Dla kogo są przepisy?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Mycha » wtorek 08 kwietnia 2008, 14:49

tom9 napisał(a):Mycha obecnie jezdzisz nie dlugo, moze z czasem Ci sie nastawienie zmieni. Sama zauwazasz ze WIEKSZOŚĆ łamie przepisy chce jechac szybciej wiec cos w tym musi byc... Gdyby byli to tzw kamikadze to z pewnoscia byli by w MIEJSZOSCI!
Sama powiedzialas, ladna droga, nowa bez dziur a jakis pajac postawia 40.


Wiesz, ja już w eLce zauważyłam, że jazda zgodnie z przepisami jest baaaaaardzo trudna. A co dopiero teraz, gdy sama się pilnuję, a nie ktoś mnie. Wbrew pozorom nie jest łatwo jechać z prędkością dozwoloną, no chyba, że jedzie się samemu na drodze i nie ma powodów by co chwilę zwalniać i przyspieszać. Dlatego nie twierdzę, że nigdy nie przekroczyłam dozwolonej prędkości, bo to jest wg mnie a wykonalne. Wtedy rzeczywiście byłoby się zawalidrogą, gdyż musiałoby się te naturalne różnice w od idealnie dozwolonej prędkości mieć tylko w dół. Jednak twierdzę, że to co wskazuje Ci znak, bądź przepisy, to jest przybliżona prędkość z jaką mamy jechać. Ale nie, że w mieście 70, czy 90, bo fajna droga. Miasto to miasto - nigdy nie wiesz, czy ktoś nie wyskoczy Ci nagle na drogę, bo przecież w mieście można się wszędzie spodziewać ludzi. Zawsze można powiedzieć: to jego wina. Ale to my wówczas z tym obciążeniem, że zabiliśmy człowieka żyjemy.

Kilka razy przewinęło się tu, że gdyby wszyscy przestrzegali przepisów nie dochodziłoby do kolizji. Czyż nie o to właśnie chodzi? Przecież nie po to robiłam prawo jazdy, by się rozwalić na pobliskim drzewie. Chcę jeździć, bo to ułatwia życie, ale chcę się długo i szczęśliwie prawkiem pocieszyć. Chcę razem z moją rodziną żyć długo i szczęśliwie, zobaczyć jak dorasta dziecko, zostać babcią i bawić wnuki. Jedną z dróg by to osiągnąć jest (z czym się większość zgadza) - jazda zgodna z przepisami. Poza tym nawet w tym wątku przewinęło się, że brawurową jazdą wcale dużo czasu sie nie oszczędza. Więc po co narażać własne życie i innych??!! Tego właśnie nie rozumiem i dlatego stworzyłam ten wątek.

A jak ktoś chce sobie pojeździć szybciej? Może jakieś tory wyścigowe itd? Drogi publiczne zostały stworzone w innym celu...
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez BOReK » wtorek 08 kwietnia 2008, 15:07

Lled3 - to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Przeczytaj uważnie mój trzeci i czwarty post licząc od tego miejsca, jeśli ci się chce. A jeśli to jednak uważasz za odpowiedź, to nie zrozumiałeś naprawdę prostego pytania, bo mi wystarczy tak/nie.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez addrive » wtorek 08 kwietnia 2008, 15:41

Z tego co czytam i widzę na drodze to wiele osub zdało prawojazdy, wyuczyło się potrzebnych przepisów po to żeby na drodze robić co się komu podoba. Gdyby spojrzeć na jeżdżących to żaden nie przestrzegta wszystkich przepisów więc albo prawo jest złe albo wszystkim należy się powtórny egzamin. :!: Wypadki niestety zdarzają się karzdemu a jeśli można ich uniknąć przestrzegając przepisów to dlaczego tego nie robić? :?: :idea:
addrive
addrive
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 08 kwietnia 2008, 13:49

Postprzez lled3 » wtorek 08 kwietnia 2008, 15:57

Lled3 - to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Przeczytaj uważnie mój trzeci i czwarty post licząc od tego miejsca, jeśli ci się chce. A jeśli to jednak uważasz za odpowiedź, to nie zrozumiałeś naprawdę prostego pytania, bo mi wystarczy tak/nie


Poza tym jak jesteś taki cwany, to odpowiedz na moje podstawowe pytanie - umrzesz, jak pojedziesz wolniej? Kiedyś uważano przeciwnie, ale czasy chyba nie zmieniają się aż tak..


Nie da sie na kazde pytanie odpowiedziec TAK/NIE ... to jest zycie.
Ale jak bardzo chcesz ... TAK umre we wlasnym aucie bo mnie krew zaleje :x

stosujesz zasade indukcji matematycznej - podajesz argument - zostaje on obalony, szukasz nastepnych - coraz bardziej irracjonalnych. Sory - ale nie mam czasu na dalsze takie rozumowanie.

Wypadki niestety zdarzają się karzdemu a jeśli można ich uniknąć przestrzegając przepisów to dlaczego tego nie robić?


widzisz ... jak by wszytsko bylo zgodnie z przepisami i normami to zadnych wypadkow by nie bylo. A my bysmy stali sie niewolnikami samych siebie. I niedlugo gatunek ludzki by wymarl ... Nie da sie zycia ujac w klamerki i opisac wszytskiego. Mozna stosowac tylke pewne uogólnienia. Po cos takze mamy rozum i wlasna wole. Czy jesli ktos by Ci napisal aby skoczyc z mostu zrobil bys to ? - trzeba naprawde miec niskie mniemanie o sobie by slepo ufac we wszytsko co ktos powie. Tak lubisz przeposy ? jedz na Kube, moze do korei płn. tam by Ci sie widze swietnie zyło. Wzorcowy obywatel był by z Ciebie !

Borek - tak sie czepiles predkosci - a nie zdajesz sobie sprawy ile przepisow i innych zalecen lamiesz ... chocby we wlasnym domu. Przejdz sie do kuchni i sprawdz czy rure gazowa masz pomalowana na zółto, sprawdz czy przez sciane przechodzi ona w rurze oslonowej. A potem zastanow sie kiedy miales jakis remoncik w domu i jaka masz instalacje elektryczna, czy ma wył. RCD, GUS. I sprawdz atesty. A moze masz instalacje CO z miedzi i luty w scianach sa miekkie ?[/code]
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez tom9 » wtorek 08 kwietnia 2008, 16:11

No i nico - robota nie jest zakończona i nie wiesz, czy gdzieś np. asfalt na samej krawędzi ci się nie oberwie przy zbyt dużym obciążeniu.


ufo wyladowac tez moze.

Ufasz swojemu sokolemu wzrokowi i doświadczeniu, a głupi kot ci wyskoczy na równej drodze pod koła i nic nie zrobisz. Warto ryzykować dla tych paru minut?


czy jade 30 czy 200 biore to pod uwage jak i wiele innych rzeczy.
a czy Ty tak bardzo ufasz ustawodawcy ktory powiedzial ze majac 50 km/h w miescie wyhamujesz przed kotem, moze lepiej zwolnij do 30 ?


Najbardziej nie potrafie zrozumiec kierowcow ktorzy nie chca jechac z "tlumem". Jest ograniczenie do 70 na b. dlugim odcinku ale wszyscy jada 100. Kazdy kto jezdzi z taka sytuacja spotyka sie nie raz, zamiast trzymac sie z predkoscia ludzi (nie jednego, dwoch, wszystkich!) to on nie bo byla 70-tka :roll: a 100 km/h to juz przeciez zabojcza predkosc. Podobnie jest w miesci, jesli jest duzy ruch, godziny szczytu i wiekszosc jedzie 40 to i ja tyle jade (nie boli mnie ze moge jechac 10 wiecej), wtedy uwazam ze ten co sie wylamuje i jedzie np 70 jest nie powazny. Mimo to ze np dwie godziny pozniej nasilenie ruchu jest mniejsze i ja oraz parenascie samochodow przed/za mna jedzie tyle co ten klient w godzinach szczytu.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez addrive » wtorek 08 kwietnia 2008, 16:32

Przepisy są dla ciebie :
A my bysmy stali sie niewolnikami samych siebie. I niedlugo gatunek ludzki by wymarl ... Nie da sie zycia ujac w klamerki i opisac wszytskiego. Mozna stosowac tylke pewne uogólnienia. Po cos takze mamy rozum i wlasna wole.
Pewnie jak widzisz dopuszczalną prędkość 50km/ h to czujesz że masz kajdanki i wciskasz pedał gazu rzeby uciec suniesz sobi załużmu setką a tu dzieciaczek wskakuje ale masz racje przeciesz jesteś wolny twoje prawo. A innym raze nakazane 30 czy 40km/h to co tam przecież nikt ci nic nie będzie nakazywał więc co 20 czy 10km/h może ktoś ci z tyłu puknie i będzie jakaś okazja żeby zmienić auto. Jeśli ktoś ma rozum to wie co nalerzy robić ale nie zawsze właściwe rozumienie wolności odnośi się do łamania prawa
addrive
addrive
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 08 kwietnia 2008, 13:49

Postprzez jamnik » wtorek 08 kwietnia 2008, 16:32

lled3, tom9 - ja sie zgadzam z wami.

Nie chodzi o piractwo i wariactwo.. tylko niektorzy slepo wierzą w to, co mowi znak. Uwazaja ze jak beda jechac 50 to nie bedzie wypadku, ale jak 60 to juz zginą.

Znaki nie gwarantują braku wypadkow - tzn ich przestrzeganie...

Po prostu limity są tak małe, bo "łatwiej zatrzymać sie/zareagować jadąc 50, niz 100". Ale rownie dobrze mozna sie zabic jadac 50, albo skutecznie wyhamowac ze 100. Tzn wiadomo, im wolniej jedziesz tym szanse sa wieksze.. ale tego nie da sie wyliczyc i miec 100% pewnosci. Takim tokiem myslenia to trzebaby bylo jezdzic 20-30km/h, nawet przy uderzeniu nikt by nie zginął...

Swiat idzie do przodu, wszystko sie rozwija. Dlaczego rozwijana jest nieustannie infrastruktura telekomunikacji - by mozna bylo korzystac z coraz szybszych i lepszych rozwiazan.. tak samo jest w wielu innych dziedzinach zycia. Natomiast jezeli chodzi o drogi nic sie praktycznie nie dzieje. Samochody co prawda są coraz lepsze, szybsze, wygodniejsze ale... od lat ograniczenia i drogi te same. Co prawda remontuje sie (naprawia starocia sprzed 20 lat) i ograniczenie dalej to samo.. albo buduje autostrady (bardzo mało) i tam tez 130 dozwolone... Ludzie płacą podatki, są fundusze rozne.. dlaczego tego sie nie wykorzystuje na rozbudowe drog i robienie ich bezpieczniejszymi? Czy za 20 lat bedziemy miec samochody ktore osiagna 100km/h w 5 sekund, vmax=250 km/h (mowie o zwyklym, przecietnym aucie) a drogi i ograniczenia beda dalej takie same?
W koncu dojdzie do tego, ze towary lepiej wozic pociągami, przemieszczac sie szybciej i taniej samolotami (nawet na niedlugich odleglosciach), na krotsze odcinki rower.. a samochody co? Przezytek?
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez addrive » wtorek 08 kwietnia 2008, 16:34

To było do Idell3 ale coś zchraniłam a może powinnam się stosować ściśle do wymogów i ładnie cytować? :evil:
addrive
addrive
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 08 kwietnia 2008, 13:49

Postprzez lled3 » wtorek 08 kwietnia 2008, 17:09

Pewnie jak widzisz dopuszczalną prędkość 50km/ h to czujesz że masz kajdanki i wciskasz pedał gazu rzeby uciec suniesz sobi załużmu setką a tu dzieciaczek wskakuje ale masz racje przeciesz jesteś wolny twoje prawo. A innym raze nakazane 30 czy 40km/h to co tam przecież nikt ci nic nie będzie nakazywał więc co 20 czy 10km/h może ktoś ci z tyłu puknie i będzie jakaś okazja żeby zmienić auto. Jeśli ktoś ma rozum to wie co nalerzy robić ale nie zawsze właściwe rozumienie wolności odnośi się do łamania prawa


jesli ktos ma rozum to wie ze miasto != miasto. I nie mozna całego miasta opisac jedna cyferka 50km/h. są miejsca gdzie można jechac 70 a sa gdzie to ustawowe 50 jest zaduzo. I wlasnie trzeba umiec ocenic co i gdzie mozna. A jak ktos nie umie ocenic - no to ...
pozatym jadac 50 - nie masz gwarancji ze Ci "dzieciaczek nie wskoczy" ...

P.S.
załóżmy
żeby
należy
przecież
8) - nie żebym się czepiał ale ...
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez wiesniak » wtorek 08 kwietnia 2008, 18:19

Niektórzy myślą sami, a niektórzy myślą, że myślą, a tak naprawdę ślepo podporządkowują się czemuś, co wymyślił ktoś inny, kto nawet jeśli był osobiście w danym miejscu, to w tym momencie za kierownicą naszego samochodu nie siedzi i nie ma pojęcia jakie są warunki.
Osobiście dość mocno cenię swoje życie i nie jestem skłonny pozwolić, żeby we względnie niebezpiecznej sprawie, jaką jest jazda samochodem, myślał za mnie ktoś inny. Ale jak kto woli...

Jest jeszcze 3. gatunek, tacy co ani nie podporządkowują się wymysłom innych, ani też nie myślą sami, i to tacy najczęściej kończą na drzewach.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez BOReK » wtorek 08 kwietnia 2008, 18:45

Z jednej strony nie chcecie się podporządkować durnym przepisom i z tym się zgadzam, bo czasem takie są. Z tym, że ja to "czasem" na drodze widzę ciągle. W kółko. Bez przerwy. Rozumiem, że po osiedlu, gdzie jest ograniczenie do dychy, ktos pojedzie czterdzieści przy braku progów. Rozumiem, ze w mieście ktoś pojedzie 60 czy 70km/h bez podwyższenia dozwolonej prędkości. Nie zrozumiem pana, który na trasie wyprzedza mnie tak jakbym stał w miejscu, a ja mam na liczniku 90. O tych właśnie panach/paniach mówię. Nie włączają kierunkowskazów, włączają je za późno, na wielopasmówce uprawiają sporty ekstremalne - wszystko przy przekraczaniu limitu o 10 lub 20km/h. Parkują sobie na dwóch miejscach (to już standard, zresztą jest osobny wątek), a nawet na trzech (równolegle na miejscach prostopadłych - da się).

W mieście wam się jedzie za wolno? Świetnie, rozumiem, też to mam zwykle po powrocie z trasy (jestem "rozpędzony" psychicznie i te 50km/h to dla mnie za wolno).

Poza tym sami sobie przeczycie. Z jednej strony nie chcecie się podporządkować regulacjom, a z drugiej rządzi wami tłum kierowców "lekko" łamiących przepisy.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez piotreek23 » wtorek 08 kwietnia 2008, 18:55

Tak sobie czytam i odechciewa mi się siadać pierwszy raz samemu za kółko. Dlaczego bo w myśl tego co tutaj piszecie jadąc 50 w mieście spowoduje karambol i wypadek taki że sparaliżuje całe miasto. Sam zostane wgnieciony w asfalt przez innych oraz rzucających się pod koła namiętenie pieszych. Dla panów którym się wydaje że nie ma różnicy między 50 a 70 w mieście bo droga jest siedemnasto pasmowa lukrowana złotem proponuje policzyć drogę hamowania przy 50 a przy 70 i dodać do tego czas reakcji,widoczność oraz okrasić to nagłym wtargnięciem pieszego na jezdnie i przyprawić skutecznością systemu hamowania. Karta długopis i kalkulator i to co wyjdzie na pewno nie bedzię widzimisiem ZDM czy innego ustawodawcy. I proszę nie liczyć na to że jak jest zakaz ruchu pieszego to pieszy tam nie wlezie.
Pozdrawiam
Co do stanu dróg mimo że poruszam się MPK po poznaniu to widzę że po zimie to jeden ser szwajcarski.
Prawo jazdy zdane w dniu 12.02.2008 :-)
Avatar użytkownika
piotreek23
 
Posty: 42
Dołączył(a): środa 27 lutego 2008, 17:02
Lokalizacja: Poznań

Postprzez tom9 » wtorek 08 kwietnia 2008, 19:00

piotreek23 mam nadzieje ze predkosci 30 km/h nie przekraczasz. Wez karte i dlugopis i oblicz o ile krotsza jest wtedy droga hamowania!
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez piotreek23 » wtorek 08 kwietnia 2008, 19:12

tom9 napisał(a):piotreek23 mam nadzieje ze predkosci 30 km/h nie przekraczasz. Wez karte i dlugopis i oblicz o ile krotsza jest wtedy droga hamowania!

To jest właśnie mentalność ludzka może czego ci nie życze jak ci ktoś wleci pod koła to zmienisz zdanie i przestaniesz żartować z prędkości.
Człowiek jest istotą ułomną i mam świadomość ograniczeń swoich reakcji jak i samochodu. Pierwsza zasada kierowcy "zasada ograniczonego zaufania".
Pozdrawiam
Naprawde 10 minut dłużej ale dojechać to mi przyświeca i tyle.
Prawo jazdy zdane w dniu 12.02.2008 :-)
Avatar użytkownika
piotreek23
 
Posty: 42
Dołączył(a): środa 27 lutego 2008, 17:02
Lokalizacja: Poznań

Postprzez tom9 » wtorek 08 kwietnia 2008, 19:19

piotreek23 napisał(a):To jest właśnie mentalność ludzka może czego ci nie życze jak ci ktoś wleci pod koła to zmienisz zdanie i przestaniesz żartować z prędkości.
Człowiek jest istotą ułomną i mam świadomość ograniczeń swoich reakcji jak i samochodu. Pierwsza zasada kierowcy "zasada ograniczonego zaufania".
Pozdrawiam


ale piotreek23, ja to wszystko rozumie i wiem. wiec mowie policz sobie o ile skraca Ci sie predkosc hamowania przy predkosci 30 km/h. Tutaj nie ma z czego zartowac, moze na prawde warto jezdzic te 30, a nie 50. Gdzies mam przepisy, innych kierowcow. Wazne bym jezdzil bezpiecznie. Wiec obliczylem ze jezdzac 30 km/h! prawdopodobnie unikne wielu nie milych zdarzen i zwiekszam prawdopodobienstwo ze zauwaze wiecej rzeczy, ze wyhamuje, w razie nieszczescia zrobie mniejsza szkode. Druga zasada kierowcy "po co jechac szybko, jadac wolniej wiecej zauwazysz!"


:lol: :lol:
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości