MATURA 2008

[ewkatal]

W radiu mówili, że jakieś zadanie z wielomianem 3-go stopnia na rozszerzonym było źle sformułowane, to prawda? Ogólnie dziwi mnie, że w tym roku (może nie tylko w tym roku, ale dopiero teraz się tym interesuję) tyle zadań ma dziwne polecenia. Ja wiem, że treść zadań to tajemnica przed maturami, ale na prawdę nikt tego nie sprawdza? Nikt nie patrzy pod kątem tego, czy to jest w ogóle logiczne, czy wiadomo o co chodzi? Żal.

[AgaA]

no ja też rozszerzona.

no z wielomianem to było pierwsze zadanie akurat. ale w tym momencie to ja na to patrze pod kątem: "napisałam, niech sie dzieje co chce", żadna afera i tak nie zmieni tego co już napisałam. a nawet jeżeli naprawde był jakiś błąd, to i tak zostanie to policzone na korzyść ucznia.
no chyba właśnie w tym roku tak wszędzie widać jakieś błędy itd

[wiesniak]

W radiu mówili, że jakieś zadanie z wielomianem 3-go stopnia na rozszerzonym było źle sformułowane, to prawda?

To "źle sformułowane" polegało na tym, że dali wykres wielomianu na pierwszy rzut oka 3-go stopnia, kazali udowodnić, że jest symetryczny (czy coś w ten deseń) z wykresem innego wielomianu 3-go stopnia, ale zapomnieli podać, że ten pierwszy wielomian jest 3-go stopnia, więc ktoś mógł pomyśleć, że jest to stopień 2-gi albo 68-my i z tego powodu ze łzami w oczach musiał odpuścić sobie to jakże trudne zadanie :P.

[tom634]

Ja z matmy zrobiłem jak w przykładzie z CKE i mam dobrze ;)
A z fizyki liczę na 78% przy dobrych odpowiedziach ;)

[kamiles]

(...)więc ktoś mógł pomyśleć, że jest to stopień 2-gi albo 68-my i z tego powodu ze łzami w oczach musiał odpuścić sobie to jakże trudne zadanie :P

stopnia drugiego to on nie mógł być, bo z wykresu wynikało, że miał 3 pierwiastki, a stopnia 68 też nie mógł być, bo, to by znaczyło, że jest postaci W(x)=(x+6)(x+5)(x+3)T(x), gdzie T(x) jest wielomianem stopnia 65, a każdy maturzysta wiedzieć powinien, że wielomian stopnia nieparzystego ma co najmniej jeden pierwiastek rzeczywisty (a takowego na wykresie nie było)... natomiast problem mógł mieć ktoś, kto słusznie zauważył, że wielomian ten jest wielomianem stopnia nieparzystego większego lub równego 3 i o ile dla stopnia 3 istnieje rozwiązanie (tego wymagała CKE), o tyle dla wielomianów stopnia 5, 7, 9 itd rozwiązać zadania się nie da... No cóż - kolejny raz okazuje się, że nowa matura nie sprawdza rzeczywistej wiedzy, tylko sprawdza umiejętność rozwiązywania testów. A tłumaczenie przedstawicieli CKE, że maturzyści mieli sobie dopasować rozwiązanie do bublowatej treści zadania zakrawa na kpinę. Zresztą teksty o tym, że błędów doszukują się naukowcy, a przeciętny licealista nie zauważył nic złego w sformułowaniu zadania jest - moim skromnym zdaniem - obrażaniem maturzystów.

[DEXiu]

kamiles ==> Rzeczywiście w zadaniu był błąd i nie powinno się to było zdarzyć. Niemniej jednak bądźmy realistami - jedni tego po prostu nie zauważyli w trakcie egzaminu (i z ich strony jakiekolwiek uwagi, że "przez błąd w zadaniu stracili punkty" jest co najmniej nie na miejscu), a ci, którzy zauważyli, powinni też być na tyle rozgarnięci żeby stwierdzić, że bez tego "cichego założenia" zadanie byłoby zdecydowanie nie na poziomie szkoły średniej.

[kamiles]

jedni tego po prostu nie zauważyli w trakcie egzaminu (i z ich strony jakiekolwiek uwagi, że "przez błąd w zadaniu stracili punkty" jest co najmniej nie na miejscu)

to prawda

a ci, którzy zauważyli, powinni też być na tyle rozgarnięci żeby stwierdzić, że bez tego "cichego założenia" zadanie byłoby zdecydowanie nie na poziomie szkoły średniej.

i pewnie tak stwierdzili, tylko czy o takie ciche umowy i założenia tu chodzi... ludzie zdają egzamin z przedmiotu ścisłego, gdzie każdy szczegół ma znaczenie, a okazuje się, że aby trafić w klucz muszą do zadania podejść niemal poetycko "co autor miał na myśli"...

[wiesniak]

stopnia drugiego to on nie mógł być, bo z wykresu wynikało, że miał 3 pierwiastki, a stopnia 68 też nie mógł być, bo, to by znaczyło, że jest postaci W(x)=(x+6)(x+5)(x+3)T(x), gdzie T(x) jest wielomianem stopnia 65, a każdy maturzysta wiedzieć powinien, że wielomian stopnia nieparzystego ma co najmniej jeden pierwiastek rzeczywisty (a takowego na wykresie nie było)...

Żartowałem sobie z tymi stopniami :P. Czego jak czego ale matematyki na tym poziomie mi tłumaczyć nie musisz, właśnie jestem po sesji, przy której te zadania sprawiają wrażenie testu do gimnazjum.
A pytanie może i było nieścisłe, ale jak zauważył DEXiu jak ktoś był na tyle nierozgarnięty, żeby się nie domyślić, że na wykresie jest wielomian 3-go stopnia, to ta informacja na piśmie niewiele by mu pomogła. Inaczej mówiąc wielkie halo o nic.

[kamiles]

jak ktoś był na tyle nierozgarnięty, żeby się nie domyślić, że na wykresie jest wielomian 3-go stopnia, to ta informacja na piśmie niewiele by mu pomogła.

w tym sęk, że nie ma pewności czy na tym wykresie nie może być wielomianu innego stopnia niż trzeci - zresztą już ktoś znalazł wielomian stopnia piątego, który podane warunki spełnia i którego wykres niemal idealnie pokrywa się z narysowaną krzywą...
Z tego, co trzeba było udowodnić w zadaniu, to się można było domyślić, że autorowi chodziło o wielomian stopnia trzeciego (inaczej nie dało by się udowodnić, że...), natomiast z warunków zadania to wcale nie wynika. Wystarczyło zmienić polecenie na "sprawdzić czy... " i problem zaczęliby mieć także ci "rozgarnięci"...

Inaczej mówiąc wielkie halo o nic.

prawdę mówiąc takiego tekstu to można byłoby się spodziewać po studencie jakiegoś przedmiotu humanistycznego, ale ktoś kto studiuje przedmioty ścisłe, powinien być na kwestię poprawności i precyzji wyczulony...

[wiesniak]

ktoś kto studiuje przedmioty ścisłe, powinien być na kwestię poprawności i precyzji wyczulony...

Nikt nie został poszkodowany, a nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

[kamiles]

Nikt nie został poszkodowany

pewnie nie... tylko, że matematyka to nie schematy i algorytmy, których trzeba się nauczyć na pamięć...
to tak jak z jazdą samochodem: celem jest dojechanie z punktu A do punktu B, tylko różnicę pomiędzy kierowcą, który rozumie, co się dzieje z jego autem w czasie wykonywania różnych manewrów, a tym, który wie tylko, że ma dojechać, najbardziej odczuwa auto, a w najgorszym wypadku nawet sam kierujący...

a nadgorliwość gorsza od faszyzmu

ulubione powiedzonko mojej rusycystki z ogólniaka, ale w tym sporze nie dostrzegam nadgorliwości... (to tak, jakbyś uznał za nadgorliwość to, że zwraca się uwagę osobie prowadzącej auto, żeby nie wchodziła w zakręt z wciśniętym sprzęgłem...)

[maleństwo89]

stopień 3 pasował do zadania (wykres, wielomian którego przekształcenie wymagało ugowodnienia, i f(0)=90)... Zdziwiło mnie, że nie określili jaki wielomian, jednak dla ludzi, którzy deklarują się zdawać maturę z matematyki na poziomie rozszerzonym powinno od razu się to nasuwać. Takie jest moje zdanie. A kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy:)

[DEXiu]

maleństwo ==> IMHO wprost przeciwnie - ludziom, którzy deklarują się zdawać poziom rozszerzony z matematyki powinno od razu rzucić się w oczy to niedomówienie, które de facto uniemożliwia rozwiązanie zadania :wink:

[lled3]

było za zadanie udowodnić równość wielomianów g(x)=-f(-x)

a, by dwa wielomiany były równe ich stopnie muszą być takie same wiec nie widze tu jakiegos nie wiadomo jakiej niescislosci która by uniemozliwiala zrobienie zadania ...

[Corsini]

Jak sie strzeliło focha na cały świat bo nie napisali że to 3 stopnia i sie nic nie zrobiło to trudno.

Jak sie wzięło te trzy piewiastki... podstawiło 0 i wyszło 90 a potem jeszcze pobawiło chwilkę z minusami to wszystko wychodziło cacy.

Zamiast krzyczeć o niesprawiedliwości trzeba było sie wykazać inwencją twórczą i działać na tym co było. Jeśli jednak wymnożenie trzech nawiasów jest ponad możliwościami to przykro mi.