scorpio44 napisał(a):Jeżeli już wracałeś z tej działki w stanie, w którym nie powinieneś prowadzić pojazdu, że się tak wyrażę :D, to naprawdę wszystko jedno, czy jechałeś rowerem, czy samochodem.
ja obstawałbym przy tym że rower jest mniej szkodliwy ;)
scorpio44 napisał(a):A w ogóle to zacznijmy od tego, że powrót z działki niekoniecznie oznacza jazdę wyłącznie polnymi/leśnymi drogami. Równie dobrze może to oznaczać jazdę 3 km szosą, żeby tam dojechać. Nie wiem jak jest w wypadku Kwita.
w moim wypadku ta działka jest jak się jedzie fromborską prosto, tam po prawej stronie jest ten chodnik taki i jak on się kończy to jest skręt w prawo, i tam między działkami tą drogą się jedzie jakieś 1,5 - 2 km, więc wracając pokonywałem dróżki między działkami, potem chodniczkiem przy drodze, potem chodniczkiem przy fromborskiej i już prawie byłem w domu bo mieszkam koło nowego szpitala... zdaję sobei sprawę że nie powinienem tak jeździć ale piechotą to jest z 45 minut drogi, a rowerem 15 ;)
scorpio44 napisał(a):A co do poruszania się pod wpływem jakio pieszy, to nie wiem czy wiesz, ale teoretycznie zawsze można niechcący trafić na izbę, bo wszystko zależy od widzimisię panów policjantów.
idąc tokiem rozumowania nakazującym zabranie prawa jazdy za jazdę rowerem po alkoholu, to za chodzenie piechotą po alkoholu też możnaby zabierać prawko ;) ale to już by była paranoja istna...
ella napisał(a):Tak więc Kwito teraz wybieraj. Albo rower albo piwko :D
chyba wybieram piwko (ale w pubie zamiast na działce i powrót piechotą z miasta do domku), a rower na trzeźwo :) bo ani bez jednego ani bez drugiego bym nie przeżył :P