Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez lith » sobota 12 maja 2012, 17:14

@Minor
Nie chodzi o to, żeby się zreflektował, bo on doskonale wie co robi. Tylko, żeby się obawiał, że możesz przycisnąć na dłużej hamulec. Mi tam aż tak ludzie na ogonie nie przeszkadzają jak rzeczywiście tylko chcą wyprzedzić, ale np. wujek póki co 2 cwaniaków tak hakiem skasował hamując 'przed psem na drodze'.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Kamasek » sobota 12 maja 2012, 18:30

Otóż to Lith. Jak coś ci nagle wyskoczy na jezdnię to masz parking z bagażnika. Pies? Sarna? Trudno.
A jak wyskoczy dziecko? Nawet jeśli zaczniesz hamować to mając go w bagażniku efektywność hamowania jest kilkukrotnie mniejsza(masa dwóch samochodów i siła hamowania jednego). Przy tak małej odległości nie zdąży dotknąć hamulca.
Jest jeszcze opcja odbicia kierą, ale wtedy jadący za tobą nie spodziewając się co jest przed tobą rozjedzie dzieciaka.
Agresja rodzi agresję? Masz rację. Ale to nie ja mu wjadę do bagażnika tylko on mnie. To nie ja jestem prowokatorem. Ja tylko reaguje na jego niewłaściwe zachowanie.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Odjazd » wtorek 05 czerwca 2012, 17:26

Taka koniczynka to chyba najlepsza opcja... Bo u nas jest mega brawura na drogach. Tego jednego zazdroszczę Anglikom...
Oni jeżdżą po drogach, jakby przepisów nie znali. Dojeżdżają do skrzyżowania i "puszczają się" - bez dwuznaczności proszę. ALe serio. Czekają, aż jeden puści drugiego, przepraszają się, migają światłami itp. Tam bym się tak nie stresowała jako początkującyy kierowca ;)
Avatar użytkownika
Odjazd
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 22 listopada 2010, 15:12

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez BOLEKlodz » czwartek 07 czerwca 2012, 19:23

Ale dlaczego masz się stresować jeżdżąc według przepisów? Przepisy są tak skonstruowane, żeby w kazdej sytuacji było jasne, kto w jakiej kolejności jedzie.
A jeśli chodzi o przepuszczanie (bardziej jednoznaczne), to jeśli do skrzyżowania podjadą 4 samochody, pojazd 1 przepuści 2, pojazd 3 przepuści 4, to moze dojść do niemiłego bum. "Dogadywanie się" na drodze nie zawsze przynosi pożądane skutki.
BOLEKlodz
 
Posty: 326
Dołączył(a): środa 19 stycznia 2011, 17:11

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Butterfly92 » piątek 08 czerwca 2012, 15:27

Witam, ja dzisiaj odebrałam prawo jazdy, w związku z tym że mój chłopak posiada prawo jazdy już od 2 lat i jeździ autem powiedział że spowrotem od wydziału komunikacji aż do domu będę sama prowadzic, stres jak cholera, dodawałam za dużo gazu, przy wjeździe na rondo zgasł mi samochód 2 razy, a kierowcy za mną zaczęli trąbic , co spowodowało większy stres, ale w końcu udało mi sie wjechac na te rondo, ale poprostu masakra, boje sie jezdzic, nie wiem kiedy ten stres minie.
Dodam ze samochodu własnego nie mam, od rodziców tymbardziej.
WORD Dąbrowa Górnicza
29.05.2012- praktyka- wynik POZYTYWNY
(2012-06-04 07:57:24) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(2012-06-08 11:27:57) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Obrazek
Butterfly92
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 03 grudnia 2011, 18:50

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez bajencja » piątek 08 czerwca 2012, 22:04

Jeżdże sama od kilku tygodni i nadal sie stresuję :roll: Zwłaszcza jak mi sie zdarzy w korku utknąć - żeby komuś w zadek nie wjechać. Wstyd się przyznać, ale za kierownicą klnę jak szewc :oops:
Avatar użytkownika
bajencja
 
Posty: 68
Dołączył(a): czwartek 17 maja 2012, 19:16
Lokalizacja: Kraków

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Odjazd » wtorek 31 lipca 2012, 17:58

Do "BOLEKlodz"Dlaczego mam się stresować jeżdżąc wg przepisów? Chociażby dlatego, że nie mam jeszcze jazdy "we krwi" i pewne rzeczy wymagają ode mnie skupienia i zastanowienia. Wtedy najczęściej zwalniam i co??? Odzywa się lawina klaksonów, co stresuje mnie jeszcze bardziej. I co mam zrobić? Krzyknąć: chwila, jestem świeżo upieczonym kierowcą? Zanim zacznę jeździć z automatu i nabiorę pewnych nawyków, to pewnie trochę czasu minie. A tak, z taką koniczynką czułabym się bezpieczniej. I juz.
Avatar użytkownika
Odjazd
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 22 listopada 2010, 15:12

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Mateusz1 » wtorek 31 lipca 2012, 22:29

No, jako że jestem może już nie całkiem początkujący to napiszę co nieco. Na początku było trochę stresu. Ale wiedziałem, że jeżdżę w miarę okej i wystarczy myśleć oraz mieć oczy z każdej strony a będzie spoko. Po zdaniu prawka przez chwilę czasu jeździłem zgodnie z zasadą "Ile na znaku tyle na blacie". Ale no nie da się tak jechać, nie da się chociażby się zaprzeć tego. Przy jednym z pierwszych wypadów w trasę tak mnie strąbili, długimi migali, że szok. Jak dojechałem do celu to mi się wracać do domu odechciało. Znalazłem na to sposób - jeździć tak jak inni. W trasie optymalnie jest wg mnie 70-80, bo jadąc te 50 wkrada się znużenie, senność a od tego tylko krok do wypadku... Z taką też prędkością przeważnie jeżdżą kierowcy. Owszem z początku trochę się bałem ale teraz to przywykłem. Kolega z kolei twierdzi, że to piractwo drogowe jadąc 70-80 w zabudowanym. Ja i tak wiem swoje.

Cóż więcej - przejechałem ponad 10 000 km odkąd odebrałem prawko (z czego ostatnie 6000 przez II kwartał 2012). Także troszkę jeżdżę. Miałem już kilka nieprzyjemnych sytuacji na drodze - np. wyprzedzał mnie inny kierowca no i po zjechaniu na prawo dał ostro po hamulcach. Serce mi podeszło do gardła ale jakoś szybciorem zahamowałem. Ale miałem też zabawne sytuacje - wyprzedził mnie Maluch i to pod górę (dodam, że moje autko ma 110KM

Do takich które mnie wkurzyły zaliczam:
- panią we Fiacie Punto na bezkolizyjnym lewoskręcie - rzeczona osobniczka zatrzymała się przed pasami na czerwonym, piesi sobie przeszli a Pani ładnie wyjechała sobie za pasy. Zapaliło się zielone a Pani stoi. Natitałem i się ocknęła...
- kierownika Opla - ładnie sobie jedzie 60 zatrzymuje się na czerwonym i ustawia do skrętu w prawo. Dodam, że zatrzymał się w połowie na pasach. Wtedy świeciła się już strzała do skrętu. Myślę sobie - no może jakiś dziadek jeździ tak, że nie zna przepisów. No ale pieszych ni widu, ni słychu a dziadek stoi...
Klakson i dziadek ożył. Normalnie jakby z 10 RedBuli wypił.

Sporadycznie też mam problem z ruszeniem (chyba za delikatną prawą nogę mam) bo mi zgaśnie.
I tyle tej mojej wypowiedzi.
18.11.2011 Teoria (+) ; Plac manewrowy (+) ; Ruch miejski (+)
24.11.2011 Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne
30.11.2011 Dokument do odbioru w Urzędzie
30.11.2011 Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany
Mateusz1
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 18 listopada 2011, 17:52

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Kamasek » wtorek 31 lipca 2012, 22:44

Ja nie mam żadnego stresu za kierownicą. Uwielbiam jeździć. Na razie z ojcem, bo nie ufa mi na tyle, aby dać mi auto, ale dla mnie to bez różnicy, bo niema swojego hamulca, ani sprzęgła, a chwycenie za kierę może się skończyć tragicznie. Nie licząc komentarzy niezgodnych z przepisami(bo tak się jeździ) i poprawną techniką kierowania(najpierw sprzęgło, a potem hamulec) da się żyć.
Komentarze są bardziej irytujące niż inni(często nienormalni i bez wyobraźni) użytkownicy drogi.
Jakoś trzeba to przetrwać puki fury się nie kupi.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Odjazd » czwartek 06 września 2012, 11:51

No jasne, jak się nie ma własnej fury, to można popełniać "małe" błędy ;) Zazdroszcze, że możecie tyle jezdzic. Bo nie ma co mowic, ale niewazne ile kto ma prawko tylko wlasnie jak czesto jezdzi. No i z mojego doswiadczenia wynika tez, że nie warto siadac do auta z innymi kierowcami - nie instruktorami. Kazdy ma swoje nawyki, kazdy jakies tam nalecialosci. Po co sie tego uczyc. Najlepiej samemu wyczuc auto. A jak tuz po kursie jest stres, to przeciez mozna wziac kilka dodatkowych godzin - nawet ja sie juz zdalo egazmin. Z instruktorem i pojezdzic po miescie, po roznych miejscach poza strefa. Wtedy uczysz sie dla samej jazdy, a nie po to, zeby zdac egazmin... Bo wiele osob podchodzi do tego w ten sposob. Zdać, a potem sie zobaczy. No tak, tylko jak zdasz, to dopiero zaczyna sie jazda ;)
Avatar użytkownika
Odjazd
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 22 listopada 2010, 15:12

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez Uciekaj1 » czwartek 09 maja 2013, 19:13

Trochę odświeżę i zdam swoje relacje i przygody.
Przepraszam, ale wcześniej pomyliłem wątki, a miałem dodać to tutaj.

Jestem co prawda świeżym kierowcą (mam prawo jazdy od ok. 7 miesięcy - udało się za pierwszym razem, a własnym autem jeżdżę od ok. 6 miesięcy) i zdarza mi się czasem popełniać błędy.
Pierwsze moje własne jazdy bez pedałów przy fotelu pasażera odbyłem podczas jazd testowych (w końcu coś trzeba było wybrać) :) Nie bałem się, jeździło mi się bardzo fajnie, a jeździłem w godzinach szczytu, przy dużym natężeniu ruchu. Błędów jako takich nie robiłem i w ogóle się nie stresowałem nigdy za kółkiem. Nawet jeżdżąc eLką (miałem super instruktora) oraz na egzaminie.
Potem przyszedł czas na moje autko. Nie wiedzieć czemu, na początku, przez ok. 1-szy miesiąc, swoim jeździłem jakoś tak byle jak. Oczywiście już miałem przygodę, gdzie z ubezpieczenia korzystałem, ale było to niegroźnie zdarzenie na parkingu. Potem się dużo poprawiłem i jeździłem dość poprawnie.
Za to ten tydzień jest dla mnie jakiś pechowy. W zasadzie codziennie mam jakieś przygody na drodze i całkiem poważnie zastanawiam się, żeby przesiąść się na trochę na autobus.
Bardzo nie lubię jak ktoś wymusza pierwszeństwo - sam miałem też kilka wpadek z mojej strony i oto jedna z nich: jest sobie skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, gdzie zielone światło świeci się ok. kilkunastu sekund. Czasem w lewo nie zdąży nawet skręcić samochód. Zapala się zielone, to ruszam. Podjeżdżam do połowy, ale ten z drugiej stron nawet nie drgnie, więc skręcam. Jak już zacząłem skręcać, to z na przeciwka rusza gość jak poparzony. Moja ewidentnie wina, że wjechałem i tego nie podważam, ale często jest tak, że przez takie zachowanie są korki, a w co gorszych przypadkach - kolizje (musiałem uciekać przez pasy, na których przechodziły ze 4 osoby).

Jeżdżę codziennie i nie było dnia, w którym jadąc prawie przepisowo np. ok. 65 na ograniczeniu do 60 znalazłaby się osoba, która by mnie nie wyprzedziła.

To, co w tej chwili dzieje się na drogach, jest koszmarem. Już parę razy wypróbowałem działanie hamulców w samochodzie. Zajeżdżanie drogi to codzienność, tak jak i nie wpuszczanie ludzi z pasa, który się kończy.
Parkowanie to chyba mój ulubiony temat: prawie zawsze jak parkuję prostopadle, to ustawiam się tyłem. Jakież zdziwienie i oburzenie ogarnia ludzi, że nie parkuję przodem. Patrzą się na mnie, jak bym był z innej planety :wow: . Widziałem 2 razy, jak ktoś się ustawiał tyłem, to mu inny przodem wjechał i miejsce zajął. Nie rozumiem też tych, którzy potrafią zostawić pod jakimś np. CH samochód zaparkowany w poprzek prawie na dwóch miejscach (szkoda, że nie mam zdjęcia) To ja zawsze staram się ustawić po środku i prosto, a jak mi się od razu nie uda, to zawsze poprawiam i zostawiam prosto. W końcu ułatwiam również innym i sobie wjazd i wyjazd.

Jazda lewym pasem (jakiś dłuższy czas temu): droga ekspresowa, jadę trochę wolniej niż dozwolona prędkość maksymalna prawym pasem (wolny), za mną jedzie jakieś auto. Zjeżdża na lewy. Myślę, chce mnie wyprzedzić. No ok. Ale jedziemy tak kilka kilometrów. Jego chcą wyprzedzić, ale nie mogą. Ja trochę zwolniłem, a on się schował przede mnie, po czym znów wrócił na lewy pas. I znów tak jechaliśmy obok siebie.

Kto ma mocny silnik?? : Czyli dynamiczna jazda. Czy naprawdę, prawie każdy jadąc musi deptać do dechy? Nie, że mam jakiegoś grata, co nie przyśpiesza, bo przyśpiesza i to dobrze (do setki <8s), ale czy nie szkoda wielu osobom silników? Nie jestem też zamulaczem.
Ja do tej pory nie miałem potrzeby wciskania gazu do oporu (no może raz, czy dwa przy wyprzedzaniu). I kupić potem używane auto...

Jak będę miał czas, a nikt moich postów nie usunie, to może napiszę, co jeszcze przeżyłem na drodze.
Do tego przymierzam się również z zakupem kamery samochodowej, bo ze smartfona nie widać dobrze wszystkiego (nie ma szerokokątnego obiektywu). Sam też czasem oglądam jak jechałem i wyłapuję swoje błędy. Szkoły jazdy mogłyby też takie coś wprowadzić.

Ja (dla części pewnie niestety) chciałbym być grzecznym i w porządku wobec innych użytkowników dróg.
Czasem to w ogóle mam ochotę przestać jeździć samochodem, a auto sprzedać... Naprawdę... Chociaż jestem naprawdę cierpliwy i wyrozumiały.
Ale z drugiej strony, jazda jest dla mnie odstresowująca i jeździ się super :)
Dwóch moich znajomych się z czasem poddało ina jakiś czas przestali jeździć. Wytrwać?? :help:
Najzwyczajniej chcę bezpiecznie, szybko i wygodnie przemieszczać się z punktu A do B.
Może to ja jestem jakiś dziwny?

Ależ się rozpisałem...
Uciekaj1
 
Posty: 227
Dołączył(a): środa 27 czerwca 2012, 12:42

Re: Młodzi kierowcy,jak wam się jeździ?

Postprzez lith » czwartek 09 maja 2013, 20:53

Brak dynamiki w jeździe zaczyna przeszkadzać jak Ci się światła przed nosem zmieniają i stoisz, bo komuś z przodu się nie chciało szybciej zebrać. Jeżdżąc dynamicznie często ułatwiasz jazdę nie tyle sobie co innym i ogólnie usprawniasz ruch.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 12 gości