nie stać mnie...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: nie stać mnie...

Postprzez jasper1 » sobota 19 lipca 2014, 20:43

Chciałaś wiedzieć ile kosztuje utrzymanie samochodu, to dostałaś informacje, dla aut którymi się trochę jeździ, bo 8000 - 1000 km miesiąc, to nie jest wiele, ale okazuje się, że Ty liczysz koszty dla auta, które się kupuje, by inni widzieli, że się ma.
Taką kalkulację musisz faktycznie zrobić sobie sama. Podpowiem, paliwo miesięcznie może kosztować jedynie 0 złotych :lol:
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez Anfa » sobota 19 lipca 2014, 20:48

jasper nie nie nie jak mąż buja się z Gliwic do Katowic codziennie autobaną, moim ropniakiem to tak 350 zł potrzebuje edit: mówi że 250 zł mu starcza ale coś w to mi się wierzyć nie chce

jak ja dodam swoje no te 150 zł to masz już 500 zł

a moja wycieczki czasem bywają odległe więc założyłam że te 300 zł to taki bonusik na wycieczki

Co do spalania moja busia :> to tak na prawdę auto męża bmw e36 1,6 :P rocznik 93' do pracy w każdą stronę mam całe 1,3 km, w lini prostej 8 minut, przy założeniu że nie będę stać za dużo. Ona pali w mieście z 10 litrów. 8) co prawda tankowałam 29.06 całe 20 litrów :P trochę w baku było, zrobiłam całe 82 km i mam 15, ale prawie 15 już spaliła

Co do mojego drugiego auta jest zdecydowanie nowsze, ma już wszystko, jest ropniakiem stilo 1,9 :P spalanie w mieście nie jest przez nas testowane, bo nie oszukujmy się na 5 km żeby do marketu podjechać trzeba być frajerem żeby ropniaka odpalać, w trasie przy 140 km/h ma jakieś 4,0l spalanie :)


odmieniona a ty zbieraj na auto, tylko jak już będziesz kupować, pamiętaj żeby mieć ze 2 tyśki więcej, bo nawet jak kupisz za 10k auto to wierz mi na pewno coś będzie do roboty. Mój ojciec sobie kupił rok temu, auto bardzo fajne, zadbane, po 1 wizycie na serwisie okazało się że wypadałoby zrobić rozrząd, a po tym jak nas przewiózł pojechał, jeszcze coś jeszcze z obrotami zrobić, ponieważ zauważyliśmy że coś mu na zbyt wysokie wchodzi, i mieliśmy racje, :) także 2 tyśki niecałe poszły się ...
STOP DLA CHEMII W JEDZENIU
Anfa
 
Posty: 304
Dołączył(a): piątek 01 lutego 2013, 16:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez lith » sobota 19 lipca 2014, 23:19

Każdy wydaje na auto tyle ile może. Jeden kupi auto za tysiaka, inny za 200 tysiaków. Jeden będzie jeździł mniej, inny więcej. Jeden będzie serwisował w aso na oryginalnych częściach, inny będzie jeździł po złomowcach i szukał co pasuje. Jeśli ktos musi się zupelnie sam utrzymać za minimalną i zwyczajnie nei ma z czego odłożyć to trudno, ale sporo młodych osób z jakimś tam wsparciem z domu jest w stanie kupići utrzymać jakieś tańsze autko. Jak ma się taką możliwość to jestem jak najbardziej za - bo umiejętność prowadzenia samochodu jest bardzo pożyteczna, a nie mając czym jeździć się tego nie nauczymy. A i w wielu sytuacjach dostęp do fury życie potrafi ułatwić, czy w innym miejscu kasy przyoszczędzić.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: nie stać mnie...

Postprzez lith » niedziela 20 lipca 2014, 03:04

Jakiej wprawy? Zaraz po kursie ciężko o tym mówić. Po to przydaje się jakieś autko, żeby tej wprawy nabrać... i to nie kwestia kilku, czy kilkudziesięciu godzin ;) Imo jak komuś zależy na tym, żeby opanować jazdę autkiem to jednak jakiś w miarę sensowny dostęp do samochodu jak najbardziej wskazany. Ja bym nie odkładał tego w nieskończoność tylko mierzył siły na zamiary. I teraz w zależności od sytuacji będzie to pożyczanie furki od kogoś, kupno jakiegoś starszego wozidełka, albo odpowiednio lepszego wehikułu. Tu już każdy musi sam zdecydować ile jest w stanie kasy na to poświęcić, jakie ma inne możliwości, czy będzie w stanie np. coś samemu przy autku pogrzebać itd.

@jasper
Tak autko na kredyt, a potem na nic innego hajsu nie będzie, dopóki się nie spłaci. Ja tam jednak mam inną filozofię jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: nie stać mnie...

Postprzez Anfa » niedziela 20 lipca 2014, 03:05

Poniekąd jasper ma troszkę racji. Bo mnie np jest trudno odłożyć choćby 500 zł, w dzisiejszych czasach, mimo iż ani ja, ani mąż źle nie zarabiamy.

Ok fakt wynika to, też z trybu życia. Ale przy podobnym założeniu, wynajem 650 zł, tak wiem to mało, tylko że ja mieszkam w 1 pokoju z łazienką i przedpokojem kuchnie na korytarzu, w zasadzie to jest akademik. Jedyny plus że to cała opłata z mediami. Dodam do tego telefony, i tv, to 1000 zł jak nic nie ma.

1000 średnio na jedzenie zejdzie, chemię i ja na prawdę zbytków nie kupuje. Raczej staram się kupować mało tylko po to aby nie wywalać. Mięso, jako mięso jemy 2x w tyg, i tylko ze względu na meża, reszta to warzywa.

Mój samiec trochę poszalał to oddaje bankom z jakieś 1500 zł.
Dodam auta, fajki które rzucamy, zwierzęta, leki.
Jakieś wyjście, kino, wyjazd.
i 5000 idzie się bujać jak nic, jak nie więcej.

Chciałabym umieć przeżyć za Twoje pieniądze i jeszcze odłożyć. Ale kurde nie umiem, także szacun.
STOP DLA CHEMII W JEDZENIU
Anfa
 
Posty: 304
Dołączył(a): piątek 01 lutego 2013, 16:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez lith » niedziela 20 lipca 2014, 03:29

Aj tam, przy studenckim trybie życia na takie codzienne wydatki typu jakieś jedzenie, kosmetyki, paliwo, bilety, imprezy wydaje koło 300-400 zł/miesiąc (ale jak mam okazję to sobie coś z domu przywiozę, więc jest oszczędność, w końcu mając autko można trochę tego zabrać :P). Wiadomo do tego mieszkanie, telefon i się zbiera, ale myślę, że bez 5 kafli da się zamknąć budżet ;)
Ostatnio zmieniony niedziela 20 lipca 2014, 03:30 przez lith, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: nie stać mnie...

Postprzez Anfa » niedziela 20 lipca 2014, 03:30

Przecież napisałaś że utrzymujesz się sama. To 90% tu założyło że za 1200 musisz przeżyć. Więc nie dziw się że każdy na to patrzył z politowaniem.
Jak za "życie" nie płacisz, to kupuj to auto.

Wiesz my raczej w większości mamy tu trochę lat, i każdy zarabia na swoje życie, od nikogo nie dostając kasy. Także stąd wyszło, że Cie nie stać.

Trzeba było napisać mam miesięcznie 1200 zł, które mogę przeznaczyć na auto, a nie pisać NIE STAĆ MNIE.

I nikt tu nikomu nie zagląda do portfela, tylko Ci ludzie powiedzieli jakie są realia, utrzymywania samochodu.

edit: Jak Ci kiedyś przyjdzie, że będziesz musiała sama o wszystko zadbać, i kupić to zupełnie inaczej będziesz postrzegać pewne sprawy. U mnie głupi chleb kosztuje 5,60 no chyba że chcesz jeść chemiczne ścierwo z marketu za 3,50 które po 2 dniach nadaje się do śmieci, i będziesz chciała na ten chleb cokolwiek położyć.... to zrozumiesz co to jest realne życie.
STOP DLA CHEMII W JEDZENIU
Anfa
 
Posty: 304
Dołączył(a): piątek 01 lutego 2013, 16:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez lith » niedziela 20 lipca 2014, 03:54

@Anfa
Problem w tym, że niektórzy przesadzają z kosztami utrzymania auta, jak Ty z ceną chleba ;) Owszem, pewnie można tyle wydać, ale większość wydaje zdecydowanie mniej i jest zadowolona :)

btw. Nie myślałaś o tym, żeby piec chleb? Żadna większa filozofia, a masz wtedy bez ulepszaczy, na zakwasie i w cenie mąki + prądu za piekarnik :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: nie stać mnie...

Postprzez Anfa » niedziela 20 lipca 2014, 09:35

lith czasem piekę sama, ale ze względu na czas i chęci no nie zawsze mi się chce, a w lato to już wcale :)

już mam 26 stopi a ma być dziś 34 ;p

Co do chleba, no niestety taki prawdziwy, zwyczajny, nie dmuchany 1 kg u nas tyle stoi. Byłam ostatnio w Olsztynie ceny chleba o połowę niższe a smak taki sam.
Owszem u nas za te 2 zeta kupisz w biedronie, czy w innych ale tego chlebem nie nazwę. Następna kwestia to to że ja kupuje 1 kg dzielę na pół i mrożę. ;-] lubię świeży, a w tyg jak się nie wybiorę po niego do 6:30 nie mam na co liczyć, zresztą nam kilo chleba starcza na jakieś 8 dni. A u najważniejsze, ja nie jestem katolikiem ale jedzenia nie znoszę wyrzucać, a taki z biedrony to pleśnieje po 2 dniach ;/
STOP DLA CHEMII W JEDZENIU
Anfa
 
Posty: 304
Dołączył(a): piątek 01 lutego 2013, 16:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez Makabra » poniedziałek 21 lipca 2014, 08:47

odmienna napisał(a):Nie schodze poniżej 6tys ponieważ kupno takiego samochodu poniżej 6tys się zwyczajnie nie oplaca, gdyz konieczne bylyby regularne naprawy , które kosztowalyby mnie pewnie rocznie tyle , co kupno lepszego samochodu, wiec wole dac te pare tys wiecej.


Każdy używany samochód wymaga napraw, a naprawy w tańszym aucie to pewnie tańsze części. Możesz kupić auto za 2 tysie, w którym dołożysz kolejne 3, albo auto za 10 tysi do którego za chwilę dołożysz 5 tysi. Nie ma takiej reguły, że jak się kupi droższe auto to mniej się dokłada. Trzeba kupić takie do którego są tanie części i nieskomplikowana budowa silnika/zawieszenia, a na oględziny zabrać mechanika, albo zapłacić za przegląd w jakimś serwisie.
odmienna napisał(a):LPG odpada, bo przez to auto się szybciej psuje jak dlugo nie lejesz benzyny, wiec…


Zależy jakie auto. Jak się chce LPG to trzeba poczytać które auta lubią a które nie. W Twoim przedziale cenowym to raczej starsze auta, więc nie powinno być probemów z LPG. A skoro nie masz zamiaru robić nie wiadomo jakich przebiegów, to prędzej sprzedasz auto niż silnik zajedziesz. Problemem może być kupienie auta z zamontowaną instalacją, jeżeli ta została po kosztach zrobiona i będzie ją trzeba serwisować. Ja montowałem w moim aucie ( które podobno LPG nie lubi ) dobrą instalację i mam ją ponad 3 lata. Nic się nie psuje, koszt serwisowania to filtr za paręnaście zł. [/quote]
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości