przez Pinhead » niedziela 08 listopada 2009, 17:24
przez lith » niedziela 08 listopada 2009, 17:42
przez Pinhead » niedziela 08 listopada 2009, 17:49
przez athlon » niedziela 08 listopada 2009, 18:27
Pinhead napisał(a):Ciekawe jak zakończy się ta sprawa
http://wiadomosci.onet.pl/2074488,11,,item.html
W każdym razie może nagłośnienie takich i podobnych przypadków pozwoli uświadomość kursantom że są osobami dorosłymi, odpowiedzialnymi za kierowanie pojazdem a nie jak to obecnie większość przyjmuje wygodną dla siebie zasade "nie odpowiadam za nic, jestem pod opieką instruktora i to on odpowiada za wszystko" czyli święte krowy.
przez cman » niedziela 08 listopada 2009, 18:37
athlon napisał(a):A swoją drogą skoro pani jechała z dopuszczalną prędkością, dlaczego by nie pozwać zarządcy drogi o to ze ustawione prędkości dopuszczalne były za wysokie, skoro auto wpadło w poślizg.
przez Pinhead » niedziela 08 listopada 2009, 19:00
athlon napisał(a):Po drugie skoro instruktor za nic nie odpowiada...
przez athlon » niedziela 08 listopada 2009, 20:32
To w takim wypadku mam dwa ptania:cman napisał(a): Kierujący ma jechać z prędkością dostosowaną do warunków i nie większą niż maksymalna prędkość dopuszczalna. Jeżeli jest ograniczenie do 50 km/h, a warunki pozwalają na jazdę maksymalnie 10 km/h, to kierujący ma dopuszczalną prędkość wynoszącą 10 km/h.
przez Pinhead » niedziela 08 listopada 2009, 20:58
athlon napisał(a):1) skoro pani jechała z prędkością wyższą niż dopuszczalna bezpieczna prędkość, dlaczego instruktor nie zareagował i nie zmniejszył jej prędkości?
2) skoro pani jechała z prędkością niższą niż dopuszczalna bezpieczna to dlaczego auto wpadło w poślizg?
A swoją drogą to chciałbym zobaczyć jak facet z prawego fotela wyprowadza auto z poślizgu i jak szybko kręci kierownicą :]
Pinhead żeby nie było to powtarzam jeszcze raz, nie jestem za karaniem za przypadkowe niecelowe zdarzenia drogowe, tylko nie zgadzam się z zrzucaniem całej winy na kursantkę.
przez athlon » niedziela 08 listopada 2009, 21:38
przez Pinhead » niedziela 08 listopada 2009, 21:56
athlon napisał(a):Tu pan instruktor wyjeżdżając na slizgą nawierzchnie z niedoświadczonym kierowcą wykazał się odwagą/głupotą.
Ale też nie byłem przy tym, więc tak sobie mogę gdybać.
Nie wiem do końca dlaczego auto wpadło w poślizg, czy było to gwałtowne dodanie gazu, czy gwałtowne zahamowanie, czy nadmierna prędkość czy ruch kierownicą.
Jednak instruktor powinien tej pani wytłumaczyć czym może skutkować wykonanie powyższych czynności na ślizgiej nawierzchni.
A co do winy, no jeżeli już ktoś musi być winien to są oboje winni, ale to już zadecyduje sąd.
A co do umiejętności, nie jeden doświadczony kierowca ma już miejsce na cmentarzu, to co my mamy oczekiwać od osoby która dopiero zaczyna jeździć.
przez Khay » poniedziałek 09 listopada 2009, 00:37
przez sankila » poniedziałek 09 listopada 2009, 05:35
przez dylek » poniedziałek 09 listopada 2009, 08:48
przez athlon » poniedziałek 09 listopada 2009, 13:45
A no nie wiem. Ale skoro auto jednak wpadło w poślizg to musiało coś nie być dobrze wytłumaczone. A może mi wmówisz że pani specjalnie chciała podryftowac?Skąd wiesz że nie wytłumaczył ?
A co do winy, no jeżeli już ktoś musi być winien to są oboje winni, ale to już zadecyduje sąd.
O kolejny wyrok kogoś kto nie wie nic o zdarzeniu :) Nie trzeba sądu, Ty już wiesz że oboje są winni :) Napisz tylko czego sa winni.
Przedewszystkim logicznego myślenia i świadmości swojej odpowiedzialności.
przez Pinhead » poniedziałek 09 listopada 2009, 16:04
athlon napisał(a):jak już coś cytujesz i masz zamiar dyskutować to przeczytaj to ze zrozumieniem. Po pierwsze wiem, że auto prowadzone przez kursanta wpadło w poślizg, po drugie wiem, że zginęły dwie osoby. Rolą po pierwsze instruktora jest nie doprowadzanie do sytuacji niebezpiecznych (widocznie tutaj nie dopełnił swojej roli skoro auto wpadło w poślizg),
po drugie zabranie niedoświadczonego kierowcy który przejeździł dopiero kilka godzin na ślizgą drogę
zwłaszcza na oponach letnich może mi wmówisz ze jest szczytem odpowiedzialności???
Kolega dylek napisał powyżej co robi myślący instruktor przy cięzkich warunkach drogowych.
A no nie wiem. Ale skoro auto jednak wpadło w poślizg to musiało coś nie być dobrze wytłumaczone. A może mi wmówisz że pani specjalnie chciała podryftowac?
I znowu czytasz bez zrozumienia.
Skoro nikt nie jest winny to dlaczego pani i instruktor mają sprawę w sądzie?
Napisałem chyba dobitnie że JEŻELI JUZ KTOŚ MUSI BYĆ WINIEN to są oboje winni doprowadzenia do wypadku drogowego i smierci dwóch osób. Czy czytanie ze zrozumieniem stwarza problemy?
logiczne myślenie??? No niech pomyśle, powiedz mi czy dasz swoje auto osobie ktora dopiero w swoim dotychczasowym zyciu przejechała 5 godzin (minus czas na wejście do auta pokazanie dokumentów, ustalenie nastepnych jazd) i ja puścisz na tkz. szklanke???