Pytanko :) Czy nie wyrobie sobie jakiś złych nawyków??

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Pytanko :) Czy nie wyrobie sobie jakiś złych nawyków??

Postprzez Nadzienie » sobota 13 maja 2006, 19:45

Witam!
Przygotowuje się do prawa jazdy ( zostało mi jeszcze pare miesięcy do prawka) :D Narazie jeźdze tak od czasu do czasu po drogach polnych i nie uczęszczanych przez samochody. :) Czy przez taką jazdę nie narobie sobie jakiś złych nawyków. Np. tj. nie patrzenie na lusterka czy nie używania kierunkowskazów na takich (niby skrzyżowaniach) na tych polnych drogach. :) dlatego mam jeszcze taką proźbę na co zwracać uwage żeby się takich nawyków nie narobić. :D
Dziękuje wszystkim i pozdrawiam...
Avatar użytkownika
Nadzienie
 
Posty: 343
Dołączył(a): sobota 13 maja 2006, 19:36
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Postprzez Agawa » sobota 13 maja 2006, 19:58

Nawet jeśli nabierzesz jakichś dziwnych i złych nawyków to instruktor wybije Ci to wszystko z głowy :D . Instruktor ma za zadanie przygotować Cie do egzaminu i do poruszania sie samochodem w ruchu ulicznym więc niedopuszczalne jest tu np.nie używanie migaczy czy nie patrzenie w lusterka. Zobaczysz wszystko na kursie :D bedzie dobrze :D
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Vella » sobota 13 maja 2006, 20:24

Robisz już kurs, czy te "parę miesięcy do prawka" to czas do oficjalnego podjęcia nauki w OSK?
Bo jeśli robisz kurs to instruktor powinien Ci wszystko powiedzieć, a potem to wystarczy już stosować się do jego porad. patrz w lusterka i pamiętaj o kierunkowskazach nawet na najmniejszych polnych drogach.
I uwazaj, to że na jakiejś ulicy jest mały ruch to nie znaczy, że mozna na niej prowadzić pojazd bez wymaganych uprawnień. Jak Cię złapią to możesz czekać na to prawko kilka lat a nie te kilka miesięcy...
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez ella » sobota 13 maja 2006, 20:33

Np. tj. nie patrzenie na lusterka czy nie używania kierunkowskazów na takich (niby skrzyżowaniach) na tych polnych drogach.

A dlaczego od razu nie zaczniesz używać kierunkowskazów? Czy to aż tyle wysiłku trzeba w to wkładać? Jak już zaczęłaś się uczyć to rób to porządnie.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez iksiu » sobota 13 maja 2006, 20:54

I uwazaj, to że na jakiejś ulicy jest mały ruch to nie znaczy, że mozna na niej prowadzić pojazd bez wymaganych uprawnień.
Można dostać 500zł kary za jazdę bez prawa jazdy po DROGACH PUBLICZNYCH. Po czymś, co nie jest drogą publiczną, jest dozwolona jazda bez prawka, jeśli nie stwzrasz zagrożenia. Trzeba by było się wypytać, co jest drogą publiczną, a co nie. Jeśli ktoś jest po spożyciu, nie ma prawa jeździć NIGDZIE :)
Kary są opisane chyba w kodeksie wykroczeń.
iksiu
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 22:25
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Vella » sobota 13 maja 2006, 21:08

"Zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym pod pojęciem dróg publicznych należy rozumieć drogi gminne, powiatowe, wojewódzkie, krajowe. Nie jest natomiast drogą publiczną droga, po której wszyscy chodzą czy jeżdżą (co sugeruje wykładnia językowa), będąca własnością np. osób fizycznych. Zatem decydujące znaczenie dla „publiczności” drogi ma nie fakt powszechności korzystania z niej, lecz fakt, kto jest jej właścicielem".

Czyli mozesz sobie jeździć po własnym podwórku, ewentualnie po posesji należącej do wujka Józka czy pani Władzi - o ile udzielą Ci oni na to pozwolenia.
To, że droga na jakiejś wsi jest mało uczęszczana nie znaczy, że nie jest drogą publiczną.

A oprócz mandatu możesz dostać też odroczenie możliwości ubiegania się o prawo jazdy.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez iksiu » sobota 13 maja 2006, 21:28

Znalazłem coś takiego: "Orzecznictwo NSA wskazuje, że aby ulicy nadać nazwę powinna ona być wcześniej zaliczona do dróg publicznych, jednak praktyka dowodzi, że nie zawsze tak jest."
Czyli jest duża szansa, że droga nie-twarda, nienazwana, NIE jest drogą publiczną... Chociaż, tak jak pisałem, trzebaby się tego dowiedzieć :)
iksiu
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 22:25
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Tomek_ » sobota 13 maja 2006, 22:44

iksiu napisał(a):Znalazłem coś takiego: "Orzecznictwo NSA wskazuje, że aby ulicy nadać nazwę powinna ona być wcześniej zaliczona do dróg publicznych, jednak praktyka dowodzi, że nie zawsze tak jest."
Czyli jest duża szansa, że droga nie-twarda, nienazwana, NIE jest drogą publiczną... Chociaż, tak jak pisałem, trzebaby się tego dowiedzieć :)

Oj nie, podstawy logiki sie klaniaja. Jesli wujek jest lysy, to nie znaczy, ze kazdy lysy jest twoim wujkiem. Aby nadac drodze nazwe powinna to byc droga publiczna, NIE jest to rownoznaczne z tym, ze nienazwana droga nie jest droga publiczna ;)
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez iksiu » sobota 13 maja 2006, 23:12

Rzeczywiście, chyba tego nie zrozumiałem. Myślałem, że chodzi o to, że "jeśli droga jest publiczna, to powinna być nazwana". :dumb:
iksiu
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 22:25
Lokalizacja: Szczecin

:)

Postprzez Polonez » niedziela 14 maja 2006, 13:17

Ja sobie wyrobiłem zły nawyk a mianowicie po zmianie biegu moja ręka nie wracała na kierownice tylko nadal była na lewarku. Ale tak jak powiedziała Agawa instruktor wybije Ci takie coś z głowy ;)
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez Czoobek » niedziela 14 maja 2006, 13:54

Zdecydowanie latwiej jest instruktorowi (tak mi sie wydaje, sam nim nie jestem) jesli ktos juz jest obyty z autem. Ewentualne, wspomniane zle nawyki wtedy mozna wyszlifowac, ale jesli pierwszy krok (czytaj ruszanie i zmiana na dwojke) kursant bedzie mial juz za soba (nauczy sie tego np. jezdrzac po drogach polnych), oszczedzi to czas na lekcjach z instruktorem, a co za tym idzie - bedzie z pozytkiem dla przyszlego kierowcy. Bedzie mozna wtedy przejsc do kolejnych lekcji, bez niepotrzebnego skupiania uwagi na podstawach.
Pozdrawiam!
Czoobek

Obrazek
Avatar użytkownika
Czoobek
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:18
Lokalizacja: Wieliczka

Postprzez daroc » niedziela 14 maja 2006, 22:04

Podobno jest wręcz przeciwnie. Pozbawienie kursanta złych nawyków jest trudniejsze, niż nauczenie go jeżdżenia od nowa...
daroc
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 14 maja 2006, 22:00

Postprzez iksiu » niedziela 14 maja 2006, 22:42

daroc napisał(a):Podobno jest wręcz przeciwnie. Pozbawienie kursanta złych nawyków jest trudniejsze, niż nauczenie go jeżdżenia od nowa...
Przynajmniej w moim przypadku to by była prawda. Jeździłem około rok temu z 10min Twingo. Właściciel mówił, że jak się hamuje, trzeba trzymać sprzęgło, niezależnie od tego, jaka jest prędkość. Przez kilka pierwszych godzin jazdy praktycznej musiałem się tego oduczać...
iksiu
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 22:25
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez laciak » poniedziałek 15 maja 2006, 00:10

iksiu ale czy nie uważasz, że przez 10 minut to ciężko jest zdobyć nawyk? Powiem Ci że większość kursantów na pierwszych jazdach przy każdym hamowaniu odrazu wciska sprzęgło.:)

czoobek zgadzam się z Tobą. Jeżeli ktoś ma kontkakt z samochodem, ma możliwość by jakiś inny kierowca nauczył go podstaw jak ruszyć, jak zmienić bieg i zrobi to w miejscu gdzie nie bedzie to nikomu zagrażało i przeszkadzało to bardzo dobrze. "Złe nawyki" ( o ile to mozna nazwać nawykami) instruktor wychwyci i cię oduczy. Natomiast kapitał z jakim przyjedziesz na pierwszą jazdę napewno zaowocuje. :)
laciak
 
Posty: 145
Dołączył(a): poniedziałek 24 października 2005, 00:18
Lokalizacja: Łódź

Re: :)

Postprzez Tancerz » poniedziałek 15 maja 2006, 18:59

Polonez napisał(a):Ja sobie wyrobiłem zły nawyk a mianowicie po zmianie biegu moja ręka nie wracała na kierownice tylko nadal była na lewarku. Ale tak jak powiedziała Agawa instruktor wybije Ci takie coś z głowy ;)
Ja osobiscie cały czas tak robię... od 1 aż po 4 bieg mam cały czas rękę na drążku od zmiany biegów...mój instruktor nic nie mówi..ale to wcale nie oznacza ze tak powinno się robić :D peace
Tancerz
 
Posty: 103
Dołączył(a): piątek 24 marca 2006, 22:49
Lokalizacja: STO(L)ICA


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości