przez scorpio44 » środa 19 marca 2008, 01:35
Zacznijmy od tego, że ogólne stanowisko co do stosunku do homoseksualistów to jedno, a kwestia spraw poważniejszych typu małżeństwa, adopcje itd. to drugie. Co do adopcji, to jestem zdecydowanie na NIE z powodów oczywistych, przywołanych już tutaj (że dziecko powinno mieć prawdziwą tradycyjną rodzinę z kochającą mamą i kochającym tatą itd.). W kwestii małżeństw nie mam zdania, bo znajdą się argumenty i na TAK, i na NIE (również i te, i te zostały już tu podane). Jestem również przeciwny tym wszystkim ich manifestacjom i demonstracjom. Natomiast jeżeli chodzi o mój ogólny stosunek do osób orientacji odmiennej niż większość, to jest on jak najbardziej powiedziałbym normalny. Są ludzie tacy i tacy. Tak jak leworęczni i praworęczni. Tak jak blondyni i bruneci. I tak dalej, i tak dalej.
A mówienie o homoseksualizmie jako o chorobie, którą można, a nawet trzeba leczyć, przypomina mi (bardzo powszechne za czasów mojego dzieciństwa, a kompletnie dla mnie niepojęte) zmuszanie przez rodziców i nauczycieli dzieci leworęcznych do pisania prawą ręką. No bo przecież jak tak można pisać lewą... To jest chore i trzeba to wyleczyć...
Co "wyleczyć"? Jak "wyleczyć"? Zrobić czary mary i nagle chłopakowi przestanie stawać na myśl o koledze i zacznie na myśl o koleżance? To może doprowadzić m.in. do tego, co również zostało już tu powiedziane - chłopak wbrew sobie i swojej naturze zwiąże się z dziewczyną, próbując oszukać i ją, i samego siebie. A prawda pewnie i tak po jakimś czasie na wierzch wypłynie.
Czekałem, czy nie zostanie tu przypadkiem jeszcze przywołane stare hasło, że homoseksualiści są be, bo większość pedofilów to homoseksualiści. :D Wtedy z kolei przypomina mi się pewna kwestia z "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" (o pijaku i złodzieju) i ogólnie poraża mnie ta dość osobliwa logika.
I jeszcze jedna rzecz. Nawet nie przypuszczacie, ile w ciągu każdego dnia spotykacie na swojej drodze lub ile w ogóle poznaliście już w życiu osób homoseksualnych, co do których nawet nie macie cienia przypuszczenia, że takowymi są (a dlaczego? a przez te pieprzone stereotypy - że pedał to jest taki, taki i taki, a nie normalny człowiek). Ale to jeszcze mało. Już dawno wiadomo mianowicie, że jest całkiem niemały odsetek ludzi hetereoseksualnych (właśnie hetero, nie bi), którzy przynajmniej raz w życiu mieli przygodę homoseksualną, żeby zobaczyć, jak to jest. Wśród Was również tacy są. ;)