Zieloni się nie biorą? A co powiesz, Wieśniak, o 13-letnich dzieciakach niemających pojęcia o ruchu drogowym i popisujących się na skuterkach czy nawet na komarach czy innych simsonach, i robiących to (o zgrozo!) legalnie, bo mają kartę motorowerową (a zdali ją, robiąc slalom rowerem, bo akurat nie było pod ręką motoroweru, cóż, taki drobiazg, zdarza się...)? Jest ich pełno, zwłaszcza w okolicach wiosek wszelakich, i tak się składa, że ja osobiście miałem już kilka sytuacji, kiedy mógłbym takiego czuba niechcący zabić - przez jego bezmyślność, brak wyobraźni i brak bladego pojęcia o poruszaniu się po drodze. Na szczęście życie mnie nauczyło, że jak widzę dzieciaka na takim dwukołowcu, to najlepiej zwolnić do 10 na godzinę i mieć oczy dookoła głowy.
No ale załóżmy, że takie dziecko, chcąc zrobić kartę moto, trafiło akurat na ludzi rzetelnie wykonujących swoje obowiązki, i nie zdało egzaminu na tę kartę, bo się kompletnie do tego nie nadawało i nie miało o jeździe pojęcia. Cóż - pomyślało sobie... Jakoś przecierpię te 5 lat. No i wreszcie upragniony dzień... 18 urodziny. Jest już dojrzalszym, doroślejszym człowiekiem, ale o jeździe nadal nie ma pojęcia, bo z takiego czy innego powodu nie ma po prostu predyspozycji do jazdy (egzaminu na prawko nie jest w stanie zdać). No ale przecież na skuterku mogę sobie jeździć bez żadnych uprawnień! Kupi sobie taki delikwent prawdziwy skuter, bez ogranicznika prędkości, ale zarejestrowany jako motorower (niestety norma) i hulaj dusza... Jeździ legalnie i jest zagrożeniem, ale niestety już wtedy nie tylko dla siebie... Zresztą nawet rowerzysta niemający pojęcia o jeździe jest zagrożeniem również dla innych. A choćby w takim sensie, że przez jego własną głupotę przepisowo jazdący kierowca może do końca życia żyć ze świadomością, że zabił człowieka. Chociaż nawet nie było cienia jego winy, to fakt pozostaje faktem. Czyż nie można tego uznać za zagrożenie dla innych? Moim zdaniem można.
Reasumując - w kwestii uprawnień na motorower paranoje są dwie: pierwsza - że można na nich legalnie jeździć już w wieku 13 lat, druga - że po skończeniu 18 lat nie są potrzebne żadne uprawnienia. Obydwie te rzeczy najzwyczajniej w świecie nie mieszczą się w mojej dość pojemnej wbrew pozorom głowie.