"Pan instruktor raczy żartować"

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

"Pan instruktor raczy żartować"

Postprzez emka » niedziela 30 października 2005, 15:03

BARDZO CIEKAWY ARTYKUŁ: mam nadz. że Ella mi wybaczy jego objętość :?

"Kto odpowiada za niski poziom umiejętności polskich kierowców? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Wszyscy natomiast zgadzamy się, że w tym zakresie jest bardzo dużo do zrobienia.

Witam serdecznie,
Z uwagą przeczytałam list pana Roberta, instruktora prawa jaZdy i muszę przyznać - w większości nie zgadzam się z opiniami tam zawartymi. Prawo jazdy mam od 1993 roku, w ciągu ostatnich kilku lat przejeżdżałam ok. 60 000 km rocznie. Przychylam się do opinii mówiącej o tym, że nie potrafimy jeździć i winą za to obarczam przede wszystkim instruktorów. Dlaczego? Cytat: " Podczas szkolenia praktycznego nauki jazdy w ciągu 30 godzin nauczyć można jedynie podstawowych zasad poruszania się na drogach oraz wyuczenia tylko niektórych nawyków. Nawyki oraz umiejętności w większości mają na celu zdanie egzaminu".Kwestie wyuczenia nawyków i zasad poruszania się są ściśle ze sobą powiązane i mają na siebie wzajemny wpływ. Często zdarza mi się obserwować samochody ze znaczkiem L i prawie za każdym razem dochodzę do wniosku, że instruktorami zawładnęła kompletna ignorancja.
Przykłady:
1.Pozycja za kierownicą - w ok. 80% kursanci siedzą prawie na kierownicy z nosem na szybie - wiadome jest, że pozycja taka znacznie ogranicza wykonywanie większości manewrów, nie mówiąc już o skutkach wypadku drogowego, w którym kierownica miażdży klatkę piersiową.
2.Spoglądanie w lusterko przed wykonaniem jakiegokolwiek manewru - jadąc za L-ką rzadko zauważam, aby kursant zainteresował się tym, co dzieje się za nim. Obserwując instruktora w jego lusterku przed wykonaniem manewru nie odnotowuję żadnych uwag - albo patrzy przed siebie w milczeniu, albo ogląda świat z boku.
3.Podstawowa zasada: Przed wykonaniem każdego manewru: NAJPIERW KIERUNKOWSKAZ A POTEM HAMULEC!!!!!!!! Plagą na naszych drogach są kierowcy włączający kierunkowskaz bezpośrednio przed lub w trakcie manewru. Świadomość, że to właśnie kierunkowskaz włączony odpowiednio wcześnie ma informować pozostałych uczestników ruchu o zamiarze wykonania manewru powinna być pozycją numer 1 wśród wyuczonych nawyków. Tak niestety nie jest. Daje się to odczuć zarówno wśród kierowców mających prawko w kieszeni jak i podczas obserwacji L-ek. Nie wypracowanie tego nawyku od początku kursu daje niekiedy tragiczne efekty. Mam wielu znajomych - świeżych kierowców i żadna z tych osób nie potwierdziła, że instruktor zwracał na tą sprawę jakąkolwiek uwagę.
4. Następnie weźmy pod uwagę fakt, iż wiele samochodów uparcie jeździ środkiem. Nawet przy szerokiej jezdni, nawet przy szerokich poboczach - znacie ten ból? Zwłaszcza na drogach poza terenem zabudowanym - jeżeli jest korek, to wiadomo - albo traktor, albo przeładowana i ledwo zipiąca ciężarówka, albo zdezelowany autobus, albo L-ka. W przypadku pierwszych trzech opcji można zrozumieć - pojazdy są zbyt duże i nie mają możliwości zjechania na prawą stronę jezdni. Natomiast w przypadku L-ki? (...) Często zawalidrogami na trasie są m.in. L- ki namolnie jadące środkiem. Zadaniem instruktora jest również nauka kultury na drodze. Czy nie lepiej już od początku wpajać kursantowi, iż nic mu nie ubędzie w momencie, gdy umożliwi manewr wyprzedzania kierowcy, który jedzie trochę szybciej? No, ale to jest już kwestia kontrolowania przez kursanta w lusterku wstecznym tego, co się dzieje za nim, a to - jak już wcześniej wspomniałam nie należy do nawyków. Więc proszę się nie dziwić kierowcom, którym po wielu próbach udaje się w końcu wyprzedzić jadącą środkiem L-kę. Cytat: "Będzie miał szczęście jak go ktoś nie zepchnie do rowu lub pobocze". Jak się nie patrzy w lusterko i nagle zauważa samochód wyprzedzający z większą prędkością, to naturalnym odruchem jest ucieczka na pobocze. W większości przypadków jest to kwestia nie kontrolowania drogi za samochodem i "spania za kierownicą", a nagłe "obudzenie się" skutkuje nieskoordynowanymi ruchami. Po co utrudniać, jeżeli można ułatwiać poprzez płynne zjechanie na prawą stronę drogi w odpowiednim czasie ? Nie twierdzę, że wszyscy są święci, piratów też jest wielu. Niemniej jednak proszę się zastanowić nad sensem istnienia i przeznaczeniem szerokich poboczy na tej właśnie trasie.
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez emka » niedziela 30 października 2005, 15:05

5. Pisze Pan o 30-stu godzinach nauki. Proszę się zastanowić, o ile ten czas by się wydłużył, gdyby pierwsze minuty (lub godziny - w zależności od predyspozycji kursanta) przeznaczone były na naukę ruszania z miejsca. Osoba taka po uprzednim przećwiczeniu do bólu opcji ruszania opanowałaby ją do perfekcji i podczas późniejszych jazd zdolna będzie skupić się na innych rzeczach, a nie na tym, czy po zatrzymaniu się przed przejściem lub na światłach uda jej się wystartować i czy znowu wszyscy będą trąbić, bo zmuszeni zostaną poczekać do następnej zmiany świateł. Jeżeli już mówimy o Tarnowie, to jeżdżące L-blokady z gasnącymi silnikami podczas startu to powszechność.
6. Nawyk jazdy prawym pasem na drodze dwupasmowej to kolejna sprawa. Znacie te momenty, gdy L-ka wprawdzie z przepisową prędkością uparcie jedzie lewym pasem z przekonaniem, że można, bo to maksymalna prędkość w mieście? Ok., ale nawyk zostaje i delikwent po wyjechaniu poza obszar zabudowany dalej stosuje tą zasadę, bo taki ma nawyk.
7. Światła. Zawsze należy dostosować swoją jazdę do warunków panujących na drodze. Ile razy spotyka się m.in. L-ki z nie zapalonymi światłami podczas ograniczonej widoczności?
Podstawowym nawykiem, nad którym instruktor powinien najintensywniej popracować jest NAWYK MYŚLENIA NA DRODZE. Jest taki program "Nauka jazdy", który idealnie pokazuje tragiczny poziom szkolenia przyszłych kierowców. Ktoś tu zaraz wyskoczy ze stwierdzeniem, że instruktorzy (według mnie kompletni ignoranci) chcą wyluzować kursantów. Luz luzem, ale nie kosztem stwarzania sytuacji niebezpiecznych dla innych uczestników ruchu (zarówno tych na jezdni jak i na chodnikach). Z drugiej strony - nie obrażając nikogo - program pokazuje poziom predyspozycji i umiejętności (czasem ich kompletny brak) ludzi, którzy będą później uczestnikami ruchu. Więc jeżeli osoby tak oporne nie będą odpowiednio przeszkolone przez instruktorów, jeżeli będzie się dalej kładło nacisk tylko na niektóre nawyki i umiejętności mające na celu wyłącznie zdanie egzaminu, a nie sprawne późniejsze uczestnictwo w ruchu drogowym, to niestety - na naszych drogach nie zmieni się nic. Pozdrawiam Wszystkich. "
Zgadzacie się z listem naszego czytelnika? Czy rzeczywiście to głównie instruktorzy nauki jazdy odpowiadają za mierny poziom umiejętności polskich kierowców?"

CO O TYM MYŚLICIE?
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez emka » niedziela 30 października 2005, 15:15

http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=675741 a to jest link listu do którego odnosi się babeczka w powyższej wypowiedzi ;-)
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez bart » poniedziałek 31 października 2005, 09:36

Kurcze dochodze do wniosku, ze chyba mój instruktor był jakiś wyjątkowy. Żaden z powyższych punktów sie nie zgadza. Może oprócz 5tego bo co prawda opanowałem ruszanie na samochodzie n, na którym sie uczyłem, a miałem kłopoty z tym, na którym zdawałem egzamin. Lecz nie była to wina instruktora tylko braku doświadczenia z innymi samochodami.
1. 26.10 8:00 teoria +, plac +, miasto - :(
2. 23.11 16:00 plac +, miasto + :D
bart
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 26 października 2005, 12:18
Lokalizacja: Legionowo

Postprzez Wiedźma » poniedziałek 31 października 2005, 18:38

Moi instruktorzy równiez nie kwalifikują się do tych zarzutów - wsio było ok i tak, jak tzreba :)
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez emka » poniedziałek 31 października 2005, 19:08

No własnie i moi też nie. Ciekawe co to za babeczka...
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez Mmeva » poniedziałek 31 października 2005, 19:30

Chyba po prostu źle trafiła i teraz generalizuje, krzywdząc tym samym dobrych instruktorów.
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez ella » wtorek 01 listopada 2005, 00:44

Pozycja za kierownicą - w ok. 80% kursanci siedzą prawie na kierownicy z nosem na szybie

To nie zdałby od razu egzaminu, więc chyba tak nie uczą.
Plagą na naszych drogach są kierowcy włączający kierunkowskaz bezpośrednio przed lub w trakcie manewru.

Raczej uczą wczesniejszego włączania bo jest to surowo oceniane na egzaminie.
Osoba taka po uprzednim przećwiczeniu do bólu opcji ruszania opanowałaby ją do perfekcji i podczas późniejszych jazd zdolna będzie skupić się na innych rzeczach, a nie na tym, czy po zatrzymaniu się przed przejściem lub na światłach uda jej się wystartować i czy znowu wszyscy będą trąbić, bo zmuszeni zostaną poczekać do następnej zmiany świateł.
Ciekawe jak ta pani uczyła się jeździć. A może miała już to we krwi :lol:
Światła. Zawsze należy dostosować swoją jazdę do warunków panujących na drodze. Ile razy spotyka się m.in. L-ki z nie zapalonymi światłami podczas ograniczonej widoczności?

hmmmm......nie zauwazyłam
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Tomek_ » wtorek 01 listopada 2005, 11:06

Ja natomiast zauwazam kierowcow wjezdzajacych na rondo z lewym kierunkowskazem gdy chca skrecici w lewo i z tym samym kierunkowskazem zjezdzajacych. Wczoraj dwoch ;)
Notorycznie natomiast zauwazam kierowcow nie wlaczajacych kierunkowskazow podczas zmiany pasa. Wczoraj wyjezdzajac z parkingu skrecalem w prawo (drogi pod katem 90 stopni). Jakis gosc stojacy obok swojego samochodu pokazuje mi reka ze mi kierunkowskaz miga, pewnie myslal ze przypadkiem mi sie wlaczyl.
Opanowalem sie zeby wysiasc i pouczyc go ze moze to dlatego ze skrecam w prawo. Pewnie wydawalo mi sie ze wlaczajac sie do ruchu z obszaru parkingu nie musze wlaczac bo i tak pewnie nikogo nie ma z tylu.
Moze to bylo dla nioego nie pojete :)
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ymonm » wtorek 01 listopada 2005, 12:09

Ludzie, ktorzy zdali prawko w przeciagu 5 ostatnich lat, to sa z wszystkim na biezaco. Najgorzej wypadaja te osoby, ktore zdawaly prawo jazdy 20-30 albo nawet 40 lat temu! Wtedy kazdy zdawal, nawet bez umiejetnosci. Dlatego teraz oni sa zdziwieni, jak ktos jezdzi prawidlowo <szok>
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości