Czy wśród forowiczów są ludziska, którzy mają za sobą bliższe spotkania i doświadczenia z sądami grodzkimi (i to w sumie niekoniecznie w związku z wykroczeniami drogowymi)? Oczywiście najlepiej własne, a nie zasłyszane. ;)
Znajomy niedawno mi opowiadał, jak policja chciała mu wlepić mandat (nie pamiętam za co, w każdym razie nie mieli racji), którego on nie przyjął, więc sprawa została skierowana do sądu. On spokojnie czekał na jakieś wezwanie na rozprawę, będąc przekonanym i zadowolonym, że sprawa jest bez problemu wygrana. Jednak zamiast wezwania dostał pocztą tylko jakieś pismo z sądu z suchym powiadomieniem, że sąd przychylił się do wersji policjanta i ma do zapłacenia tyle i tyle. :shock: Czy to możliwe? Jeżeli tak to wszystko wygląda, to ja chyba zacznę wierzyć w powszechną wersję, że z policją nie ma co "walczyć"...