przez scorpio44 » poniedziałek 21 stycznia 2008, 00:49
Co do mojej mamy polonistki, to niby fakt, że niepraktykująca od jakichś 25 lat, ale tak czy siak czasem trochę mnie przerażają niektóre błędy, które popełnia. Głównie mówię o gramatycznych, ale i wątpliwości ortograficzne czasem ją nachodzą, a już w szczególności odwieczny problem, czy w jakimś wyrazie na końcu ma być jedno czy dwa "i". Kiedy ma np. napisać wyraz "nadziei" itp., to już wiem, że będę musiał podpowiedzieć, ile tych "i". :D Tak czy owak - co może dziwić - u nas w domu to zawsze ja czepiałem się błędów.
Co do tych przyimków, to całkiem niewykluczone, że może jeszcze stosunkowo niedawno pisało się to oddzielnie.
EDIT: Co do matuli - nie musiałem długo czekać: dzisiaj mnie spytała, jak się pisze "szyi". :D