Nowy podatek ekologiczny - pogrążenie młodych kierowców?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Asmodeusz » czwartek 19 listopada 2009, 19:09

Cóż, jakoś nie pamiętam wielu dobrych pomysłów prawnych w naszym kraju.

Opłata za złomowanie... to po prostu skłanianie ludzi, żeby zamiast zmieniać samochody, trzymali jak najdłużej stare, bo może się okazać, że to wyjdzie im taniej. W kwestii nowe vs. używane: to jak najbardziej tendencja jest właściwa dla ogółu gospodarki - policz mniej-więcej, ile osobogodzin wymaga sprowadzenie używanego samochodu, a ile produkcja nowego. Nowe auta to większe zatrudnienie, większy ruch na rynku, co w efekcie daje więcej pieniędzy do kasy państwa... w tym przypadku akurat na usuwanie nielegalnie porzuconych starych wraków.

Dziwi mnie jedno: czemu zachęcanie do zakupu nowych aut jest prowadzone przez zniechęcanie do używek? Znacznie zdrowszym (moim zdaniem) pomysłem byłaby np. zniżka na nowy samochód w momencie oddania do złomowania starego (żeby zapobiegać nadużyciom - np. zarejestrowanego na kupującego przez minimum rok) auta - producenci zapewne potrafiliby jakoś sensownie wykorzystać tak trafiający do nich złom.

W kwestii wszystkich "podatków ekologicznych", ograniczeń ruchu w mieście itd. - nie tędy droga. Po pierwsze: mając znajomego zameldowanego w centrum miasta (przykład: Warszawa) można kosztem jednorazowo wizyty u notariusza + rocznie 30zł załatwić sobie darmowy parking w strefie płatnego parkowania (wystarcza umowa notarialna o użyczenie pojazdu i wizyta w WK). Po drugie: ludzie wolą samochód (z tego, co wiem) raczej nie dlatego, że "tak jest szybciej", ważniejsze jest "tak jest wygodniej". W komunikacji miejskiej w godzinach szczytu ścisk, tłok, trzeba stać, przepychać się - w samochodzie wygodnie siedzimy (klimatyzacja, radio) i co najwyżej wyklinamy korki. Nie ma się co łudzić - auto zawsze wyjdzie drożej niż bilet długookresowy na komunikację (choćby i paliwo+OC), więc o oszczędności nie ma tu mowy. Kto nie wierzy: zapraszam do wyjazdu z centrum Warszawy komunikacją miejską w tygodniu o 16:15 w deszczowy, zimny dzień - tak z dwiema-trzema przesiadkami ;-)

I jeszcze jedno: w każdym rozsądnym kraju (nawet w Czechach) przy kupnie auta ekologicznego (w domyśle: ekonomicznego) są różne zniżki/dopłaty od tamtejszych rządów - wręcz promuje się nowe, małe i mało palące samochody - co w miły dla obywateli sposób rozwiązuje kwestię zadymienia, hałasu, zanieczyszczeń i miejsca w miastach. Pozostaje tylko wierzyć w lepsze czasy i sytuację, gdzie taniej wyjdzie nam wyjechać z salonu oszczędnym autem z segmentu A/B niż sprowadzaną z Zachodu używką segmentu D - bez sztucznego podnoszenia kosztów dla ostatnich.

Do "dziwnych" podatków: jeśli ma być jakikolwiek podatek ekologiczny od zakupu/sprowadzenia samochodu, to niech on będzie liczony nie na podstawie wieku, a na podstawie realnego (przy przeglądzie) spalania. To promuje auta nowe, małe i o niskim spalaniu - czyli poza załatwieniem kwestii ekologii prawie rozwiązuje problem wyczerpywania się zasobów ropy ;-)

Praktycznie każde z tych rozwiązań daje się znaleźć w jakimś kraju (większość obecnie chyba we Francji), więc nie są to jakieś kompletne bzdury, a metody, które się sprawdzają w realnym życiu.
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez lith » czwartek 19 listopada 2009, 20:52

Samochód ma dla mnie sporo plusików nad komunikacją miejską, szczególnie w nie za dużym mieście.

Np. droga dom-szkoła zajmuje mi zamiast 30-40 min 10-15 min. Szczególnie rano- bezcenne. W szkole autko zastępuje od razu szatnie, przez co jestem jeszcze po szkole 10-20 min do przodu. Nie mówiąc już o docieraniu do innych miejsc, wszędzie blisko. A komunikacją to cała wyprawa. Najmniej 0,5h w jedną stronę... i stać gdzieś ściśnięty w drzwiach między stadem sapiących babciów.
Komunikacja publiczna to tylko w naprawdę dużych miastach. I to raczej metro czy inne pociągopodobne ustrojstwo.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 31 gości