Czesc wszystkim.
Chce opisac tu swoja droge przez meke do odzyskania straconych uprawien i prawa kierowania pojazdami mechanicznymi.
[...]
Sprawa polegala na tym, ze ministerstwo infrastrooktury w 2005 roku dalo wytyczne do postapowania urzednikoow, ze w takiej sytuacji maja oni liczyc czas od momentu zgloszenia sie czlowieka z oswiadczeniem lub prawkiem.
Wytyczne te sa wbrew prawu o czym wiedza urzedaski albo i nie wiedza w swej glupocie i zlosliwosci.
Urzednik nie moze zastepowac sadu i nadawac biegu karze! NIe sa do tego kompetentni a jednak to robia...dlaczego?Poniewaz cierpia na 2 choroby : manie wielkosci oraz trzesidupstwo o utrate stolka!
Zero honoru, brak wspanialomyslnosci, dobrodusznoci, poczucia dobra obywateli.
To sa bezduszne urzednicze istnienia, czenownicy jak za cara.
Podobny przypadek rozpatrywal sad w Lublinie w 2005 roku, gdzie w uzasadnieniu orzeczenia napsano ze w przypadku kiedy sad w wyroku nie ujmie daty obowiazywania kary jej poczatek liczy sie w takich wypadkach jak ten od uprawomocnienia sie wyroku.Podkladka byl tu wypis z rejestru skazanych gdzie napisane bylo kiedy konczy mi sie kara a kiedy zaczyna.
[...]
[...]
[...]
pozdrawiam