naprawy w ASO tylko na oryginałach

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

naprawy w ASO tylko na oryginałach

Postprzez lled3 » niedziela 03 sierpnia 2008, 20:12

Bruksela właśnie ugięła się pod naciskiem lobbingu wielkich producentów aut i zgodziła się, aby za niecałe dwa lata przestało obowiązywać unijne tzw. rozporządzenie GVO. Dziś pozwala ona kierowcom dokonywać napraw w ASO przy użyciu nieoryginalnych i znacznie tańszych części zamiennych. Po 31 maja 2010 r. stracą oni taką możliwość.

Ci, którzy mają stosunkowo nowe auta, zostaną zmuszeni do zapłacenia słonego haraczu w ASO, gdyż w wypadku tańszej naprawy w niezależnych warsztatach straciliby gwarancję. Tylko


http://www.wprost.pl/ar/135440/Na-napra ... otychczas/

co o tym sądzicie ?

ja myśle że to dobrze :)
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez dariex » niedziela 03 sierpnia 2008, 21:31

Byłoby dobrze,gdybyśmy mieszkali w takim kraju,gdzie paliwo kosztuje 0,30 gr za litr.Nie dość więc,że płacimy trochę grosza za jazdę,to dodatkowo trzeba będzie bulić między innymi za samą nazwę- ASO.
BYło by miło,gdyby ASO zatrudniało naprawdę specjalistów,a nie jak niekiedy partaczy,którzy guzik się znają,wydoją jak krowę i tyle tego miłego.
W tej chwili jak mniemam,zaleje nas rzeka używek zza granicy,bo mało kto mając w perspektywie wizytę w ASO z najmniejszą duperelą,płacąc za to kolosalne kwoty,po prostu nie będzie mieć na tyle "elastycznej" kieszeni.


Cyt:
"W dodatku koncerny motoryzacyjne nie będą zobowiązane – jak obecnie – do udostępniania informacji technicznych o swoich autach niezależnym warsztatom."

To i moze informacja na plus,tyle,ze co nam szarakom z tego info?
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez lled3 » niedziela 03 sierpnia 2008, 21:59

ja w tym widzie inny plus - a mianowicie naprawy na koszt ubezpieczyciela.

Obecnie przy "normalnej" opcji ubezpieczenia ASO naprawiają auta powypadkowe również na zamiennikach - gdyż ubezpieczyciel im tak wylicza.

I tak np. mają połamaną osłonę silnikową - która oryginalnie kosztuje ok 1200 zł - ładują zamiennik za ... 80 zł. Oczywiscie jest to totalne dziadotwo któe często cięzko zamontować, bo nie pasują otwory montazowe.

A tak bedziemy mogli znów autka naprawiać na oryginalach niezaleznie do ubezpieczenia.
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez cman » niedziela 03 sierpnia 2008, 22:00

Ta, i płacić dwukrotnie większe ubezpieczenie...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez qwer0 » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 10:32

Ta, i płacić dwukrotnie większe ubezpieczenie...

a to niby czemu? do tej pory tak bylo, ze naliczali wg cen w ASO, i skladki drozsze nie byly. Oczywiscie odnosi sie to jedynie do mlodych autek.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez dariex » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 17:57

lled3 napisał(a):ja w tym widzie inny plus - a mianowicie naprawy na koszt ubezpieczyciela.

Obecnie przy "normalnej" opcji ubezpieczenia ASO naprawiają auta powypadkowe również na zamiennikach - gdyż ubezpieczyciel im tak wylicza.


Ok ale ile takich przypadków będzie?
Masz zamiar "dzwonować" auto po to aby skorzystać z oryginalnych zamienników?
Skorzysta ten co przydarzy mu się niefart no ale lepiej aby się w ogóle nie przydarzył.
A co z resztą "zwyczajnych" napraw? Teraz głupi filterek będziesz wymieniał w ASO i minka pewnie zrzednie,bo to,za co do tej pory płaciłeś grosze i wymieniałeś własnoręcznie,przyjdzie zabulić trochę grosza.I za część i za robociznę.
Z resztą puki nie mnie narzekać ;)
Puki co męczę mojego prawie pełnoletniego mesia ;) Jak już będziesz po pierwszej wizycie w ASO wg nowych prawideł ,to się pochwal ile wyniósł Twój rachunek ;)
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez lled3 » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 18:20

jeszcze NIGDY nie byłem w ASO na żadnej naprawie (zreszta gdzie indziej tez). Raz przytrafiła mi się naprawa z ubezpieczenia - to wziąłem opcje, że mi płacą i robie sam - i niestety dopłaciłem do interesu :( bo wycienili na zamiennikach - a kupiłem oryginały bo nie wyobrażałem sobie tcyh niektórych zamienników ...
Mimo że mam "dość" nowe auto - które powinno zbierać pieczątki w ksiażeczce serwisowej - nie zbieram ich :P
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez dariex » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 18:39

No ale zobacz,w art który przytoczyłeś,mowa o takim serwisowaniu auta,że nawet najdrobniejszych napraw(może nawet nie napraw ale standardowych czynności konserwująco-pielegnujących ;) ) typu wymiana filtra,oleju,etc,nie bedzie można poczynić samemu czy w zaprzyjaźnionym warsztacie,z uwagi na możliwość utraty gwarancji.
Więc gdzie tu sens i gdzie logika?
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez lled3 » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 18:46

gwarancja to max 3 lata :)

P.S.
pier#$%^&* gwarancje 8)
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez dariex » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 18:55

No być może.
Ale nadal mnie to nie przekonuje ;)
Głownie z racji tego,że nie mam przekonania do kwalifikacji pracowników w ASO.Swoją "diagnozę" stawiają zwykle na podstawie badania komputerowego,które nie zawsze jest miarodajne i czasem wystarczyło by wymienić pierdołę aby grało( trzeba odkręcić to i owo i ruszyć głową),a tutaj jakby mogli to by wymienili pół silnika.

To stawia mnie głównie w opozycji do owych zmian.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez lled3 » poniedziałek 04 sierpnia 2008, 22:00

Głownie z racji tego,że nie mam przekonania do kwalifikacji pracowników w ASO.Swoją "diagnozę" stawiają zwykle na podstawie badania komputerowego,które nie zawsze jest miarodajne i czasem wystarczyło by wymienić pierdołę aby grało( trzeba odkręcić to i owo i ruszyć głową),a tutaj jakby mogli to by wymienili pół silnika.


z tym sie jak najbardziej zgadzam.
w ASO pod tym względem źle ... a poza ASO jeszzce gorzej, czesto nawet nie maja "komputerów" by podpiac samochód :P :roll:
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez qwer0 » wtorek 05 sierpnia 2008, 00:14

w ASO pod tym względem źle ... a poza ASO jeszzce gorzej, czesto nawet nie maja "komputerów" by podpiac samochód Razz

a ja tam wole z nieznana mi usterka do kogos kto sie na tym zna, i bez komputera, po prostu przejedzie sie autkiem i bedzie wiedzial co jest nie tak, niz w serwisie jakis typek podlaczy autko do kompa, wpisze objawy do bazy i mu wyskoczy 100 pare roznych rzeczy jakie mogly sie zepsuc, a i tak pozniej okaze sie, ze calkiem gdzie indziej go boli.
Jakby nie odpowiednia baza danych w kompie to by moze i nie wiedzieli jak konkretny model jest zbudowany i co w nim siedzi.
Najzabawniejsze texty slyszalem w serwisie renault, po badaniu "komputerowym" i przeanalizowaniu dolegliwosci, Pan stwierdzil, ze nalezy wyregulowac pompe wtryskowa. Fabrycznie jest to element nierozbieralny, skrecony i oryginalnie sa pourywane sruby, zeby nikt tam nie majstrowal, bo nie ma szans na "rozregulowanie sie". Albo sie calkiem spierdzieli, albo bedzie dzialac.
Ale on jednak uznal, ze "no jest to niemozliwe zeby sie rozregulowala... ale trzeba ja wyregulowac"... a na domiar zlego chcial sie podjac to zrobic...
Usterka okazal sie rozwalony czujnik katu wtrysku paliwa - malusia pierdulka, wielkosci kciuka, ktora sie wkreca normalnym kluczem, i podlacza do niego 2 kabelki (obojetne jest jak) - kazdy pelnosprytny czlowiek by sobie z tym poradzil w mniej jak 2min.
Pan w serwisie opla stwierdzil ze do domu nie dojedziemy, bo nam sie most rozleci - licznik juz sie w omedze przekrecil, a most do tej pory bez zarzutu dziala - wyla suka (lozysko na wale napedowym).
Mialem okazje byc 3 razy w ASO. Raz u opla i 2 razy u renault.
Ani razu nikt tam u nich nie mial pojecia co sie moglo rozleciec, a stawiane diagnozy byly bledne. Ja tam sie bankowo juz nie pojawie.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez lled3 » wtorek 05 sierpnia 2008, 09:45

zgadzam sie z Tobą w ASO czesto pracuja nedzni partacze, którzy tylko potrafią z uśmieszkiem rabaciki wystawiać.

Narzędzia mają - tylko nie umieją ich wykorzystać.

choć z diagnostyka nie powiedzial bym ze jest u nich gorzej niz u innych. Czasem sie im tylko ... nie chce ...

taki przykład z ASO - urwała się linka do otwierania maski.
ASO wyceniło na ponad 4 tysiące :lol: wliczajac w to wyciecie dziury w starej masce, nową linkę, nową maskę wraz z malowaniem 8)

P.S.
a te śruby o których mówisz to pewnie zrywalne.
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez qwer0 » wtorek 05 sierpnia 2008, 13:27

trzeba miec przede wszystkim oczy szeroko otwarte i zdrowy rozum.
Mialem okazje ustawiac zbieznosc przednich kol w jakims tam warsztacie. Calkiem spory, sporo ludzi tam pracowalo, wygladal na bardzo solidny. Typ zaczal te laserki ustawiac itd... no wszystko spox... wlazi pod spod i zaczyna cos krecic. Wtedy jeszcze nie mialem prawka, wiec byl przy tym tez moj ojciec. Spytal sie co on tam do cholery zaczyna robic. Typ wielce zdziwiony, przyznam szczerze, ze ja sam nie bardzo wiedzialo o co mu chodzi, ale mlody bylem i glupi, wiec mialem prawo :P Moj ojciec poprosil go, zeby wylazl na powierzchnie i uzyczyl poziomnicy jak ma. Polozyl na tej posadzce, co to byla tam w srodku polozona ta poziomnice i okazalo sie, ze podloga jest tak rowna jak nasze polskie drogi. Jak wiadomo takie ustawienie ta metoda "laserkowa" byloby tak kiepskie, jak kiepsko byla tam podloga zrobiona. Oczywiscie z ustawienia zrezygnowalismy i pojechalismy do Speedcar'a na ul. Lubartowskiej, bo mielismy po drodze.
No facet sie meczyl, meczyl... W koncu powiedzial, ze zrobione. Wbijamy do autka a tam... Kola na wprost, a kierownica w bok przekrecona... Facet sie wielce zdziwil, no ale ok... Uwierzysz albo nie, ale spedzilismy w speedcar'rze pol dnia! Meczyl sie, meczyl.. po czym stwierdzil, ze nie ma innej mozliwosci, na bank kierownica jest krzywo przykrecona i po prostu trzeba ja zdjac i inaczej przykrecic. Scenika nie raz rozbieralismy, wiec wiemy jak kierownica jest tam przykrecona. Nie tak jak temu Panu sie wydawalo, ze na wielowpuscie, ze da sie ja dowolnie inaczej zalozyc, lec przykrecana na 3 sruby i mozna ja przykrecic tylko i wylacznei na jeden sposob, nie da sie zmienic jej polozenia.
Oczywiscie twierdzil, ze to niemozliwe i kierownice odkrecil... Przykrecil z powrotem i stwierdzil, ze autko jest zle zlozone i nie ma mozliwosci ustawic... Bylo juz pozno, wsio pozamykane, wiec pojechalismy do domu... z predkoscia do 30km/h bo tak opony piszczaly, o tym jak sie zdarly chyba mowic nie musze? Oczywiscie po wizycie w speedcar'rze... Wczesniej takich objawow nie bylo, pojechalismy ustawic ta zbierznosc profilaktycznie, nikt nie mowil ze bylo cos zle ustawione.
Nastepnego dnia rano pojechalismy do Kolumny Transportu Sanitarnego - maja tam noooowiuski warsztat, sprzeciku to i ASO im moga pozazdroscic.
Wjechalismy na platforme, minela chwilka, komputer podaje komunikat "przekrec srube o tyle i tyle w ta i w ta stone". Facet wbija pod spod, za chwilke wychodzi, kola prosto, kierownica prosto, jeszcze sie spytal czy tak dobrze, czy moze sobie zyczymy zeby w innej pozycji kierownica byla. Ile to zajelo?? 20, 30min?? I wszystko cacy. Cena? Ta sama co w speedcar'rze, ale na jakim sprzecie i z jakim efektem.
Takich historyjek z wlasnego doswiadczenia jeszcze kilka moge wymienic...
W tym samym warsztacie co to taka podlego maja nierowna, przy okazji uszkodzenia tego czujnika katu wtrysku paliwa (bylo to przed ustawianiem tych kolek), autko bylo swiezo po wymienia paska rozrzadu i fachura stwierdzil, ze ktos zle ten rozrzad wymienil... Rozrzad byl wymieniony dobrze, wiec stwierdzil, ze pasek sam przeskoczyl o ... 7 zabkow (co w tym przypadku skonczyloby sie pogieciem zaworow itd...). Oczywiscie fachura nie wiedzial, ze kropki na pasku i na kolach zbiegaja sie ze soba (w przypadku tego konkretnie silnika
) co 20, czy tam 30 obrotow (nie pamietam juz dokladnie). Tak wiec rozrzad byl dobrze wymieniony, ale nie possiadajac takie wiedzy, fachura stwierdzil, ze jest o 7 zabkow zle...
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez qwesrt » wtorek 05 sierpnia 2008, 13:40

Ja jestem zdania że do samochodu powinno się wkładać oryginalne części i do swojego volvo tylko takich używam tym bardziej że teraz sa zniżki w aso. Choć jak ktoś ma 20 letni samochód to raczej części oryginalniej nie kupi. Generalnie każdy powinien mieć prawo gdzie i za ile ma naprawiać samochód bo robi to na własną odpowiedzialność.
qwesrt
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 05 sierpnia 2008, 13:29

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości