Wracałam wczoraj z pracy samochodem z koleżanką i ..........myszka polną. Brrr obrzydlistwo :evil: Musiała przyjechać z koleżanką z jej działki.
Zjechałyśmy do garażu, koleżanka otwiera samochód i patrzy, że ma pocięte gazety , które leżały na ziemi oraz cukierki. No i .....ona stoi przy swoich drzwiach ja przy swoich i patrzymy gdzie ta mysz, czy czasami nie wyskoczy. Opukałysmy samochód ale cisza. No to jedziemy. Oczywwiście w strachu, żeby to zwierzatko się nie pokazało. Dobrze, że tylko mały kawałeczek bo do najbliższego sklepu zakupić łapkę ma myszy. I co się okazało. W sklepie takich rarytasów nie ma :(
Dzisiaj mąż kolezanki zabrał się za szukanie myszki a ona przyjechała do pracy autobusem :D :D :D