzień po poprzednim egzaminie.Egzaminator pan Ryszard konkretny i w porządku,zawiózł mnie na ostatni łuk przy siatce żebym nie stresowała się widownią,plac szybciutko bez poprawek.I na miasto,nie podam ulic gdzie jeżdziłam bo nie znam na tyle Wrocławia,pamietam tylko że w okolicach Krakowskiej.Manewry na szczęście miałam proste bo 2 razy zawracanie w bramie,parkowanie prostopadłe przodem,zawracanie na skrzyżowaniu w strefie i na światłach,hamowanie awaryjne i wyznaczonym miejscu.Hamowania powtarzałam bo coś mu się nie podabało,ale omineło mnie zawracanie na trzy i zatoka i byłam zadowolona bo na kursie nie zawsze mi to wychodziło.A potem już tylko zatrzymac sie przed szlabanem i jeszcze na placu kazał zaparkować skośnie i chwila prawdy bo do końca nie wiedziałam czy zdałam,miał tam jakieś ale,troche pogadał ale w końcu usłyszałm ZALICZE pani ten egzamin.Życze wszystkim zdającym żeby jak najszybciej usłyszeli to zdanie,bo to wspaniałe uczucie,teraz wiem że warto było sie pomęczyc i próbować.Jak w końcu wyszłam z tego samochodu to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.Życze wszystkim co jeżdża L powodzenia i nie poddawajcie się.Jak macie pytania to piszcie chetnie odpowiem i czytajcie posty mi to naprawde dużo pomogło a zwłaszcza wtedy jak sie załamywałam.Zapomniałam napisać że po mieście jeździłam 40 minut a cały egzamin trwał 50.
sandra1208
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 24 września 2009, 23:19

Postprzez rosemary » wtorek 06 października 2009, 16:23

Witam wszystkich. Wczoraj zdałam egzamin - było to moje trzecie podejście. Pierwszy egzamin miałam w sierpniu - byłam wtedy tak zestresowana, że nawet nie ruszyłam z miejsca na placu - dwa razy zgasł mi silnik i było po zawodach. Kolejny egzamin oblałam na łuku. Następny się nie odbył, bo pomyliłam godziny i zamiast na 8.00 pojechałam na 18.00:) Znów miesiąc czekania i wreszcie wczoraj się udało:) Egzaminował mnie pan Piotr A. - młody i sprawiał sympatyczne wrażenie, ale praktycznie się nie odzywał, poza wydawaniem poleceń rzecz jasna. Plac zaliczyłam bez poprawek i od razu wyjechaliśmy na miasto. Z WORDu w prawo, potem zawracałam na Armii Krajowej na łączniku między krzakami:) Potem trochę jeździliśmy po strefie - kilka razy zawracanie na skrzyżowaniu, raz zawracanie w bramie z użyciem biegu wstecznego, jedno parkowanie równoległe. Na Armii Krajowej egzaminator kazał mi jechać 50 km/h i zatrzymać się płynnie w zatoczce autobusowej. Zapomniałam włączyć kierunkowskazu, ale pan nic nie powiedział. Potem jechałam w stronę Brochowa, przez dwupoziomowe skrzyżowanie i strefą wróciliśmy do WORDu. Pan kazał mi zaparkować, po czym stwierdził, że wynik egzaminu pozytywny i to było wszystko:) Cała jazda trwała 25 minut.
Wiem, że to banał, ale chcę Wam poradzić żebyście do egzaminu podeszli na spokojnie. Gdybym przy pierwszych dwóch podejściach nie była tak dziko zestresowana pewnie udałoby mi się już wcześniej. Po pierwszym oblaniu panicznie się bałam, że zgaśnie mi silnik, więc potem już mocno cisnęłam gaz przy ruszaniu i nie przejmowałam się wyciem silnika. Jechałam zgodnie ze znakami - jak było ograniczenie do 30 to jechałam 30, a nie wolniej, jak do 40 to tak samo.
Chcę też podkreślić, że przy każdej próbie zdania egzaminu miałam do czynienia z miłymi egzaminatorami - za pierwszym razem pan Ireneusz, za drugim Piotr S., no i teraz Piotr A. Nastawiłam się, że egzaminator będzie niemiły i złośliwy, a nic z tych rzeczy - naprawdę widać było, że chcą jak najlepiej.
Jeszcze jedno - ponieważ między egzaminami musiałam czekać miesiąc to przed każdym kolejnym egzaminie wykupiłam dwie godziny jazdy żeby sobie przypomnieć co i jak. I to by było na tyle.
Wszystkim przyszłym kierowcom życzę powodzenia i trzymam kciuki:)
rosemary
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 06 października 2009, 16:04

Postprzez estera85 » wtorek 06 października 2009, 21:52

No to i ja się dopisze, z wypiekami na twarzy czytałam inne recenzje więc dodam coś od siebie...

Egzamin zdałam za 2 razem, za 1 to było nie porozumienie byłam taka zła na siebie, że wyszłam z samochodu i sie rozryczałam...z własnej głupoty poległam i to na takim gó...nie...lewoskręt. Nie z tego pasa, z prawego mi sie zachciało skręcać na nieszczęsnej Glinianej czy Gajowej, zawsze myliłam te ulice. Czułam ze na tym obleje, bo mój mózg za nic z świecie nie umiał zapamietac, że jak słyszymy skręt w lewo to trzeba szybko spieprzac na lewy pas.Nieświadoma swojego błędu popełniłam go po raz drugi i nie zdałam. Moja złość spotęgowało to,że miałam super egzaminatora Pana P., bardzo spokojny facet, miły, pozwolił wybrać łuk. Jedynym minusem jest to, że długo jeżdzi..mnie trzymał ok 50 minut...
No więc, na drugi egzamin czekałam miesiąć dokupiłam 2 h żeby przećwiczyć to skrzyzowanie z każdej możliwej strony...i poszłam. 29 września...g. 7.00 (poprzedni 7.05)
Egzaminator to L. J...cud, miód facet..jeszcze lepszy od poprzedniego. Ktoś tam kiedyś na niego narzekał ale ja słowa zlego nie powiem...Pojeżdziliśmy gdzieś po strefach, ul.Klimasa, jakieś wąskie uliczki wokół, później ślimak jak sie wyjerzdza na Oławę ( tam siie właćza do ruchu,a ja jakby inne samochody nie zapaliły kierunkowskazu wogóle bym tego nie zauważyła...eh) zawracanie na łączniku koło word-u, parkowanie skośne (ledwo wyjechałam bo oczywiście nie pamiętałam żeby wziąć duzy łuk zanim zaparkuje,i zmieściłam się na styk,aż się spociłam przy tym manewrze;)) Ogólnie bardzo miło wspominam egzamin. Nic a nic w samochodzie sie nie denerwowałam, po cichaczu przemyciłam gume w buzi, i tylko ja ssałam, podobno mieta uspokaja i pomaga logicznie myśleć;) Gorsze nerwy miałam przy czekaniu, później to już luz.
Co moge poradzić...
Przede wszytskim być miłym i z usmiechem podejść do egzaminatora. Ja coś tam zagadałam, o numer samochodu itd. Takie z dupy gadki, ale Pan nie chciał mnie rozpraszać, odpowiedział ,pośmiał się ale nie zagadywał, oni chyba nie mogą za bardzo.
Powodzenia dla wszytskich!!!
estera85
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 06 października 2009, 21:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości