Wina kursantki?/wątek oddzielony

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Borys_q » czwartek 03 grudnia 2009, 18:48

Ja uważam, że szłusznie został potraktowany instruktor. Niewiem kto wymyślał prawo ale fakt, iż kandydat na kierowce może odpowiadać za błędy (wykroczenia) podczas szkolenia jest dla mnie ABSURDEM. Panowie i Panie to MY jesteśmy po to w tej elce żeby zapewnić bezpieczeństwo w taki czy inny sposób ( bo jak nie po to to po co ???), to MY mamy wiedzę i doświadczenie ( a przynajmniej powinniśmy) i uważam, że to MY powinniśmy odpowiadać, od przekroczenia prędkości po utratę panowania nad pojazdem.

Na początku mojej kariery kursantka wjechała mi pod tramwaj, nawet przez myśl mi nie przeszło żeby w stosunku do niej jakiekolwiek konsekwencje wyciągać.

Moje zdanie jest takie, cokolwiek się stanie podczas szkolenia instruktor powinien odpowiadać, jeśli ktoś mi zaraz poowie że wszystkiego nie da się przewidzieć, trudno taka praca. Za pogięte blachy płaci AC, mam nadzieje, że nigdy mi sie nieprzytrafi sytuacja jak z w/w wątku, ale osobiście uważam, że cokolwiek tam zaszło to albo jest to przypadek losowy i nikt nie jest winny albo wina leży po stronie instruktora.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Pinhead » czwartek 03 grudnia 2009, 22:29

Borys_q napisał(a):Moje zdanie jest takie, cokolwiek się stanie podczas szkolenia instruktor powinien odpowiadać, jeśli ktoś mi zaraz poowie że wszystkiego nie da się przewidzieć, trudno taka praca.


Poszedł byś do pierdla za to że taki zawód wybrałeś to szybko byś zmienił zdanie. Swoją droga to ciekawą masz logike aby za winnego uznawać kogoś kto nie dopuścił się żadnej winy a jedynie wybrał sobie taki a nie inny zawód. Instruktor ma tylko jedną możliwość aby zapewnić 100% bezpieczeństwo dla kursanta - nie rozpoczynać jazdy.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez Borys_q » czwartek 03 grudnia 2009, 22:53

Jak nie dopuścił sie winy??

Jeśli doszło do wypadku zapewne było jakieś zaniedbanie, chyba że przypadek losowy.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ella » czwartek 03 grudnia 2009, 23:01

Jeśli doszło do wypadku zapewne było jakieś zaniedbanie

Z tego co mówiła ta kursanta to podobno instruktor nie interesował sie tym co robi kursantka i z jaka jedzie prędkością. Ale ile w tym prawdy tego nikt z nas nie wie.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez athlon » czwartek 03 grudnia 2009, 23:06

Pinhead czyli rozwiązanie jest proste, zlikwidować wszystkie OSK, a niech jazdy uczy rodzina/znajomi. Wtedy nie będzie takich problemów czy winien instruktor czy kursant. Cały wyrok zostanie w rodzinie.

tylko czy looby instruktorskie się na to zgodzi.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Pinhead » czwartek 03 grudnia 2009, 23:20

Borys_q napisał(a):Jak nie dopuścił sie winy??
Jeśli doszło do wypadku zapewne było jakieś zaniedbanie, chyba że przypadek losowy.


Kursant może spowodować wypadek a instruktor może nie mieć na to żadnego wpływu. Chcesz karać kogoś kto nie dopuścił się żadnej winy ?

ella napisał(a):Z tego co mówiła ta kursanta to podobno instruktor nie interesował sie tym co robi kursantka i z jaka jedzie prędkością. Ale ile w tym prawdy tego nikt z nas nie wie.


Bardzo możliwe że tak właśnie było skoro instruktor dostał 2,5 roku odsiadki.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez szerszon » czwartek 03 grudnia 2009, 23:32

Szanowni koledzy,usiłujecie przedstawić problem w systemie czarne-białe.Niestety są rózne odcienie szarości w którym się poruszacie i wszyscy macie rację,więc spór jest niepotrzebny ponieważ każda sytuacja jest inna i potrzebuje indywidualnego rozpatrzenia.Moim zdaniem w tym przypadku winny jest instruktor bo nie dopatrzył,jak również kursantka ,która cisnęła ciut za mocno jak na swoje umiejetności.Obojgu zabrakło wyobrazni.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez Pinhead » piątek 04 grudnia 2009, 00:59

Dokładnie. Winnym jest ten kto dopuścił się winy. Może to być zarówno kursant, instruktor jak i kursant z instruktorem. Kursant nie może odpowiadać za sprawy instruktora na które nie ma wpływu a instruktor nie może odpowiadać za czyny kursanta na które wpływu nie ma, każdy musi być rozliczany za swoje.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez verde » piątek 04 grudnia 2009, 08:36

Ale o czym tu mowa. jak sami na onecie piszą więc będe się tym posiłkował bo defakto nie widziałęm wypadku na włąsne oczy więc :

było ślisko, samochód miał letnie opony, choć padał śnieg, zarzuciło tył samochodu, doszło do zderzenia z autem jadącym z przeciwnej strony.


I teraz tak, jest kilka rzeczy, czy śnieg już padał od dłuszego czasu i instruktor był od pewnego czasu poinformowany, że jest ślisko pada snieg więc zaleca się na zimowych oponach jeździć.

Teraz tak ile jechała owa L . Jeśli przekroczyła dopuszczalną prędkość i tak jechała wina jest już instruktora.

Według mnie po prostu kursantka spanikowała a w sumie instruktorowi codzienie nie przychodzi walczyć z taka sytuacja.


Tutaj jest wiele niewiadomocyh, choć jeśli na aucie jest L i w środku powinna być osoba posiadająca odpowiednei uprawnienia defakto ona odpowiada za jazdę i zawsze może zaareagować. Ja myslę ze kwestai jakie czyności były wykonywane podczas już tego jak samochód wpadł w poślizg nigdy się nie dowiemy, gdyż włąsnie instruktor będzie że próbował wszytko robić by nie doprowadzić do wypadku , lecz w tym przeszkadzała mu kursantka. Jak na mnie bym zaczynał od opon w aucie i od jakiego czasu były takie warunki na drodze .
verde
 
Posty: 133
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 10:09

Postprzez mk61 » piątek 04 grudnia 2009, 08:41

To ja się jeszcze wtrącę z taką małą uwagą.
W Polsce nie ma prawnego obowiązku jazdy zimą na oponach zimowych, więc dlaczego kara jest między innymi, tym uzasadniana?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez lith » piątek 04 grudnia 2009, 09:09

No ale jadąc na letnich elka powinna jechać prędkością dostosowaną do swoich możliwości. Jeżeli jechali już na letnich to instruktor powinien szczególnie uważać i nie pozwolić kursantce się tak rozpędzić.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez mk61 » piątek 04 grudnia 2009, 09:16

A może to była, według oceny instruktora, właśnie bezpieczna prędkość? Oczywiście winy i "nie-winy" tutaj nie komentuję, bo nie mój biznes w tym, ale jeśli się uzasadnia wyrok, to powinno się go uzasadniać według przepisów, a nie według swoich własnych przekonań. Ja wiem, że rozsądek nakazuje jeździć zimą na zimowych i nawet sam na nich jeżdżę, ale uzasadnienie wyroku, który domniemam, był zgodny z prawem, powinno być właśnie oparte na prawie.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez szerszon » piątek 04 grudnia 2009, 10:25

W kwesti opon, ktoś wspomniał tutaj ,że były ,,łyse,, lub prawie,czyli nie miały odpowiedniej minimalnej głębokości bieznika, a o to już można się przyczepić.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez hindus3 » piątek 04 grudnia 2009, 16:47

Sąd miał naprawdę trudną sprawę do rozpatrzenia i zgadzam się z tym, że oboje zostali uznani winnymi. Natomiast już zupełnie inną rzeczą jest uzasadnienie wyroku no normalnie śmiech na sali... jak można mówić o nie zmienionych oponach w przypadku gdy niema takiego obowiązku prawnego? :shock: :shock: :shock:
Od początku byłem przekonany, że instruktor dostanie za zbyt dużą liczbę osób w aucie.
No i teraz gwóźdź programu, wypowiedzi tej pani kursantki w telewizji. Ja nie wiedziałam, że to są letnie opony i że auto się tak zachowa.
Przecież skoro jechała i widziała,że pada śnieg to chyba można się domyślić, że może być ślisko.
No to ja się pytam czy na kurs prawa jazdy przychodzą osoby pełnoletnie ze świadomością i pewnym doświadczeniem życiowym czy może ludzie, którzy urodzili się wczoraj?
Czy kursanci mają zajęcia teoretyczne?
Czy dostają materiały szkoleniowe, w których jest również mowa o poślizgach, jeździe w trudnych warunkach atmosferycznych itp.?
Nie dziwiłbym się gdyby to była osoba świeżo po 18 bo naprawdę można spotkać różne ewenementy na kursie, ale ta pani?
hindus3
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 21:48

Postprzez verde » piątek 04 grudnia 2009, 17:25

Według mnie to po prostu była zwykła jazda gdzie instruktor siedział sobie bo siedział a dziewczyna miała jechać i od co taki wypadek
verde
 
Posty: 133
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 10:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 32 gości