Jak sobie radziliście?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Jak sobie radziliście?

Postprzez aga. » środa 30 sierpnia 2006, 11:42

Witam :) Jestem po 8 godzinach jazd i zastanawiam się jak powinno mi już iść (a raczej jeździć:wink: ) .. Jak na razie jest kiepsko :evil: Jak sobie radziliście będąc w tym momencie kursu? Czy jestem beznadziejnym przypadkiem? Czy to jest tak, że albo sie łapie od razu albo już wiadomo, że kierować mogę co najwyżej wózkiem w hipermarkecie..? Pozdrawiam
Avatar użytkownika
aga.
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 30 sierpnia 2006, 11:33

Postprzez Gość » środa 30 sierpnia 2006, 11:46

wszystko zlezy od tego kto jakie ma predyspozycje w jaki sposb przyspaja sobie zasady poruszania sie pojazdem . Po 8 godzinach to hm... to ja umiełem ... patrzec na znaki i zgasic silnik na swiatłach ... zamiast kierunkowskazu właczyc przednie wycieraczki :) bylo tragicznie

Po to jest te 30 godzin by sie nauczyc ...nie przejmuj sie ale staraj sie a opanujesz pojazd
Gość
 

Postprzez marcij » środa 30 sierpnia 2006, 11:53

Ja wlasnie kolo 7-9 godziny mialem najgorzej , na poczatku bylo dobrze , a potem jak zaczalem niektore rzeczy robic mechanicznie i bez zastanowienia to mi nie wychodzilo.
Teraz jestem po 13. i dopiero po ostatnich 2 moglem powiedziec ze mi sie dobrze jezdzilo i popelnilem tylko jeden blad no i swiadomie wyprzedzilem rowerzyste w miejscu niedozwolonym , ale to sie nie liczy:P takze masz jeszcze czas
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez Agawa » środa 30 sierpnia 2006, 11:58

Jak wpisałam w szukajce hasło:"początek kursu" to wyskoczyło mi 13 zakładek. aga. spróbuj wpisać to znajdziesz duzo odpowiedzi na pytanie, które Cię nurtuje.
Miedzy innymi temacik o osobach, które wczesniej nie miały kontaktu z samochodem, czy maja szanse zdać.
:D
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Regmen » środa 30 sierpnia 2006, 12:31

u mnie juz w miare bylo po 15, a dobrze po 20 :)
Rozpoczęcie kursu - 23.06.2006r.
Zakończenie kursu - 15.08.2006r.
Egzamin Kat. B - 19.08.2006r.
Teoria - bezbłędnie
Praktyka - Pozytywny (za pierwszym razem)
23.08.2006r. - trwa postępowanie administracyjne
29.08.2006r. - odbiór prawka :)
Regmen
 
Posty: 40
Dołączył(a): czwartek 24 sierpnia 2006, 09:30

Postprzez Nazgulek » środa 30 sierpnia 2006, 14:01

Ja na pierwszych jazdach powoli poznawałam co to samochód i "z czym to się je" ;) Potem, jak czułam się pewniej, zaczynało mi się coraz lepiej i przyjemniej jeździć. Ale zgodnie z zasadą "im dalej w las, tym więcej drzew", tak koło 18 godziny jazdy zaczęłam coraz gorzej jeździć. Tzn ponieważ znałam już większość uliczek w mieście, więc jechałam na pamięć i robiłam błędy, po prostu zapominałam, że jest ograniczenie prędkości albo ciągła :( Ale ostatnie 2 jazdy były nawet w porządku :wink: Instruktor powiedział, że muszę "tylko" 4 dodatkowe godziny wykupić przed egzaminem, więc nie jest źle.
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane

>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<
Avatar użytkownika
Nazgulek
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 29 sierpnia 2006, 14:08
Lokalizacja: Tarnów/Kraków

Postprzez aga. » czwartek 31 sierpnia 2006, 08:04

Dzięki za odpowiedzi, dobrze mieć wsparcie;)

WiśniaDNB napisał(a): ja umiełem ... patrzec na znaki i zgasic silnik na swiatłach

Te umiejętności też "już" posiadam. :twisted: :wink:
Avatar użytkownika
aga.
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 30 sierpnia 2006, 11:33

Postprzez ania18 » piątek 01 września 2006, 15:13

[quote="marcij"]Ja wlasnie kolo 7-9 godziny mialem najgorzej , na poczatku bylo dobrze , a potem jak zaczalem niektore rzeczy robic mechanicznie i bez zastanowienia to mi nie wychodzilo.

Ja miałam dokładnie tak samo :)
Na 8 h jeździłam gorzej niż na pierwszej :D (Gdzieś tu nawet na forum się wypowiadałam że mam strasznego dołka).Musiałam się bardzo skupiać i wtedy wszystko mi wychodziło. Wkurzało mnie to bardzo chciałam jeździć jak doświadczony kierowca (niezastanawiać się w którą stronę trzeba kręcić itp) Powiem Ci że po 8 h to jeszcze nawet nieda się poznać jaki będzie z Ciebie kierowca. Jak to powiedział mój instruktor :"techniki jazdy wszyscy się kiedyś nauczą, najważniejsza jest umiejętność dostrzegania znaków drogowych, psychologia ruchu, obserwacja itp. ". Właśnie dopiero po przemyśleniu jego słów mocno się zmotywowałam i teraz jest coraz lepiej. Jeśli moje słowa Cię nieprzekonują poobserwuj troche kierowców tak z boku-usiądź sobie na ławeczce i zastanów się nad ich jazdą. Każdy umie zmieniać płynnie biegi, chamować bez szarpania, ruszać na górce-to są rzeczy które prędzej czy później każdy przyswaja. Gorzej z dostosowaniem się do otoczenia: wymuszanie pierszeństwa, tamowanie ruchu, zajeżdzanie drogi, niedostrzeganie znaków drogowych... Niestesty niektórzy niesą do tego pisani :)
Ja dzisiaj miałam 21 h kursu. W tej części szkolenia niepowinno się myśleć jakby tu ruszyć żeby niezgasł albo czy na dobrym biegu jade... Bardziej wypadałoby zadbać żeby dobry pas do skrętu wybrać, dostosować prędkość do przepisów itp
Ostatnio zmieniony sobota 02 września 2006, 13:33 przez ania18, łącznie zmieniany 1 raz
ania18
 
Posty: 157
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 17:10
Lokalizacja: Bytom

Postprzez Smutas » środa 06 września 2006, 20:14

z tego co pamietam to instruktor juz mi przy 5 godzinie mowil ze jezdze lepiej od tych co jezdza 25 godzine, oczywiscie byly drobne niedociagniecia, wszystko dzieki mojemu tacie ktory juz w wieku 12 lat zaczal mnie oswajac z starym Poldkiem ;) potem jak sie wsiadlem do Punto albo Micry to wszystko szlo jak po masle ;)
6-09-2006 (oblane w skutek spoznienia)
2-10-2006(czuje ze zdam)
Smutas
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 06 września 2006, 17:44

Postprzez marcij » środa 06 września 2006, 20:29

mi wlansie po 18 godzinie i po pierwszej wizycie na placu i pierwszym parkowaniu rownoleglym , instruktor powiedzial ze w moim przypadku sie boi zebym sie nie uwstecznil , bo to sie tez zdarza , ale on mi bedzie wymyslal takie"rebusy" zeby sie to nie stalo :P
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez gaba » środa 02 maja 2007, 13:01

na etapie 12 wyjeżdzonych godzin umiem: prawie zawsze płynnie ruszać , zmieniać biegi , dostrzegać znaki i w większości stosować się do nich; parkować kolami jednej osi na chodniku równolegle do krawężnika; zapominam o redukcji biegów,za długo waham się przy zmianie pasów , na rozbudowanych rondach mylą mi się pasy, nie dostrzegam znaków od innych kierowców :? sami ocencie, ale chyba nie za dobrze ?
gaba
gaba
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 01 maja 2007, 21:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Gość » środa 02 maja 2007, 13:09

A już myślałem, że ja z moim zapominaniem (chociaż już coraz rzadziej ) o redukcji biegów przed zakrętem i nagminnym przekraczaniem prędkości (choć też coraz rzadziej już) jestem nie reformowalny. Pocieszyliście mnie :D
Gość
 

Postprzez fibi » środa 02 maja 2007, 14:04

Po 8 jeździe to ja nic nie umiałam, ale ja jetem z tych beznadziejnych przypadków więc mój głos się nie liczy :roll: W każdym razie po 8 jeździe zdecydowanie nie widziałąm znaków, znaki poziome mogłyby dla mnie nie istnieć, nie panowałam nad autem nawet przy jeździe prosto plus uwstecznienie (które trwalo trochę długo) polegajace, na tym, że jak po pierwszych godzinach ładnie nauczyląm się ruszać (i nawet ruszać czasem z hamulca nożnego) i zmienia ć biegi to tak gdzieś koło 8 jazdy wszystko gdzieś zniknęło i znów był problem i z ruszaniem i biegami a w konsekwensji i z całą resztą
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez scorpio44 » środa 02 maja 2007, 14:10

fibi napisał(a):plus uwstecznienie (które trwalo trochę długo) polegajace, na tym, że jak po pierwszych godzinach ładnie nauczyląm się ruszać (i nawet ruszać czasem z hamulca nożnego) i zmienia ć biegi to tak gdzieś koło 8 jazdy wszystko gdzieś zniknęło i znów był problem i z ruszaniem i biegami

To uwstecznienie związane z ruszaniem pojawiające się tak koło 8 godziny jest bardzo normalne, częste i typowe, a związane jest prawie zawsze z tym, że instruktor przestaje wtedy pomagać, przytrzymując sprzęgło. ;) :D Na pierwszych godzinach instruktor to robi (z czego często kursanci nie zdają sobie sprawy), i kiedy przestaje, wydaje się ludziskom, że przedtem umieli ruszać, i nagle przestało im to wychodzić. Nie twierdzę, że tak jest na 100% w każdym wypadku (i w Twoim), ale przeważnie z tym to ma właśnie związek. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mic » środa 02 maja 2007, 14:52

ja po 12 godzinach bylem zalamany jezdzilem niezbyt przekonujaco ale pozniej bylo juz w miare lepiej ale mialem inne problemy np gorka ;p
04.04.2007 !!!! 2 podejcie :)) ZDANE
mic
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 22 kwietnia 2007, 10:18
Lokalizacja: Leszno wlkp

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 15 gości