Odklejone od Jak długo robiłeś prawko?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Sławek_18 » środa 04 stycznia 2006, 21:46

a ja proponuje zamknac ta dyskusje, widze, ze pawerdjj kreuje sie na nowa kordule
hehe 4 zakladki i w kazdej zakladce pod kazdym postem jest odpowiedz pawerdjj (no moze gdzieniegdzie sa 2 posty) Normalnie reaktywacja korduli :x
Ostatnio zmieniony środa 04 stycznia 2006, 21:49 przez Sławek_18, łącznie zmieniany 1 raz
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 21:48

No pewnie, jak juz mnie gostek powyzywal od debili, to zaraz chcecie dyskusje zamknac - moze od razu wywalic, zeby nie bylo dowodow chamstwa i braku kultury niektorych uzytkownikow??
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez bodek541 » środa 04 stycznia 2006, 21:48

W takim razie dlaczego moi instruktorzy zapewniali mnie ze dam rade? Bezpodstawnie takich rzeczy sie nikomu nie mowi.


Moze nie chcieli robić Ci przykrości.Może faktycznie nie nadajesz sie na kierowce.Ja zdałem za 6 razem a na kurs chodziłem normalnie i płaciłem na raty.Nikt napewno by Cie nie skrytykował jakbyś nie mówił o kupnie prawa jazdy. Jeśli byłbyś taki dobry to raczej błedów byś nie popełniał w tej relacji co wyczytałem w oblanych. Widocznie dla egzaminatora stworzyłeś zagrożenie na drodze. Kurs w sam sobie jest przyjemnością a egzamin to wielki stres i czasem szczęście.U mnie jest egzamiantor naprawde nie do przejścia a ludzie u niego zdają chociaż próbóje sie czepiać.Poprostu umieją naprawde dobrze jeździć a raczej są dobrze przygotowani do egzaminu.Może jeszcze jesteś źle przygotowany albo wcale.Życze Ci szybkiego zdania egzaminu i więcej wiary w siebie chłopie a nie załaamywanie sie.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 21:50

Nikt napewno by Cie nie skrytykował jakbyś nie mówił o kupnie prawa jazdy

To chyba slabo czytales posty, bo dlugo zanim cokolwiek napisalem o kupowaniu prawka, slyszalem wiele nieciekawych wyzwisk pod swoim adresem. I co Ty na to?

A o tym ze dam rade na egzaminie mowilo 3 ROZNYCH instruktorow. A ci sami goscie potrafili mi wytykac bledy, gdy jeszcze jakiekolwiek popelnialem.
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Sammael » środa 04 stycznia 2006, 22:44

szczerze mowiac to zgadzam sie z poweredjj-m w 90%. Troszeczke wszyscy przesadzacie, bo widze ze sie na niego uparliscie...Niektorzy czepiacie sie kazdego jego slowa...pewnie po tym poscie tez wiele bedzie uwaga na temat mojej opinii, ale coz takie zycie :) Zdawalem 3 razy...Udany za 3-cim...I powiem szczerze ze egzaminator ZAWSZE moze miec zy humor itp itd i poprostu Cie "uwali" i nic tego nie zmieni...to jest POLSKA...tutaj jest wiele przekrętów i niesprawiedliwości... A tak wogole to ta dyskusja juz dawno powinna sie skonczyc...

PZDR
Sammael
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 27 grudnia 2005, 22:50

Postprzez miros » czwartek 05 stycznia 2006, 00:38

Mama w domu tak do Ciebie mowila? "Debil" Cie nazywala?
A moze w szkole Cie nauczyciele tak nazywali i sie nauczyles ze to fajne slowo i ze warto tak ludzi nazywac?


wiesz co poweredjj dla mnie to wlasnie taka odpowiedz jest prostacka. cala ta wasza dyskusja przypomina troche sprzeczanie sie dwoch bachorow, z ktorych kazdy che byc madrzejszy od drugiego i co chwila sypie coraz to lepsze podworkowe teksty.

Ale jak widac niektorzy naiwnie sadza, ze zdanie egzaminu zawdzieczaja swoim umiejetnosciom.


szczescie to jedno, umiejetnosci to druga sprawa. obie te rzeczy sa bardzo wazne na egzaminie. jednak bez umiejetnosci, szczescie ci nie pomoze.

ogolnie rzecz biorac poweredjj powinienes udac sie do psychologa i spytac sie czy przypadkiem nie cierpisz na psychoze depresyjno maniakalna.
wiesz za co cie znielubilem? za to, ze wszystko bylo ok kiedy cie wszyscy pocieszali i pisales, ze wierzysz w swoje sily. jednak w momencie kiedy ci cos nie poszlo (podczas egzaminu czy kursu), zaczales sie wyzywac na tych ktorzy starali ci sie pomoc.
sorry ale to jest podle.

a jeszcze jedno:
A o tym ze dam rade na egzaminie mowilo 3 ROZNYCH instruktorow


Ty masz jakies pretensje do tych 3 gosci, ze w ciebie wierzyli? jesli tak to moze u ciebie powinno sie objac inna taktyke "pocieszania": zycze ci z calego serca, zebys nigdy nie zdal tego egzaminu, zebys juz nigdy nie wsiadl za kolko samochodu, a jako pasazer jezdzil jak najmniej. jesli kupisz sobie prawko to zycze ci zeby pierwszy patrol policji wykryl oszustwo i zeby dali ci odpowiedni wyroczek.

TERAZ LEPIEJ ????
damn co za gosc :/
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez cappricio » czwartek 05 stycznia 2006, 01:11

a ja siedze i sie nie odzywam (chociaz szarpnelo kilka razy moimi nerwami).
widzisz poweredjj? :]


POWEREDJJ!
NIE PODDAWAJ SIE! NIE DAWAJ PECHOWI ZA WYGRANĄ. WYWALCZ TO PRAWKO CIERPLIWOSCIĄ I UCZCIWOSCIA!

:/

popieram mirosa calym sercem.
moze pomoc Ci szukac psychologa dobrego, Męczenniku Kursu Na Prawo Jazdy?
i powiem Ci jedno. skoro WIESZ, ze nie uda Ci sie zdac prawka, to nie wydawaj juz kasy, nie męcz wiekszosci uzytkownikow swoimi filozoficznymi wywodami i mądrosciami i
DARUJ SOBIE :].
kolorowych senkow, poweredjj Obrazek
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lukasxp » czwartek 05 stycznia 2006, 01:22

eh no ja nie wiem czy ten koles po prostu sie uzala nad soba czy chce zwrocic na siebie uwage, ciagle podkresla jaki to on jest poszkodowany, ale widze ze oboje jestesmy urodzonymi pesymistami :D czlowieku zacisnij zeby i przejdziesz przez to.... i prosze zlituj sie bo tego sie czytac spokojnie juz nie da... :)
lukasxp
 
Posty: 29
Dołączył(a): środa 04 stycznia 2006, 16:14
Lokalizacja: Lędziny City

Postprzez Wiedźma » czwartek 05 stycznia 2006, 01:26

przeczytałam cały wątek
nie skomentuję, nie skomentuję, nie skomentuję :roll:
... ale ciśnienie to mi skoczyło... dobrze, ze ja niskociśnieniowiec jestem, więc szlag mnie nie trafi :twisted:
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez Vella » czwartek 05 stycznia 2006, 10:58

oj, ludzie, wszyscy przesadzacie. (hihi, to jest świetny sposób, żeby sobie zrobić wrogów z wszystkch - of course żart)
Tak, wszyscy - i poweredjj i jego adwersarze (w duzej mierze).

Zauważcie, że temat rozpoczął tikas, ale on usłyszał tylko "nie strzelaj focha", dyskusję podjął poweredjj i każdy zwraca się do niego, ustosunkowuje się do jego słów - a potem niektórzy się dziwią, że "poweredjj tu siedzi i odpowiada na każdy post".
Też mam zwyczaj odpowiadać gdy ktoś pisze do mnie. Dziwne?

Poweredjj - posłuchaj, wiem co czujesz. Wprawdzie nie mam jeszcze za sobą oblanego egz. na prawko, ale czasem(często) myslę, że to tylko kwestia czasu. :/
I staram się o tym nie pisać bo wcale nie jest miłe gdy ktoś stwierdza "no, skoro masz takie podejście to sama jesteś sobie winna jak nie zdasz".
Naprawdę to jest tak, że wolę nie iść na egzamin z wielkimi nadziejami - bo wolę być mile zaskoczona niż mocno się rozczarować. Ale bojąc się krytyki mojego podejścia nie piszę o tym - i to jest hipokryzja.
Hipokryzja, albo po prostu chęć oszczędzenia sobie takich uwag, jakie zbiera poweredjj - które by mnie zdołowały dodatkowo ale i chęć oszczędzenia innym czytania tak dołujących tekstów, bo większość ludzi preferuje "myslenie pozytywne". Mnie jakoś nigdy nie pomogło... ale to inna para kaloszy.


Natomiast co do tego zapominania o trudach zdobycia prawka po jego uzyskaniu. No cóż. Sądzę, ze to jest normalne.
Mechanizm zapominania to cud - gdyby nie on pewnie żadna kobieta nigdy by się nie zdecydowała na urodzenie drugiego dziecka. Cierpi, krzyczy, przeklina - ale potem wspomina to jak cos najpiekniejszego na świecie ;)
Sama pamiętam stres przed maturą, był ogromny, niemal histeria. A potem okazało się, że nie było warto.
No dobra, maturę zdałam za poerwszym podejściem, ale na studiach wiele razy oblewałam pierwsze podejście do egzaminu. Niektóre były tak ciężkie i nieprzyjemne, ze naprawdę nie da się ich miło wspominać. Ale tak z perspektywy czasu to mogę stwierdzić, ze studia były całkiem przyjemnych okresem w moim zyciu :)
I to nie jest hipokryzja, po prostu punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ;) :lol:

I zapewne Ymonm to samo miał na myśli. Nie sądzę by nagle zapomniał o tym, że było trudno. Ale kiedy nie koncentruje się już na błędach to przypominają się miłe godziny jazdy, "zabawa w kierowcę", i ta największa - frajda ze zdanego egzaminu.
Sam niedługo, poweredjj, będziesz miał taką frajdę, zobaczysz. Przecież zabrakło Ci tylko szczęścia, skoro nauczyciele twierdzą, że umiesz to teraz tylko kwestia opanowania nerwów i odrobiny szczęścia. W końcu w Lotto też nie zawsze wygrywamy (a ja nawet nigdy :()
Ja się boję, że nie tylko szczęścia mi zabraknie, ale i umiejętności. Pierwszy instruktor stwierdził, że nauczy mnie wjazdu do prostopadłego przodem z korektą "tych co dobrze jeżdżą uczę bez korekty, ale ty sobie nie poradzisz" (poczułam sie jak dziecko specjalnej troski), drugi mówi, że jest "nieźle" ale "trzeba jeszcze trochę poćwiczyć". I może osoba pewniejsza siebie skoncentrowałaby się na tym pierwszym "nieźle", ale ktoś tak mało wierzący w siebie widzi wyraźniej: "musisz się jeszcze duzo nauczyc". :(

Widzicie, ludzie, wszyscy jesteśmy różni. Każdy w inny sposób przyjmuje klęski i zwycięstwa. Każdy pisze tu co mysli - więc jesli ktoś ma czarne mysli to nie próbujcie go zadziobać (bo nam ta łyzka dziegdziu zepsuje forum) tylko zaakceptujcie.
I odwrotnie, jak ktoś nosi różowe okulary, bo tak lubi, to nie zrzucajmy mu ich z nosa ;)

A co do tych co chwalą się na forum tym, ze zdali za pierwszym razem. Ja się bardzo z tego cieszę! Znaczy, że jednak jest to mozliwe ;)
I cieszę się, że są tu ludzie, którzy już zrobili prawko. Forum samych kandydatów na kierowców byłoby trochę nudne, przyda się trochę tych będących "po tamtej stronie"... zdanego egzaminu :D:D:D
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Vella » czwartek 05 stycznia 2006, 11:42

wrr, znów nie działa mi opcja edycji. pal licho literówki, ale jak ja mogłam napisac tak ten dziegieć? masakra :oops:
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez ymonm » czwartek 05 stycznia 2006, 13:24

poweredjj napisał(a):Po prostu Ymonm - znalazles sie w tej "lepszej" czesci forum, w grupie tych, co maja egzamin za soba (i moga z rozrzewnieniem wspominac swoje egzaminy, albo po mentorsku pouczac innych "jak zrobic, zeby zdac"). Znalazles sie w grupie osob, ktore widza swiat przez rozowe okulary i probujesz usprawiedliwiac swoja zmiane podejscia. WOLISZ NIE PAMIETAC jakie emocje budzilo w Tobie zdawanie prawka.

CZY GDYBYS ZAWALIL 3 RAZ PRAWKO, TO MOWILBYS TERAZ TO SAMO?
OTOZ NIE!

MYSLISZ ZE JESTES KIEROWCA? Bedziesz nim, ale dopiero po kilku latach jezdzenia. Dostales przepustke, ktora pozwala Ci zaczac dluga i trudna nauke.
Pod warunkiem oczywiscie ze te nauke podejmiesz, a nie wlozysz prawka do portfela na nastepne 20-30 lat (jak niektorzy "kierowcy" hyhy).

(Poza tym w prywatnej wiadomosci do Ymonm pisalem zeby zerknal na ten temat, bo nie chce zeby to wygladalo na oczernianie nieobecnej osoby. Nic mu nie zarzucalem.)


Nie odwaze sie napisac, ze jestes dwulicowy, bo Ciebie nie znam. Czlowiek, ktory nie moze sie pogodzic, ze ktos zdal za pierwszym razem, czlowiek, ktory chorze zazdrosci innym, ktorym sie udalo. Pomysl, ze naprawde niektorzy sa stworzeni do auta i mieli stycznosc z kierowaniem wczesniej i dluzej niz 30h. Ja do takich nie nalezalem, ale moi znajomi owszem - zdali za pierwszym razem. Nawet przez mysl nie przyszlo mi to, zeby zazdrosc. A u Ciebie to jest nawet ZAWISC.

Jesli nie zdalem dwa razy - czulem sie gorszy. Nie mialem szczescia, troche brakowalo opanowania. Nie rozumiem, jak mozna zazdroscic komus, komu sie udalo i jeszcze sprawic mu przykosc, mowiac jakies glupoty - przypomnij sobie motyw ze swoja dziewczyna. Jebnij sie cymbal i przemysl swoja postawe. Z natury raczej nie jestes optymista.

Gdybym nie zdal trzeci raz, drogi kolego, to pewnie zalamalbym sie. Nowe egzaminy, dodatkowe godziny. Ale nigdy nie strace pasji do kierowania autem. Caly kurs to byla zajawka. Idac na jazdy, zawsze sie cieszylem. Mnie jest latwo pisac, bo mnie sie udalo... WIem, jak jest ciezko ludziom, ktorzy uczyli sie na starych zasadach, a beda zdawac na nowych. Wszystko dawalem, zeby tak nie bylo. Kiedys sie uda - powtarzajcie to sobie i uwierzcie w siebie, to pomaga.

Mysle, ze jestem kierowca takim, ze po prostu nie boje sie wyjechac na droge i nie bede przeszkadzac innym uczestnikom. Nie czuje sie fachowcem w tej dziedzinie, bo czego mozna sie nauczyc po 35h jazdy. Jestem przecietny, jak kazdy inny. Ale mam zamiar nauczyc sie jeszcze sporo rzeczy. Odbiore prawko i bede miec mozliwosc jezdzenia autem. Do szkoly, na imprezy (hehe, qmpli zawioze na najbe). Potem pewnie na studia. I po 2 latach bede juz dobrym kierowca - tak mi sie wydaje. Nie przeceniam swoich mozliwosci, bo wiem, ze sa one przecietne. Choc zdalem u wymagajacego egzaminatora i instruktor mowil, ze dobrze sobie radze ;-)

To jest moj ostatni post w tym temacie. Mam nadzieje. Nie chce wiecej dyskutowac z poweredjj, bo on siedzi non stop w pracy na FORUM i bedzie myslec 1h nad postem, zeby znowu cos wymyslec. Chlopie - nic Ci to nie pomoze, takie oszczerstwa i w ogole...

Jesli uwazasz nadal, ze jestem hipokryta - OK. Twoje zdanie. Mnie to LOTTO. Ja tez mam swoja opinie na Twoj temat ;-) Uwierz, ze nie za dobra.

Powodzenia.
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez poweredjj » czwartek 05 stycznia 2006, 14:04

Chlopie - nic Ci to nie pomoze, takie oszczerstwa i w ogole...

Oszczerstwa? Mocne slowo, biorac pod uwage ze dalem przyklady Twojej naglej zmiany postawy - czego nie skomentowales, bo nie miales jak podwazyc moich argumentow po prostu.

Jebnij sie cymbal i przemysl swoja postawe

I znowu ktos sobie bezkarnie rzuca miechem...
Jeden nazywa mnie "debilem", drugi "cymbalem", a admin siedzi, patrzy na to i dlubie w nosie chyba. A moze kibicuje "druzynie bluzgajacych"?

WIem, jak jest ciezko ludziom, ktorzy uczyli sie na starych zasadach, a beda zdawac na nowych.

Skad wiesz? Ty zdales na starych i nie przygotowywales sie do nowych zasad. Skoro Cie to ominelo, to nie masz prawa mowic ze wiesz jak to jest. Chyba ze jestes jasnowidzem.

Kiedys sie uda - powtarzajcie to sobie i uwierzcie w siebie, to pomaga.

Mowilem ze teraz bedac w "lepszej czesci forum" bedziesz sie bawil w mentora i od razu dawal "dobre rady".

Ja tez mam swoja opinie na Twoj temat Uwierz, ze nie za dobra.

Co do tego nie mam watpliwosci - biorac pod uwage ze nazwalem po imieniu Twoja postawe i dalem na to przyklady w postaci Twoich wlasnych wypowiedzi. Poza tym skoro jestes w "lepszej" czesci forum, to z pewnoscia masz prawo miec niezbyt dobra opinie o tych "gorszych", ktorzy prawka nie zdali.
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez tikas » czwartek 05 stycznia 2006, 16:34

przepraszam bardzo za mój pierwszy post...za bardzo to wszystko uogólniłem...napewno też trochę zazdrości bo ja robiłem wszytsko jak tylko się dało najszybciej,miałem czas,no ale ośrodek ma przecież też innych kursantów.(kurs 6 miesięcy)ok nieważne :oops: sorry za wywołanie tej "burzy"
nie mam ochoty się wypowiadać na jej przebieg i posty odpowiadające
poweredjj nie podkreślaj cały czas,że i tak nie zdasz , że to Cię przerasta... bo za duużo to nie zdrowo. :shock:

no ale, nie mogę czytać usprawiedliwiania się ymonm'a jego niezdanymi egzaminami.sory ymonm...

ymonm napisał(a):Wiem, ze zdanie egzaminu to ciezko orzech do zgryzienia. Sam trafilem dwa razy na 'cudaka' egzaminatora i oblalem.
Znajomi pozdawali za pierwszym, drugim razem, ale mieli malo wymagajacych egzaminatorow...


ymonm
Potem zaczely sie schody - widze zaparkowanego Poloneza, omijam go - z naprzeciwka ktos jedzie. No i pach - pierwszy powazny blad. Tzw. "Jazda na trzeciego". Egzaminator zanotowal blad. Hulam z kwadrans - bez wiekszych bledow. Potem nadszedl kryzys - przy znaku 'ustap pierwszenstwa' slabo luknalem w prawa strone i egzaminator dal mi po hamulcach i cos majaczyl, ze nie obserwuje... Zapisal oczywiscie kolejny blad na swojej smiesznej kartce.

Na jednokierunkowych, skrecajach w ledwo dojechalem do lewej strony... potem jeszcze jedna jednokierunkowa - i tym razem nie dojechalem. Nastepny blad

tres mnie chwycil i przejechalem na CZERWONYM SWIETLE
w ogole nie zauwazylem sygnalizacji. Kolejny blad. Potem jeszcze jakies bledy z omijaniem... i sygnalizowaniem manewrow.

Wiem, ze popelnilem sporo bledow, ale egzaminator mogl przymknac oko i mnie puscic, chocby z tego wzgledu, ze nikt u niego dzis nie zdal...



ok sorry,ale jak tak piszesz to ja nie mogę....
zastanów sie teraz jak juz masz wszytsko za sobą.... :roll: :shock:
Bochnia
Avatar użytkownika
tikas
 
Posty: 156
Dołączył(a): środa 16 listopada 2005, 15:37
Lokalizacja: Bochnia

Postprzez dianda » czwartek 05 stycznia 2006, 17:56

na tą kłótnię nie mogę patrzeć, cholera mnie bierze.

A przy wymienionych błędach, choćby przejazd na czerwonym to osobiście poprosiłabym examinatora by mnie ulał jeśli by chciał przepuścić. ymonm zeby to był 1 błąd.., ale te dodatkowe... Czego chciałeś, pocałowania w rękę żeś przyszedł zdawać examin? Ja zdałam za 1 razem, a examinator był warczący, niemiły, wredny, chamiasty, sporo u niego oblało bo np. zbyt duże łuki wykonywało przy skręcie, albo przejechało gdy pieszy stanął przy krwaędzi jezdni. A ty o czerwonym świetle.

O nie! Ja nie miałam łatwo a zdałam. Więc nie jęczcie i nie porównujcie się. Każdy ma więcej szczęścia albo mniej. Po prostu... wszytsko zalezy od sytuacji na drodze.

W przypadku ymonm wciaz za mną to czerwone chodzi... takich to pozamykać od razu. Bo stwarza zagrożenie do potęgi entej... SORY ale EXAMINATOR MIAł RACJĘ i nie miał prawa puścić Ciebie z PRAWKIEM!

Bosh... mam nerwa. Normalnie...ze tacy ludzie istnieją i jeszcze do świata pretensje... za słuszną decyzję. Życie im za mało w dupę dało czy co?
:arrow: Kat. B: 29.11.2005
>>>Zdane za pierwszym podejściem<<<
Obrazek
Avatar użytkownika
dianda
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek 28 października 2005, 10:27

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości