przez gfcore » niedziela 12 listopada 2006, 16:05
Moja wizja matury to dwa przedmioty obowiązkowe: język obcy (do wyboru) oraz język polski ALBO matematyka... Nie wybrałem tych dwóch ot tak sobie, po prostu stanowią one najlepszą reprezantację tych dwóch obozów nauk (ścisłe oraz humanistyczne), tym samym najbardziej się liczą podczas rekrutacji na studia. Przedmioty dodatkowe wedle woli.
Powiedzmy sobie szczerze, ścisłowcom j. polski nie jest w ogóle potrzebny przy rekrutacji, tak jak humanistom matematyka. Argumenty typu: "Język polski jest ważny, bo każdy Polak powinien blablabla..." do mnie w ogóle nie przemawiają, bo jak komuś się nie chce tego uczyć, to poprzez obowiązkową maturę i tak się go do tego nie zmusi.
Poza tym obecny układ jest ogromnie krzywdzący dla ścisłowców, którzy mogą zdać na bardzo wysokim poziomie matematykę/fizykę/informatykę, ale nie dostaną się na studia techniczne, ponieważ nie zdali j. polskiego. Dla mnie jest to absurdalne i niepotrzebne.
Pomysł ministra Giertycha, aby matematyka była obowiązkowa z dodatkową możliwością niezdania jednego przedmiotu - aczkolwiek z zaliczeniem takiej matury, nie jest również zbyt fortunny. Wiadomo, że każdy chce napisać tę maturę jak najlepiej i chciałby chociaż zdać każdy przedmiot na to minimum. Humanista, ze swoim wstrętem do matematyki, będzie musiał ostro nad nią przysiąść kosztem innych przedmiotów, które bardziej leżą w kręgu jego zainteresowań. Dlatego aby zdać tą matmę na 30%, poświęci swój wysiłek i czas, który mógłby przeznaczyć na polski, historię, WOS, itp. Efekty tego łatwo przewidzieć - matematykę zaliczy na te 30% albo więcej, natomiast polski na, załóżmy, 70%, przy czym gdyby nie musiał uczyć sie matematyki, spokojnie zdałby polski na 90%, tym samym zwiększając swoje szanse na dostanie się na wymarzone studia.
(18-10-2006) Egzamin, 1. podejście kat. B - zdane! :-)
(23-10-2006) Przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
(27-10-2006) Odbiór prawka :-)