Liście jako wyposażenie obowiązkowe na określony w ustawie/rozporządzeniu czas od daty otrzymania prawa jazdy to bezsens głównie z tego powodu, że umiejętność jazdy to sprawa bardzo indywidualna. Jeden dostanie prawko, kupi samochód i będzie nim jeździł codziennie po kilkadziesiąt / kilkaset(jakaś praca) kilometrów i po paru tygodniach/miesiącach może już być "prawie" doświadczonym kierowcą, inny schowa papierek do szuflady, za dwa lata wyjmie, kupi samochód i się okaże, że nie umie jeździć. Oczywiście na ulicę wyjedzie i będzie stwarzać zagrożenie (szczególnie jeśli jest nieodpowiedzialny i myśli, że skoro już od "dawna" ma prawko, to jest super driverem).
Dlatego moim zdaniem liście powinny być nieobowiązkowe (czyli tak jak jest teraz). Jeśli ktoś nie czuje się na siłach do sprawnego prowadzenia samochodu, to powinien go sobie nakleić. Wtedy kierowcy z tyłu byliby uprzedzeni o możliwych problemów (np. z ruszeniem). Oczywiście na naszych ulicach są tacy idioci, co i tak by trąbili (bez względu na listek czy jego brak), ale tego raczej się nie da wyeliminować.
Wymaganie, żeby każdy młody kierowca nosił ze sobą listek na magnes, bo może będzie musiał gdzieś pojechać (nie swoim) samochodem to trochę kpina i utrudnianie nauki (praktycznie oznacza, że możesz jeździć tylko swoim własnym samochodem, ew. rodziców, który może posiadać na wszelki wypadek listek w schowku).