Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek

przez **Pinhead** » piątek 15 stycznia 2010, 14:15

Popieram co napisał Amos. Nie wyobrażam sobie życia w mieście bez samochodu. MPK to porażka pod każdym względem. Komfort, bezpieczeństwo, punktualność... to nie są cechy śmierdzacej i brudnej komunikacji miejskiej. Która pozatym wcale nie jest taka tania gdy nie posiada się zniżek.

przez **BOReK** » piątek 15 stycznia 2010, 14:26

Oczywiście piszę głównie o regularnym trasach typu dom-praca-dom. No i trzymam się głównie Warszawy, bo widzą, że ma chyba najtańszą komunikację w kraju - 78 za normalny bilet miesięczny jednostrefowy (czyli w sumie właściwe miasto bez okolicznych miasteczek), 39 za ulgowy. To trochę dziwne, że ulgowy miesięczny w Łodzi kosztuje 44 złote i ostatnio notorycznie doświadczałem braku punktualności, o jakim w stolicy udało mi się tylko usłyszeć. W Krakowie, jak słyszałem, ulgowy miesięczny kosztuje już 47 złotych, więc przy rozmiarach tych miast opłacalność biletu może być dyskusyjna. Tak samo stan taboru i infrastruktury, bo pod tym kątem akurat bardzo dobrze znam Łódź i nie jestem zadowolony.

Tym niemniej rozmowa zaczęła się od sytuacji nagminnych w Warszawie i tego miasta będe się trzymał, a tutaj akurat komunikacja publiczna jest całkiem przyzwoita i tania. Może to właśnie dzięki przywilejom jak buspasy? ;)

przez **===Dawid===** » piątek 15 stycznia 2010, 16:14

Pinhead napisał(a):Komfort, bezpieczeństwo, punktualność... to nie są cechy śmierdzacej i brudnej komunikacji miejskiej.

to może w Twoim mieście tak jest. MPK w Krakowie uważam za b.dobre mimo że na co dzień poruszam się autem, więc proszę tu nie ogólniać.

przez **Pinhead** » piątek 15 stycznia 2010, 16:43

Co z tego jakie miasto skoro warunki transportu są praktycznie takie same. Jak mam do wyboru jechać MPK i dotykać brudnych poręczy, jechać w towarzystwie ludzi z którymi często nie chciał bym przebywać (żule, złodzieje, brudasy, płaczące dzieci, głośno zachowujące się "bydło" itp) w temperaturze jaka może mi nie odpowiadać (w lecie gorąc i duchota, w zimie też duchota i zimno) oraz być uzależnionym od transportu tylko tam gdzie sa przystanki to ja wole jechać samochodem w towarzystwie jakie sam sobie dobieram, słuchając muzyki jaka mi odpowiada, w czystości o którą sam dbam, w temperaturze która mi odpowiada i niezależności bo jade tam gdzie chce a nie tam gdzie sa przystanki (nie mówiąc o przesiadkach). Jak jade do pracy to wysiadam 20m od wejścia. Do najbliższego przystanku jest jakieś 500m. Jak jade do sklepu to samochodem bo zapakuje torby do bagażnika i nie musze ich nosić. Więc co z tego że za paliwo wydam troche więcej skoro jest to całkowicie inna klasa jakości.

przez **lith** » piątek 15 stycznia 2010, 16:47

Sens jazdy komunikacją publiczną zależy od miasta. U mnie go za bardzo nie ma. Buspasów nie ma, więc autobusy sensu nie mają. W godzinach szczytu można kilka minut tramwajem oszczędzić, ale zazwyczaj samochodem się pokonuje trasę 2-3 razy szybciej.

jadąc do szkoły musiałem:
-przeznaczyć 10 min na dojście do przystanku
-10-15 min na przejazd
-10 min na dojście z przystanku i odstanie swojego w szkolnej szatni.
Minuta spóźnienia kończyła się tym, że mogłem popodziwiać uciekający mi tramwaj i byłem 10-15 min w plecy.

Teraz wychodzę z domu na 10 min przed czasem i zawsze zdążę.

Koszt biletu jest porównywalny z kosztem gazu. Poza tym autko ma znacznie szerszy zakres zastosowań.

A jak stać w korku to wolę na siedząco w ciepełku, przy muzyce :)

przez **athlon** » piątek 15 stycznia 2010, 19:02

tylko Borek nie wziąłeś pod uwagę że część osób nie mieszka w samej warszawie ale na jej obrzeżach.

W moim przypadku dotarcie do pracy do biura w łodzi by wyglądało tak:

z buta na przystanek czas 5 minut
czekanie od 0-12minut
4,20 bilet do ZDW (czas 12minut)
z buta na PKP czas 20 minut
czekanie na pociąg (raczej punktulany) 15 minut
ok 11zł przejazd pociągiem czas 57 minut
z buta na przystanek czas 5 minut
czekanie na mpk ok 5 minut
ok 3zł przejazd mpk 15 minut

razem wyszło ok: (nie znam dokładnie aktualnych cen) 18,20zł i ok 140 minut sam dojazd i jeszcze do tego trzeba policzyć powrót.
Autem przejade ta trasę w 55 minut i zapłacę za paliwo tyle samo

przez **BOReK** » piątek 15 stycznia 2010, 19:35

No to pisałem, żeby z komunikacji korzystali ci, dla których jest to racjonalna alternatywa. Przykładowo Iksiński mieszka w Łodzi na Retkini, pracuje w centrum miasta - niech kupi bilet miesięczny, korzysta z linii 10 albo 14 i ma szybki, bezproblemowy dojazd, a do tego nie płaci za parking w centrum i nie stresuje się szukaniem miejsca. Za to Kowalski dojeżdżający z Brzezin do pracy w centrum ma większy komfort, a te same koszty przy korzystaniu z samochodu, ale nie musi stać w korku, bo Iksiński korzysta z komunikacji i tym samym nie zapycha bez sensu łódzkich ulic.
Teraz wiadomo o co mi chodzi?

przez **ak87** » sobota 16 stycznia 2010, 15:12

Nie rozumiem dlaczego nie postawią po jednym patrolu na każde skrzyżowanie. Szybko by się ludzie nauczyli co oznacza ten znak.

przez **athlon** » sobota 16 stycznia 2010, 15:20

ak87 napisał(a):Nie rozumiem dlaczego nie postawią po jednym patrolu na każde skrzyżowanie. Szybko by się ludzie nauczyli co oznacza ten znak.

Nie rozumiem dlaczego nie dobudują po jednym dodatkowym pasie tak by kierowcy zamiast jeździć tym dla karetek jeździli by tym dobudowanym. Szybko by sie ludzie nauczyli że jest wystarczająca liczba pasów i nie trzeba jeździć na pasach przeznaczonych dla innych pojazdów.

przez **ella** » sobota 16 stycznia 2010, 15:28

Nie rozumiem dlaczego nie dobudują po jednym dodatkowym pasie tak

A widziałeś tam miejsce na to?

przez **ak87** » sobota 16 stycznia 2010, 15:34

Nie, ale nie wyobrażam sobie miejsca, w którym nie dałoby się postawić patrolu. Od biedy, mogłyby stać nawet na tym pasie i tylko zjeżdżać na widok karetki.

przez **BOReK** » sobota 16 stycznia 2010, 18:21

Athlon, jesteś idealistą i naiwniakiem. Dodatkowy pas zwiększy znacznie przepustowość, ale cwaniaków i idiotów wyeliminują tylko patrole albo fizyczne uniemożliwienie łamania przepisów.

Na poparcie tego punktu widzenia sytuacja z dzisiaj. Droga dwujezdniowa przedzielona pasem zieleni z barierą, w pewnym miejscu światła z przejściem dla pieszych (i luką w barierze dla nich), 100m dalej skrzyżowanie z opcją zawracania. Piesi mają zielone, samochody czerwone, a jednak tą luką dla pieszych gwałtownie zawraca wielka furgonetka (na swoim czerwonym, przypominam). Tak więc w przypadku ulicy Hożej nawet półmetrowa barierka nie byłaby przesadą, tak dla pewności.

przez **lith** » sobota 16 stycznia 2010, 18:27

A przejście było puste, czy władował się między pieszych?

przez **ak87** » sobota 16 stycznia 2010, 18:29

No pewnie puste było. Swoją drogą, w wielu miejscach widziałem coś takiego.

przez **BOReK** » sobota 16 stycznia 2010, 19:33

Puste.

Szkoda słów...

Kto przegląda forum