bialy napisał(a):O zgrozo! Ludzie przeczytałem te wasze wypociny i twierdze, że część z was powinna wziąć cegłówkę i za przeproszeniem pierd***ąć sie w łeb. Człowiek ma ochotę zapalić to nich sobie zapali, na balkonie, na chodniku, w pubie czy w restauracji.
Niech pali u siebie w domu, niech tam smrodzi, niech tam się dusi i wędzi w tym obrzydliwym dymie.
Papierosy są jedynym legalnie sprzedawanym środkiem rakotwórczym w Polsce i na świecie.
Fantastyczne, prawda?
A ci, którym to cholerstwo przeszkadza, są według kolegi białego żałośni i powinni się pierd***ąć w łeb. Bardzo ciekawie wyrażony pogląd :shock:
Co do wypowiedzi typu: samochody trują, elektrownie trują, prąd zabija, to po prostu trudno sobie wyobrazić współczesny świat bez tych "zdobyczy" - elektrownie są niezbędne, samochody są potrzebne, nie bredźmy, że bez nich da się żyć, bo się nie da a bez papierosów i owszem.
Nie jestem nawiedzoną histeryczką ani nie sponsoruje mnie Greenpeace :D po prostu uważam, że każde uzależnienie od czegoś tam jest oznaką zwykłej, ludzkiej słabości, ale uzależnienie od kubka kawy o 11.00 czy 2 litrów herbaty dziennie TO NIE TO SAMO, co uzależnienie od nikotyny :wink:
Do pubów nie chodzę, w restauracji staram się siadać jak najdalej od smrodziuchów, ale jeśli ktoś kopci pod moimi drzwiami, bo WE WŁASNYM GNIAZDKU NIE CHCE SMRODZIĆ, no to sorry, ale niech spada się wędzić w swoich 4 ścianach :evil:
W holu mojego domu widnieje wyraźny zakaz palenia papierosów w częściach wspólnych dla wszystkich mieszkańców, a więc i na korytarzach, ale co tam taki uzależniony już ma tak mózg przeżarty nikotyną, że nie rozumie prostego zakazu. I właśnie to mnie denerwuje (gwoli ścisłości piszę o moim sąsiedzie a nie o wszystkich palaczach) :x