
Z powodów obiektywnych mój tata nigdy nie wyrobił sobie prawa jazdy (z rzeczy mechanicznych umie jeździć tylko na rowerze). Skończył 61 lat i okazało się, że żeby nadal pracować musi sam dojeżdżać autem do pracy... I tu jest problem, bo prawka nie ma. W związku z tym mam pytanie, czy zdarzają się wam tacy kursanci? Czy jest sens namawiać go na kurs prawa jazdy?