Witam
Ostatnio jechalem ze znajomymi (dwoma) samochodem do dziewczyny. Kolega mnie podwozil. Zaistaniala taka sytuacja. Duza droga mozna spokojnie jechac szybko mimo to jedziemy na ogranizeniu do 50 jakies 60 no w kazdym badz razie wiadomo jak jest. Na koncu drogi jest skret w lewo w inna ulice. Nie jest to skrzyzowanie tylko zakret. Na wylocie z zakretu jest miejsce na upartego gdzie mozna stanac. Tam wlasnie stala policja. Zwaliniamy dojezdzajac do zakretu jest jakies 40-45 km/h i czuc ze samochod lekko wyjezdza za pas - od srodka w strone prawej krawedzi ale wszystko spokojnie lekka pomoc hamulcem recznym naprawde bez jakis rewelacji i jedziemy dalej. Nagle za nami koguciki i policja. Zatrzymuja nas. Wszystko ok bez stresu bo wiemy przeciez ze im sie nudzi (bylo to jakies zadupie) wiec chcieli sie czegos w koncu przyczepic. Prosza o dokumenty. Oczywiscie wszsytko sie zgadza i nagle tekst "proponuje mandat 200zł i 0 punktow karnych za spowodowanie zagrozenia w ruchu drogowym" Chciałbym zaznaczyc ze suszarki nie mieli poza tym jechalismy naprawde dosc wolno jak na taka droge, mimo wszystko mozna powiedziec przepisowo. Zakret naprawde ostry. Znaku "niebezpieczny zakret w lewo" nie ma i nigdy nie bylo. Jest za to "nakaz jazdy w lewo". Czy to oznacza to ze trzeba przygotowac sie do niebezpiecznego zakretu? Naprawde nas zaskoczył. I czy policjant moze uznac uslizg opon za zagrozenie w ruchu drogowym.. Zaznaczam jeszcze raz ze nie bylo to wejscie w zakret na recznym i pisk jak nie wiem co. DO tego jeszcze jedna sprawa. Auto bylo mamy kolegi i policjanci powiedzieli mu ze "jego matka zostanie powiadomiona o tym jak jej synek jezdzi" W jaki sposob to robia? Listownie czy moze telefonicznie. I czy wogole cos takiego robią. Wiadomo lepiej na poczatku sie jej nie narazac dlatego nawet kolega zgodzil sie a zaplacenie mandatu byleby matka sie nie dowiedziala. Szkoda ze takie problemy istnieja bo przeciez to normalne ze mozna zlama jakis przepis nawet niechcacy no ale sytuacja jest jaka jest i trzeba dzialac :) Prosze o odpowiedzi bo czuje sie wspolwinny temu co sie stalo w koncu sam prosilem go o podwózke a tu mandat... :/