O właśnie fajnie krótko opisać swoje doświadczenia z danym autkiem.
Na kursie miałem przyjemność jeździć
Grande Punto z sekwencją LPG
i zwykłym Punto, z LPG starszej generacji- i odsamego początku jednoznacznie stwierdziłem, że jak gaz to tylko sekwencja. ogólnie samochody jak samochody, w sumie Grande Punto jeździ się podobnie jak moim.
Mój Fiat Albea, 1.2 w LPG.. z opisu wynika, że ze świateł to powinienem noga sie odpychać, żeby się szybko zebrać, ale w sumie jeździ całkiem nieźle. jak nie jest za mocno załadowany to się jeździ przyjemnie, ale przy komplecie na pokładzie i pełnym bagażniku już z wyprzedzaniem trzeba uważać- jak się rozpędzi to jedzie, ale o dynamicznym przyspieszaniu można zapomnieć. Jeżeli idzie o prędkości to nie ma problemu, bo silnik ma wysoko położony max moment i ogólnie jak już się wjedzie wyżej to nie ma problemu z uzyskiwaniem większych prędkości i do tych 180 idzie dociągnąć, w trasie dynamicznie dość dochodzi do tych 130-140, więc do wyprzedzania spokojnie starcza. Ogólnie standardowy fiat, nic nie ma, więc nie ma się co psuć, duży bagażnik, jednak minimalnie za mały, żeby schować narty bez składania siedzeń, a rower nijak wejść w tego sedana nie chce bez luzowania kierownicy. Ogólnie auto wymaga przyzwyczajenia, bo ma bardzo czułą kierownicę z dużym przełożeniem- max skręt przy niecałym obrocie kierownicą, podobno się jeździ jak gokartem

, trochę to przeszkadza w trasie szczególnie przy większych prędkościach, bo trzeba bardziej się pilnować, chociaż jak się odpowiednio wykombinuje jak to trzymać to jest ok.
Kia Carnival w dieslu, duże... więc śmiesznie się jeździ po parkingach, <&%#$@> wygodne, genialne w długie trasy. jak na 2,5 tonowego vana zbiera się świetnie- turbodziura mi przeszkadzała nieco na początku ale szybko się przyzwyczaiłem... a jak sie później okazało w innych dieslach potrafi być dużo bardziej dokuczliwa. Ogolnie jak to dieslach fajne jest to, że wciskam gaz i wyprzedzam, nawet na tej 5. Za to zdecydowanie brakuje 6 biegu, ewentualnie 5 powinna zdecydowanie wyżej być. Przy przelotowych prędkościach na autostradach jest po prostu głośno i niepotrzebnie wysokie obroty. Tym bardziej, że mocy tu akurat absolutnie nie brakuje. To jest największy bezsens, biorąc pod uwagę, że autko właśnie na długie trasy. Ale tak to prowadzi się fajnie, tylko trzeba się przyzwyczaić, ze jest się szerszym, niż zwykle.
Ford Ranger, jeździ się tym fajnie, czuć, że spora maszyna, ale zdecydowanie mniej wygodni niż Carnival, bardzo wyczuwalna turbodziura, ale jeździ się całkiem spoko jak się nauczy brać na to poprawkę. Jeden z niewielu autek, w którymi miałem okazje jechać i widać maskę, która swoją drogą jest całkiem spora. Tak samo śmiesznie, bo widać tył ze względu na to, że pick up...długie to.. dziwnie się jeździ po parkingu pod marketem. Ogólnie jedyna terenówka jaką jeździłem, więc porównania nie mam. W sumie dużo nią nie jeździłem, większych tras nie robiłem.
Oprócz tego epizody Sieną (siedzi się jak w Albei, ale czuć, że silnik był inny), Dużym Fiatem, Focusem (dziwnie się jedzie z dieslem w małej osobówce... tak mi się jakoś topornie wydawało, w dodatku skrzynia biegów nie chciała współpracować, ale to wina egzemplarza pewnie. Raczej nie mam okazji jeździć nieswoimi autami ( i w drugą stronę nie daję jeździć swoim

)