Nie ma co,mam dosyć

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez maleństwo89 » czwartek 20 marca 2008, 10:21

Insomnia-ja byłam w tej sytuacji co Ty. Zawsze komunikacja miejska. Zdany egzamin, auto i wsiadać. Nie było łatwo... A raczej nie jest. Przed każdym wyruszeniem "opracowuję" w myślach sobie trasę, by wiedzieć gdzie jadę, jechać pewnie. Na swoim koncie mam też 3 wypady daleko poza miasto... Nie było źle. Po prostu pełna koncentracja na drodze. A co do rodziny to powiedz, że się stresujesz i nie chcesz komentarzy. Tez się wkurzam jak mi ktoś coś mówi-zwłaszcza gdy nie ma prawka i ciężko jest im stwierdzić np. czy się zmieszcze, czy nie... Ale głowa do góry! Cieszę sie, że przezwyciężyłam strach i już jeżdżę. Moje znajome mają prawko i się boją pod szkołę podjechać, co dla mnie jest już normą.
Pozdrawiam! Przede wszystkim dużo koncentracji i rozluźnienie! :)
zdane za pierwszym razem:D

Obrazek
maleństwo89
 
Posty: 58
Dołączył(a): czwartek 25 października 2007, 17:37

Postprzez lio123 » czwartek 20 marca 2008, 10:30

ndrozdowski napisał(a):Poza tym jedź sobie prawym pasem, 50 km/h i nie przejmuj się kierowcami co pozjadali wszystkie rozumy. W mieście klaksonu nie można używać więc nie stresuj się jak będzie za Tobą jechał zniecierpliwiony idiota. Nie bój się! :)

A kto Ci tak powiedział ?
lio123
 
Posty: 47
Dołączył(a): sobota 15 marca 2008, 16:53
Lokalizacja: Rzeszów

Postprzez Insomnia » czwartek 20 marca 2008, 20:57

nie ma co... dziś mi puściły nerwy-spozniłam się do nowej pracy przez komunikację miejską!i dotarło do mnie,że o wiele szybciej bym była samochodem i to w komfortowych warunkach:włączone radyjko,ciepło.Za jakiś czas,dzisiaj wyruszam na pierwszą samodzielną jazdę do centrum Warszawy,trudno,najwyżej będę bardzo wolno jechała i się rozglądała przy okazji w każdą stronę-dla wszystkich jeżdzących - uważać na śliwkową micrę ;-)
Insomnia
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 25 grudnia 2007, 12:12
Lokalizacja: warszawa

Postprzez maleństwo89 » czwartek 20 marca 2008, 22:08

Nie wiem, ale może za pierwszym razem będzie Ci łatwiej z osobą, która będzie Cię że tak powiem wspierać, bo co głowy to nie jedna. Oczywiście bez złośliwych pouczeń czy komentarzy... Po prostu ktoś komu ufasz, z kim czujesz się bezpieczniej. W aucie nie jest aż tak strasznie... też walczę ze sobą i moim pojazdem.
zdane za pierwszym razem:D

Obrazek
maleństwo89
 
Posty: 58
Dołączył(a): czwartek 25 października 2007, 17:37

Postprzez Insomnia » czwartek 20 marca 2008, 22:12

akurat ta trasa nie jest jakaś bardzo ciężka-specjalnie wybrałam sobie trochę dłuższą,ale łatwiejszą dla mnie do pokonania i specjalnie wyruszam około 22 żeby był mały ruch,żebym sobie mogła spokojnie wszystko pooglądać.wolę zacząć jechać tam po ciemku niż jutro o 7 rano na pierwszy ogień,bo niektórzy mi oczywiście radzą od razu wjeżdżać w największy ruch..ech
Insomnia
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 25 grudnia 2007, 12:12
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Mycha » sobota 22 marca 2008, 12:57

Przy naszych lękach jeszcze jakiś czas będziemy się stresowały i przełamywały. Ja od tygodnia praktycznie codziennie sama za kółkiem. Już troszkę kilometrów zrobiłam :)
Najgorsze jest jeżdżenie przy dużym ruchu. Mnie przynajmniej stresuje i później głupie błędy robię... Z nerwów oczywiście. Biegi mi czasem nie wejdą. Zdarzyło mi się to już z 2 razy i wtedy auto mi zgasło :/ Najgorzej, że właściwie to teraz mi się zaczęło przydarzać... Może to przez to, że przed świętami wszyscy się denerwują spieszą i atmosfera mi się udzieliła :( Nie wiem... I buty na obcasie, w których tak dobrze pedałów nie czuję... Wiem, że wprawionym kierowcom takie dylematy mogą wydawać się śmieszne, ale dla początkującego to ważne. Już wczoraj miałam dość. Od sklepu do sklepu w poszukiwaniu różnych rzeczy na święta. Na parkingach stres, na drogach stres... I dzisiaj po wczorajszej akcji znów muszę się przełamać...
No i ta pogoda. Coś dziwnego mi się wczoraj z autem zrobiło. Ja chcę jechać a auto w miejscu stoi. Czułam jakby koła się w miejscu kręciły. Mąż powiedział, że musiałam za dużo gazu dać na śliskiej powierzchni. Nie znam się na tym i to mnie stresuje, bo dziwne zachowania samochodu sprawiają, że nie wiem czy to ja coś robię nie tak czy np. jakieś zachowanie spowodowane warunkami na drodze, których nie znam. Mąż powiedział, że w Lce tego nie miałam, bo słabszy silnik miał tamten samochód.
Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane? Człowiek zna się na tylu rzeczach, głupi niby nie jest, a jakiś durny samochód go przerasta... Wiem, że kiedyś będziemy się z tego śmiały, ale... na razie to mam czasem przerażenie w oczach.
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez maleństwo89 » sobota 22 marca 2008, 16:34

Ja najbardziej nie lubię starszych kobiet za kierownicą. Ostatnio jadę skrzyżowanie(reguła prawej ręki), więc kulturalnie przed linią się zatrzymuję. Zwyczajnie, bez pisku opon... Nic nadzwyczajnego w tym nie widziałam. W aucie z prawej kobieta zrobiła minę jakbym co najmniej do niej dobiła:/ Skręcała w lewo, więc minęła mnie, popatrzyła na mnie dziwnie i mówiła coś w nerwach. Do tej pory nie wiem co zrobiłam... Dlatego nie lubię starszych ludzi, zwłaszcza kobiet za kierownicą:P Czy to, że jestem młoda jej przeszkadzało? Nie mam zielonego pojęcia. Ale zauważyłam, że starsi ludzie dziwnie patrzą na młodych kierowców. Nie tylko na mnie, ale po innych rówieśnikach też to widzę.
zdane za pierwszym razem:D

Obrazek
maleństwo89
 
Posty: 58
Dołączył(a): czwartek 25 października 2007, 17:37

Postprzez tom9 » sobota 22 marca 2008, 16:48

Z nerwów oczywiście. Biegi mi czasem nie wejdą. Zdarzyło mi się to już z 2 razy i wtedy auto mi zgasło


zastanawiam sie jak to jest mozliwe... hmmm ?

co do leków, ja ich raczej nie miałem, ale logiczne ze kazdy czuje sie mocny w róznych rzeczach, jeden woli kierowac, drugi gotowac, a inny wedrowac po krawedzi dachu i lekow nie ma...
Mycha - podchodz do jazdy autem jak do gotowania, czytania, karmienia dziecka itp. Nie traktuje tego jak bog wie co. Po prostu wsiadasz jedziesz i tyle. Zdarzy sie blad, byl minal i nie mysl o tym przez caly dzien bo to bezsensu. Pochodz do jazdy jak do kazdej innej czynnosci ktora robisz w ciagu dnia.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Insomnia » poniedziałek 24 marca 2008, 21:06

w końcu się przemogłam,wczoraj wylądowałam prawie w centrum już a dziś już byłam w łomiankach - i pokonałam "straszny" most grota w dwie strony uffff ,powoli powoli stres i nerwy zaczynają opadać i nareszcie do mnie zaczyna docierać,że im jestem spokojniejsza tym lepiej mi wszystko wychodzi :-)
ale nie chcę zapeszać ;-) dziś mi coś takiego brat powiedział odnośnie mojej jazdy :" jeszcze będą z Ciebie ludzie"
Insomnia
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 25 grudnia 2007, 12:12
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Mycha » poniedziałek 24 marca 2008, 21:55

tom9: jak nie myślę o innych kierowcach i jadę spokojnie to nie popełniam takich błędów :) najgorzej jak zaczynam sie stresować, ale ostatnio ciągle sobie mówię, żeby sie nie denerwować i jest lepiej :) już nie mi nie gaśnie. Głupie to jest, bo na początku błędów nie popełniałam dopiero po kilku dniach. Może się wtedy bardziej skupiałam nad tym co robię? Ale na spokojnie i w skupieniu wszystko lepiej idzie :)
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 70 gości