6 nie zdanych egzaminów

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez wukofan84 » wtorek 18 czerwca 2013, 21:19

Ha ha, bardzo śmieszne!
Toż piszę, że pedałem on nie był, po prostu miałem farta i zdałem. Przed egzaminem wykupiłem masę dodatkowych godzin, więc pewnie dlatego 8)
wukofan84
 
Posty: 31
Dołączył(a): czwartek 07 lipca 2011, 17:42

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 21:22

"W miarę poprawnie", drugi egzamin oblałam właśnie dlatego, że to "w miarę" nie mieściło się w nomenklaturze egzaminatora.

ps.
Ja wykupiłam prawie cały drugi kurs, ale jestem pewna, że gdyby nie życzliwość egzaminatora, to na pewno jakby chciał, to by mnie na czymś oblał, bo przecież i tak moje umiejętności są zbyt małe i zawsze może zdarzyć się sytuacja na drodze, która niweczy sukces egzaminu, zatem nastawienie egzaminatora jest niezbędnym elementem do zdania egzaminu.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez wukofan84 » wtorek 18 czerwca 2013, 21:27

No ale ty eLLLka zdałaś za 3-cim razem, a nie za 6-tym więc spokojnie, mieścisz się w "normie" i bynajmniej do żadnego psychologa nie potrzebujesz chodzić :P

Za 3-cim to spoko, gorzej jakbyś zdała za 9-tym, wtedy to już psycholog byłby wysoce wskazany!
wukofan84
 
Posty: 31
Dołączył(a): czwartek 07 lipca 2011, 17:42

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 21:47

Na tej sali tortur przed egzaminem niestety rozmawiałam z weteranami, co nie jest najlepszym pomysłem, no ale trudno, i dziwiło mnie to, że osoba nie zdająca enty raz nie wykupuje kolejnych godzin z instruktorem albo wykupuje raptem dwie przed samym egzaminem, to o wiele za mało, żeby zdać. Ja się zawzięłam i wykupiłam tych godzin strasznie dużo jeżdżąc praktycznie 3 tygodnie bez przerwy, najwyraźniej jest to sposób skuteczny choć mocno kosztowny, ale wolałam wykupywać kolejne godziny jazd niż płacić za kolejny niezdany egzamin.

A jednak będę bronić tych co zdają właśnie te sześć czy siedem razy, bo znając ten chory system wiem, że oblewana są osoby za pierdoły, podczas gdy inne zdają na tzw. fuksa. To jest polska rzeczywistość i nie ma się co temu dziwić czy temu zaprzeczać. Znam osoby co zdały za pierwszym razem i nie są najlepszymi kierowcami i takie co zdały za dziesiątym razem, przejechały Europę bez ani jednej stłuczki i punktów karnych, jeden mandat za parkowanie wynikający z niedouczenia służb mundurowych.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez wukofan84 » wtorek 18 czerwca 2013, 21:53

No wiesz... można 3 razy trafić na "upierdliwego" egzaminatora, ale żeby 8?? :x W taki zbieg okoliczności po prostu nie wierzę i uważam że jak ktoś te 5 razy nie zda, to powinien iść się przebadać i do psychologa na testy i to koniecznie :!:
wukofan84
 
Posty: 31
Dołączył(a): czwartek 07 lipca 2011, 17:42

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez oskbelfer » wtorek 18 czerwca 2013, 21:57

eLLLka napisał(a):A jednak będę bronić tych co zdają właśnie te sześć czy siedem razy, bo znając ten chory system wiem, że oblewana są osoby za pierdoły, podczas gdy inne zdają na tzw. fuksa.


No to może nas oświecisz i przedstawisz w kilku punktach jak powinien wyglądać egzamin w ruchu drogowym, aby to był zdrowy system i co jest chorego w czasie egzaminu w ruchu drogowym :)?
Ostatnio zmieniony wtorek 18 czerwca 2013, 22:01 przez oskbelfer, łącznie zmieniany 1 raz
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 22:02

oskbelfer o tym było w innym wątku, nie będę się więcej denerwować. To są dwa fronty po przeciwległej stronie barykady, kursanci i egzaminatorzy, ale to my płacimy i my jesteśmy na cenzurowanym, więc mamy prawo się żalić na niesprawiedliwość.
A chory system polega na tym, że każdy egzaminator ma własny system za i przeciw, dlatego egzaminy tak wyglądają.
Dlaczego oblewany jest kursant za przejechanie na pomarańczowym jeżeli wymagałoby to gwałtownego hamowania? Za taki manewr u jednego egzaminatora egzamin trwa nadal a inny przerywa.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez oskbelfer » wtorek 18 czerwca 2013, 22:45

eLLLka napisał(a):oskbelfer o tym było w innym wątku, nie będę się więcej denerwować. To są dwa fronty po przeciwległej stronie barykady, kursanci i egzaminatorzy, ale to my płacimy i my jesteśmy na cenzurowanym, więc mamy prawo się żalić na niesprawiedliwość.


1. prawo do skargi na egzamin ma każdy zdający --- więc w czym problem ?
2. płacisz za egzamin --- no trudno żeby egzaminator płacił Tobie :)

Skoro płacisz to nie znaczy że masz zdać, to nie jest piekarnia czy sklep z butami, gdzie przychodzisz i bierzesz towar.

Tutaj piszesz o "żalach" a dlaczego nie masz pretensji do instruktora że nie nauczył Cię po 30 godzinach, tylko (jak sama piszesz) jeżdziłaś dużo wiecej godzin (za co Ci chwała)




A chory system polega na tym, że każdy egzaminator ma własny system za i przeciw, dlatego egzaminy tak wyglądają. Dlaczego oblewany jest kursant za przejechanie na pomarańczowym jeżeli wymagałoby to gwałtownego hamowania? Za taki manewr u jednego egzaminatora egzamin trwa nadal a inny przerywa.


Generalnie jak dla mnie wjazd na zółtym -- jeżeli zatrzymanie wymagałoby gwałtownego ------ to DUZY POZYTYW dla zdającego....

Jeżeli został za to oblany - to oczywiście powinien się odwoływać... --- odwołał się czy tylko opowiada jaki byl poszkodowany ?

Problem polega na tym, że to egzaminator ocenia i z racji swoich uprawnień i doświadczenia troszkę lepiej od osoby zdającej wie --- czy zatrzymanie wymagało gwałtownego hamowania czy też osobie zdającej tylko się wydawało.


Może jakieś konkretniejsze przypadki zapodasz --- bo piszesz o złym egzaminie i niedobrych egzaminatorach o złym systemie egzaminowania, a konkretów jakoś mało....
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 23:13

Konkretów mało, bo tylko trzy razy zdawałam, więc niekoniecznie opieram się na wiedzy empirycznej, ale te trzy razy wystarczą do stwierdzenia, że za moje przewinienia w innych ośrodkach niekoniecznie egzamin byłby przerwany. I to jest ta niesprawiedliwość, brak zgodności w interpretacji przepisów.
Pierwszy egzamin na łuku oblałam za potrącenie pachołka, a czytałam w necie (nie pamiętam gdzie), że są wordy w Polsce, że potrącenie pachołka nie jest powodem do przerwania egzaminu.
Drugi egzamin oblałam na mieście, ale mam wrażenie, że mnie egzaminator skreślił już przy wyjeździe z worda, gdy ze stresu auto mi zgasło, a potem gasło jeszcze dobrych parę razy. Czepiał się, że jadę za wolno, że za długo na niskim biegu, i w końcu przy manewrze zawracania z wykorzystaniem infrastruktury dał mi po hamulcu stwierdzając, że spowodowałam zagrożenie, choć dla innego może takiego zagrożenia by nie było, nie wiem.
W każdym razie zdopingowałam się i wyjeździłam tyle godzin, żeby na trzecim egzaminie nic mnie nie zaskoczyło, a zaskoczyło mnie jedynie podejście egzaminatora - uśmiechniętego, życzliwego, że to ogromnie wpłynęło na moją, w konsekwencji bezbłędną jazdę. Może, gdybym się tak na dzień dobry zestresowała, to pewnie nie pojechałabym tak płynnie i się na czymś wyłożyła.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez szerszon » środa 19 czerwca 2013, 00:01

Pierwszy egzamin na łuku oblałam za potrącenie pachołka, a czytałam w necie (nie pamiętam gdzie), że są wordy w Polsce, że potrącenie pachołka nie jest powodem do przerwania egzaminu
.
Podczas przejazdu między zadaniami taka sytuacja może sie zdarzyć,ze potrącenie tyczki nie kwalifikuje sie do przerwania egzaminu.
Natomiast ciekaw jestem , gdzie to łamią rozporządzenie w sprawie egzaminowania , gdzie jest wyraźnie napisane,z czym jest związane potrącenie tyczki.
"Bo gdzieś napisali..." słaby argument.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez jasper1 » środa 19 czerwca 2013, 09:02

szerszon napisał(a):Podczas przejazdu między zadaniami taka sytuacja może sie zdarzyć,ze potrącenie tyczki nie kwalifikuje sie do przerwania egzaminu.

I to jest nie w porządku w stosunku do posiadaczy autek na ciasnym osiedlowym parkingu i poruszających się po nim pieszych, bo jeśli ktoś potrąca tyczki przemieszczając się po wielkim placu, to co będzie w skali mikro. Pozostaje mieć nadzieję, że na mieście przy tym poziomie umiejętności szybko stworzy zagrożenie w ruchu i powróci na nauki.

Mój instruktor przy każdym potrąconym słupku mówił, że właśnie potrąciłam człowieka. Jak na początku mówiłam eee...tam, to szedł ten słupek na końcu koperty trzymać. Jest w tym pewna przesada, bo widząc człowieka zatrzymamy sie raczej metr za wcześnie, niż pół metra za późno (pod warunkiem, że w ogóle widzimy, co sie wokół nas dzieje). Daje to jednak jakąś wyobraźnie o tym, dlaczego te słupki są takie ważne.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez oskbelfer » środa 19 czerwca 2013, 10:11

eLLLka napisał(a):Konkretów mało, bo tylko trzy razy zdawałam, więc niekoniecznie opieram się na wiedzy empirycznej, ale te trzy razy wystarczą do stwierdzenia, że za moje przewinienia w innych ośrodkach niekoniecznie egzamin byłby przerwany.


1. Konkretów mało -- to jedynie mogę potwierdzić.
2. Opierasz się więc na opowieściach z poczekalini -- czyli jednym wielkim "tłumaczeniu" mającym na celu wybielenie braku swoich umiejętności.
3. Jakie przewinienia ? co to za określenie ? Nie jesteś w sądzie tylko na egzaminie. Twoj brak wiedzy lub brak umiejętności, a nie przewinienia -- to jest stosowne określenie.


Pierwszy egzamin na łuku oblałam za potrącenie pachołka, a czytałam w necie (nie pamiętam gdzie), że są wordy w Polsce, że potrącenie pachołka nie jest powodem do przerwania egzaminu.


Nie pamietasz gdzie czytałaś, czy nie pamiętasz w kórym to wordzie tak pozwalają przewracać tyczki i daja jeszcze za to wynik pozytwyny ?

Oblałaś za potrącenie tyczki przy przejazdach medzy zadaniami czy już będąc na zadaniu nr2 ?

NIe czytaj w necie --- tylko zapytaj się swojego instruktora jak to jest z tyczkami, a jeśli będzie potwierdzał to co Ty tutaj wypisujesz, to zaczy że jest kłamcą lub jest niedouczony.

Zamiast czytaj w necie, weź w rączki rozporzadzenie i poczytaj sobie jak to naprawdę jest z tyczkami na egzaminie. Tylko zaś pytanie, czy Ty wiesz jaki jest numer tego rozporzadzenia ?

I to jest ta niesprawiedliwość, brak zgodności w interpretacji przepisów


To jest klamstwo wypowiadane przez Ciebie --- nie znasz zapisów rozporządzenia -- tylko coś Ci się wydaje...


Drugi egzamin oblałam na mieście, ale mam wrażenie, że mnie egzaminator skreślił już przy wyjeździe z worda, gdy ze stresu auto mi zgasło, a potem gasło jeszcze dobrych parę razy. Czepiał się, że jadę za wolno, że za długo na niskim biegu, i w końcu przy manewrze zawracania z wykorzystaniem infrastruktury dał mi po hamulcu stwierdzając, że spowodowałam zagrożenie, choć dla innego może takiego zagrożenia by nie było, nie wiem.


unieruchamiasz auto dobrych parę razy i zwalasz wszystko na stres ? jedziesz 30 na godzinę poniewaz boisz się jechać szybciej albo nie potrafisz i uważasz że jest ok ? jedziesz na 1 biegu 300 metrów, potem na 2 pewnie pół egzaminu ------------- egzaminator się czepia---------------- a gdzie był Twój instruktor kiedy Cię szkolił ?

Na koniec przy zawracaniu nie ogarniasz sytuacji i zaś pretensje do egzaminatora --- miał czekać jak kogoś uszkodzisz ?


W każdym razie zdopingowałam się i wyjeździłam tyle godzin, żeby na trzecim egzaminie nic mnie nie zaskoczyło, a zaskoczyło mnie jedynie podejście egzaminatora - uśmiechniętego, życzliwego, że to ogromnie wpłynęło na moją, w konsekwencji bezbłędną jazdę. Może, gdybym się tak na dzień dobry zestresowała, to pewnie nie pojechałabym tak płynnie i się na czymś wyłożyła.


Noooooooooo to może powiedz sobie szczerze --- pierwsze dwa egzaminy to nie umiałam prawie nic, nie wiem czy powinnam iść na egzamin....

może napisz ile dodatkowych wyjeździaś --- ciekawe jakby uśmiechał się ten egzaminator gdybyś jeżdziła tak jak na 2 egzaminie.

A teraz jeszcze taka dygresja - skragi na egzaminatorów - to fakty nie fikcja....
1. Bo egzaminator nic nie się nie odzywał
2. Bo egzaminatro mnie zagadał
3. Bo egzaminator się uśmiechał
4. Bo egzaminator się nie uśmiechał


jasper1 napisał(a):
szerszon napisał(a):Podczas przejazdu między zadaniami taka sytuacja może sie zdarzyć,ze potrącenie tyczki nie kwalifikuje sie do przerwania egzaminu.

I to jest nie w porządku w stosunku do posiadaczy autek na ciasnym osiedlowym parkingu i poruszających się po nim pieszych, bo jeśli ktoś potrąca tyczki przemieszczając się po wielkim placu, to co będzie w skali mikro. Pozostaje mieć nadzieję, że na mieście przy tym poziomie umiejętności szybko stworzy zagrożenie w ruchu i powróci na nauki.


Zdecydowana większość woli zdawać po 10 razy, zamiast się doszkolić....

jasper1 napisał(a):Mój instruktor przy każdym potrąconym słupku mówił, że właśnie potrąciłam człowieka. Jak na początku mówiłam eee...tam, to szedł ten słupek na końcu koperty trzymać. Jest w tym pewna przesada, bo widząc człowieka zatrzymamy sie raczej metr za wcześnie, niż pół metra za późno (pod warunkiem, że w ogóle widzimy, co sie wokół nas dzieje). Daje to jednak jakąś wyobraźnie o tym, dlaczego te słupki są takie ważne.


A kiedy (jak dawno to było) - bo mam wrażenie, że piszesz o mnie :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez jasper1 » środa 19 czerwca 2013, 11:03

oskbelfer napisał(a):
jasper1 napisał(a):Mój instruktor przy każdym potrąconym słupku mówił, że właśnie potrąciłam człowieka. Jak na początku mówiłam eee...tam, to szedł ten słupek na końcu koperty trzymać. Jest w tym pewna przesada, bo widząc człowieka zatrzymamy sie raczej metr za wcześnie, niż pół metra za późno (pod warunkiem, że w ogóle widzimy, co sie wokół nas dzieje). Daje to jednak jakąś wyobraźnie o tym, dlaczego te słupki są takie ważne.


A kiedy (jak dawno to było) - bo mam wrażenie, że piszesz o mnie :)


Całkiem niedawno, więc się nie spotkaliśmy :) , potrzeba uzupełniania wiedzy ściągnęła mnie na to forum. Egzamin zdałam w końcu lutego (ale trudno mnie zaliczyć do młodych kierowców), ostatnia godzina dodatków wyjeżdżona dzień przed. Instruktor nieco młodszy ode mnie, z PJ od 30 lat, stażem instruktorskim lat 20, do tego fajny, mądry człowiek, zaangażowany w swoja pracę, z dużym poczuciem własnej wartości i kompetencji, konsekwencją w realizacji celów, indywidualizujący metody nauczania w zależnosci od możliwości i potrzeb klienta - ogromna przyjemność poznania. Wszystkim takich życzę, tylko niech nie liczą, że wszystkim po 30 godz. papier do wordu się będzie należał.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez oskbelfer » środa 19 czerwca 2013, 13:35

jasper1 napisał(a): ....... tylko niech nie liczą, że wszystkim po 30 godz. papier do wordu się będzie należał.


I tutaj się zaś zgadzamy :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: 6 nie zdanych egzaminów

Postprzez rusel » środa 19 czerwca 2013, 13:50

oblewana są osoby za pierdoły, podczas gdy inne zdają na tzw. fuksa. To jest polska rzeczywistość i nie ma się co temu dziwić czy temu zaprzeczać.


jaki błąd jest pierdołą na egzaminie? czy gasniecie silnika, brak kierunkowskazow, nieprawidlowe korzystanie z biegow, utrudnianie ruchu to miesci sie w definicji pierdół? jezeli tak to nalezy wszystkim przypomniec ze jezeli egzaminator informuje ze kursant popelnia pierdołę a nastepnie pierdoła wciaz sie powtarza to za frajer pozytywa sie nie dostanie, moze to osoba zdająca jest najwieksza pierdołą na egzaminie?

Fuks ma ten co potrafi szczęsciu dopomóc a nie ten który żebrze zeby dac mu szasne, jedna, druga, trzecia, bo teraz to juz napewno dobrze jechal

Co do tej tyczki co kolezanka ellka powtarza jak mantrę to gdzies zapewne wyczytala z poczatkiem roku ze byly watpliwosci co do nowy zapisow rozporządzenia ktorego nigdy nie czytala ze tyczka w kilku osrodkach nie byla uznawana za przerwanie egzaminu ale egzamin juz konczyl sie wynikiem negatywnym, mozna bylo wykonac jedynie jeszcze zadanie na wzniesieniu po czym szlo sie do domu bez mozliwosci jazdy w ruchu drogowym, z tych interpretacji wordy sie wycofaly
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 12 gości