Zapisałem się do Auto-Jazdy na kurs na prawko kat. B.
Teoria super, włącznie z trudnymi sytuacjami na skrzyżowaniach z tramwajami.
Jazda resorówkami, filmy (nawet jeden od 18 lat, a miałem 17 na kursie) i materiały dydaktyczne LIWONA.
Dostaliśmy też zeszyciki 16kartkowe o wartości ok. 50 groszy

Praktyki z Panem Włodkiem też bardzo dobre, byłem totalnie początkujący, więc myślę, że za fakt, że siedzę teraz z prawkiem w kieszeni to cud.
Raz zaspałem na jazdę, to Pan Włodek mnie obudził i po mnie przyjechał. Dziękuję serdecznie.
W ramach ciekawostek mieliśmy również o tym, jak legalnie zatrzymywać się w niedozwolonych miejscach, np. na zatokach autobusowych i parę innych bardzo przydatnych informacji.
Żeby nie słodzić, teraz negatywy.
Wszystko było super, dopóki nie wpłaciłem pełnej sumki. Tuż po wpłacie okazało się, że nagle "nie umiem jeździć" i... oblałem wewnętrzny.
Po długiej "niespokojnej rozmowie wyjaśniającej", przystąpiłem ponownie do egzaminu wewnętrznego, z tym, że tym razem o dziwo zdałem bezbłędnie o.O
Egzamin WORD.
Teoria - noproblem, za 1. razem.
Praktyka - czynności, przygotowanie, łuczek, górka - bez większych problemów.
Miasto - z powodu olbrzymiego stresu 3 razy oblewka

((
Kurs dokształcający w Driverze - polecam bardzo gorąco!
Skusiłem się na symulator - naprawdę warto!
Zostałem nawet obdarzony zaufaniem i dostałem KP przed wpłatą, a na symulatorze zawsze mogłem liczyć na gorącą kawę. Bardzo miły gest

Oprócz tego materiały dodatkowe do praktyki - bezcenne!
Praktyka - bardzo wymagający Pan instruktor, który pokazał mi, jak się w aucie wyluzować, dzięki czemu potem zdałem bez problemu (a te 3 poprzednie porażki to była wina stresu). Dziękuję serdecznie!
W samym WORDzie za tym czwartym razem (po kursie dokształcającym w Driverze) wyjechałem na ulicę, miałem zawracanie i widzę, że nadjeżdża autko (jedno), więc ustawiam autko bokiem, "jadę" 2 na godzinę, czekając, aż przejedzie, żeby zawrócić, po czym nagle egzaminator wyciąga mi kluczyki z auta i wysiada, stojąc przy samochodzie. ZOSTAWIAJĄC MNIE W AUCIE NA ŚRODKU RUCHLIWEJ JEZDNI BEZ KLUCZYKÓW! Prosiłem, żeby oddał mi kluczyki przez 15 minut, stworzył się olbrzymi korek, egzaminator podobno zaczął dzwonić na Policję. Więc wysiadłem z auta, żeby wytłumaczyć innym kierowcom, krzyczącym na mnie, że egzaminator nagle ukradł kluczyki z jadącego wozu i sobie wysiadł, a on wtargnął do wozu i sobie pojechał do WORDU, **** *********. Od razu też się tam udałem i po złożonej reklamacji do nadzorcy egzaminatorów i godzinnym straszeniu Marszałkiem, wobec oczywistej niekompetencji egzaminatora, wreszcie ustaliłem termin dokończenia egzaminu i to bez oglądania filmu. Na szczęście dalej przewałów nie było. Zdałem. Szkoda tylko, że ten egzaminator pomimo stworzenia zagrożenia na drodze i zakorkowania ulicy, dalej tkwi na stanowisku z uprawnieniami. Z chamami trzeba po chamsku, bo inaczej będą wyłudzać od Ciebie kasiorę.
Później przez tydzień wypatrywałem wpisu na stronie kierowca.pwpw.pl (na tej stronie można sprawdzić, czy już można odebrać prawko, może się komuś przyda), w międzyczasie dokonując przelewu.
Po kolejnym tygodniu, wreszcie ujrzałem wpis, natychmiast udałem się po odbiór prawka do Torunia (Bardzo miła i pomocna Pani w okienku, polecam!).
To tyle, koniec przygody z prawkiem (na razie, bo mam dopiero B, a lubię kolekcjonować uprawnienia).
Podsumowując: Polecam Auto-jazdę i Drivera, radzę nie bać się składać reklamacji w WORDzie!