sankila napisał(a):Np. zbliżasz się za "listkiem" do skrzyżowania i wskakuje żółte światło. Jest duza szansa, że niedoświadczony kierowca depnie po hamulcach, żeby nie wjechać na czerwonym, podczas gdy bardziej doświadczony kierowca wybrałby wariant "nie utrudniać ruchu" i wjechał na skrzyżowanie.
I to mi "mówi" zielony liść? Jeśli dojeżdżam do skrzyżowania i widzę już żółte światło, to sam hamuję i głęboko w poważaniu mam, co robi ten przede mną. Czy się zatrzyma, czy pojedzie dalej.
On się będzie nad sobą zastanawiał, a ty będziesz naprawiał rozbity przód w samochodzie.
A w podanym przeze mnie przykładzie miałbyś duuży problem, żeby się wytłumaczyć z wjechania w zatrzymujący się na światłach samochód :D.
Co do tego, to już trochę dyskusji tu było na ten temat i nie byłbym taki pewny na Twoim miejscu. Jednak przyjmując Twoją wersję - to co z tego? No nie wyhamowałem, nie byłem wystarczająco czujny, więc teraz naprawiam komuś samochód. Myślisz, że tylko kierowcy z liśćmi gwałtownie hamują/by hamowali?
Zdecydowana większość kierowców reaguje na listek - jakos nie zdarzało się w "zielonym" okresie, żeby ktoś mi wjeżdżał w tył. A teraz to nie jest rzadkością.
I oczywiście ktoś Ci powiedział "nie wjeżdżałem Ci w tył, bo masz zielony listek", czy to tylko i wyłącznie Twoje subiektywne zdanie?