Toż piszę, że pedałem on nie był, po prostu miałem farta i zdałem. Przed egzaminem wykupiłem masę dodatkowych godzin, więc pewnie dlatego

przez wukofan84 » wtorek 18 czerwca 2013, 21:19
przez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 21:22
przez wukofan84 » wtorek 18 czerwca 2013, 21:27
przez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 21:47
przez wukofan84 » wtorek 18 czerwca 2013, 21:53
przez oskbelfer » wtorek 18 czerwca 2013, 21:57
eLLLka napisał(a):A jednak będę bronić tych co zdają właśnie te sześć czy siedem razy, bo znając ten chory system wiem, że oblewana są osoby za pierdoły, podczas gdy inne zdają na tzw. fuksa.
przez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 22:02
przez oskbelfer » wtorek 18 czerwca 2013, 22:45
eLLLka napisał(a):oskbelfer o tym było w innym wątku, nie będę się więcej denerwować. To są dwa fronty po przeciwległej stronie barykady, kursanci i egzaminatorzy, ale to my płacimy i my jesteśmy na cenzurowanym, więc mamy prawo się żalić na niesprawiedliwość.
A chory system polega na tym, że każdy egzaminator ma własny system za i przeciw, dlatego egzaminy tak wyglądają. Dlaczego oblewany jest kursant za przejechanie na pomarańczowym jeżeli wymagałoby to gwałtownego hamowania? Za taki manewr u jednego egzaminatora egzamin trwa nadal a inny przerywa.
przez eLLLka » wtorek 18 czerwca 2013, 23:13
przez szerszon » środa 19 czerwca 2013, 00:01
.Pierwszy egzamin na łuku oblałam za potrącenie pachołka, a czytałam w necie (nie pamiętam gdzie), że są wordy w Polsce, że potrącenie pachołka nie jest powodem do przerwania egzaminu
przez jasper1 » środa 19 czerwca 2013, 09:02
szerszon napisał(a):Podczas przejazdu między zadaniami taka sytuacja może sie zdarzyć,ze potrącenie tyczki nie kwalifikuje sie do przerwania egzaminu.
przez oskbelfer » środa 19 czerwca 2013, 10:11
eLLLka napisał(a):Konkretów mało, bo tylko trzy razy zdawałam, więc niekoniecznie opieram się na wiedzy empirycznej, ale te trzy razy wystarczą do stwierdzenia, że za moje przewinienia w innych ośrodkach niekoniecznie egzamin byłby przerwany.
Pierwszy egzamin na łuku oblałam za potrącenie pachołka, a czytałam w necie (nie pamiętam gdzie), że są wordy w Polsce, że potrącenie pachołka nie jest powodem do przerwania egzaminu.
I to jest ta niesprawiedliwość, brak zgodności w interpretacji przepisów
Drugi egzamin oblałam na mieście, ale mam wrażenie, że mnie egzaminator skreślił już przy wyjeździe z worda, gdy ze stresu auto mi zgasło, a potem gasło jeszcze dobrych parę razy. Czepiał się, że jadę za wolno, że za długo na niskim biegu, i w końcu przy manewrze zawracania z wykorzystaniem infrastruktury dał mi po hamulcu stwierdzając, że spowodowałam zagrożenie, choć dla innego może takiego zagrożenia by nie było, nie wiem.
W każdym razie zdopingowałam się i wyjeździłam tyle godzin, żeby na trzecim egzaminie nic mnie nie zaskoczyło, a zaskoczyło mnie jedynie podejście egzaminatora - uśmiechniętego, życzliwego, że to ogromnie wpłynęło na moją, w konsekwencji bezbłędną jazdę. Może, gdybym się tak na dzień dobry zestresowała, to pewnie nie pojechałabym tak płynnie i się na czymś wyłożyła.
jasper1 napisał(a):szerszon napisał(a):Podczas przejazdu między zadaniami taka sytuacja może sie zdarzyć,ze potrącenie tyczki nie kwalifikuje sie do przerwania egzaminu.
I to jest nie w porządku w stosunku do posiadaczy autek na ciasnym osiedlowym parkingu i poruszających się po nim pieszych, bo jeśli ktoś potrąca tyczki przemieszczając się po wielkim placu, to co będzie w skali mikro. Pozostaje mieć nadzieję, że na mieście przy tym poziomie umiejętności szybko stworzy zagrożenie w ruchu i powróci na nauki.
jasper1 napisał(a):Mój instruktor przy każdym potrąconym słupku mówił, że właśnie potrąciłam człowieka. Jak na początku mówiłam eee...tam, to szedł ten słupek na końcu koperty trzymać. Jest w tym pewna przesada, bo widząc człowieka zatrzymamy sie raczej metr za wcześnie, niż pół metra za późno (pod warunkiem, że w ogóle widzimy, co sie wokół nas dzieje). Daje to jednak jakąś wyobraźnie o tym, dlaczego te słupki są takie ważne.
przez jasper1 » środa 19 czerwca 2013, 11:03
oskbelfer napisał(a):jasper1 napisał(a):Mój instruktor przy każdym potrąconym słupku mówił, że właśnie potrąciłam człowieka. Jak na początku mówiłam eee...tam, to szedł ten słupek na końcu koperty trzymać. Jest w tym pewna przesada, bo widząc człowieka zatrzymamy sie raczej metr za wcześnie, niż pół metra za późno (pod warunkiem, że w ogóle widzimy, co sie wokół nas dzieje). Daje to jednak jakąś wyobraźnie o tym, dlaczego te słupki są takie ważne.
A kiedy (jak dawno to było) - bo mam wrażenie, że piszesz o mnie
przez oskbelfer » środa 19 czerwca 2013, 13:35
jasper1 napisał(a): ....... tylko niech nie liczą, że wszystkim po 30 godz. papier do wordu się będzie należał.
przez rusel » środa 19 czerwca 2013, 13:50
oblewana są osoby za pierdoły, podczas gdy inne zdają na tzw. fuksa. To jest polska rzeczywistość i nie ma się co temu dziwić czy temu zaprzeczać.