Czy pora dnia ma wpływ na naukę jazdy?

[kubus27]

Witam,
Proszę mi powiedzieć,czy jeżdżenie rano czy w godzinach południowych przynosi lepszy efekt nauki jazdy jak nauka w godzinach gdzie szybko robi się ciemno?
Chcę się zapisać na kurs teraz ale wiem,że tylko będę mógł jeździć w porach popołudniowych a jak wiadomo o tej porze roku robi się szybko ciemno.

[disaster]

A co za różnica?

[kubus27]

Nie wiem, dlatego pytam Was.
Zadzwoniłem do szkoły jazdy i z góry zapowiedziałem,że nie będę mógł jeździć szybciej jak 17 to mi powiedzieli,że to spory problem bo nie nauczę się tak jak powinienem...

[MammaMia]

Witaj,

weź pod uwagę najlepszą porę samopoczucia (każdy ma swój cykl dnia):
bądź wyspany (u mnie 7:00 rano to był błąd), nie bierz lekcji tuż przed pracą, żeby nie myśleć, czy się nie spóźnisz lub o innych sprawach w pracy i odwrotnie, nie bierz tuż po pracy, jeśli praca jest bardzo męcząca, jesteś głodny i umysł działa na spowolnionych obrotach. Być może pozostaną tylko soboty... ?
Masz to szczęście, że jesteś facetem, kobity muszą dodatkowo brać pod uwagę terminy
W ciemności jeździ się bez porównania trudniej, a już na pewno nie polecam początków nauki jazdy w ciemności. Niepotrzebne utrudnienie nauki, ale... kilka lekcji weź (później) kiedy jest ciemno, żeby spróbować tematu, jak już opanujesz podstawy, zaczniesz wyczuwać temat i auto.

Dla mnie idealny czas na naukę to godz. 10:00-15:00. Człowiek najedzony, wyspany, w miarę skupiony

[wiesia26]

Witaj,

weź pod uwagę najlepszą porę samopoczucia (każdy ma swój cykl dnia):
bądź wyspany (u mnie 7:00 rano to był błąd), nie bierz lekcji tuż przed pracą, żeby nie myśleć, czy się nie spóźnisz lub o innych sprawach w pracy i odwrotnie, nie bierz tuż po pracy, jeśli praca jest bardzo męcząca, jesteś głodny i umysł działa na spowolnionych obrotach. Być może pozostaną tylko soboty... ?
Masz to szczęście, że jesteś facetem, kobity muszą dodatkowo brać pod uwagę terminy
W ciemności jeździ się bez porównania trudniej, a już na pewno nie polecam początków nauki jazdy w ciemności. Niepotrzebne utrudnienie nauki, ale... kilka lekcji weź (później) kiedy jest ciemno, żeby spróbować tematu, jak już opanujesz podstawy, zaczniesz wyczuwać temat i auto.

Dla mnie idealny czas na naukę to godz. 10:00-15:00. Człowiek najedzony, wyspany, w miarę skupiony

Jestem kobietą która od początku jeździ w porach ciemnych, 2 razy jechałam w dzień, może 3. nie widziałam jakieś większej różnicy.Raz poszłam na 9 rano i nie czułam się totalnie na siłach, byłam zmęczona, natomiast na jazdy chodzę głównie zaraz po pracy (po obiadku) i dobrze się czułam. Niestety ja również nie miałam możliwości jeździć za dnia bo tak pracuje, czy to będzie mieć wpływ na mój egzamin państwowy? nie ja ostatnia tak jeżdżę.

[disaster]

Nie wiem, dlatego pytam Was.
Zadzwoniłem do szkoły jazdy i z góry zapowiedziałem,że nie będę mógł jeździć szybciej jak 17 to mi powiedzieli,że to spory problem bo nie nauczę się tak jak powinienem...

Chłopie masz swój rozum i jakieś doświadczenie życiowe, a zdajesz się na opinię grupy nieznanych Ci osób?
Skąd mamy wiedzieć jak funkcjonujesz, kim jesteś, jakie są Twoje predyspozycje?
Odpowiedz sobie na pytanie jak na Twoje samopoczucie wpływa pora dnia i wszystko będziesz wiedział.

[jasper1]

Mój instruktor z osobami mogącymi jeździć tylko gdy jest ciemno umawiał się dodatkowo na soboty przed południem, bo wychodził z założenia, że część umiejętności po ciemku dużo trudniej wyćwiczyć.

To jest jeszcze kwestia w jak dobrze oświetlonym miejscu się uczymy.
Zaczynanie nauki łuku czy parkowania w ciemnej dziurze, to moim zdaniem duża strata czasu.
Co innego poćwiczyć po ciemku później, jak już się opanowało te umiejętności w bardziej sprzyjających warunkach.

Jak jeszcze do tego dojdzie poważniejsza wada wzroku, to początki nauki po ciemku mogą być dużym problemem.
Mnie po ciemku jeździ się zdecydowanie gorzej, a w innych kwestiach funkcjonuję najlepiej w godzinach porannych i wieczornych, więc nie o optymalny czas aktywności tu chodzi.
Choć najgorszy, moim zdaniem, jest zmierzch. Bardzo nie lubię prowadzić przez te kilkanaście minut do pół godziny, gdy jasność przechodzi w ciemność i jak się da to tego unikam.

Przy okazji, jeśli uczymy się zawsze w tych samych warunkach, to polecam zdawanie egzaminu w warunkach zbliżonych do tych w jakich się uczymy.

[disaster]

Najgorszy jest zmierzch gdy pada
Światłą wsiąkają w asfalt.
Jazdę po ciemku bardzo lubię i zdecydowanie mniej mnie męczy niż jazda w dzień - czyli odwrotnie niż przedmówcę.
Co do nauki na placu - jaka szkoła taki plac. Jeśli szkoła nie dysponuje porządnie oświetlonym placem manewrowym, to ja bym ją sobie raczej odpuścił.

[testuje]

Przy okazji, jeśli uczymy się zawsze w tych samych warunkach, to polecam zdawanie egzaminu w warunkach zbliżonych do tych w jakich się uczymy.

Jeździłem jak było jasno, zdawałem jak było ciemno i nie zauważyłem specjalnie różnicy.
Albo umiesz jeździć, albo nie
Po zdaniu egzaminu też będziesz mówił, a bo ja robiłem kurs w dzień to w nocy sobie odpuszczę jazdę, albo pada deszcz/śnieg, a ja jeździłem tylko jak było sucho, to lepiej niech auto przezimuje na parkingu.

[Makabra]

Witam,
Proszę mi powiedzieć,czy jeżdżenie rano czy w godzinach południowych przynosi lepszy efekt nauki jazdy jak nauka w godzinach gdzie szybko robi się ciemno?

Zależy od pogody. Jak jest ciemno i sucho to jest okej. Jak jest ciemno i pada deszcz to jest masakra, jeszcze jak wycieraczki nie zbierają dobrze. Jak po pracy ktoś na jazdy przychodzi to przeważnie zmęczony jest, ale ludzie dają radę.
Teraz pytanie podstawowe. Co to jest według ciebie ten "lepszy efekt nauki jazdy"? Czy chcesz się nauczyć dobrze jeździć, czy iść po najmniejszej linii oporu, byle tylko zdać egzamin.

[lith]

No. Noc+deszcz to nic przyjemnego. Pasów nie widać, szyby zachlapane, trzeba uważac na kałuże, których prawie nie widać. Też nie przepadam za jazdą w takich warunkach.

Co do jazdy w nocy - to jak jadę w znane miejsce, albo większymi drogami to luz. Jak jadę w jakieś nowe miejsca i nie do końca wiem czego się spodziewać to jednak ciemność potrafi mocno utrudnić wybranie właściwej drogi, czy znalezienie optymalnego miejsca do parkowania.

[Makabra]

No. Noc+deszcz to nic przyjemnego. Pasów nie widać, szyby zachlapane, trzeba uważac na kałuże, których prawie nie widać. Też nie przepadam za jazdą w takich warunkach.

Ale jeśli byś jeździł cały kurs w takich gównianych warunkach i nauczył się jeździć w nich bezpiecznie, to będziesz potem w słoneczny dzień miał dużo łatwiej

[jasper1]

Jeździłem jak było jasno, zdawałem jak było ciemno i nie zauważyłem specjalnie różnicy.
Albo umiesz jeździć, albo nie

Po 30 godzinach nikt jeździć nie umie, co najwyżej radzi sobie w elementarnych sytuacjach.
Po co więc sobie utrudniać życie, jeśli na tym etapie, to dla wielu osób fakt większego niż przywykli natężenia ruchu na jakimś skrzyżowaniu czyni różnicę. Podobnie jak mniejsze natężenie i większe prędkości, gdy chcą wyjechać z podporządkowanej albo zmienić pas ruchu. Do tego w ciemności trudniej ocenia się odległości i prędkości.
Na egzamin trzeba zadbać o swój komfort i optymalne warunki, na resztę przyjdzie czas. Jak ktoś nie ma wyboru, to zdaje tak jak może. Jak można zadbać o swój komfort, to dlaczego nie?
To, że dla Ciebie nie było coś istotne, to nie znaczy, że dla innych nie może być.
___________________
I nie uwierzę, że ktokolwiek lubi parkować, nawet jako doświadczony kierowca, w ciemnej nieznanej dziurze na nieoświetlonej ulicy.
Ciemność ma znaczenie, dla jednych większe dla drugich mniejsze.
Zdecydowanie większe przy astygmatyzmie, różnowzroczności, widzeniu jednoocznym i tak od wieku około 45+.
__________________

będziesz potem w słoneczny dzień miał dużo łatwiej

Makabra, pod warunkiem, że nie rzuci tego kursu, bo będzie za trudno i że kasy wystarczy na dodatki.
Moje nauki trwały w 2 etapach i jeździłam właściwie w każdych warunkach. Nawet jedyny jak dotychczas swój poślizg zaliczyłam w trakcie nauki, na kilka dni przed zdaniem egzaminu, na kilkunastocentymetrowym lodzie na jezdni.
To wszystko miało ogromną wartość, ale w 30 godzin tego nie zrobisz.

[Makabra]

No to nikt go nie zmusza do kursu o takiej porze roku Niech czeka do czerwca jak nie deadlajna

[kubus27]

Ludzie...dzięki za odp.
To nie ja uważam,że jazda po zmierzchu jest do kitu tylko ten instruktor ze szkoły jazdy, zasugerował,że lepiej to odłożyć bo taka nauka po ciemku to nie nauka, ale takim tokiem myślenia to inni by tylko jeździli do godz 15.