Problem z "gaśnięciem"

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez chupacabra » poniedziałek 08 października 2007, 19:41

No naszczescie ja cąły czas popełniam inne :) Ale nei cuzje zeby mi sżło tak jakbym chciał :( Zobaczymy czy jutro bedzie mi cholerstwo gasło ;/
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez fibi » poniedziałek 08 października 2007, 23:05

Chupacabra a może lekka zmiana nastawienia do tego ruszania, tak się na tym skupiasz, że przez to negatywne myślenie i stres po prostu puszczasz sprzęgło za szybko. Ja do połowy kursu gasiłam auta na wszelkich możliwych skrzyżowaniach, dopóki nie wytłumaczyłam sobie pewnego dnia dwóch zasadniczych rzeczy - po pierwsze, że micra nie ruszy bez gazu (koniecznie chciałam ruszać bez gazu i wycia silnika), a po drugie, że im więcej myśle o tym ruszaniu - tym efekty bardziej opłakane. No i minęło jak ręką uciął i do jakiego bym potem auta nie wsiadła to sprzęgło problemów już mi ngidy nie sprawiało. Tak więc przestań myśleć tylko o tym, że idzie Ci beznadziejnie i że "już powinieneś" to mieć opanowane, skup się na innych elementach jazdy - weź pod uwagę rady dane wyżej i sam kiedyś ze zdumieniem będziesz się śmiał, że kiedyś miałeś z tym problem.
"...z wiarą w następny zakręt drogi,
co znów okaże się nie ten...
w tajne przymierze z panem Bogiem,
naszego trudu ... jakiś sens..."
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez chupacabra » wtorek 09 października 2007, 18:14

No cóż dzisiaj mi zgasło rano dwa razy ;/ Zobaczymy jak się będzie sprawa rozwijać...
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez farfotzel » środa 10 października 2007, 17:23

Hmm są dwie szkoły. Ja na początku nie mialam zadnego problemu z ruszaniem i gasnieciem, zaczelo sie dopiero w okolicach 7-8 lekcji - gasl mi praktycznie na kazdym skrzyzowaniu, czesto po dwa-trzy razy. Tragedia! Wszystkim opowiadalam ze na pewno nie bede nigdy kierowca :)

Ale przeanalizowalam sytuacje na zimno i doszlam do wniosku, ze moim problemem jest to ze wlasnie NIE skupiam sie na ruszaniu. Po prostu moja instruktorka przestala mi podpowiadac i nagle okazalo sie za mam mnostwo informacji do ogarniecia (znaki, swiatla, biegi, wyskakujacy na droge piesi), co uniemozliwialo mi skupienie sie na tak trywialnej rzeczy jak wyczucie sprzegla. A jak juz raz mi zgasl, pozniej nie wychodzilo mi juz z nerwow :?

Dlatego na nastepna jazde poszlam z mocnym postanowieniem skupiania calej swojej uwagi na wyczuciu samochodu. Nawet sobie to wyobrazalam zeby nie zapomniec podczas jazdy;) I musze powiedziec: jak reka odjal
farfotzel
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 24 września 2007, 15:25

Postprzez chupacabra » środa 10 października 2007, 20:15

Chyba mam "syndrom 7 jazdy". Jutro mam o 8 jazde to postaram się skupić (po raz kolejny!). Zobaczymy co to będzie...Chyba nakleje sobie na desce rozdzielczej kartekcze pt, "sprzęgło!".
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez chupacabra » poniedziałek 15 października 2007, 20:55

Zwątpiłem...żadnych zmian z "gaśnięciem". Chyba odwołuje egzamin....
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez jembrul » wtorek 16 października 2007, 23:15

hej hej hej, czy ja dobrze slysze? Jesli nie uwierzysz w siebie i swoje mozliwosci to bedzie Ci ciezko opanowac operowanie pedalami i zdac egzamin :D Powiem Ci szczerze ze potrafilem zasadzic kangura na ostatnich jazdach a jezdzilem caly czas tym samym samochodem wiec powinienem juz opanowac sprzeglo wystarczajaco. Na egzaminie nie zgasl mi samochod ani razu mimo iz byl to "nowy" samochod, bylem bardzo zestresowany i noga mi latala. Moze w momencie kiedy masz ruszyc pomysl o tym sprzegle. Skup sie na tym. Ja mialem problem ze gdy sprzeglo bralo i samochod ruszal to zamiast przytrzymac sprzeglo i dodawac powoli gazu puszczalem sprzeglo w najlepsze. Jak sie skupilem ze noga MA zostac przez chwile w tym polozeniu bo inaczej jest kangur to problem zniknal.Teraz to noga chodzi automatycznie i nie ma mowy o gasnieciu. Pamietaj zeby zawsze dodac troche wiecej gazu bo jak silnik zawyje to nie jest bledem ale jesli zgasnie to juz jest.

Troche sie rozpisalem ale mam nadzieje ze chociaz troche Ci pomoglem.

Pozdrawiam i zycze PLYNNEJ jazdy.
jembrul
 
Posty: 24
Dołączył(a): sobota 10 lutego 2007, 00:07

Postprzez chupacabra » środa 17 października 2007, 15:25

Ej już wyczaiłem mój błąd!! Ja porpsotu przy zatrzymaniu nie dociskam sprzegła do końca!! I i w momencie jak popuszczam to czasem okazje sie, że juz mi dawno zgasło a ja czułem zen bierze....musze porpsotu dociskac sprzegło do końca!! U mnie problemem jest psychika...jak mi raz gasnei to juz jestem załamany. Instruktor mi mówi, że chce odrazu wszystko umiec i taki ze mnie perfekcjonista. Kupiłem sobie w innym osrodku 4 pół godzinowe jazdy na róznych autach!! Może sie naucze czucia sprzegła ;) Ale juz jestem podbudowany :P
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez Flisak » piątek 26 października 2007, 19:51

Co do ruszania, na moich 1szych 2h na placu, instruktor niestety nie tlumaczyl mi jak sie rusza tylko poszedl sobie cos oszamac wiec musialem sam do tego dojsc metoda prob i bledow ;). Najsprawniej mi sie rusza kiedy:

1. Dodaje trochę gazu (nie wiem ile obrotow, moja L-ka nie ma obrotomierza - Uno 1.0)
2. Popuszczam troche sprzegło - do momentu az zacznie łapac (ciągnać samochod do przodu/tylu)
3. Dodaje wiecej gazu rownoczesnie puszczajac sprzeglo do konca.

Proporcje gazu do szybkosci puszczania sprzegla zalezne od warunkow. Stojac na wzniesieniu daje wiecej gazu i ogolnie szybciej wykonuje wszystko zeby sie nie stoczyc, tak samo kiedy musze wlaczyc sie do ruchu. Po kilku godz. jazdy sekwencja wchodzi w krew i granice miedzy poszczegolnymi pkt. zacieraja sie, wszystko robi sie plynnie i sprawnie nawet o tym nie myslac. Takze nie ma co sie martwic gasnieciem, trzeba poprostu pocwiczyc.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Postprzez asiuk » niedziela 04 listopada 2007, 18:55

Pocieszę Cię.
Mi gasło na każdej z 30. obowiązkowych godzin nauki i na każdej (podkreślam: na KAŻDEJ) z 15. godzin dokupionych przed egzaminem. Czasem to było dwa razy, czasem dziesięć...

Na egzaminie nie zgasło mi ani razu.
7.05.2007 - rozpoczęcie kursu
26.10.2007 - teoria i praktyka - zdane za pierwszym razem :)
asiuk
 
Posty: 34
Dołączył(a): środa 24 października 2007, 18:29
Lokalizacja: Gliwice/Łaziska

Postprzez withme » niedziela 04 listopada 2007, 19:03

Hehe mi nie zgasl samochod na zadnej godzinie a na egzaminie... 2 razy na pierwszym skrzyzowaniu i to jeden raz po drugim wtedy pomyslalem, ze juz po mnie... cale szczescie, ze na tym dosyc ruchliwym skrzyzowaniu (pierwsze jak sie wyjezdza ulica prowadzaca do WORDu w Kielcach) nie bylo zadnego samochodu.. BARDZO wazne jest aby po zgasnieciu natychmiast odpalic samochod i udawac, ze nic sie nie stalo, w koncu auto zgasnac moze kazdemu nawet tym co prawo jazdy maja juz bardzo dlugo. Przede wszystkim nie wpadac w takim momencie w panike tylko myslec trzezwo - odpalic i jedziemy dalej.

Wszystko jest winą stresu, jezeli nie bedziesz sie stresowal to zdasz na 80%.. 10% to egzaminator i drugie 10% to szczescie.
Ostatnio zmieniony niedziela 04 listopada 2007, 19:05 przez withme, łącznie zmieniany 1 raz
Juz kierowca :P
Avatar użytkownika
withme
 
Posty: 113
Dołączył(a): wtorek 13 lutego 2007, 19:07

Postprzez chupacabra » niedziela 04 listopada 2007, 19:04

Oby jutro jakaś odgórna siłą sprawiła żeby zdam, no ale wsyztskiego mieć nie można...jutro pewnie bede załamany...
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez withme » niedziela 04 listopada 2007, 19:10

Jesli to pierwszy egzamin to nawet nie ma bardzo co nastawiac sie na zdanie.. pamietaj, ze malo kto zdaje za pierwszym razem, wiekszosc 2-4 razy. Chociaz znam dziewczyne, ktora zdala dopiero za 13 razem :).
Juz kierowca :P
Avatar użytkownika
withme
 
Posty: 113
Dołączył(a): wtorek 13 lutego 2007, 19:07

Postprzez mjk » niedziela 04 listopada 2007, 19:46

withme napisał(a):Jesli to pierwszy egzamin to nawet nie ma bardzo co nastawiac sie na zdanie.. pamietaj, ze malo kto zdaje za pierwszym razem, wiekszosc 2-4 razy.

Bardzo fajna porada.
mjk
 
Posty: 119
Dołączył(a): piątek 02 listopada 2007, 23:58
Lokalizacja: Katowice

Postprzez withme » niedziela 04 listopada 2007, 19:56

No coz.. zdania prawka za pierwszym razem moze byc pewna tylko osoba, ktora sobie je kupila. Za pierwszym razem jak nie zdasz to nic sie nie stanie.
Juz kierowca :P
Avatar użytkownika
withme
 
Posty: 113
Dołączył(a): wtorek 13 lutego 2007, 19:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości