Włodek napisał(a):karolina1 napisał(a):Ja również płaciłam 700 zł i w OSK bardzo dobrze mnie wszystkiego nauczyli. Niektórzy płacą po tysiąc parę zeta i jeżdżą później po krótszych łukach, nie umieją świateł odróżnić i takie tam :) Samą ceną się nie należy sugerować, najważniejszy jest prestiż ośrodka.
A Ci co płacili mniej muszą wykupić dodatkowe jazdy aby nauczyć się jeździć po łuku! Praw ekonomii nie da się przeskoczyć!
Policz ile kosztuje godzina jazdy... To nie są filantropi. Na czymś lub kimś (kursancie) to sobie odbiją z nawiązką :idea:
Nie generalizujmy, że każdy OSK, który wycenia swój kurs poniżej 1000 zł jest na pewno beznadziejny, niczego nie nauczy, a potem tylko będzie zdzierał kasę z biednych kursantów. Wiadomo, że każdy chce zapłacić jak najmniej i nie zawsze się to opłaca, ale to zależy jednak od miasta. I od szkoły. Mój ośrodek jest znany w całym mieście i od lat ma dobrą reputację. Jeżeli połowa miasta zapisuję się do niego na kurs i jest zadowolona, w dodatku mają wysoki procent zdawalności, to chyba nie ma co się zastanawiać i szukać dziury w całym.
Ludzie narzekają, że dany instruktor olewał szkolenie, nie przejmował się kursantem, to ja się pytam: dlaczego nie zmienił ośrodka, albo instruktora? No tak, mądry Polak po szkodzie, nie mniej pretensje można mieć tylko do siebie, że zmarnowało się te 30 godzin, bo może instruktorowi się odwidzi i zacznie uczyć. Przecież zauważa się, że coś jest nie tak i można zmienić wcześniej instruktora zanim złapie się złe nawyki. Chyba że uczęszcza się do prywatnej szkoły gdzie jest tylko jeden instruktor.
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane
>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<