Ja się przyłączam do klubu tępiących błędy ortograficzne. :D Nie boję się powiedzieć, że takowych nie popełniam. Jeżeli gdzieś w moich posstach się zawieruszył, to na 99% literówka. ;) :D Teraz się już trochę przyzwyczaiłem, ale na początku mojej kariery forumowej miałem naprawdę spore problemy z czytaniem takich naszpikowanych ortami postów. :D
A co do nieużywania polskich liter, to nie tyle tego nie lubię, co... nie rozumiem! :D Starcza ludziom wysiłku na wciśnięcie shifta, żeby dać wielką literę, ale na alt już krzepy brakuje? :D Zresztą ściśle rzecz ujmując, to pisanie l zamiast ł czy o zamiast ó niczym się różni od napisania b zamiast m, czy g zamiast z. Po to są w polskim alfabecie litery z ogonkami, żeby ich używać. No ale nieważne. :D Jedyna sytuacja, kiedy mnie drażni brak polskich liter, to taka, kiedy w danym wyrazie pozbawienie liter ogonków tworzy inny wyraz (np. ktoś zamiast "łata" napisze "lata", zamiast o "złocie" napisze o "zlocie" itd.), bo wtedy w pierwszej chwili można nieraz nie zrozumieć, o jaki wyraz chodzi.
Co do pisania textu w Wordzie... To nie rozwiąże problemu z dwóch powodów. Po pierwsze - w słowniku wordowym jest masa błędów. Poważnie :D Ale po drugie, najważniejsze - Word nigdy nam nie podpowie, czy napisać "morze" czy "może", albo czy "lód" czy "lud", obydwa takie wyrazy ma w słowniku, a nie jest istotą myślącą i nie wie, o które znaczenie wyrazu nam chodzi. ;)
Konkluzja - na błędy jako tako się uodporniłem, najważniejsze dla mnie jest to co powiedziała Ella. czyli żeby treść była zrozumiała. Nawet jeżeli jest z błędami.
Tomek_ napisał(a):Ta tzw. dysleksja jeszcze calkiem niedawno nazywala sie nieuctwem. Ja nie nazywam tego choroba tylko lenistwem, nawet najwiekszy glab moze wypracowac poprawna pisownie, tylko ze wiekszosci sie nie chce ;)
Z tym również zgadzam się w 100%. ;)