Nie sprowadzajmy dyskusji rzeczowej do poziomu absurdu bo to oznacza że którejś ze stron skończyły się argumenty i zaczyna nabijanie z adwersarza co dżentelmeńskie nie jest. Argumenty są jakie są i praw fizyki żaden nawet najbardziej wypasiony samochód z mega elektroniką nie zmieni. Zresztą jedź na Litwę zobacz jak tam sie jeździ zapewniam cię że bedziesz bardzo bardzo zdziwiony. Z jednej strony rozumiem polską mentalność do negowania przepisów która zapewne wynika z okresu PRL i jego absurdów ale wszędzie tam gdzie stawką jest zycie innych ludzi nie można sobie żartować i być zbyt pewnym.
Dlaczego właśnie wedle statystyk najwięcej wypadków zdarza się gdy droga jest szeroka,pogoda wspaniała a samochód sprawny?