Witam wszystkich,
Swój egzamin na prawo jazdy kat. B miałem 23 VI br.
Na szczęście przed zapisywaniem zwolniło się miejsce, i na egzamin czekałem tylko 4dni.
Przez te dni ćwiczyłem teorię, i zastanawiałem się jakie błędy mógłbym popełnić podczas jazdy. Polecam się tak po zastanawiać, wypisać sobie na dużej kartce, na co trzeba uważać.
Egzamin teoretyczny miałem o 15. Oczywiście Pan Egzaminator musiał powtórzyć standardową formułkę o możliwej ilości błędów do popełnienia, żeby nie ściągać :) itp.
Tutaj ważna sprawa.
Kolejność zakończenia teorii to kolejność na placu i ew. wyjeździe na miasto.
Zdałem teorię i poszedłem pod wiatę. W między czasie oczywiście nasłuchałem się, iż to jedna pani zdawała 4 razy i się nie udało. Zaczęła się licytacja, inna zdawała 5 i też nic !
Takie osoby myślą chyba, że jak powiedzą komuś o swoim nie przygotowaniu i nie panowaniu nad autem to poczują się lepiej, a tak na prawdę sieją nie potrzebną panikę.
Najczęściej są to dziewczyny, młodsze czy starsze, które nie mają pojęcia o funkcjonowaniu samochodu. Jadąc na łuku, kiedy samochód wjeżdża na linie nie wiedzą w którą stronę skręcić kierownicę itp. Później płacz, że to taki egzaminator, i znowu nie zdane ; o. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale takie jest może subiektywne zdanie. Polecam w czasie czekania na plac, wziąć sobie jakąś gazetę i usiąść sobie tak, żeby nie wiedzieć tego placu, i tych osób co sieją panikę, bo i po co.
Trochę się naczekałem na swoją kolej, egzamin zacząłem o 17:05. Samochód nr 35. I tutaj druga sprawa. Samochód chodził jak masełko. Był jak nowy, jakby prosto z fabryki. Mino, iż rocznikiem był starszy niż ten, na którym ćwiczyłem w mojej szkole jazdy, to chodził od niego o 2 klasy wyżej! Zrobiłem łuk, górkę i skończyłem o 17-15. Wyjechałem na miasto. Następna ważna uwaga to uważajcie na znaki na terenie ośrodka!!! Tam gdzie jest STOP to ma być stop, zatrzymanie do 0km/h. Później trzeba się zatrzymać przy znaku „Punkt kontrolny” .I nie wolno ruszać, kiedy szlaban nie jest uniesiony maksymalnie do góry! Wiele osób tym nie wie.
Wyjechałem z ośrodka, nie będę trasy omawiać, bo każdy ma pewnie inną. Nie należy się tym przejmować, bo jeśli ktoś chce jechać na pamięć, to jestem też za tym, żeby nie dostawał prawa jazdy. Ruch po godzinie 17 był względnie mały, co było dla mnie zaskoczeniem. Z takich ważnych uwag dla kandydatów. Naprawdę nie śpieszcie się, czas jest na Waszą korzyść. Jak słyszę o tych wymuszeniach (nie ustąpienie pierwszeństwa), to nie rozumiem czegoś. Po co się pchać na siłę, i to jeszcze na egzaminie. Jeśli nie ma wolego miejsca, albo egzaminator nie da wam słownej zgody, to nie ruszajcie. Jak trzeba to czekacie nawet 5min!
Warto się zaznajomić, gdzie wolno zawracać (ja korzystałem z tego:
http://www.prawko-kwartnik.info/anima/zawracanie.jpg) i ogólnie z tej strony. Jest tam dużo ciekawych informacji, na temat techniki jazdy itp. Na egzaminie nie warto szaleć, musicie pokazać, że panujecie nad autem. Ekonomiczna jazda jest jak najbardziej wskazana. Jeśli wykażecie się dobrą techniką jazdy (np. odpowiednie hamowanie przed przeszkodami, czy światłami, tak, żeby nie „rzucało” samochodem, to dostaniecie dodatkowe punkty). Często pojawiają się wypowiedzi, że egzaminator nie chciał rozmawiać z wami. A próbowaliście? Interesuje się samochodami i od razu musiałem wypytać jaki silnik jest w samochodzie egzaminacyjnym, czy na benzynę, LPG itp. Najważniejsze to, jak ktoś chce, spróbować porozmawiać z drugą stroną. Ja u siebie nie miałem problemów, jak wsiadłem do samochodu to przestałem się stresować, ale wiedziałem, że muszę mieć czujność na najwyższym poziomie. Raz zahamowałem na żółtym świetle, tak, że zatrzymałem się na pasach. Nie było to bardzo gwałtowne hamowanie. Egzaminator nic nie powiedział. Do tego sygnalizator miałem dosyć z boku, że częściowo widziałem światła. Była tam również warunkowa strzałka do skrętu w prawo. Nie byłem pewien, czy się świeci, więc się zapytałem o to egzaminatora, potwierdził, że jest i pojechałem dalej. Później miałem standardowe zadania, manewry. Czas mi bardzo szybko zleciał, nawet nie wiem ile jeździłem, ale szacuje to na ok.30-35min. Wróciliśmy do ośrodka, pogratulował mi zdania i na tym się skończyło.
Ja akurat będę dobrze wspominał moją pierwszą przygodę z WORDem. Życzę powodzenia wszystkim na egzaminie. Nie bójcie się i bądźcie sobą.